Milan Lancaster
Kiedy już się rozpakowałem, a także wziąłem prysznic, bo przecież od wczoraj nie miałem na to okazji, włączyłem laptopa i zainstalowałem grę. Trochę to trwało, więc postanowiłem jeszcze posłuchać muzyki. Założyłem słuchawki... A to, że są niepodłączone do telefonu zauważyłem dopiero, gdy ktoś zaczął jak szalony walić pięścią w moje drzwi. Zaraz wyłączyłem muzykę, wiedziałem jednak, że jakoś się dogadamy, bo wątpiłem, żeby dziewczyna potrafiła zamachnąć się aż tak, żeby drzwi wydały tak głośny dźwięk. Otworzyłem je.
A jednak, panienka. Mało tego, panienka z pieskiem. Ledwo co powstrzymałem napad śmiechu, w sumie to nie wiem jakim cudem moja mina była jeszcze tak poważna, bowiem mina dziewczyny w połączeniu z całokształtem od razu skojarzyła mi się z odmłodzoną wersją wiecznie zniesmaczonej, starszej pani z przyjaźnie wyglądającym, acz krwiożerczym pieskiem. W każdym razie, nie chcąc słyszeć jej psioczenia, od razu powiedziałem:
- Tak, hałas, wiem, wyłączam.


