Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3

#26 27-10-2013 o 20h03

Miss'wow
Yoshiko
...
Miejsce: Atlantyda
Wiadomości: 554

Link do zewnętrznego obrazka

Przebrał się z ubrań podróżnych w wygodny garnitur z żabotem i usiadł przed laptopem, jednak nie za bardzo wiedział co zrobić, bo siedział na internecie przez całą drogę.
Położył klatkę z Afekiem na komodzie i wypuścił go, by polatał sobie po komnacie. Spędził jeszcze parę minut, na patrzenie jak lata. Chyba nic go tak nie uspokajało.
W końcu stwierdził, że trzeba by zobaczyć, czy jego nowy sąsiad już dotarł. Dobrze pamiętał, że ostatnio był tam okropny senior, który całe dnie się uczył i płakał żeby przyciszać muzykę. Jednak on skończył szkołę i teraz musi tam być jakiś uroczy pierwszoklasista.
Wyszedł z pokoju i zamknął go na klucz, nie zdejmując tabliczki z przekleństwami. Tego by mu brakowało - żeby mu jakiś lokaj tam wlazł i sprzątał. Przecież jeszcze syfu nie narobił.
Zapukał do drzwi obok, jednak nie czekał na żadne "proszę", tylko wpakował się do pokoju z butami, jak do siebie.
- Oto spotkał Cię zaszczyt spotkania z Zajebistym Mną.
Stanął na środku pokoju i zaprezentował się w pełnej krasie, nawet nie spoglądając na granatowowłosego chłopaka na łóżku.

Ostatnio zmieniony przez Yoshiko (27-10-2013 o 20h04)

Offline

#27 27-10-2013 o 20h23

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Vincent Zacharie III

Rozkoszował się niesamowitą miękkością materaca po tej nieznośnie długiej podróży samolotem i właściwie już niemalże spał, gdy do jego pokoju wpadł białowłosy nieznajomy, krzycząc jakieś niezrozumiałe rzeczy z bardzo pewną siebie miną. Vincent troszkę się go wystraszył, toteż przeturlał się z wrzaskiem na drugą stronę łóżka, z którego następnie spadł. Podniósł się szybko z podłogi i podbiegł do przeciwległej ściany, po drodze chwytając ze stojaka przy kominku te dziwne grabki, którymi grzebało się w ognisku i przy okazji potykając się o dywan. Gdy stał już w bezpiecznej odległości od albinosa, spojrzał na niego groźnie (według siebie) i zawołał:
- Nie podchodź bliżej! J-Jestem Vincent Zacharie III i nie zawaham się bronić przed krzywdą tymi oto grabkami!

Offline

#28 27-10-2013 o 20h41

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Christian Edmund Gilbert Kaylock

"Jak skutecznie negocjować" - taki tytuł nosiła wyniesiona przeze mnie z pokoju książka. W pośpiechu nie zauważyłem nawet, że wziąłem nie ten tytuł. Właściwie to zanim popatrzyłem na ten tytuł, nie wiedziałem nawet o jej egzystencji w mym prywatnym, acz dość skromnym księgozbiorze. Już miałem wrócić do pokoju w celu odłożenia jej, gdy nagle usłyszałem głos, który zaniepokoiłby każdego, kto spędził w tej szkole przynajmniej rok, zwłaszcza, że dochodził nie z tej komnaty, co trzeba. Usłyszałem jeszcze drugą osobę, jednak nie byłem w stanie rozpoznać kto to. Musiał być nowy, zwłaszcza, że wszystko działo się za drzwiami obok, a pomieszkujący tam w zeszłym roku uczeń ukończył wówczas szkołę.
Westchnąłem ciężko i udałem się w tamtą stronę. Nie odczuwałem, by w tamtej chwili istniała konieczność pukania, toteż nacisnąłem klamkę i popchnąłem drzwi, przez które zaraz przeszedłem. I o mało co nie wybuchłem śmiechem.
Niebieskowłosy chłopak, czyli wspomniany wcześniej nowy, stał przed Alphonsem z dość groteskową miną, trzymając w ręku pogrzebacz do kominka. Jak już mówiłem, usiłowałem powstrzymać śmiech, zamieniłem go więc w ciche westchnienie i uśmiech skierowany do białowłosego:
- Al, rok szkolny jeszcze się nawet oficjalnie nie rozpoczął, a ty już wypełniasz swoje "obowiązki"... - rzuciłem, starając się, by ostatnie słowo zabrzmiało tak sarkastycznie, jak to tylko możliwe.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (27-10-2013 o 20h41)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#29 27-10-2013 o 20h55

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Eleanor Elaine Chastel

Wyszłam z pokoju i udałam się w głąb korytarza. Szłam sobie spokojnie a tu słyszę JEGO... Nie zwracając uwagi na etykietkę pobiegłam w stronę pokoju z którego dobiegał głos Alphonsa. Gdy już tam byłam okazało się że jest tam już aż 3 osoby. Uśmiechnęłam się uroczo co jednak w tym wypadku oznaczało względem albinosa "zamorduje ciebie".
- Mój drogi czemu od razu straszysz nowych? - mój głos ciął powietrze jak nóż masło. Nie lubię być taka wredna ale czasem trzeba. Przecież nikt nie jest doskonały. Obejrzałam się czy nie ma żadnego nauczyciela. Nie ma. Podeszłam do Christiana i go przytuliłam i pocałowałam w policzek. Wytarłam szminkę z jego policzka.
- Cześć miło mi ciebie znów widzieć-  weszłam do pokoju z uśmiechem. Miałam nadzieję że to trochę uspokoi chłopaka. Jednak chyba potrzeba cudu po tym co przeżył z naszym kochanym białowłosym.
- Hej jestem Eleanor a ty? Możesz to odstawić na swoje miejsce? - zapytałam wskazując pogrzebacz. Eh co ją się z nimi mam. I tak co roku...

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (27-10-2013 o 20h56)


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#30 27-10-2013 o 21h05

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

Link do zewnętrznego obrazka
Podziwianie "widoków" z balkonu, nie było aż tak interesującym zajęciem, jak mu się na początku wydawało. To też po niedługim czasie wszedł do środka, zostawiając uchylone drzwi. Cóż mógł taki książę robić, gdy mu się nudziło.. Zerknął na barek. Nie.. Zostawi dobre roczniki na "specjalne" okazje.. Drugą rzeczą, na którą spojrzał była biblioteczka. Czemu by nie przeczytać jakiejś tragedii, czy też sonetów.. Jean przejechał palcem po tytułach książek, widniejących na ich grzbietach, aż znalazł odpowiednią. Wziął ją do rąk i już miał się wygodnie rozsiąść, gdy usłyszał jakieś krzyki. Wiedział co to oznaczało.. Eh.. Tym razem odpuści sobie nabijanie się ze sceny, którą by ujrzał w ów pokoju. Za to postanowił poszukać jakiegoś spokojniejszego miejsca do czytania. Wyszedł z komnaty, że tak to nazwę, zamykając ją na klucz i poszedł długim ozdobnym holem. Po drodze przyszło mu spotkać parę uczennic..
- Panie.. -rzekł, delikatnie się kłaniając, przy czym puścił im oczko. Odpowiedziały na to dygnięciem, by po oddaleniu się zacząć chichotać i oglądać się za księciem. A dokąd on zmierzał? Jedyne spokojne miejsce, jakie przyszło mu do głowy, było jezioro i tam właśnie kroczył. Po drodze spotkał jeszcze parę osób, jednak ograniczył się tylko do skinięć. Widać zachciało mu się odpocząć od tego wszystkiego.. Wreszcie był na miejscu. Zaczerpną powietrza wolnego od innych zapachów, pochodzących od uczniów. Rozejrzał się. Jego wzrok zatrzymał się na ławce.. która była zajęta. Lekko go to zaskoczyło. Eh.. chyba nie będzie miał wymarzonego spokoju. Podszedł bliżej, po czym lekko chrząkną, aby zwrócić na siebie uwagę księżniczki.
- Czy mógłbym się dosiąść? -spytał ją, delikatnie się do niej uśmiechając.


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#31 27-10-2013 o 21h14

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Włóczyłam się po terenie po akademii i po jej dziedzińcu przysłuchując się wrzaskom piskom i...temu podobnym, towarzyszących wesołym powitaniom wśród książąt i księżniczek.
Również uśmiechałam się ilekroć spotkałam kogoś znajomego, choć odbyło się bez okrzyków euforii.
Pogoda była na prawdę śliczna, atmosfera przyjemna, jakby nie patrzeć.
Oj...jeszcze chwila i polubię to miejsce.
Wróciłam do szkoły i zauważyłam małe zbiorowisko, stała tam Eleanor wraz z dziewczyną, która wcześniej miałam okazję widzieć.
W pokoju zaś był Alphonse, Christian oraz jakiś przerażony chłopak.
-Cześć wszystkim-rzuciłam po czym kontynuowałam przysłuchiwanie się całej scenie

Ostatnio zmieniony przez Melody3 (27-10-2013 o 21h17)

Offline

#32 27-10-2013 o 21h26

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Christian Edmund Gilbert Kaylock

Nagle w pokoju znalazła się Eleanor. Jak widać ta dziewczyna za nic miała zasady panujące w szkole, przez co zakaz odwiedzania komnat płci przeciwnej jej nie obowiązywał. Nie ma co się oszukiwać, w tej kwestii imponowała mi swoją zawziętością, której akurat mnie brakowało. Jednak było to dosyć żenujące, gdy ot tak wparowywała do cudzego pokoju.
Zaskoczył mnie też całus w policzek, choć jak już mówiłem, nietypowa była z niej księżniczka, więc nie było to jakieś specjalne traktowanie, czego byłem świadom, bo w końcu nie tylko przyszliśmy do akademii tego samego roku, ale też widywałem ją wcześniej, gdyż nasze państwa sąsiadowały ze sobą. Gdyby okoliczności na to pozwoliły, chwyciłbym jej dłoń i ucałował lekko, jak zwykłem robić przy powitaniu uczennic Akademii, jednak nie dość, że ona, choć na swój sposób to i tak przywitała się pierwsza, to jeszcze znajdowałem się przy dość dziwnej sytuacji. Próbując trochę uspokoić jej zapał do ratowania wszystkich uciśnionych przez jakże podłego i nikczemnego Alphonse'a, a w międzyczasie wykorzystując me umiejętności pantomimy przywitać się niemo z Vanessą, powiedziałem:
- Elle, nie przesadzaj, jeszcze żaden z nich nie stracił włosów ani kończyn.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (27-10-2013 o 21h29)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#33 27-10-2013 o 21h30

Miss'wow
Yoshiko
...
Miejsce: Atlantyda
Wiadomości: 554

Link do zewnętrznego obrazka

- Łoł, spokojnie ogierze, bo zrobisz sobie krzywdę - zaszczycił w końcu chłopaka spojrzeniem i ze zdziwieniem zauważył, że chyba nie był tu mile widziany. Kto to widział, żeby tak na powitanie atakować tymi-jak-im-tam grabiami do grzebania?
Nagle w parę sekund w komnacie zaroiło się od ludzi. "Zaroiło" - czyli przyszły trzy osoby. Całkiem nieproszone i zbędne, tak na marginesie.
- Siema, Chris - wyszczerzył się do starszego chłopaka i podrapał nieporadnie po głowie. Nie ma zamiaru podskakiwać większym i starszym. - Witaj Vanesso. Och i nasza Eleanor... Wyglądasz olśniewająco i różowo, jak zawsze. Mam jednak rozumieć, że zmieniłaś płeć? Zapomniałaś czyj do akademik? - kontynuował trochę chłodniej, jednak jak na gentlemana przystało - ukłonił się. Podarował sobie pocałunek w dłoń.
Przeniósł oschłe spojrzenie z dziewczyny, na czarnowłosego i zadarł nos.
- No co? Tylko chciałem nowego zapoznać z moją zajebistością. Niech wie, chłopina, z czym ma do czynienia! - roześmiał się głośno i otarł łezkę, spoglądając na wystraszonego chłopaka z pogrzebaczem.

Ostatnio zmieniony przez Yoshiko (27-10-2013 o 21h33)

Offline

#34 27-10-2013 o 21h53

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Eleanor Elaine Chastel

Spojrzałam na chłopaków. Są jak ogień i woda i szczerze? Na 100% w tym przypadku wolę wodę. A i tak jest dużą szansa że to właśnie za Christiana będzie chciał mnie wydać ojciec... Taki mój parszywy los ale mogło być gorzej. Gdy białowłosy się skłonił ją dygnęłam z gracją i uniosłam tylko brew gdy ucałował swoją rękę. On się nigdy ni zmieni. Westchnęłam i się wyprostowałam. Spojrzałam na bruneta i do niego podeszłam:
- Czy możemy się stąd oddalić mój książe bo zniosę dłużej zachowania tego błazna -  mam nadzieję że zachowa się jak prawdziwy dżentelmen a ją dzięki temu oleje Alphonsa. Jednak na co ją liczę? On się w życiu nie odczepi.

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (27-10-2013 o 21h56)


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#35 27-10-2013 o 22h06

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Christian Edmund Gilbert Kaylock

Jedna z mych brwi unosiła się do góry proporcjonalnie do czasu trwania jego śmiechu. Nie chcąc wzdychać po raz kolejny, przewróciłem oczami. Wiedziałem, że tak nie przystoi, jednakże w obecności Ala niektóre zachowania nagle przestają być niepoprawne.
Zaraz po nim usłyszałem głos Eleanor. Zdziwiłem się określeniem "mój książę". Rozumiem, iż dziewczyna ta miała charakter dość... specyficzny, jednak myśl, iż była ona niegdyś zaręczona z mym Świętej Pamięci bratem sprawiała, że czułem się nieswojo.
- Oczywiście, że oddalimy się, droga Eleanor, jednak zaraz po tym, jak "Jego Zajebistość" - tu spojrzałem na Ala z lekką pogardą, ale i rozbawieniem, bowiem zwrot ten bawił mnie będzie chyba zawsze. - postanowi zaszczycić swą obecnością własną komnatę, a przynajmniej korytarz przed tą.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (27-10-2013 o 22h10)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#36 27-10-2013 o 22h27

Miss'wow
Yoshiko
...
Miejsce: Atlantyda
Wiadomości: 554

Link do zewnętrznego obrazka
Myślał, że zwymiotuje, gdy słyszał słowa Ele. Odwrócił się w stronę dziewiętnastolatka, zamrugał zalotnie i wyginając się w jakąś karykaturalną, kokieteryjną pozę, powiedział przesłodzonym głosikiem:
- Och, mój książę~! Oczywiście, że wrócę do swojej komnaty, ale tylko z tobą! No i jeszcze jak dasz mi pocałunek życia, muah muah~! - cmoknął w jego stronę, choć ukradkiem spoglądał z pogardą na różowowłosą. Do Christiana nic nie miał, a nawet dość go lubił, jednak dziewczyna wydawała mu się tak samo głupia jak wszystkie inne panienki, które tylko potrafią szczekać, chować się za silniejszymi i wyzywać od błaznów.
- Mam zamiar osobiście zdecydować kiedy wrócę do komnaty, czy kiedy przekroczę próg tego miejsca, a jak sobie przypominam - żadne z was nie jest moją matką - powiedział beznamiętnie i wgapił się w swoje dłonie w czarnych rękawiczkach.

Btw. Ewangelin. Mówiąc "Podarował sobie pocałunek w dłoń." chodziło mi o to, że zrezygnował z tego, a nie, że pocałował własną rękę. c:

Ostatnio zmieniony przez Yoshiko (27-10-2013 o 22h29)

Offline

#37 27-10-2013 o 22h44

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Christian Edmund Gilbert Kaylock

Teraz obydwie moje brwi były uniesione, a głowa przechylona w bok, jednak tylko po to, bym nie pozwolił sobie na niekontrolowany wybuch śmiechu, a jak widać, choć może zabrzmi to nieco arogancko, emocje tego typu potrafiłem tłumić i maskować wyjątkowo dobrze. Alphonse był całkiem w porządku, czasem nawet - a dałbym sobie rękę uciąć, że Eleanor nigdy by w to nie uwierzyła - dało się z nim pogadać jak z człowiekiem. Jednak z nim nigdy nie było wiadomo, czy mówi poważnie, czy po prostu żartuje.
- Po prostu opuść to miejsce. Pierwszy zakłóciłeś spokój tego młodzieńca. - Tu skinąłem na niebieskowłosego. - Nie bez powodu przecież trzyma pogrzebacz do kominka, prawda? Nie oszukujmy się, Al, nie chcesz mieć kłopotów już pierwszego dnia.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (27-10-2013 o 22h45)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#38 28-10-2013 o 05h12

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Eleanor Elaine Chastel

Wywróciłam oczami na jego uwagę. Jeżeli się posunie dalej to upiększe jego twarz przywalając mu z pięści. Gdyż z liścia to za mało na takiego debila. Jest gorszy od laleczek z tej szkoły które potrafią tylko chichotać i prawić wyuczone słówka. Przynajmniej Christian jest po mojej stronie. To jakiś plus. Jednak nie mam specjalnie ochoty dzisiaj na spieranie się z niektórymi ludźmi.
- Okej jeśli sam nie wyjdziesz to ja ciebie wyprowadzę i wiesz jak to się kończy. Odpowiadając na twoje pytanie które zaraz padnie... Tak to jest groźba. - po co ją się wysilam dla takiego bęcwała. On powinien być w cyrku a nie w akademii. Jednak w takim razie ja powinnam siedzieć w więzieniu o wyostrzonym rygorze. Założyłam ręce na piersi czekając na jego odpowiedź. Moje zachowanie nie przypominało zachowania innych księżniczek bo albo by one wyszły ukazując swoje niezadowolenie ,albo oblałyby się rumieńcem. Jestem naprawdę dziwna. Szkoda że brat Christiana umarł bym przynajmniej nie chodziła do akademii. Jednak są i plusy... Nieźle się bawię. A tego na dworze bym na pewno nie doznała. Muszę się jednak męczyć z tym młodszym ode mnie chłopczykiem. Może to tylko rok ale dla mnie to ogromna przepaść jeszcze przy jego zachowaniu.


Dziękuję moja droga Yoshiko zatem że mnie uświadomiłaś. /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/tongue.png Jednakże trudno było doszukać się głębszego sensu. XD Za dużo " Gry o tron" naprawdę...

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (28-10-2013 o 05h31)


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#39 28-10-2013 o 07h22

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Vincent Zacharie III

W momencie, w którym wysoki czarnowłosy wszedł do pokoju i zaczął rozmawiać z rzekomym "napastnikiem", Vincent zrozumiał, że ten wcale nie chciał robić mu krzywdy. Chciał przeprosić, ale po chwili w pomieszczeniu pojawiła się jeszcze jedna osoba, i jeszcze jedna... i wszyscy wchodzili tutaj jakby to był jakiś schowek na miotły, a nie jego prywatna sypialnia! Skrucha i wstyd momentalnie przerodziły się w złość.
- Najmocniej przepraszam, że wam przeszkadzam... - zaczął cicho drżącym tonem, nie patrząc nawet, czy zgromadzeni go słuchają - Rozumiem... że jesteście książętami i księżniczkami, ale wiecie... was też obowiązują jakieś reguły... jakieś granice... które nie pozwalają... WCHODZIĆ INNYM LUDZIOM DO POKOJU JAKBY TO BYŁ JAKIŚ CHOLERNY BAR! WYJDŹCIE STĄD, WSZYSCY, ZAPUKAJCIE I CZEKAJCIE NA MOJE ZAPROSZENIE! TO NIE TAK WIELE! - dokończył wrzeszcząc, choć głos mu się łamał, a łzy cisnęły do oczu. Zawsze miał problem ze swoją nadmierną emocjonalnością. Płakał nawet gdy miał kogoś o coś poprosić.

Offline

#40 28-10-2013 o 07h35

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

Itsuka Tenma

Szłam sobie korytarzem, omijając wielu ludzi. Czy powinnam? Raczej nie. Chciałabym zawiązać jakieś nowe znajomości, lecz dziś nie mam ochoty. Szłam aż zobaczyłam cudny obraz, wpatrzyłam się w niego i nie wiedząc co robię upadłam na ziemię. Tak, potknęłam się o własną nogę. Czy to w ogóle jest możliwe? Nie wstałam, tylko siedziałam i patrzyłam się swoimi oczami na obraz, po chwili ocknęłam się i wstałam. Zaczęłam iść znów przed siebie, nie wiadomo gdzie. A może lepiej dziś zawrzeć nowe znajomości? Ech, nie wiem. Szłam całkowicie zamyślona, zgadnę że teraz na kogoś wpadnę lub znów się wywrócę przez własną nogę. Nie mogłam się ocknąć swoich myśli więc prawdopodobne że na kogoś wpadnę..


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#41 28-10-2013 o 08h16

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Christian Edmund Gilbert Kaylock

Reakcja niebieskowłosego mnie zaskoczyła, choć raczej nie powinna, bo pewnie zachowałbym się podobnie, gdyby już pierwszego dnia szkoły do mojego pokoju to tak, bez pytania, wparowało naraz tyle osób, w dodatku mnie nieznanych. Choć on przypominał teraz bardziej zaginione dziecko, które chce do mamy, niż księcia-pierwszoklasistę. Przyznam, sytuacja z każdą chwilą robiła się coraz bardziej niezręczna, miałem jednak nadzieję, że okaże się na tyle dojrzały, by zrozumieć, iż źle dla niego wcale nie chcieliśmy... No, może poza Alem, z nim to naprawdę nigdy nic nie wiadomo, nawet jeśli niektórzy niesłusznie obwiniają go za całe zło świata. Dlatego też nie chciałem zrzucać całej winy na niego, w końcu ja też miałem w tym swój udział. Zachowując stoicki spokój usiłowałem jakoś załagodzić sytuacje.
- Najpierw, proszę - zgromadzeni popatrzyli na mnie, jak na kosmitę. No tak, w końcu rzadko nadarza się okazja, by usłyszeć to magiczne słowo z moich ust. - Uspokój się. Takie zachowanie nie przystoi księciu, to chyba powinieneś wiedzieć. Czy już? - cały czas na niego patrzyłem. Wciąż był nieco obrażony, a w oczach widać było kolejne łzy, jednak odrobinę się uspokoił. Kontynuowałem. - W takim razie przepraszam za nasze niezbyt godne zachowanie. Myślę, że na nas pora. - po czym spojrzałem po innych wzrokiem sugerującym opuszczenie komnaty.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (28-10-2013 o 16h00)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#42 28-10-2013 o 08h43

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Eleanor Elaine Chastel

Heheszki... Niech się jeszcze młody rozpłacze to będę miała ubaw. Jednak muszę być dobrą duszyczką i go w pewnych sprawach uświadomić. Podeszłam do niego lekkim krokiem w pozie no cóż zwykłej dziewczyny. Trzeba się dostosować do sytuacji. Podeszłam do niego na tyle żebym mogła go dotknąć. Ujęłam jego dłoń i wydostałam z niej narzędzie którym się bronił. Uśmiechnęłam się i przyjaźnie i poczochrałam go po wloskach.
- No tak są pewne reguły i w tej chwili tylko jedna osoba ją łamie czyli ta która weszła tu pierwsza. A my przyszliśmy ją upomnieć jako starsi od niego. Oczywiście nie obyłoby się bez gapiów. Przykro mi że zakłucamy twój spokój ale ten pan musi stąd wyjść.- tu wskazałam pogrzebaczem na białowłosego. Powiedziałam to wszystko spokojnym tonem cały czas się uśmiechając. Czasem trzeba złagodzić trochę sytuację. Teraz spojrzałam na Alphonsa. Eh... Pewnie trochę tutaj pobędziemy jednak jeśli sprawy nie da się załatwić polubownie trzeba użyć siły. Teraz nie mogłam się powstrzymać uśmiechnęłam się szeroko do Ala i puściłam oczko. Przedstawienie było fajne ale krótkie. Odstawiłam to co trzymałan w ręce na swoje miejsce i podeszłam do Christiana. Skinęłam głową, wzięłam jego rękę i poprowadziłam w stronę korytarza. Gdy już tam byliśmy odwróciłam  się w jego stronę i zapytałam:
- Co myślisz o nowym?

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (28-10-2013 o 09h05)


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#43 28-10-2013 o 15h15

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Vincent Zacharie III

Rozumiał, że jako książę nie powinien się tak zachowywać. Rozumiał również, że ci dwoje chcieli go tylko uspokoić. Ale nikt ich o to, kurna, nie prosił! Nie mieściło mu się w głowie jak w ogóle można wchodzić do czyjegoś pokoju bez pytania, a następnie go pouczać. Czy wszyscy w tej szkole byli takimi nadętymi bufonami i hipokrytami? W tym momencie nie był nawet tak bardzo zły na prowodyra całego zajścia, jak na tę dwójkę. Zacisnął jednak zęby i postanowił wytrzymać, dopóki wszyscy sobie nie pójdą. Już dość przed chwilą pokazał. W końcu mamusia mówiła, że trzeba sprawić dobre pierwsze wrażenie.
- Tak, ja też myślę, że na was już pora - silił się na spokojny ton, chociaż ta beznamiętność czarnowłosego jeszcze bardziej go rozjuszyła. Każdy był człowiekiem, nawet członkowie rodzin królewskich. Wcale nie musieli być wyzutymi z uczuć, dopiętymi na ostatni guzik marionetkami. Vincent nienawidził takiego podejścia - a lista znienawidzonych przez niego rzeczy była naprawdę krótka.

Offline

#44 28-10-2013 o 15h48

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Poszłam za znajomą, lecz zamiast wyjść na powietrze wylądowałam w jakiejś taniej komedii, co nie oznaczało, że się nie śmiałam. Mój śmiech był akurat na tyle cichy, aby nikt nie zwrócił na moją osobę uwagę. I dobrze, bo jako osoba skromna i niewywyższająca się nie lubiłam wpadać w tłumy, ani zostać zauważoną. Lepiej jest trzymać się z boku.

Offline

#45 28-10-2013 o 16h21

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Christian Edmund Gilbert Kaylock

Wyszedłem z pokoju, a raczej zostałem z niego wyprowadzony przez Eleanor. Na odchodne jednak zdążyłem ujrzeć zdenerwowaną twarz chłopaka. I nie dziwiłem się mu, do tego czułem, że winę ponosiłem za to ja, choć przyznać się do tego byłoby mi ciężko. Inna sprawa, że źle nie chciałem, w tej szkole byłem już dość długo, a doświadczeń z osobami pokroju Alphonse'a miałem wystarczająco, by móc się niepokoić. Ale co taki żółtodziób może o tym wiedzieć? Dla niego sprawa była dużo prostsza, a co się z tym wiąże, także osąd. Bez brania pod uwagę okoliczności łagodzących.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos Eleanor. Dopiero teraz zauważyłem, że oddaliliśmy się od pokoju bardziej, niż myślałem.
- Powiem tak - chyba się nie dogadamy. - stwierdziłem, jedną ręką łapiąc się za głowę.
Ale wbrew pozorom są w tej sytuacji jakieś plusy - zacząłem rozumieć, czemu wzajemne relacje klas starszych i młodszych wyglądają zawsze tak samo... Bo przecież nie ma się co oszukiwać, tutaj każdy był kiedyś pierwszoklasistą.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (28-10-2013 o 16h22)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#46 28-10-2013 o 17h22

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Eleanor Elaine Chastel

Skinęłam głową. Też miałam takie uczucia. Puściłam jego rękę aby nie miał ograniczonego ruchu. Chwila... A gdzie jest Tora? Rozejrzałam się nerwowo. Jest... Odetchnęłam z ulgą. Mam nadzieję że nic o mnie złego nie pomyślała chociaż i tak to mój ostatni rok więc co się przejmuje. Gdy skończę tą szkołę rodzice od razu mnie wydają za mąż więc wolę chyba nie myśleć o przyszłości.
- Wiesz ale nie wszyscy pierwszoklasiści są źli - powiedziałam i ujęłam jego dłoń. Poprowadziłam go do blondynki. - To jest Tora Winxly - powiedziałam tonem tego kolesia z dołu który ogłasza kto wszedł. To takie dziwne. Zawsze chciałam być mało znaną osobą która jest nie dostrzegana. Jednak w przyszłości i to niedalekiej zostanę królową więc muszę się z tym pogodzić. Mam jedynie nadzieję że za męża nie dostanę jakiegoś starego zgreda bo zwymiotuję.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#47 28-10-2013 o 17h37

Miss'ujdzie
Alexanda
...
Wiadomości: 238

Madeleine Assalborn

Słońce delikatnie świeciło, wiał lekki wiatr, a jedynymi odgłosami jaki słyszałam był szum liści na drzewach i śpiewanie ptaków. Po prostu miejsce idealne na myślenie i psychiczne przygotowania do rozpoczęcia roku. I nagle ktoś zburzył ten stan idealny. Chłopak najpierw chrząknął, po czym zapytał, czy może się dosiąść.
- Tak, jasne - zaskoczyło mnie, że ktoś wogóle tutaj przyszedł i zamiast mnie wygonić, usiadł obok. Był wysokim, wypłowiałym brunetem z czerwonymi oczami. Muszę przyznać, że był również przystojny. Miał w ręce książkę. Chwila, czy ja znam tego księcia? W sumie nie znam ponad dziewiędziesięciu procent tej szkoły, więc co za różnica?

Ostatnio zmieniony przez Alexanda (28-10-2013 o 17h58)


http://i59.tinypic.com/14jpxmv.png

Offline

#48 28-10-2013 o 18h31

Miss'wow
Yoshiko
...
Miejsce: Atlantyda
Wiadomości: 554

Link do zewnętrznego obrazka

- "No tak są pewne reguły i w tej chwili tylko jedna osoba ją łamie" blabla - jeszcze raz sparodiował dziewczynę i odprowadził ją wzrokiem do drzwi, a na koniec wrzasnął jeszcze: - A żebyś spadła ze schodów, różowa wiedźmo! Znalazła się, kurna, święta...
Usiadł w głębokim fotelu i założył nogę na nogę. Przyjął też taką minę, jakby w ogóle go nie obeszło, że chłopak przed chwilą wyprosił całe towarzystwo z pokoju.
- Lepiej trzymaj się od niej z daleka, bo zrobi z Ciebie błazna, debila i ogólnie najgorszego pajaca, jak tylko powiesz nie coś po jej myśli. I jeszcze najzabawniejsze jest to, że myśli, że jest "inna od wszystkich nadętych księżniczek", a jest taka sama. Tutaj każda księżniczka myśli, że jest "wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju". Ale dość o babach. Wróćmy do naszego małego randez vous. Nazywam się Al, choć niektórzy nadal wolą "Alphonse". "Mój panie" czy "Senpai" też by mi nie przeszkadzało.
Przygładził żabot i spojrzał z wyższością na chłopaka. Miał nadzieję na szybką rehabilitacje po całej tej szopce. Gdyby się tu te wszystkie gapie nie wpakowały, to od razu przeszedłby do rzeczy.

Offline

#49 28-10-2013 o 19h03

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Vincent Zacharie III 

Czekał cierpliwie, aż wszyscy opuszczą pokój. Gdy był już pewien, że każdy wyszedł, zamknął drzwi, po których następnie osunął się na podłogę, wzdychając głęboko. W końcu sam. Będzie mógł wziąć kąpiel, przebrać się i właściwie rozgościć, a później napisze mejla do mamy...
Nie, chwila. Uno momento. Coś mu nie pasowało. Nie zauważył białych włosów wędrujących w kierunku wyjścia. Poza tym... ten głos dochodzący z rogu pokoju na pewno nie był jakimś dziwacznym urojeniem Vincenta. Spojrzał z rezygnacją w kierunku fotela, na którym chłopak, nazwany przez tamtych Al'em, rozwalił się niczym rasowy król. Zacharie policzył od dziesięciu w dół i odetchnął.
- Ty chyba też jesteś księżniczką, skoro uznałeś, że otrzymałeś ode mnie jakiś specjalny przywi... - przerwał, po czym głębiej się zastanowił. Właściwie nie miał tutaj nikogo a przynajmniej nigdzie nie dostrzegł żadnej znajomej twarzy... cóż więc szkodziło zawrzeć znajomość z tym typkiem rzekomo spod ciemnej gwiazdy? - Albo... albo w sumie nieważne! I tak w ogóle... przepraszam. Głupio się zachowałem z tym pogrzebaczem - odwrócił wzrok, starając się ukryć zażenowanie - Jestem Vincent, ale mów mi Vince. Miło mi cię poznać... - wstał i podszedł do chłopaka, po czym nachylił się nad nim z uśmiechem i ręką wyciągniętą przed siebie - ...mój panie.

Offline

#50 28-10-2013 o 19h32

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

Link do zewnętrznego obrazka
Słysząc odpowiedź księżniczki, jego uśmiech nieco się powiększył. W sumie dziwnie byłoby usłyszeć odmowę. Zapewne byłoby to odrobinę krępujące i zaskakujące.. Jednak do niczego takiego nie doszło, więc po co się nad tym dalej zastanawiać? Książę wygodnie usiadł na drugim krańcu ławki i zabrał się z czytanie. Jednak nie ważne jak wspaniała była książka, trudno było mu się skupić, gdy roztaczał się stąd taki piękny widok. Promienie słońca delikatnie padające na różnobarwne, jesienne liście.. Błękitna tafla jeziora lśniąca niczym brylant.. I pomyśleć, że to wszystko dzieło Matki Natury. Dla niego zawsze jej wytwory były, znacznie piękniejsze od ludzkich. Szkoda, że nie każdy podziela to zdanie.. Jean zerknął na dziewczynę, siedzącą obok. Na pewno nie była nowa, gdyż pamiętał ją.. A przynajmniej z wyglądu. W końcu przemierzając wielki, ozdobny hol, nie w sposób było nie zauważyć innych arystokratów.. No chyba, że zadzierało się nosa, jak niektóre z dam. Jednak zostawmy te.. "osobistości". Książę, napotykając wzrok żółtych oczu księżniczki, lekko uniósł kąciki ust, po czym powiódł oczyma do trzymanej książki.
- Jean. -rzucił swoje zdrobnienie, przewracając kartkę. Jakże prościej było się tak przedstawiać, niż pełnym imieniem i nazwiskiem. Jean-Baptiste Antonin Sorel II.. Czy tylko on uważał, że było ono za długie?
- A jak Ci na imię? -spytał, odrywając wzrok od książki i spoglądając przyjaźnie na dziewczynę.


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3