Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#26 02-10-2013 o 18h39

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

Jessica Monstuir

Szłam w stronę latarni, mój lew szedł ze mną u boku. Czasami rozmawiałam z nim, a on odpowiadał ryczeniem. Hmm, może to nie najlepszy sposób na rozmowę. Podeszłam do kobiety i dała mi klucze do mojego pokoju. Szukałam, aż znalazłam lekko otworzyłam drzwi a tu, pękło coś. Nieźle już na wstęp coś zniszczyłam! Weszłam do swojego pokoju rozglądnęłam się po tym pokoju. Jak dla wampira, tak czarno ale jednak podoba mi się. Miałam już podbiec do łóżka ale Aslan, pobiegł z szybkością światła i się położył. Zaśmiałam się byłam ubrana w czerwono-czarne spodnie, czarne buty na obcasach z falbankami, czarną bluzkę na ramiączkach, bluzę czarną z futrem. Torebkę w kwiatki, różowiutką chustę na szyję i beret szary, zostawiłam w pokoju. Miałam już wychodzić ale Aslan, wybiegł nie wiadomo gdzie. Musiałam go dogonić bo zrobiłby głupią rzecz, nie wiem na kogoś by się mógł rzucić. Biegłam ile miałam sił w nogach, aż zobaczyłam ogon lwa a potem jak stał koło wilkora. Patrzył się na niego z zdumieniem, ja podeszłam do dziewczyn z uśmiechem na twarzy.
- Cześć, jestem Jessica Monstuir. A wy, jak się nazywacie? - Przywitałam się, podałam im swoją dłoń. I jednocześnie zadałam im pytanie.
Patrzyłam się na Aslana, z śmiechem w duchu. Skierowałam wzrok na dwie dziewczyny, patrząc się w nie jak w intruzów.

Offline

#27 02-10-2013 o 18h59

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Doszłam w stronę latarni. Widziałam kilka osób. Zeszłam na dół i doszłam do jakiej kobiety która dała mi kluczyk do pokoju i jakieś papiery. Weszłam do pokoju. Walnęłam torby na łóżko i postanowiłam się przebrać w :
//photo.missfashion.pl/pl/1/7/moy/5359.jpg

Wyszłam na korytarz. Chciałam do kogoś podejść ale jakoś nie miałam nastroju. Aby nie trafić na kogoś niewłaściwego.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#28 02-10-2013 o 19h30

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Marina Rain
"Czuję" ta wiadomość mi wystarczyła obróciłam się i chwilę zaczekałam. Duch jak zawsze spokojny nagle zza rogu wylazł lew był wielkości mojego wilkora. Uśmiechnęłam się do dziewczyny która się na nas trochę krzywo popatrzyła:
- Jestem Marina ale mów do mnie Rani, Myra, Mera bądź Mir. - posłałam jej delikatnie lodowate spojrzenie aby nie myślała że nie mam jej na oku. Szybko jednak w moich oczach pojawiły się wesołe iskierki.
- To chcesz z nami pobiegać po szkole? - nie czekając na odpowiedź pobiegłam przed siebie. Gdy się odwróciłam ich nie było. Za szybka jestem. Zrobiłam kilka szybkich kroków do tyłu i kogoś wywróciłam. Gdy się otrząsnęłam zrozumiałam że leżę na chłopaku który ma węża. Wyciągnęłam rękę w stronę jego towarzysza:
- Mogę go dotknąć? - zapytałam nigdy nie dotykałam węża a ten okaz był przepiękny.

Ostatnio zmieniony przez Syndariela (02-10-2013 o 19h31)

Offline

#29 02-10-2013 o 19h58

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

Jessica Monstuir

Stałam patrzyłam się na nie, po chwili dziewczyna przedstawiła się jako Marina. Chyba jej ten wilkor. Po chwili rzuciła pytanie czy, biegniemy po szkole. Lubię biegać, ale stałam jeszcze przez chwile że już straciła, nas z pola widzenia. Potem zaczęłam biec mój lew u mojego boku, biegłam równo z Aslanem. Czy jestem taka wolna? Nie, tylko się nie którym zdaję że tak mniej niż w minutę, dogoniłam Marinę która najwidoczniej na kogoś wpadła. Chłopak był z wężem, ładny ale to bardzo ładny okaz tego węża. Marina, wstała i była pod wrażeniem tam mi się zdaję. Patrzyłam się na nich, Aslan zaczął się o mnie ocierać a potem usiadł. Patrzyłam się na nich, nie zauważyli mnie więc miałam ochotę szybko uciec. Ale byłam trochę dalej niż oni, zaczęłam się powoli cofać. Aslan, coś zauważył między moimi butami i zaczął, mnie łapami okładać a nawet z pazurami. Nie bolało mi nic, ale chyba lew przy tym robił, szum bo mruczał.

Offline

#30 02-10-2013 o 20h21

Miss'całkiem całkiem
Lilka
...
Wiadomości: 167

Nevan Silyen

Tak nie miałoby być.Miałem umrzeć.Nie żyć.Nie istnieć...Wyrzuty sumienia i ból po jej śmierci i wszytko z tym związane...Miałem się tego pozbyć...Jednak nie,bo po drugiej stronie nie ma pustki tak jak przez cały czas myślałem.Nie ma nicości.Jest drugie życie po życiu.Jakie to chore...I jeszcze chodzenie do jakieś cholernej szkoły w latarni i na dodatek mieszkanie w niej.Pośmiertna nauka.Kto był takim idiotą żeby to wymyślić coś,aż tak kreteńskiego...Dlaczego po prostu nie mogłem przestać istnieć?Dlaczego zamiast zniknąć musiałem trafić do tej całej szkoły?
-Ile bym dał za paczkę papierosów?-Mruknąłem pod nosem błądząc po podziemiach latarni w poszukiwaniu swojego pokoju.Byłem od nich uzależniony podczas życia,potrafiłem wypalić nawet półtora paczki dziennie,a po śmierci to się nie zmieniło.


Nicholas Ezra Walsh
Nicholas był osobą,która bardzo kochał życie i żyła jego pełnią.Zawszę było go wszędzie pełno.Chciał pojechać w tak wiele miejsc,tak wiele zrobić.Myślał że dożyje później starości.Będzie miał żonę,dzieci i wnuki.Jednak los miał dla niego zaplanowane coś zupełnie innego.Wiecie jak trudno było mu się pogodzić z perspektywą śmierci?Jak bardzo znienawidził chorobę,która miała do niej doprowadzić?Wiem,że jest tu sprzeczność.Jeśli tak bardzo kochał żyć ,to dlaczego podał się eutanazji?On po prostu wolał wiedzieć,którego dnia umrze.Oczekiwanie na swój koniec pewnie wykończyłoby go psychiczny,a na dodatek dzięki przyśpieszeniu swojego zgony,mógł pomóc innym.Możliwe,że uratować im życie.
Brunet był szczęśliwy,gdy okazało się że śmierć nie jest tak naprawdę końcem...Że po niej jest coś jeszcze.
-Vita!!!-Krzyknął za zwierzęciem,które pognało przed siebie,zaraz po tym jak wraz z swoim panem weszła do podziemi latarni.Wilczyca powinna być posłuszna jak pies(w końcu oboje należą do rodziny psowatych) jednak ona miała chłopaka w dalekim poważaniu.Chociaż on bardzo starał się zwierzę wytresować,ale  się nie udało.
Nicholas przez chwilę zastanawiał się czy za nią nie pobiec,ale...Mu się nie chciało.Wyszedł z założenie,że skoro wszyscy w tej szkole są martwi,to Vita nic im takiego nie zrobi,więc zamiast latać za tą bestyjką lepiej poszukać swojego pokoju.Ona i tak wróci...Najpewniej jak zgłodnieje

Offline

#31 02-10-2013 o 21h46

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Jayy Von Monroe
Spokojny spacerek po szkole się nie udał. Świat mnie nienawidził i ciągle karał mnie bliskimi spotkaniami z podłogą. Jakaś dziewczyna (bosz. Niektóre to mają siłę w plecach -,-) leżała teraz na mnie. Po chwili wyciągnęła rękę w stronę Sylviana i spytała się czy może go dotknąć.
-Jeśli ci na to pozwoli- powiedziałem uwalniając się spod jej ciężaru. Otrzepałem z kurzu spodnie i odruchowo dotknąłem wargi. Kiedyś przez jeden z takich upadków mało mi kolczyk wargi nie rozerwał.
Sylvian zasyczał. Zdjąłem go sobie z szyi i owinąłem wokół ręki. Wąż był na tyle długi, że koniec ogona położył na moim ramieniu, a głowę na dłoni.
-No, śmiało- zachęciłem dziewczynę-Pogłaszcz go

Offline

#32 03-10-2013 o 07h04

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Marina Rain

Pozwolił mi go pogłaskać jeśli jego wąż się da. Niepewnie  wyciągnęłam rękę. Przymknęłam delikatnie oczy. Ugryzie czy nie? Nie wiedziałam kiedy go poczułam. Jego skóra była śliska ale miła w dotyku. Otworzyłam oczy. Wąż wysunął delikatnie język ale nie zasyczał. Dodało mi to trochę otuchy więc wyciągnęłam drugą rękę. Nigdy w życiu nie dotykałam węża ale uważam że to niczemu nie może dorównać. Po chwili pocałowałam węża w czubek jego główki i szepnęłam:
- Dziękuję- potem podniosłam wzrok na chłopaka. Przystojny muszę, przyznać. Uśmiechnęłam się bo po tym wypadku zgubiłam gdzieś moje maniery:
- Jestem Marina ale mów do mnie Mir, Mera, Myra bądź Rani. A ty jak się nazywasz? - chciałam poznać jego imię no bo cóż niecodziennie wpadam na takich facetów. Duch był przy mnie i nieprzychylnie patrzył się na chłopaka. Był strasznie zazdrosny. Pogłaskałam go aby się uspokoił  no bo nie chce nikogo straszyć.

* Przepraszam was kochani ale do niedzieli nie mam komputera bo jest w naprawie. Będę pisać z komórki więc przepraszam. z góry za błędy i długie pisanie.

Ostatnio zmieniony przez Syndariela (03-10-2013 o 13h07)

Offline

#33 03-10-2013 o 15h07

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Nadal stałam pod ścianą z zamkniętymi oczami. Wyjęłam telefon z kieszeni  i podłączyłam do niego słuchawki. Włączyłam swoją ulubioną play listę i wsłuchałam się w melodię.  trochę mi się nudziło. Ale jednak wolę tu stać niż bawić się z kimś.
__
Wybaczcie brak weny.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#34 03-10-2013 o 15h21

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Jayy Von Monroe
-Nazywam się Jayy Von Monroe- odparłem najpoważniejszym tonem jaki byłem w stanie przybrać i śmiejąc się w duchu.
-Ale mów mi Jay.
Położyłem Sylviana z powrotem na swoim ramieniu, po czym ruszyłem przed siebie.
Nie był to szczyt kultury, ale...powodów brak.
-----
Ja też się dzisiaj pomysłowością nie wykazjuę xD

Offline

#35 03-10-2013 o 17h15

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Marina Rain

No nie ja tu chcę sobie pogadać z przystojniaczkiem a on mnie olewa. O nie! Nie będzie mnie mnie jakiś zapyziały debil olewał no dobra Mari skup się.
- Ej zaczekaj - krzyknęłam i pobiegłam za nim. Gdy już byłam obok spojrzałam na niego z wyrzutem. Jest okropny, nigdy nie spotkałam takiego chama.
- Dlaczego mi ukradłeś węża? - zapytałam z szerokim uśmiechem. To co myśle to myślę i na pewno różni od tego co mówię. Nie chcę nikogo do siebie zrażać. Najbardziej takiego przystojniaka.

Offline

#36 03-10-2013 o 19h33

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Jayy Von Monroe
-Co?-mruknąłem niezadowolony. Ja tu próbuję być chamski, a ona...się pyta dlaczego ukradłem jej węża???
-Nie wydaje mi się, żeby Sylvian należał kiedykolwiek do kogoś innego- odparłem-Ale jeśli ty masz takową wizję to najprawdopodobniej jest ona mylna.
Znowu powstrzymałem z trudem wybuch śmiechu. Kącik ust mi lekko drgnął, ale chyba tego nie zauważyła.
-Jakiś jeszcze problem?-uśmiechnąłem się złośliwie.

----
Sorry za tą chamskość, ale na dzień dzisiejszy i prawdopodobnie jutrzejszy mam dosyć miłych facetów. xD

Offline

#37 03-10-2013 o 19h45

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Illyas Azhar
Szkoła w latarni morskiej nie była dobrym pomysłem. Miałem chorobę morską od samego patrzenia na morze.
Zszedłem do podziemii nucąc pod nosem ulubioną piosenkę i bawiąc się kluczem. Po drodze mijałem wiele osób rozmawiających ze sobą, kłócących się etc.
Nigdy bym nie pomyślał, że istnieje życie pośmiertne. Pozostała tylko nadzieja, że będzie tu ktoś z kim będę mógł normalnie porozmawiać. O wszystkim i o niczym.

Za życia nie miałem dobrych przyjaciół. Tylko paczkę zdrajców, którzy śmieli się, kiedy ocierałem się o śmierć. Uwielbiałem smak adrenaliny i ciągle 'coś' robiłem. Od dziecka miałem w sobie nie wyczerpywalne pokłady energii. Ale karma zapłaciła mi za krzywdy innych. I za wielokrotne doprowadzienie mamy do szału i prawie do zawału.

Otworzyłem drzwi. Moim gałkom ocznym ukazał się spory pokój.  Był dla mnie w sam raz. Taki w 99.9% oddający mój chwilowy stan.

Offline

#38 03-10-2013 o 19h56

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

Jessica Monstuir

Cofałam się z cichym krokiem, aż poczułam jak Aslan łapie wisiorek od torebki. Moje nogi całe podrapane, co mi się podobało. Uspokajałam lwa szeptem, lecz ten się nie słuchał aż oderwał wisiorek. Ten wisiorek znaczył wiele! Był dla mnie skarbem a Aslan zniszczył to! Lew złapał wisiorek w swoje zęby i zaczął uciekać w stronę, tam gdzie stała Marina z wraz tym chłopakiem. Raz się żyje! A no tak ja nie żyję, zawsze o tym zapominam. Zaczęłam biec za Aslanem, żeby go jak najszybciej dogonić.
- Oddaj to! Aslan! - Biegłam do lwa stojącego troszkę dalej niż Marina i chłopak z wężem. Kiedy już byłam blisko wyciągnęłam do lwa rękę i patrzyłam się na niego lodowatym spojrzeniem.
Po chwili kucnęłam usłyszałam, jak mój własny lew na mnie warczy. Czy mu się coś nie podoba? Pewnie nie chce mi oddać mojej własności, spojrzałam się na lwa a on już pokazywał kły. Ten wredny Aslan! Przybliżyłam się, a on mnie podrapał i uciekł. Zadrapanie miałam na ręce, która dawała znak że chce wisiorek. Lew uciekł z prędkością światła, przeszłam koło Mariny i tego chłopaka. Spojrzałam się na niego kątem oka i się uśmiechnęłam, poszłam w stronę którą pobiegł mój lew. Aslan, zaczął chyba gryźć.... No to genialnie!
- Aslan, natychmiast przestań to gryźć! - Krzyknęłam do lwa biegnąc do niego.
Lew się skulił, ze smutkiem w oczach. Pogłaskałam lwa a on mnie ugryzł. Co to miało znaczyć? Szybko zabrałam swój wisiorek, a potem zaczęłam szarpać się żeby moją rękę puścił. Puścił moją rękę, w tej ręce miałam zagłębienia od jego kłów. Po chwili zobaczyłam jak mi leci, krew. Moje oczy uroniło trochę łezek, dokładnie trochę mnie bolało, ale nawet nie wiedziałam że mój własny lew coś takiego mi zrobi..

Offline

#39 04-10-2013 o 06h24

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Marina Rain

No proszę czyli dalej próbuje się mnie pozbyć. Muszę coś szybko wymyślić inaczej mi ucieknie. Kątem oka zauważyłam Jessice i jej lwa chyba się kłócili. No dobra teraz albo nigdy bo dziewczyna potrzebuje pomocy.
- Po pierwsze to była metafora powiedzmy,  po drugie czemu byś mi miał go nie oddać a po trzecie to jeśli chcesz być świnią to wystarczy zachrumkać. Dokończymy rozmowę później bo muszę pomóc koleżance- w tej właśnie chwili pobiegłam za koleżanką i zobaczyłam że jest ranna. Podbiegłam do niej i wzięłam jej rękę. Wyjełam z torby apteczkę, tak noszę apteczkę i tak to jest dziwne. Zdezynfekowałam ranę i ominęłam bandażem. Kątem oka zauważyłam jak duch nie wiem co zrobił ale lew się skulił. Może że wstydu? Nie mam pojęcia.
- O co poszło? - zapytałam. Nie to że jestem ściska czy coś ale lepiej wiedzieć. Bo to dosyć dziwne że towarzysz rani swojego pana, oczywiście w przenośni. No bo cóż ją z duchem to jak stare dobre małżeństwo.

Ostatnio zmieniony przez Syndariela (04-10-2013 o 14h22)

Offline

#40 04-10-2013 o 14h36

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

Jessica Monstuir

Siedziałam z wielką raną na ręce, patrzyłam się z łzami na lwa. Skulony siedział, jakby się tego wstydził. Po chwili zauważyłam jak przybiegła tu, Marina. Wyjęła z swojej torby apteczkę i zdezynfekowała mi ranę. Patrzyłam się na nią, miło z jej strony że mi pomaga. Uśmiechnęłam się do niej, potem skierowałam wzrok na lwa, a w jego stronie zrzedła mi mina, byłam przez Aslana smutna. Znów spojrzałam się na Marinę już mi bandażowała, rękę po pewnym czasie już było wszystko dobrze. Mogłam poruszać dłonią, ze szczęścia przytuliłam Marinę.
- Dziękuje.. - Szepnęłam że było słychać.
Moje łzy już skapywały, ale moje oczy już żadnej łezki nie uroniły. Zauważyłam jak Aslan do mnie podchodzi, spojrzałam się na niego po czym spuściłam wzrok na jego łapy. Przysuwał wisiorek, oddaje go. Uśmiechnęłam się do lwa, pogłaskałam go po czuprynie, a potem spojrzałam się na Marinę z uśmiechem, już przestałam ją przytulać. Patrzyłam się czasami, na lwa a nawet na wilkora Mariny, a potem na dziewczynę kucającą przede mną. Uśmiechałam się cały czas, to znaczy że cieszę się z tego że mam prawdziwą przyjaciółkę, u swojego boku. Po pewnym czasie usłyszałam pytanie Mariny.
- Widzisz Aslan, zabrał mi wisiorek który jest bardzo cenny. To taki amulet, od moich rodziców. A lew nie może tego zniszczyć, bo inaczej moje szczęście zniknie z mej twarzy, a będę mieć zawsze smutek. Nie chce tego, mam szanse na ponowne życie, więc chce się cieszyć. I cieszę się że mam Ciebie! - Powiedziałam z jednym tchem w ustach, przynajmniej wyrzuciłam to z siebie.
Patrzyłam się na nią, pewnie nie wiedziała o który wisiorek chodzi. Wzięłam go do ręki i jej dałam, wisiorek jest przepiękny. Ten wisiorek nazywa się inaczej amuletem. To jest akurat amulet szczęścia, to jest mój bliski amulet od moich rodziców. Pamiętam że sami robili amulety, więc mam ich mnóstwo! Nawet sama potrafię zrobić, amulety. A jak Marina będzie taka dla mnie miła, to na pewno w dzień w swoich urodzin dostanie ode mnie amulet. Już ja to jej obiecuję!

Ostatnio zmieniony przez Loliq (04-10-2013 o 14h44)

Offline

#41 04-10-2013 o 21h02

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Jayy Von Monroe
Wzruszyłemm ramionami i poszedłem dalej. Nie zależało mi na cudzej opinii, ani uwielbieniu, jednakże mogłem zachować się inaczej.
Szedłem korytarzem, gdy zauważyłem jakiegoś chłopaka stojącego w drzwiach. Uśmiechnąłem się i podszedłem do niego.
-Cześć, jestem Jayy, a ty?- zagadałem.
Jak dotąd był jedynym mężczyzną jakiego widziałem. Może moglibyśmy się bliżej zapoznać. I zostać kumplami.
----
Chodzi mi o postać @Memphis. /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png Pytanko: Jak się czyta jego imię?

Ostatnio zmieniony przez Miyu3 (04-10-2013 o 21h02)

Offline

#42 04-10-2013 o 21h07

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Illyas Azhar
Odwróciłem się. Za mną stał jakiś chłopak. Jayy.
-Jestem Illyas-odparłem z uśmiechem- Chodzisz tu do szkoły?
Wiem. Głupie pytanie, ale chciałem jakoś podtrzymać rozmowę. Wydawał się być sympatyczny.
Ha ha. Już sobie to wyobrażam jak biegniemy razem po łączce i trzymamy pso-jednorożce na smyczach z kiełbasek. Nieco abstrakcyjna wizja, ale co tam.
Czekałem na odpowiedź.
***
Imię czyta się ilias. (illyas)

Offline

#43 18-11-2013 o 20h45

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Yhmm...Nikt już nie pisze?

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2