Mi się śnią głównie jakieś naprawdę wykręcone sytuacje. Przykładowo:
-Nauczycielka od chemii nie chciała mnie wpuścić do klasy, bo nie miałam butów.
-Darth Vader na czele armii Mordoru.
-PewDiePie w sukience.(To w sumie nic specjalnego)
-Żółwie

Ja mam albo koszmary, albo nic...
Ostatni koszmar miałam chyba 2 tygodnie temu, przez ten czas nic mi się nie śni... Jestem jakby z pustką, podczas snu. A opowiadać koszmarów tutaj nie będę, bo małe dzieci mogą się wystraszyć XD

Miałam tego nie robić...
Nie pisać tu tego...
Jednak, patrząc za okno, widząc łzy kapiące z nieba...
Zrozumiałam...

Aaaa... Zagalopowałam się... Nie tak miałam zacząć (^_^)

Eksplodująca głowa
Zaczyna się tak, że jestem na środku autostrady w pampersie [wiem głupie XD] bez góry, bez niczego tylko sam pampers, taki dla dzieci XD Jechał na mnie samochód, a mimo tego że chciałam zejść z jezdni nie umiałam, jakbym przymarzła do ziemi... Nagle jakimś cudem uratował mnie mój kolega z klasy. Przez co oboje spadliśmy na chodnik. Uderzyłam go w twarz, gdyż nie lubię jak mi się pomaga... I wtedy już wiedziałam że nie powinnam uderzać, tylko mu dziękować, gdyż następny etap snu to, to... Że się prze teleportowałam na jakąś wieś. Jak w horrorach, było cicho, bez żadnego znaku życia ludzi, zwierząt... Nie było nikogo, tylko ja. Wprosiłam się na czyjeś podwórko i chodziłam sobie. Zaszłam za jakiś dom i tam zobaczyłam jakąś postać pochylającą się nad małą żelazna wanną... Podeszłam bliżej i zaczepiłam to coś za ramię. Gdy się odwróciło widziałam, że to jakiś mutant z zmasakrowaną twarzą. Z jego głowy jak i z ciała skapywała krew prosto do żelaznej wanny z wodą. Zaczęłam uciekać, a to coś goniło mnie jak opętane, w końcu jak biegłam w jakąś stronę zamknęłam oczy, otworzyłam i byłam w tym samym miejscu... Była żelazna wanna z wodą, w środku zakrwawiona woda, ale postaci nie było... Bezmyślnie weszłam do wanny zanurzając swe ciało do szyi... Popatrzyłam w bok i zobaczyłam, że wanna stoi obok domu, a obok było okno, małe okienko przez które było widać piwnice... Zobaczyłam w oknie twarz pewnej dziewczyny z horroru [Samara Morgan], która wyskoczyła z okna rozbijając je prosto na mnie, w taki sposób eksplodowała mi głowa... A jak się obudziłam, poczułam jakbym miała w obu oczach krew... Jednak jej nie było... No a ogólnie to koniec (^_^)

Nooo... Pozwolę sobie napisać jeszcze jeden

Gra
Byłam wraz z starszą siostrą i starszym bratem w pewnym starym domu, do którego nikt nigdy nie zachodził. Chcieliśmy się rozejrzeć, gdyż interesowały nas takie domy. Znaleźliśmy w jednym z pokoi telewizor, wielka plazma na ścianie i 3 joystiki do gry, a obok kartka z napisem;
"Jest Brutalny w rzeczywistości?
Bądź Brutalny w grze!"
Oczywiście włączyłam telewizor, a gdy podeszłam do miejsca gdzie powinno stać moje rodzeństwo, jego nagle nie było. Wzruszyłam ramionami i zasiadłam za konsolą. Gra zaczynała się przerażająco. Czarny ekran, słychać było cykanie zegarka, w tle muzyka grana na jakiś strasznym, zepsutym pianinie, a gdy pojawia się ekran widziałam ten dom, w którym jestem. Należało znaleźć 8 kartek [trochę zalatuje SelderManem, wiem XD] W grze zaszłam do pokoju w którym byłam, gdzie był telewizor. W grze nie było widać ani mnie, ani telewizora. Była jednak kartka gdzie był napis:
"Uciekaj stąd, szybko!
Nie zastanawiaj się!!!"
Stałam w grze i nic nie robiłam po czym powoli wyszłam z pokoju i weszłam do pokoju z naprzeciwka. Otworzyłam drzwi, a na ekran wyskoczyła mi ta wstrętna baba:

DLA ODWAŻNYCH! Naprawdę dzieci poniżej 13 roku życia nie klikają tego

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Lorelei (26-05-2013 o 20h43)

Wiesz... Ja mam traumę z dzieciństwa dotyczącą strasznych rzeczy typu: Wyskakujące twarze... Po za tym, nie obrazisz się jeśli będę tu co jakiś czas umieszczać moje koszmary? (^_^)
Tylko nie wiem czy edytować post, czy pisać w nowych...

Moje sny z dzieciństwa to istne koszmary!!! Zawsze powtarzał mi się sen, gdzie wchodziłam do winy a ona się psuła xDD Już mi się to nie śni, ale nadal boję się windy, i na 5 piętro wsuwam schodami hehe

Miriku
Oj wybacz, jeśli to cię wystraszyło, ale ostrzegłam, że nie jest ona fajna
Cóż, tak czy siak nie umiałam opisać jej wyglądu, więc wstawiłam zdjęcie... A tu kolejny z moich zwariowanych snów (^_^)

Woda, klatka i martwe ciała
Było to tak, że znajdowałam się w jakiś kanałach ulicznych, gdzie były klatki na ludzi. Przynajmniej tak to wyglądało, bo wisiały klatki, a w środku były ciała ludzi na wpół żywych. Potrafiły jeszcze ruszać ręką, którą wystawiali zza krat, aby mnie dosięgnąć. Te postacie miały krwawe oczy, wypływała z nich krew, której aż tak bardzo się nie przestraszyłam. Ruszyłam dalej aż usłyszałam głośny stukot za mną, a za jednym kolejne głośne hałasy. Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam rozwalone klatki, a "ludzie" mogli mnie bez problemu złapać. Jedna osoba miała krwiste oczy, a gdy kropla krwi z oka spłynęła do ust, nagle się poszerzyły w straszny uśmiech na całą twarz. Stało się tak wszystkim. W końcu pobiegłam przed siebie nie odwracając i wpadłam do czegoś, coś jakby pułapka, do której musiało coś wpaść. Była to jedna z klatek tylko miała gęstsze kraty, żeby ich ohydne szpony mnie nie dorwały. Nagle usłyszałam dziwny dźwięk, coś jakby głośny wrzask, jakby ktoś się czegoś przeraził. Wrzask młodej kobiety. Potwory się opanowały, a klatka w której się znajdowałam obniżyła się o poziom i stopniowo zapadłam się pod wodę. Było to do połowy pasa. Nagle coś skoczyło na "dach" mojej klatki, to był jeden z tych potworów. Skakał abym się zapadła i utopiła. Po niedługim czasie całe moje ciało było już pod wodą, otworzyłam tam oczy i zobaczyłam dookoła siebie martwe ciała ludzi. Jedne były zmasakrowane, drugiemu ciału wypadały wnętrzności, trzeciemu ciału wypadało oko, lecz trzymało się jeszcze na jakiejś żyłce. Ostatnie co widziałam w tej wodzie to żywa żaba płynąca gdzieś obok mnie... Pojawiło się czarne tło, a po chwili już leżałam w swoim pokoju, w swoim łóżku...

Miriku , san20sz
No tak, to są moje sny których nie staram się gdziekolwiek zapisywać. One mi zostają w pamięci, po prostu nie potrafię ich zapomnieć. (^_^)
Też się ich boję, koszmarnie... Były momenty, że siedziałam, płakałam i czekałam aż mi przejdzie, ale po prostu... No, nie wiem skąd te sny się biorą...

Ostatnio zmieniony przez Lorelei (27-05-2013 o 19h40)

Mi ciągle się śni, że wypadają mi zęby. Gdy kiedyś sprawdzałam w senniku co to oznacza to dowiedziałam się, że ktoś kogo znam umrze. <straszne>

Miriku
Co do senników, to ja też w nie nie wierzę... Kiedyś przyśniło mi się, jakieś tornado, a potem okazało się, ze to był wir wodny, które zaczęło zmieniać barwę na krwistą, a jak przeczytałam w senniku co to znaczy.. powiedzieli, że będę miała dużo pieniędzy i szczęśliwą rodzinę. Aktualnie to mam teraz odwrotność...

san20sz
Miło mi to słyszeć, ale wiesz (^_^) Śnisz o czymś o czym nie chcesz... Potem masz przez to traumę i nie wiesz co masz ze sobą robić... Jak się śni, temu nie mogę zaradzić... Nie umiem się nagle wybudzić z koszmaru, jak to ktoś powyżej napisał... Że potrafi się wybudzić kiedy chce.

Oh, przypomniało mi się! W tę środę, w nocy szedł na TVN 7 taki film "Nieodebrane połączenie", a że to obejrzałam to miałam kolejny koszmar...



Połączenie, którego treści nie znam...
Razem z mamą i siostrą mieliśmy pojechać do babci na wieś, gdyż zadzwonili do nas prosząc o pomoc, przy przenoszeniu jakiś towarów. Pojechaliśmy tam do nich, jednak w trakcie drogi mama zatrzymała samochód przy lesie miejąc nadzieje, ze znajdzie jakieś grzyby. Zostałam sama z siostrą w samochodzie, gdy nagle zobaczyłyśmy postać zmierzającą w naszą stronę otworzyłam okno i wychyliłam głowę. Okazało się, że to był mój brat cioteczny, który z uśmiechem szedł do nas. Nagle jego twarz zmieniła kształt. To był jakiś zombie, zielonkawo-zgniła twarz, do tego czarne, puste oczy, ręka wykręcona w jedną stronę, noga w drugą, a ubrania miał podarte. Krzyknęłam, żeby nie podchodził, po czym schowałam się w samochodzie zamykając okno i drzwi na taką jakąś... Kłódkę? I gdy mój brat wszedł na siedzenie kierowcy, był już normalny jednak po chwili nic nie mówiąc wyjął z kieszeni telefon, uśmiechnął się do mnie pokazując ekran, a po chwili usłyszałam melodyjkę, której tak bardzo się obawiałam...

[na początku będzie taka melodyjka z telefonu 0:12]


Uciekłam z samochodu i wybiegłam prost przed siebie, jednak widziałam cały czas wychodzące z lasu jakieś nie ludzkie istoty. Jakieś ni to zombie, ni to mutanty, ghule czy coś tam jeszcze. Zaczęłam głośno krzyczeć słowo "Nie", tym samym powodując znikanie tych potworów. Nagle okazało się, że już dobiegłam do domu, do które go mieliśmy pojechać, gdyby nie postój. Ktoś mi kazał iść do sklepu, nie wiem kto, po prostu czułam taką potrzebę... Jednak do niego nie poszłam bo uznałam, że to co mam kupić tego w sklepie nie będzie. Weszłam dalej na podwórko, a w piaskownicy, która się znajdowała niedaleko zaczęło coś świecić. Podeszłam bliżej i zaczęłam wykopywać. To co tam było, to telefon, który cały czas wyświetlał połączenie. Chyba był wyciszony, bo nie słychać było dźwięku. Otworzyłam klapkę i przyłożyłam go do ucha. Słysząc w nim tą samą melodyjkę, którą słyszałam w telefonie brata puściłam telefon i chcąc biec przed siebie zobaczyłam jak jakieś małe, spalone dziecko biegnie wprost na mnie. Stałam i nic nie robiłam, a to małe coś skoczyło na mnie i ostatnie co widziałam to twarz tego małego spaleńca.