besty111 napisał
Całe wakacje nie mam się z kim spotkać, nie mam co robić. Włóczę się całymi dniami po osiedlu no i jeszcze pokłóciłam się z chłopakiem o byle co. a teraz zanosi mi się na anginę. Przykro mi to przyznać, ale to najgorsze wakacje w moim życiu
Mam powód do deprechy bo moja skleroza zamienia się w amnezję ;_;
Nie pamiętam już nawet co robiłam dwa dni temu ;_;
Po drugie całe wakacje przesiedziałam w domu nie mając kontaktu z nikim, ani z klasy, ani z jakimikolwiek ludźmi 
Niika! za to masz ładnego pana w sygnaturce XD
Mojemu koledze zacina się komputer! Napisał na skypie do mnie że chce pogadać i czekam 15 minut aż się odwiesi... I wciąż nie wiem o czym chce pogadać
besty111 napisał
Całe wakacje nie mam się z kim spotkać, nie mam co robić. Włóczę się całymi dniami po osiedlu no i jeszcze pokłóciłam się z chłopakiem o byle co. a teraz zanosi mi się na anginę. Przykro mi to przyznać, ale to najgorsze wakacje w moim życiu
Bo mój Anioł jeszcze nie wstał, a ja się nudzę, bo jak zwykle młodszy brat mnie obudził przed 8 rano, kiedy ja o 2 dopiero spać poszłam...
Mój młodszy brat jak jeszcze z nim mieszkałam to gadał do mnie do 3 w nocy... Także też się nie wysypiałam 
Z pamiętnika młodego naukowca:
Pisania artykułu dzień trzeci, zaraz deadline, a ja utknęłam na 5 stronie, bo mi się słowa nie chcą składać, a jak już się składają, to to nie wygląda na artykuł naukowy. Temat cudny, tylko gryzie mnie i mam ochotę pluć jadem, a nie naukowo dowodzić, że ludzie są głupi ;P
Mam czas do końca dnia by przeczytać "Dziady" cz. IV, nauczyć się na sprawdzian z matmy, napisać do połowy Biznesplan i nadrobić zaległości z 3 dni (chora byłam). Zamiast ruszyć tyłek to narzekam w tym wątku...
Szkoła. Dzikie czasy...
Powód do narzekań: siedzę na forum miss fashion albo robię nowe stylizacje zamiast zająć się tym, na co mam czas do końca miesiąca. Jakbym nie miała świadomości, że od października czeka mnie dziki zapieprz, bo drugi kierunek. I licencjat na pierwszym, które obiecałam napisać do końca roku kalendarzowego.
Powód do deprechy? Przyjaciółka która przyjaźni się ze mną od pierwszej grupy przedszkola, poszła sobie z dziewczyną której nienawidzę. Gdy jej przygadałam żeby poszła ze swoją koleżaneczką, odpowiedziała: To nie koleżanka, to przyjaciółka.
Chardonnay napisał
Mam czas do końca dnia by przeczytać "Dziady" cz. IV, nauczyć się na sprawdzian z matmy, napisać do połowy Biznesplan i nadrobić zaległości z 3 dni (chora byłam). Zamiast ruszyć tyłek to narzekam w tym wątku...
Metropolice napisał
Powód do deprechy? Przyjaciółka która przyjaźni się ze mną od pierwszej grupy przedszkola, poszła sobie z dziewczyną której nienawidzę. Gdy jej przygadałam żeby poszła ze swoją koleżaneczką, odpowiedziała: To nie koleżanka, to przyjaciółka.
Ostatnio zmieniony przez Jessica23 (30-09-2013 o 10h06)
Ja jutro muszę wstać na 7... To się robi wkurzające... Ja już czuję, że wysiadam pomimo iż już tak wstawałam przez ładne kilka lat...
Mój powód: Za jakieś 5min. przyjeżdżają goście, jest 15, a ja jestem w piżamie.
Słuchajcie, to jest wątek do narzekania, a nie wy piszecie np. "ja nie mam powodu do deprechy" To jest wątek DO NARZEKANIA! A nie do czegoś innego! Mój powód jest taki że tata mnie często przedrzeźnia, a to tak mnie denerwuje.... Muszę coś ścisnąć.... X(
A kto tak pisze? Skoro to jest wątek do narzekania to sama tutaj nie pisz. To że tata cię przedrzeźnia możesz opisać w dziale ''Denerwujące sytuacje''. Mój powód: Na jutro muszę się nauczyć na pamięć całe 3 strony. Mamy wspaniałą nauczycielkę 
. A pewnie nie zdążę bo mi się chce spać więc chyba za chwilę, a muszę się jeszcze wykąpać i zrobić kolację.
Ostatnio zmieniony przez Metropolice (15-10-2013 o 18h14)
Mój powód: czytam Sołoguba, a mogłabym Marininą. Męczę tego "Miełkiego biesa", w tle leci jakiś horror na TVNie, a ja się idiotycznie uparłam, że przeczytam jeszcze 10 stron. Na komputerze, dodać należy, a nienawidzę czytać z ekranu.
Mojego wroga:
Dostałam 4! Muszę to poprawić,ale mi pani nie pozwaaala..
Mój:
Nie mam czystych spodni! Muszę znowu chodzić w dresach!!
Mój powód: Kompletnie brak mi weny twórczej, a muszę napisać artykuł do gazetki szkolnej...
A ja siedzę i myślę, że za chwilę do szkoły trza będzie iść, a potem na tańce (żadnego w tygodniu wolnego popołudnia nie mam ). Na tańcach jestem w średniej grupie bo do maluchów za stara do dorosłych za młoda. W tym roku dzieci z młodszej grupy przeszły do średniej i teraz ja tam jestem najstarsza. Dzieciaki kwiczą, rżą, wrzeszczą i biegają jak dzikie małpy. Ostatnio pani przez pół godziny leżała albo robiła to samo ćwiczenie na stopy...
Jestem chora, wymiotuję nie potęgę, a od pracy chce mi się podwójnie wymiotować, bo drę koty z autorem książki o rzeczy, których on nie chce poprawiać, a ja nie puszczę niepoprawionych.
Metropolice napisał
Mój powód: Za jakieś 5min. przyjeżdżają goście, jest 15, a ja jestem w piżamie.
)
Mam nadmiar przypisów w licencjacie. Nie myślałam, że kiedykolwiek napiszę coś takiego, ale szalejące przypisy mnie osłabiają.Na 10 stron tekstu mam 50 przypisów, które chwilowo chowam w innym pliku, więc zaraz wyjdzie 15 stron tekstu. a to pierwszy rozdział... z czterech.
Co ja pisze?
Hmm... a stosujesz skróty gdy powtarza Ci się ta sama pozycja? Jeśli nie to mam świetny poradnik jak to robić 
Możesz się zgłosić to wyślę Ci zdjęcia.
Skróty stosuję, ale ilości przypisów to nie zmniejszy Co gorsza, 3/4 to nie źródła cytatów, tylko uwagi, które rozbiłyby tok pracy xD
Rozumiem W takiej sytuacji nie mogę nic poradzić
