Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#26 28-12-2015 o 02h09

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Reece Leah Larson


Beth jak zwykle zachowała się jak pięciolatka. Poczochrała mi włosy i uciekła z uścisku. Standard. Moim zdaniem ona nigdy nie będzie poważna. I to bardzo dobrze. Przyjemnie się patrzy na taką radosną osobę od rana. Od razu się humor poprawia. Zresztą jej pasuje uśmiech. I ten przeklęty róż. Jestem ciekawa czy ona kiedykolwiek z niego zrezygnuje. W końcu ile można być upartym na jeden kolor? Jak pięciolatka, dosłownie. Chociaż jakby tak popatrzeć to wszyscy zachowujemy się jak dzieci.
I naprawdę, Beth ma tupet. Mimo to nie mogłam się powstrzymać od zaśmiania się.    W końcu to było zabawne. I jak widać Hitomi też to bawiło. Byliby uroczą parą. Nie wiem jak długo by ze sobą wytrzymali. Tak wielkie przeciwieństwa razem, nigdy nie zwiastują niczego dobrego. Jak już to kolejną apokalipsę. Luka zmienił temat. Czyżby pytanie Beth było dla niego niewygodne? Och jak przykro. Uśmiechnęłam się szeroko i objęłam Pinky.
- Luka, chyba czas kupić ci okulary. Jeśli idziemy tematem stereotypów, że kobieta ma mieć długie włosy... Tylko spójrz. Oczywiście, że to Bethany byłaby w tym związku "kobietą". W końcu ubiera się bardziej kobieco. Ja chyba od kilku lat nie wyszłam na ulicę w niczym różowym.[/colot]- złożyłam na jej policzku wielkiego całusa. - Nie sądzicie, że powinniśmy się trochę pospieszyć? Chcę mieć już to za sobą i zacząć oficjalnie te wakacje.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#27 28-12-2015 o 17h54

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Bethany Verney

Jak dobrze wiedzieć, że ktoś popiera mój tok rozumowania, jak i to, że mimo wszystko Lukuś ma w sobie coś z dziewczyny i temu się za nic zaprzeczyć nie da. Nawet ja tyle włosom uwagi nie poświęcałam, nie jednokrotnie ukrócając je za pomocą żyletki, gdy mi zaczynały przeszkadzać. A jednak o nie dbałam przecie. I były fajne, miękkie. Nie rozdwajały się ni nic, ale... Dwie godziny dziennie? Ja im poświęcałam z pół godziny na dwa dni.
Wytarłam policzek tak bardzo ostentacyjnie, jak to zawsze robił mój kuzyn po przywitaniu się z każdą żeńską przedstawicielką mojej rodziny, a czego robienie mnie zawsze u niego bawiło, ale i tak... Chyba za dużo tego powietrza w powietrzu coś.
- Reece, mów za siebie, ja kobietą nie będę. Mi jak najbardziej pasuje fakt bycia facetem, bo czemu nie? Oni mają fajniej~. - powiedziałam wesoło, szczerząc się, jak wariatka. Bo to była próba podrażnienia się ze mną, prawda? Nie dam się, mój drogi, nie ze mną te numery...
I w sumie to naprawdę fajnie by było być facetem. Homosie mają najlepiej, o. I zaraz zacznę mieć tok myślenia, jak Hitomi. Ogarnij się, Bethy, ogarnij, nie potrzebne im dwie świrujące yaoistki w paczce. Jedna starcza, prawda? Choć w grupie zawsze raźniej poświrować.
- I w sumie, racja, moglibyśmy już iść, chłopcy chyba dotrą na salę, prawda? I może się nie obrażą za to wystawienie ich. Jakoś ich później udobruchamy, na razie dajmy im ciut czasu na pomizianie się. -  rzuciłam, już chyba typowym dla siebie dzisiaj tonem, bo naprawdę - te powietrze jest lepsze niż nie jedna mieszanka zielarska, biorąc Reece za rękę i idąc w odpowiednim kierunku, a tą uroczą, zakochaną parę zostawiając sobie... I tak za chwilę przecież do nas dołączą, prawda?

~ Oliver Cassie Monson

Wcale się nie stresowałem, wcale. Ale przyznać trza zdecydowanie było, że ta rozmowa powoli robiła się coraz ciekawsza i jeszcze trochę, a dowiem się, że jemu związki homoseksualne w ogóle nie przeszkadzają. A to to akurat najlepiej wypluć, bo brzmi, jak coś nierealnego nawet wypowiadane jedynie w myślach. On po prostu... Nie, nie i nie, za długo go znam, by nagle się okazało, że cała jego homofobia była jedynie urojeniem; i pewno w tym oto momencie wychodzę na hipokrytę, jeśli tak uważam. Ale nawet jeśli to jakoś tak dobrze mi z tym moim hipokryzmem.
I w sumie to naprawdę powinienem pomyśleć nad tym o czym myślę, bo Hikaru naprawdę był bliski powiedzenia, że mógłby być w związku z facetem, a wtedy to chyba bym zszedł na zawał. Na szczęście, a może właśnie nie?, nie dokończył zdania i zaraz wszystko odwołał. Co nie zmienia faktu, że w pewnym momencie i tak miałem wrażenie, że serce mi stanęło. Uznajmy więc, że było to z uwagi na to, że mój przyjaciel omal nie zmarnował sobie życia mówiąc coś czego na myśli nie miał. Idealnie. Aż zaczynam się bać się siebie i tego ile wymówek sobie wynajduję.
- Rozumiem. - powiedziałem, starając się mieć jak najłagodniejszy ton. Brakowałoby mi tylko świadomości, że przez moje towarzystwo biedny Hikaru przeżywa załamanie nerwowe. Puściłem jego dłoń i szybko objąłem go ramieniem. - Nie musisz się tłumaczyć, przecież wiesz. - dodałem jeszcze, uśmiechając się do niego łagodnie. I tak trochę na horyzoncie zamajaczyły mi kolorowe czupryny naszych znajomych... A może by tak jednak zwolnić jeszcze troszeczkę?

Ostatnio zmieniony przez Nieve (28-12-2015 o 19h10)

Offline

#28 29-12-2015 o 19h29

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54589.jpg

Czułem na sobie jego spojrzenie, co jeszcze bardziej mnie stresowało. Żałowałem tego, źe się wtedy odezwałem i zacząłem tłumaczyć. Chociaż... Nie byłem pewien. A może żałowałem, że to wszystko odwołałem? Nie rozumiałem już samego siebie. Byłem ciekaw, jak wygląda teraz jego twarz, ale bałem się oderwać wzrok od ziemi. Ciekawość jednak zwyciężyła ze strachem i spojrzałem na niego ukradkiem. Ku mojemu zaskoczeniu wyglądał spokojnie, jakby nic się nie stało. Uśmiechnął się do mnie łagodnie, a mój puls przyspieszył.
- N-n-no wiem p-p-przecież, n-n-nie t-tłumaczę się p-p-przecież - wydukałem i zaczerwieniłem się.
Mój rumieniec się pogłębił, gdy Olivier objął mnie ramieniem. Pachniał wodą kolońską. Podobał mi się ten zapach. Nie dlatego, że po prostu był przyjemny. Dlatego, że należał do niego. Byłem zaskoczony moimi własnymi przemyśleniami. Przegryzłem wargę.
- Ładnie pachnie - mruknąlem pod nosem, licząc, że przyjaciel tego nie usłyszy.
Chciałem wtulić się w jego kark, ale nie uznałem, że mógłby to źle odebrać. Nie byłem taki jak moja siostra. Dla mnie coś takiego było zawstydzające, a ona potrafiła kleić się do każdego i nie widziała w tym nic złego. A właśnie... O wilku mowa, a wilk tu. Kątem oka dostrzegłem moją siostrę stojącą w odległości kilku metrów od nas, z iskierkami w oczach obserwującą nas. Przestraszony odsunąłem się od Oliviera.
- Jak długo tu jesteś? - syknąłem.
Hitomi zaczęła się śmiać.
- Chwilę - powiedziała i puściła mi oczko. - A co, dużo przegapiłam?
Zrobiłem się czerwony, co nie umknęło uwadze siostry. Zaśmiała się jeszcze głośniej, a ja z zażenowaniem wpatrywałem się w swoje buty, ukradkiem tylko zerkając na Oliviera.

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54594.jpg

Przysłuchiwałam się rozmowie przyjaciół z zainteresowaniem, wciąż tuląc się do Luki.
- Skoro żadna z was nie chce być kobietą, mogłybyście być gejami - stwierdziłam radośnie.
Dla mnie, zapalonej fanki yaoi, to było jak marzenie. Wystarczyłoby, że zmieniłyby płeć, wygląd, imiona... Proste, nie?
Kiedy Beth wspomniała o Olisiu i braciszku, zaśmiałam się pod nosem. Coś długo ich nie było, czyżby...? W mojej głowie pojawiły się myśli, których z pewnością nie można było nazwać czystymi. Oderwałam się od Lukasia i jeszcze raz pogłaskałam go po włosach.
- Idę zobaczyć, dlaczego ich tak długo nie ma - powiedziałam i pobiegłam w stronę parku.
Długo nie musiałam biec, gdyż jak się okazało, byli całkiem niedaleko. Ale co to...?! Ukryłam się za drzewem zaszokowana. W pozytywnym sensie, oczywiście. Mój kochany braciszek Hikaru, ten, który tyle lat twierdził, że nienawidzi homoseksualistów, teraz zarumieniony obściskiwał się ze swoim przyjacielem? To było tak chore, że aż sama zaczęłam się zastanawiać, czy to nie kolejny objaw jednej z moich licznych chorób. Albo czy Beth nie dała mi na spróbowanie czegoś ze swojej plantacji.
Po chwili zauważyli mnie, a brat wydawał się być zdenerwowany. Co, przerwałam mu romansik? Sama byłam na siebie zła, jakbym wiedziała, że oni zamierzają flirtować to bym im nie przeszkadzała. Śmiałam się głośno, z własnej głupoty, z tego, że tu poszłam. Spojrzałam na Hikaru, który był czerwony jak burak. Co oni tu robili jak mnie nie było? A może już...?! Odwróciłam się w stronę Oliviera.
- Oliś! Przyznawaj mi się tu natychmiast! Czy odebrałeś mojemu bratu dziewict... Auuć! - krzyknęłam.
Hikaru pociągnął mnie za włosy. Ach, no tak. Chyba nie powinnam była mówić o tym, że był prawiczkiem. Upsik. Ale w sumie, jeśli byli już po, to to nie zrobiło żadnej różnicy, a Oliś i tak się dowiedział, nie?

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (29-12-2015 o 21h30)

Offline

#29 29-12-2015 o 20h59

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Luka De Vries
Roześmiałem się cicho, słysząc jakie rozwiązanie problemu "kobiecości" związku dziewczyn znalazła Hitomi. Pocieszny pomysł, nie ma co.
Skinąłem głową, gdy Reece i Bethany zaproponowały, żeby iść już do środka. Nie zostało nam już wiele czasu, a sala gimnastyczna, na której zaraz miał się odbyć apel znajdowała się w głębi budynku.
Hitomi miała jednak inne plany. Wyplątała się z moich objęć i pobiegła z powrotem do parku. Przez chwilę zastanawiałem się, czy jej nie zatrzymać, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że już jej nie dogonię, a nawet jeśli to pewnie i tak mnie nie posłucha. Taka moja własna romantyczna indywidualistka.
.
.
.
Pomyślałem "moja"? Miałem na myśli "nasza". Jedna z "naszej" paczki. Nadmiar rozmów o miłości potrafi całkiem skutecznie zakręcić myśli wokół tylko tego jednego tematu.
Poprawiłem torbę na ramieniu i zwróciłem się z powrotem do dziewczyn.
- Idziemy bez nich?

Offline

#30 31-12-2015 o 19h59

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Bethany Verney

I tak nagle z czterech osób zrobiła się nas trójka. Trochę zdezorientowana powiodłam wzrokiem za znikającą powoli Hitomi, a potem przeniosłam go na Lukę, który zadał pytanie i raczej wypadałoby na nie odpowiedzieć. Raczej. Tylko, naprawdę, moglibyśmy już być na sali, znowu nam ją zamkną przed nosem, byłam tego teraz prawie pewna - nie żebym się tym przejmowała. Mnie i tak wyczytywać nie będą przy wszystkich. Złych ocen nie miałam, ale nie należałam do czołówki uczniów.
- Nie... Teraz to już poczekamy. Chyba to i tak już nie ma sensu, co? I tak się spóźnimy. - odpowiedziałam, trochę zakłopotana, choć i tak nie pozbyłam się tej mojej wesołości. Naprawdę, chyba nigdy nie byłam w równie dobrym humorze, a może byłam? Tak średnio co drugi dzień... A może codziennie. Who cares. - W sumie to teraz sama jestem ciekawa co ich zatrzymało. - dodałam po chwili, uśmiechając się delikatnie. No bo... Co mogło zatrzymać dwóch chłopaków? Chyba za dużo czasu spędzam przy Hitomi, zdecydowanie. Nie, żeby mi to przeszkadzało.

~ Oliver Cassie Monson

Dzisiejszego dnia już naprawdę nic nie powinno mnie zaskoczyć, biorąc pod uwagę wcześniejsze, dość nietypowe, zachowanie Hikaru, które jednak w jakimś stopniu mi się podobało. W jakimś. Dosyć dużym prawdopodobnie. A znałem go już przecież kilka lat i jakoś nigdy czegoś takiego nie miałem szansy ujrzeć. Co musiało się w takim razie zmienić? Ale jednak zakładać, że nic dziwniejszego się nie zdarzy nie powinienem, bo... Cóż, dzień, jakby nie patrzeć, dopiero się zaczął, więc miał jeszcze wystarczająco wiele czasu, by w tej kwestii się zmieniło.
I, na wszystkie kręgi piekła, czemu on musiał być dziś tak szalenie uroczy? Gdybym nie wiedział o nim wystarczająco dużo, to bym stwierdził, że właśnie próbuje mnie poderwać. Prawdopodobnie. Ale to było akurat niemożliwe.
- Dzię... - miałem zamiar odpowiedzieć rozbawiony, ale tu w akcję wkracza droga Hitomi, którą tak swoją drogą miałem ochotę teraz ubić wzrokiem. Niestety niemożliwe do spełnienia.Co nie zmienia faktu, że byłem niezmiernie zaintrygowany owym dziewictwem Hikarusia. Bo jeśli to była prawda... To na anioła, czemu nagle byłem tak zadowolony? Powinienem się chyba zacząć leczyć. - Niczego mu nie odbierałem, jak już musisz wiedzieć. Chyba za dużo yaoi oglądasz, kochana. - odparłem jej po chwili, czochrając jej włosy. Tak, tak... Chyba dziś trochę sobie wymówek będę musiał poznajdować.

Ostatnio zmieniony przez Nieve (01-01-2016 o 02h18)

Offline

#31 03-01-2016 o 01h29

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54589.jpg

Po raz kolejny w tym dniu żałowałem, że nie mogę własnej siostry udusić, zakopać... ale po prostu wysłać na drugi koniec świata. Czy ona nie potrafiłaby się chociaż na chwilę zamknąć?! Musiała mieć tak strasznie niewyparzoną gębę?!
Moja twarz zalała się szkałatem. Zdawałem sobie sprawę z tego, że byłem rzadkim przypadkiem, wręcz można by powiedzieć wybrykiem natury. Siedemnastoletni prawiczek w dwudziestym pierwszym wieku jest niecodziennym widokiem.
Oliver wydawał się być lekko zaskoczony, ale ku mojemu zdziwieniu, wyglądał na zadowolonego. Nadymałem policzki i prychnąłem cicho. Pewnie cieszył się, że zrobił to wcześniej niż ja.
Poczochrał włosy Hitomi, co mnie zdenerwowało. Niby to nic takiego, ale... Wydawało mi się, że ten gest jest zbyt pieszczotliwy. Nie chciałem, aby dotykał kogoś innego niż mnie. Moja siostra zdawała się być zbyt rozczarowana tym, że Oliver niczego mi nie odebrał i nawet nie zauważyła mojego zdenerwowania.
- Meh. Przykro trochę mocno - nadąsała się.
Oliver wpatrywał się w nią, co mnie jeszcze bardziej denerwowało. Sam nie wiedziałem, z jakiego powodu, w końcu to była moja siostra... Odwróciłem się twarzą do Olivera i spojrzałem mu w oczy. Błękit jego tęczówek sprawił, że moje serce zabiło mocniej. Zawstydzony odwróciłem wzrok i złapałem go za rękę.
- C-c-c-chodźmy j-j-już, bo się jeszcze bardziej spóźnimy - wyjąkałem i szybkim krokiem ruszyłem przed siebie.
Za plecami usłyszałem radosny chichot Hitomi, która zdawała się w swój własny zboczony sposób rozumieć całą tą sytuację. W gruncie rzeczy, znała mnie ona dosyć - a nawet bardzo - dobrze i wiedziała, że moje zachowanie było nietypowe. Wydawało mi się, że ona już wie o moich uczuciach, mimo iż ja sam nie byłem ich świadom.
Zobaczyłem twarze reszty przyjaciół, ale po chwili wbiłem wzrok w ziemię. Spodziewałem się, że rumieniec jeszcze nie zszedł z mojej twarzy, więc nie chciałem, aby znajomi to dostrzegli, bo to wywołałoby tylko masę niewygodnych pytań.

Offline

#32 06-01-2016 o 13h43

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Oliver Cassie Monson

Zdecydowanie dzisiejszego mi coś musiało umykać, bo zrozumienie postępowania Hikaru łatwe nie było. Chyba, że przez Hitomi coś mu się poprzestawiało, a z niej akurat teraz dało się naprawdę łatwo czytać, tym bardziej biorąc pod uwagę, że w sumie to już nie raz swojego brata próbowała swatać. Tylko do tej pory ja nie padłem jako druga ofiara jej yaoistycznych zapędów. I oczywiście z tego, że nic poważnego się jeszcze nie stało musiała być niezadowolona, jakby na cokolwiek takiego był czas. No naprawdę.
Ale wracając do Hikaru... Nie, żeby mi to przeszkadzało, było słodkie, ale co się takiego dzisiejszego dnia działo? Tak, tak, tego pojąć nie mogłem. Chyba, że to jakaś wakacyjna gorączka, czy jakieś inne bzdety, na które ktoś i tak znalazłby wymyślną nazwę - prawdopodobnie ciężką do zapamiętania.
- Nie, żeby to miało jeszcze jakieś znaczenie. - mruknąłem cicho, splatając nasze palce, bo... Bo tak było wygodniej. Uznajmy. I to wcale nie tak, że jak już zobaczyliśmy resztę, to Beth wyglądała jakby się zakrztusiła własną śliną. Ale zaraz poleciała do blondynki z pewnością na plotki. I to wcale nie tak, że była jakoś szczególnie dyskretna, gdy już po chwili pytała o to, czy Hikaru ma "okres bądź inne kobiece humorki". Może jednak obcowanie z taką ilością kobiet nie było dobre? One naprawdę wpadały na coraz głupsze pomysły.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2