Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1

#1 22-11-2015 o 00h35

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624


https://41.media.tumblr.com/f444775deb496dd3967e4bc3ef2a70ec/tumblr_ny6s9kGvxh1udtks9o2_r4_400.jpg

https://36.media.tumblr.com/5238583f6e513485c65ff687b88faefa/tumblr_ny6s9kGvxh1udtks9o1_1280.jpg

https://40.media.tumblr.com/13ea91e0716ddc8eec44a3066f8447bf/tumblr_ny6s9kGvxh1udtks9o5_r1_400.jpg

Spędzając całe życie w bezpiecznym kącie, z dala od innych, po pewnym czasie przyzwyczajamy się do tego stanu. Pozwalamy naszym nieużywanym organom gnić, a słowom z własnego słownika uciekać. Odcinamy się coraz bardziej, pozwalając by ci, którzy kiedyś się dla nas liczyli, po prostu zniknęli z naszego życia. Powoli przestajemy być częścią grupy zwanej społeczeństwem. A co, jeśli w  n a s z y m  kącie, pojawia się ktoś jeszcze? Walczymy, próbując się go na siłę pozbyć, czy robimy trochę miejsca w  s w o i m  świecie?


Postacie:

Wyalienowana jednostka ~ Ojsa
Nowa osoba ~ Nieve



https://40.media.tumblr.com/5670adc87eabf75f579965e3f16f0d36/tumblr_ny6s9kGvxh1udtks9o3_r1_500.jpg


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#2 22-11-2015 o 13h26

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Godność | Yvette Sophie Foley
Ksywki | Yv, Eevee

Płeć | Kobieta
Orientacja | Biseksualna

Wiek | 18
Data Urodzin | 22 czerwca
Znak Zodiaku | Rak

Wzrost | 171 cm
Waga | 66.4 kg
Cera | Rumiana
Kolor Oczu | Zielone
Kolor Włosów | Czarne,
z białymi refleksami
Długość Włosów | Za łopatki

Tatuaże | Brak
Kolczyki | Standard lobe, nape
Znaki szczególne | Podłużna blizna między piersiami.

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Nieve (23-11-2015 o 15h25)

Offline

#3 22-11-2015 o 19h58

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

https://41.media.tumblr.com/2b87c659bbdf734f01d68574c6e658d0/tumblr_ny6s9kGvxh1udtks9o4_r2_500.jpg
https://41.media.tumblr.com/aeaf54b0b6ada2ea6d800119f5a5aa36/tumblr_ny8ca3VDHw1uvmj6ko1_540.jpg

Godność | Marie Perdet
Ksywki | brak

Płeć | Kobieta
Orientacja | Aseksualna, Homoromantyczna

Wiek | 18
Data Urodzin | 2 października
Znak Zodiaku | waga


https://41.media.tumblr.com/37f8f6550fc3a02438d06a39548c1bc5/tumblr_ny8cl4ZleV1uvmj6ko1_540.jpg

Wzrost | 178 cm
Waga | 78 kg
Cera  | Jasna/Blada
Kolor Oczu  | Szare
Kolor Włosów | Ciemny brąz
Długość Włosów | do połowy pleców

Tatuaże | Brak
Kolczyki | 2 x helix w lewym uchu
Znaki szczególne  | piegi na całym ciele, znamię za lewym uchem
Całkiem spora ilość blizn w dolnej części brzucha


https://41.media.tumblr.com/bfd08b7da41070a1dcc7a3473c94147e/tumblr_ny8dv8Qmgp1uvmj6ko1_540.jpg


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#4 23-11-2015 o 21h40

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Yvette Sophie Foley

Ja naprawdę nie lubiłam zmian szkół, ale w pewnym sensie było mi to teraz potrzebne, nawet jeśli wiązało się to z dalszymi dojazdami, bo moje nowe miejsce zamieszkania oczywiście od mojej placówki edukacyjnej dzieliło ładnych kilka kilometrów. I nowi ludzie... Ale już naprawdę miałam podejście, że wszystko lepsze od tego co zostawiłam te parę dni temu za sobą. Nigdy więcej nie powinni rodzice brać pod uwagę moich pomysłów, a na pewno nie jak chodzi o szkołę. Zdecydowanie miałam dość tej placówki hodującej rasowych socjopatów. Ja naprawdę nie wiem na jakiej to niby miało zasadzie działać, skoro większość psorów ignorowała zachowania uczniów.
Ale wracając do teraz - jakaś przemiła pani z przeuroczego grona pedagogicznego, tak lukrowego, że nic, a tęczą rzygać, zaprowadziła mnie pod odpowiednią salę. Inna lukrowa nauczycielka, po zapukaniu i wejściu do pomieszczenia, przedstawiła mnie klasie. I zaproponowała, że mam coś powiedzieć... Że ja, tak? Huh... Ej, nie patrzcie tak, jakbyście mieli mnie zaraz pożreć - może jednak ta szkoła też nie była dobrym wyborem? Dobra, wiem, wybredna jestem, sama nie wiem czego chcę dodatkowo. Zawsze coś mi będzie nie pasować.
- Mam nadzieję, że jakoś się dogadamy. - rzuciłam miło, wymuszając uśmiech i liczyłam tylko w duszy, że wyszedł względnie naturalnie. Zerknęłam zaraz po tym na nauczycielkę, która chyba po chwili zrozumiała, że więcej nie powiem, więc wskazała mi ostatnie wolne miejsce. Ostatnie! Czy to miejsce było tak oblegane, czy szkoła biedna, że nie stać ich było na więcej ławek? Ale ja nie narzekam, tak? Nie no, skąd.
Usiadłam na odpowiednim miejscu, zerkając z zaciekawieniem na moją towarzyszkę. Huh, dobra, ona nie zdawała się wygłodniałą nowej sensacji. I w ogóle jakoś tak zdawała się tu w pewnym sensie nie pasować, albo to ja coś nie tak miałam nie tak z głową po tej poprzedniej placówce edukacyjnej.
- Um, hej, Yv jestem, a ty? Mogę zerknąć do twojego podręcznika? Nie wszystkie jeszcze kupiłam. - wypaliłam z siebie cicho, jak taki karabin maszynowy i uśmiechając się delikatnie, mając nadzieję, że za mną nadążyła. Ej, ej, ja wcale podekscytowana nie byłam. Może ona nie będzie mnie wzrokiem pożerać? I była ładna, ale w innym sensie niż reszta dziewczyn w klasie, które swoją urodę zawdzięczały tapecie. Z tego co zauważyłam, a nie byłam w tym ocenianiu ich dokładna. Zresztą, na to będę miała jeszcze czas, prawda?

Offline

#5 28-11-2015 o 18h51

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Marie Perdet

Dzisiejszy dzień zapowiadał się pięknie jak zawsze - zwlekłam zwłoki z łóżka, przywdziałam randomowe ubrania z szafy, naciągnęłam glany i wyszłam. Po co się odzywać, po co udawać, że to ma sens?
Szkoła... Słowo kryjące w sobie one piękna, ale chyba tylko wtedy, kiedy jesteś ministrem edukacji narodowej. I całkiem piękne w trakcie trwania godzin lekcyjnych, na których można sobie pozwolić na odrabianie zaległości w śnie i bazgraniu po zeszytach - dwu "talentach", które są dosyć poważnie zaniedbywane w domu.
I byłam właśnie w trakcie "odrabiania" tej drugiej czynności, mając zupełnie głęboko to co się właściwie wokół działo, dlatego nieco przestraszyłam się, gdy okazało się, że obok mnie nagle znalazła się kompletnie mi obca, zielonooka brunetka, szepcząca jak nakręcona... Przez chwilę zastanawiałam się, czy przypadkiem nie pomyliłam przypadkiem klasy, bo nigdy wcześniej nie widziałam tej twarzy...
Podsunęłam do niej książkę wymawiając ledwo dosłyszalne "Marie." i powróciłam do pokrywania zeszytu hieroglifami. Nowa wyglądała na całkiem sympatyczną osobę. Ale kto tak nie wygląda, kiedy próbuje nawiązać nowe znajomości?


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#6 02-12-2015 o 23h07

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Yvette Sophie Foley

Już miałam coś dodać, bo chyba sama przestałam ogarniać co się w około dzieje, jak dziewczyna na mnie spojrzała i się nie odzywała. Ale hej!, nie moja wina - miała śliczne oczy, niby taki zwykły kolor, ale zdawały się głęboko coś ukrywać. Albo zwyczajnie ja się doszukuję nie wiadomo czego, jak jakiś detektyw z niskobudżetowego filmu. Takiego mega nudnego, którego później i tak się nie zapamięta, bo był na ten zaszczyt zbyt denny. Nie to co filmy o Sherlocku z Robertem Downey'em Juniorem, to całkiem inna bajka, bo z główki to potem w ogóle nie chce wypaść.
W każdym razie na szczęście dziewczyna się odezwała i wróciła do swojego, dla niej z pewnością niezwykle pasjonującego, zajęcia. I dowiedziałam się jak ma na imię, a to bardzo ważne. Z pewnością zapamiętam. Ale tak zapamiętam-zapamiętam, a nie, że tylko na 5 minut, by później za każdym razem o nie pytać, albo czekać aż znajdzie się ktoś kto nieświadomie przypomni mi, jak dana osóbka na imię miała. I nie, ja wcale nie przekartkowałam szybko książki by ją zamknąć i zacząć się wgapiać w to co rysuje siedząca obok dziewczyna. Skądże.
Dobra, to właśnie zrobiłam. Ale na swe usprawiedliwienie mam to, że ta lekcja była wyjątkowo nudna i tak bardzo nawet nie wiedziałam o czym w ogóle ona jest. I jak tu zagadać nie mówiąc przy tym nic dziwnego? Żeby nie było, to wcale nie taka łatwa sztuka... Przynajmniej będąc mną.
- Mogę zobaczyć jakieś twoje rysunki? - spytałam w końcu po... Nie wiem ilu minutach gapienia, ale z pewnością przestało być to zdrowe. Ważne, że w końcu coś wydusiłam, może nie wyjdę na dziwaczkę. Może. Marzenie ściętej głowy. Ciekawe za ile się ta lekcja kończy, dobrze by było kiedyś stąd wyjść. Najlepiej do domu, ale na to nie miałam co liczyć jeszcze przez kilka godzin.

Offline

#7 08-12-2015 o 19h47

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Marie Perdet

Cała strona zeszytu pokrywała się symetrycznie rozmieszczonymi drobnymi krzyżami. To był jeden z tych cudownych dni, kiedy nie miałam siły an na spanie, ani nawet na próbę szkicowanie czegoś konstruktywnego, więc robiłam "tło" do jednego ze starych "dzieł" lekcyjnych.
Niby stawianie krzyżyków jest mało kreatywnym zajęciem... Ale potrafi wciągnąć człowieka i całkowicie zaabsorbować jego uwagę. Przynajmniej na jakiś czas.
Wzdrygnęłam się przestraszona słysząc głos po swojej prawej stronie. Nawet nie zauważyłam, kiedy dziewczyna siedząca obok podsunęła się tak blisko. Spojrzałam na nią szeroko otwartymi oczami i wstrzymałam przez chwilę oddech. Dopiero po chwili odwróciłam odwróciłam głowę i zamknęłam zeszyt szepcząc szybko, że nie jestem pewna, czy cokolwiek co kiedyś narysowałam zasługuje na miano rysunku.
I udajmy, że wcale nie zrobiło mi się głupio z powodu tego, że cały ten czas prawdopodobnie patrzyła mi przez ramię. Ani z tego, że tak dziwnie zareagowałam. I uznajmy, że wcale nie unikałam jej wzroku do końca lekcji.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#8 20-12-2015 o 00h04

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Yvette Sophie Foley

To wcale nie było tak, że lekko wydęłam usta, gdy dziewczyna zamknęła zeszyt, w jawnym niezadowolenie niestety. Na szczęście psorka nie zwracała na naszą dwójkę nawet znikomej uwagi, co niezaprzeczalnie powinno działać na moją korzyść, jednak... Tak! Nic nie zrobiłam, bo bladego pojęcia nie miałam jak do szatynki powinnam podejść. Niby te zastanowienia są tylko początkowe, jednak naprawdę - mogłoby ich nie być w ogóle.
- Mi się podobało. - rzuciłam cichutko, pod nosem, bardziej do siebie, niż do kogokolwiek innego. Ale nawet jak pod tym względem od puściłam nie znaczy to, że nie próbowałam złapać jej spojrzenia, co akurat Marie znacznie mi utrudniała. Jak urocze, spłoszone zwierzątko i... Stop. Nie zapędzaj się, Yv, nie przygarniesz jej, to nie zwierzę. Ale to dobrze, prawda? W sensie... Głupio by było widzieć potencjalnych przyjaciół jedynie w kimś z kim nawet nie mam jak się porozumieć. Choć w sumie tu też były pewne problemy w tej gestii, ale zdecydowanie łatwiej mi je będzie rozwiązać. Chyba.
Dam radę, prawda? Bob Budowniczy zawsze da radę! I, naprawdę, powinnam mniej oglądać bajek w dzieciństwie, bo mi zaczyna od nich na starość odbijać. Przez te nie-tak-całkiem-mądre, jakbym chciała, rozważania, nawet nie zauważyłam dzwonka, ale harmider w klasie już owszem, wiec nie było ze mną tak do końca źle. Było tylko jedno "ale":
- Gdzie jest następna lekcja? - rzuciłam w przestrzeń, oglądając się za Marie, bo tak, ją jedną zapamiętałam. Ciekawe czy to całogodzinne wpatrywanie się w nią miało z tym coś wspólnego... I nie, to wcale nie tak, że w tym momencie chwyciłam delikatnie jej ramie, uśmiechając się, może odrobinę jak wariatka. - Co teraz mamy? - spytałam. Każdy powód do rozmowy dobry, tak?

*dno*

Offline

#9 28-12-2015 o 16h09

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Marie Perdet

Udała, że nie słyszała słów siedzącej obok dziewczyny, ale w głębi serduszka zrobiło jej się głupio. Na prawdę dobrze wiedziała, że nie potrafi rysować. Ale to nie zmieniało faktu, że Yv nie mogło się to podobać.
Pomimo tych przemyśleń nie otworzyła ponownie zeszytu i wciąż unikała wzroku dziewczyny. Włączył się w niej jakiś dziwny system ochronny, broniący przed nie wiadomo czym. Ale się włączył, więc niech już sobie spokojnie działa. Równo z dzwonkiem złapała zeszyt i torbę, wstała i szybkim krokiem wyszła z sali.
Nawet jeśli wyszła szybko, już chwilkę później ktoś z szerokim uśmiechem chwycił ją za ramię. Westchnęła tylko. Nowej faktycznie może przydać się wsparcie, żeby nie pogubiła się w szkole.
- Teraz matma. Chodź ze mną. Może się nie zgubisz. - powiedziała, odwracając swój wzrok i kierując się dalej przed siebie. Chłodno i profesjonalnie - jak zwykle.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#10 29-12-2015 o 23h19

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Yvette Sophie Foley

Wcale, a wcale to mój uśmiech nie stał się szerszy, udowadniając tym - że owszem, to było możliwe, gdy tylko dziewczyna mi odpowiedziała. Wcale. I kogo to ja tu znowu próbuję oszukać? Bo akurat tym, że postawę to Marie, uroczę imię, miała tak chłodną i wyrachowaną to zamiaru przejmować się nie miałam. Nie można się zrażać przecież na samym wstępie, czyż nie? Co z tego, że do owego zrażania miałam tendencję, cierpliwość za to miałam świetną. Mniej więcej.
- Lubię matematykę. A ty? Co lubisz najbardziej? - zapytałam wesoło. I miałam wrażenie, że chyba ciut za bardzo podążam za nią wiernie, w sumie wzrok głównie na niej skupiając, bo jednak mi ciutkę po ludziach latał. Ale to i tak za krótko, bym mogła kogokolwiek spamiętać. Wracając jednak do mnie... Miałam dziwne wrażenie, że już tylko brakowało mi uszu i merdającego ogona do obrazka idealnego. A przyznam, że to mogłoby być ciekawe. Może takowe sobie zakupię? W końcu nikt mi nie powie, że takie dodatki nie są urocze.
Ale do szkoły pewno by były lekką przesadą, a szkoda.
Em, tak... Czy ja jednak czasem ciutkę nie przesadzam? Tak odrobinkę-odrobinkę? Może. Ale - kogo to obchodzi.

Offline

#11 12-01-2016 o 21h14

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Marie Perdet

Yv podążała za mną krok w krok. W zasadzie rozumiem, że mogła chcieć się z kimś dogadać, w końcu to jej pierwszy dzień w tej szkole, no ale bez przesady. Tak szeroki uśmiech i pytanie za pytaniem. Zero krępacji. Była tak bardzo otwartą osobą? A może w jej poprzedniej szkole takie zachowanie było normalne i wszyscy byli super otwarci na innych?
- Zajęcia artystyczne. - odparłam cicho - Jedyne 4 godziny w tygodniu, kiedy robię to na co mam ochotę. I przynajmniej uczę się czegoś co może mi się kiedyś przydać.
Przywołałam na twarz niemrawy uśmiech. Pewnie nie najlepiej mi to wyszło, ale próbować zawsze można. Zwłaszcza kiedy wypadałoby zachować jakiekolwiek pozory bycia miłą osobą, prawda?
Po chwili byłyśmy już w sali matematycznej. Usiadłam znów w ostatniej ławce, a nowa podążyła za mną. Zasadniczo bycie miłym pewnie zakładałoby zapytanie czy ma na to ochotę może, albo chociażby powiedzenia kilku słów na temat matematyczki i jej metod nauczania... ale chyba nie jestem najlepsza w te klocki.


Przepraszam za to dno T^T


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#12 01-02-2016 o 16h22

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Yvette Sophie Foley

Zajęcia artystyczne... Powinnam się domyślić, co? Choć w sumie, ludzie nie byli do końca normalnie, nie wszystko można upchnąć w statystykach, danych i innych normach. Jak to można było w matematyce.
- Rozumiem... - mruknęłam, jeszcze chwilę przetwarzając podane mi informacje na tacy i przypinając je do tej szufladki w moim umyśle z imieniem mojej towarzyszki. A przynajmniej bym chciała, bo jest to mało możliwe patrząc na to z fizycznego punktu widzenia. I moja pamięć pewno i tak stwierdzi, że ten fakt nie jest wcale tak istotny, i zepchnie go gdzieś na dalszy plan mojego umysłu. - Czasem chciałabym być dobra z tego przedmiotu, jednak, cóż, jestem kompletną klapą, jak o to chodzi. - rzuciłam rozbawiona. A to, że to z uwagi na moje problemy z improwizacją w momentach, gdy mam jawnie powiedziane, że mamy improwizować, to inna sprawa. Głównie przez to łapałam słabe oceny, bo gdy inni już kończyli, to cóż, ja dopiero zaczynałam. Ale w sumie... Ja po prostu nie miałam do tego głowy i tyle. To nie mój przedmiot. Za to świetnie odnajdywałam się w innych przedmiotach, które rządziły się konkretnymi prawami.

Offline

#13 02-02-2016 o 21h29

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Marie Perdet

- Wiesz... - wyszeptałam cicho - nie da się być kompletną klapą, jeśli chodzi o sztukę...
Wbiłam pusty wzrok w ławkę. - Każdy "tworzy" na swoim własnym indywidualnym poziomie i na własny sposób. Chodzi tu głównie o wyrażenie siebie. Przekazanie tego, czego normalnie nie potrafimy, bądź nawet nie chcemy powiedzieć. Nigdy nie powiedziałabym, że ktoś może być w tym "klapą". Bo każdy tworzy coś wyjątkowego na swój sposób. - dopiero wypowiadając ostatnie słowa, zorientowałam się, że mój wzrok powędrował sam z siebie ku twarzy nowej. I dotarł do mnie sam fakt tego, że mówię zamiast myśleć. Co w sumie wydawało się trochę przerażające, zważywszy na fakt, że zazwyczaj nie mówię. Lekko zażenowana spuściłam wzrok, szepcząc ciche "przepraszam".


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1