Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#1 16-05-2015 o 22h07

Miss'całkiem całkiem
MagicznaPanda
lady p.o.p.u.l.a.r
Miejsce: Rezydencja Phantomhive
Wiadomości: 86

Link do zewnętrznego obrazka

FABUŁA
Nadszedł ten dzień. Dzisiaj wszystko się zmieni. Jak to będzie wyglądało? Co oni nam zrobią? Wszyscy odczuwamy ogromny stres, kiedy wkraczamy do ogromnej jasnej sali. Kładą nas na białych twardych ''łóżkach'' i zakładają dziwne urządzenia na głowy. Podłączają nas do jakiś kabli i proszą, byśmy leżeli w bezruchu. Tłumaczyli nam wcześniej już wiele razy jak to będzie wyglądało, uspakajali nas, ale mało kto słuchał, bo wszystkich dopadł strach. Sami się do tego zgłosiliśmy, już nie ma odwrotu.. Zamykamy oczy, 3 sekundy i znajdujemy się w innym świecie. W świecie wyimaginowanym przez nasze umysły, w którym wszystko jest możliwe. Budzą nas następnego dnia, by nas nakarmić i przeanalizować pierwszy dzień z życia świadomego snu. Po południu znów przenosimy się do nieistniejącego świata, żeby obudzić się następnego ranka. I tak to będzie wyglądało, w kółko, przez 3 miesiące...

O CO CHODZI?
Wcielamy się w grupkę nastolatków w wieku 18-19 lat. Zgłosiliśmy się do eksperymentu ''Lucid Dream Life Project''. Polega on na tym, że przez 3 miesiące będziemy testowali specjalne urządzenia, które pozwolą nam wspólnie przeżywać świadome sny, tzn. sny, w których zachowujemy pełną świadomość, wiemy, że to tylko sny i możemy robić w nich co chcemy. W ten sposób nasze umysły wspólnie tworzą zupełnie inny świat, do którego się codziennie przenosimy.Jednak sny są kontrolowane przez naukowców przez komputer i specjalistyczne programy. Wszystko przebiegało normalnie, dopóki do systemu nie dostał się wirus. Tajemnicza postać zawładnęła naszymi umysłami, a nasz senny świat zamienia się w koszmar, z którego nie możemy się wybudzić. Czy uda nam się z niego wydostać? Może się zaprzyjaźnimy lub zakochamy? To zależy od nas!

REGULAMIN
1. Regulamin forum przede wszystkim.
2. Nasze postacie mogą się kłócić, my nie.
3. Wygląd wyłącznie M&A.
4. Zignoruj ostatni pkt i nad KP napisz ''korniszony''.
4. Sterujemy tylko swoją, jedną postacią.
5. Tylko ja steruje czasem.
6. Nie jesteś super bohaterem. Pisząc KP pamiętaj zarówno o zaletach, jak i wadach.
7. Dbaj o ortografię i poprawną polszczyznę.
8. Przeczytałeś/aś regulamin? Nad KP napisz ''świadomy sen''.

KP? Piszcie jak chcecie, byle by nie było za mało informacji ;)



Moje KP:
Link do zewnętrznego obrazka
           Link do zewnętrznego obrazka
♫Lilith Rozallien♫
~
♫Li, Liluś♫
~
♫18 wiosen♫
~
♫Kobieta♫
~

Wygląd:
Długie rude włosy, u góry proste, kręcone przy dole. Duże szaro-błekitne oczy, lub różowe jeśli włożę soczewki. Mleczna cera, mały nos i usta. Jeśli chodzi o ubiór, to uwielbiam nosić spódniczki, spódnice, sukienki i wszystko byle nie spodnie. Zwłaszcza jeansowe. Ewentualnie leginsy. Taka tam, brzydka ja.
~
Charakter
Ruda. Nie no, żartuje. Jestem na pozór dość miłą osóbką, otwartą na nowe znajomości. Lubie pomagać innym i ich rozbawiać. Wszyscy uważają, że mam poczucie humoru. Ale moi przyjaciele wiedzą, że jak jestem wkurzona, to potrafię być naprawdę wredna i chamska. Raczej jednak staram się unikać takiego zachowania, rodzice bowiem mnie wychowali na porządną panienkę. Tak to jest, jak się pochodzi z bogatego domu. Mimo tego nigdy nie dorównam swojej matce, tak zwanej perfekcyjnej pani domu. Jestem z natury strasznie niezdarna i zapominalska, co jest moją największą wadą. No ale, jak to mówią, ''jeszcze wyjdą ze mnie ludzie''.
~
        Link do zewnętrznego obrazka
♫Kocham muzykę, zwłaszcza klasyczną♫
♫Umiem całkiem nieźle rysować♫
♫Kakauko *o*♫
♫Do projektu Lucid Dream Life Project zgłosiłam się, żeby przeżyć przygodę. Od dziecka marzyłam, by przenieść się do świata fantazji, jak Alicja w Krainie Czarów♫
♫Uwielbiam czytać książki, zwłaszcza fantasy♫
♫Nieznoszę kotów. Boje się ich, gdy patrzę w ich oczy mam wrażenie, że chcą zawładnąć moją duszą...♫
~

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez MagicznaPanda (18-05-2015 o 19h15)


hahayes

Offline

#2 17-05-2015 o 01h06

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

"Jeżeli nie potrafisz lub nie jesteś gotów, by zobaczyć siebie w taki sposób, w jaki widzą cię inni,
ze wszystkimi wadami i ułomnościami, będziesz przegrany w kartach i w życiu."

Link do zewnętrznego obrazka
♣ Imię i nazwisko ♣
Ken Ascot Bloom

♣ Wiek ♣
19 lat

♣ Płeć ♣
Pan

♣ Orientacja ♣
Biseksualny

♣ Kraj pochodzenia ♣
Anglia

♣ Wygląd ♣
Wysoki i szczupły młody mężczyzna. Ma jasną karnację, trójkątną twarz, włosy krótkie i wiecznie potargane, w kolorze jasnoblond, lekko skośne, zielone oczy oraz "dłonie pianisty" (tzn. duże, chude i długopalczaste).
Nosi okulary w kwadratowej oprawie. Nie ubiera się jakoś specjalnie elegancko, ale jego stylu nie można nazwać niechlujnym.

♣ Charakter ♣
Małomówny, spokojny, cierpliwy, rozsądny, inteligentny - tak mówią o nim rodzina, profesorowie i znajomi. Przyjaciele wiedzą, że taki jest tylko na co dzień (lub przy grze w pokera). Nie możną powiedzieć, że nie lubi rozmawiać z ludźmi - lubi, ale tylko jeśli temat jest dla niego interesujący. Na imprezach może i nie jest "duszą towarzystwa", ale też i nie "podpiera ścian". Jest uparty, nigdy się nie poddaje i z uśmiechem na ustach dąży, choćby i po trupach, do obranego sobie wcześniej celu. Zdarza mu się być cynicznym i aroganckim.

♣ Ciekawostki ♣
~ Jego ulubionym napojem jest zielona herbata ~
~ Studiuje marketing, w przyszłości ma przejąć firmę po ojcu ~
~ W wolnym czasie lubi grać w karty lub surfować po Inernecie ~
~ Ma bardzo dużą wadę wzroku, bez okularów jest niemal ślepy ~
~Do eksperymentu ''Lucid Dream Life Project'' zgłosił się z ciekawości, zawsze interesowały go świadome sny~
Link do zewnętrznego obrazka
Korniszony

Ostatnio zmieniony przez KimKas (17-05-2015 o 17h33)

Offline

#3 17-05-2015 o 01h34

Miss'na całego
Kharanne
Trust in dreams, for in them is hidden the gate to eternity.
Miejsce: Błąkam się po Trójmieście
Wiadomości: 465

Zgłaszam się /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png

Chciałabym tylko dodać, że to moje pierwsze podejście do gier RPG na missfashion i nie mam zielonego pojęcia jak podołam zadaniu /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png



Link do zewnętrznego obrazka

♦ Imię i nazwisko ♦
Elizabeth "Lizzy" Grey

♦ Wiek ♦
19 lat

♦ Płeć ♦
Kobieta

♦ Kraj pochodzenia ♦
USA (ale wyzbyła się akcentu)

♦ Wygląd ♦
Przeciętny wzrost (~1.65m), czarne włosy sięgające do pasa, stosunkowo blada cera. Niebieskie, często znudzone spojrzenie. Rzadko kiedy można ją spotkać bez słuchawek na uszach, szalika na szyi i komórki w ręce. Ubiór zwykle dobiera w ciemnych barwach kierując się przede wszystkim wygodą. Często ogranicza się to do jeansów, bluzy z kapturem i adidasów.

♦ Charakter ♦
Lizzy zwykle sprawia wrażenie wyalienowanej. Mało mówi i zdaje się ignorować otoczenie. W rzeczywistości jednak słyszy wszystko, wyłapuje informacje i je zapamiętuje. Jej charakter ulega zmianie w towarzystwie osób które zna i które w pewnym sensie lubi. Znajomym i przyjaciołom nie szczędzi na złośliwościach. Ma wysokie poczucie lojalności i mimo przewrotnego charakteru pomaga innym. Oczywiście w wielu przypadkach dopiero po tym jak się trochę z nich ponaśmiewa. Niektórzy twierdzą, że jest naiwna - kiedy nie chodzi o "sprawy zawodowe" niemalże ślepo wierzy w dobre intencje nowo poznanych osób.

♦ Back story ♦
(nie byłam pewna, czy jest to coś co powinniśmy pisać czy nie - zwłaszcza, że w założeniu inne postacie nie mają się o tym dowiedzieć /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png )

Lizzy jest sierotą, wychowała ją ulica. Wszystko musiała zdobyć sama - stąd jej sprawność fizyczna. Jej zafascynowanie technologią zaowocowało umiejętnościami hakerskimi w dość młodym wieku - co mocno poprawiło w późniejszym czasie jej sytuacje materialną. W swojej hakerskiej praktyce kierowała się głównie jedną zasadą: nie brała zleceń w wyniku których mogli ucierpieć niewinni i/lub biedni ludzie. Ludzi na wysokich stanowiskach i bogaczy z założenia nie traktowała jako "niewinnych". W swoim mniemaniu popełniła w życiu jeden błąd - zbyt bardzo zaprzyjaźniła się z pewnym kłopotliwym i aroganckim chłopakiem. Któregoś dnia wpadł w poważne kłopoty w wyniku czego miał zostać stracony przez lokalnego mafijnego bossa. W porę pojawiła się jednak Lizzy i po krótkiej wymianie argumentów z mafijnym szefem doszli do porozumienia. Wypuszczą chłopaka żywego, jeżeli Lizzy wykradnie użyteczne informacje na temat "Lucid Dream Life Project" - w tym użytą technologię, a może nawet i cały system. Na krótko przed przekroczeniem progu instytutu badawczego znajomy informator podesłał jej niepokojącą wiadomość: jej przyjaciel był tak na prawdę synem mafijnego szefa, a wszystko było ukartowane by wykorzystać za darmo Lizzy i jej umiejętności. Była rozdarta. Nie wiedziała czy zdradził ją jej najlepszy przyjaciel, czy może konkurencyjna mafia wykonała swój ruch w walce o władze. Najgorsze było jednak to, że zamknięta w "czterech ścianach" nie była w stanie w pełni dowiedzieć się co było prawdą.

♦ Ciekawostki ♦
• Uzależniona od herbaty Rooibos
• W potyczkach polega na swojej szybkości i elemencie zaskoczenia, nie na sile (tak, jest stosunkowo słaba)
• W wolnych chwila grywa w gry video (głównie fantasy RPG)
• Za każdym razem gdy się broni lub z kimś walczy boi się, że doprowadzi do czyjegoś trwałego kalectwa czy śmierci (nie dotyczy istot, które uważa za bezduszne)
• Jeżeli dla zwykłego człowieka coś jest słodkie (małe pieski, dzieci itp.), to dla niej to jest najwyżej ładne. Jeżeli dla zwykłego człowieka jest coś brzydkie/obrzydliwe (pająki, glizdy, węże itp.), to dla niej często jest to urocze.
• Uczulona na koty (przy dłuższym kontakcie dostaje jakiejś czerwonej wysypki i zaczynają szczypać ją oczy), co nie zmienia faktu, że lubi się do nich kleić.
• Ulubionym zwierzęciem jest wilk, zaraz po tym wszelkie inne psowate.
• Lubi oglądać horrory/gameplay-e z gier-horrorów, ale sama nie gra w "dobre horrory".
• Życie na ulicy zostawiło na jej ciele kilka blizn (głównie plecy i brzuch), które skrzętnie skrywa pod ubraniami.
• Po tym, jak ktoś próbował ukraść jej nerkę ma zraz do wszelkich lekarzy.

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Kharanne (19-05-2015 o 00h02)


https://photo.missfashion.pl/pl/1/105/gd/83475.jpg

Offline

#4 17-05-2015 o 09h41

Miss'na całego
kucykowa9
The steamer ship! ... And so you don't know what I mean
Miejsce: In the corner behind the easel
Wiadomości: 489

Zgłaszam się :]

Imię
Nazarij (Nazar)


Nazwisko
Sajfutdinow


Wiek
18 lat


Płeć
Chłopak


Link do zewnętrznego obrazka

Kraj pochodzenia
Rosja


Data urodzenia
9 września


Znak zodiaku
Panna


Kolor oczu
Szaro-niebieskie


Kolor i długość włosów
Czarne, do karku


Link do zewnętrznego obrazka

Charakter
Sympatyczny i ruchliwy chłopak, wszystko chce
robić i wszystko osiągnąć. Nie ma rzeczy,
która by go powstrzymała od wypełnienia
zamierzonego celu. Ciekawy świata i radosny
praktycznie zawsze. Żadko bywa złośliwy,
a jeśli już, to albo ma zły dzień, ale ktoś
mu zalazł za skórę.


Link do zewnętrznego obrazka

Ciekawostki
Boi się myszy
Nie lubi bananów
Jest jedynakiem
Jego ojciec zginął w wypadku somochodowym

Link do zewnętrznego obrazka

Korniszony

Ostatnio zmieniony przez kucykowa9 (17-05-2015 o 14h33)

Offline

#5 17-05-2015 o 13h56

Miss'OK
MaMiMuMeMo
Bez opisu, bez tragedii..
Miejsce: Tam gdzie przezydentem jest Czekolada
Wiadomości: 1 604

Korniszony
http://i57.tinypic.com/rcowah.jpg
Imię
Diana
Ksywka
Magic
Nazwisko
McMillen
Wiek
18 lat
Data urodzenia
5 grudnia
Kraj pochodzenia
Chorwacja
Kolor oczu
Niebieskie
Kolor włosów
Rude, ale je farbuje więc są niebieskie
Długość włosów
Do łopatek
Charakter
Diana jest raczej nieśmiała, pewnie czuje się tylko w towarzystwie osób, które zna.
Ciekawostki
-Kiedy miała 14 lat w wypadku samochodowym zginęli jej rodzice i trafiła pod opiekę wtedy 18 letniej siostry Samanthy
-Nie lubi ogórków-
-Uwielbia grać na laptopie-
-Jest uzależniona od słodyczy-


http://i60.tinypic.com/a9o01j.jpg

Offline

#6 17-05-2015 o 17h24

Miss'towarzyska
Lilia444
Koooteeek!
Miejsce: Pomocnik moderatora :3
Wiadomości: 2 621

//photo.missfashion.pl/pl/1/54/moy/42754.jpg
Imię
Valerie
Nazwisko
Müller
Wiek
18 lat
//photo.missfashion.pl/pl/1/54/moy/42755.jpg
Ksywa
Vela
Wzrost
169 cm
Długość włosów
Za łopatki, ponad pasem
//photo.missfashion.pl/pl/1/54/moy/42758.jpg
Kraj pochodzenia
Niemcy, ale od 5 lat mieszka z rodziną w Chorwacji.
Orientacja
Hetero
Data urodzenia
14.06
//photo.missfashion.pl/pl/1/54/moy/42756.jpg
Znak zodiaku
Bliźnięta
Kolor oczu
Zielone
Kolor włosów
Blond

//photo.missfashion.pl/pl/1/54/moy/42757.jpg
Wygląd
Vela ma piękne, zielone oczy, jako jedyna z swojej rodziny. Prawdopodobnie ma je po praprababci. Jest blondynką, ale nie taką głupią jak w żartach. Twarz ma raczej nie delikatną. Ubiera się często w spodnie, ale też i w sukienkę. Nie lubi chodzić w spódnicach. Często robi sobie makijaż.
Charakter
Jak już pisałam wcześniej nie jest głupia, jak to blondynki w żartach. Jest poważną, prawdomówną, opanowaną osobą. Za często się nie śmieje, ponieważ Niemcy nie słyną z poczucia humoru. Lecz to nie znaczy, że nie potrafi się śmiać. Lubi działać na własną rękę. W towarzystwie lubi przebywać, ale w nie za dużym. Nie jest za bardzo rozmowna. Często czesze się w dwa warkocze albo w jeden. Lubi chodzić też w kucyku. Włosy naturalnie ma proste, ale czasem sobie je zakręca /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/tongue.png. Od kąt przeprowadziła się z rodziną na Chorwację, to obiecała sobie, iż wróci kiedyś do ukochanych Niemiec.
Ciekawostki
* Umie posługiwać się trzema językami, Niemieckim, Chorwackim i Angielskim.
* Zna Dianę Za pozwoleniem MaMiMuMeMo
* Uwielbia truskawki
* Ma bardzo mocny głos
* Świetnie pływa
* Dobra jest w sporcie
* Za to jest dość gburowata
* Nie lubi pająków
//photo.missfashion.pl/pl/1/54/moy/42761.jpg
Korniszony

Ostatnio zmieniony przez Lilia444 (17-05-2015 o 22h51)

Offline

#7 18-05-2015 o 19h54

Miss'całkiem całkiem
MagicznaPanda
lady p.o.p.u.l.a.r
Miejsce: Rezydencja Phantomhive
Wiadomości: 86

Wszystkie KP zaakceptowane. Możemy zaczynać! /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/wink.png

Link do zewnętrznego obrazka
Ostatni raz obserwowałam ukochaną okolicę. Mijaliśmy mnóstwo znajomych budynków, lasów... Ogromne podekscytowanie i jednocześnie stres mieszał się ze smutkiem i żalem. Spojrzałam na mamę kierującą auto. Na jej twarzy widniał strach. Nie dziwiłam jej się, ledwo udało mi się ją namówić na ten, jej zdaniem, ''szalony eksperyment''. Ale jestem już dorosła, musiała zaakceptować moją decyzję. Podróż dobiegała końca. Zbliżaliśmy się już do wielkiego białego budynku agencji. Samochód zatrzymał się. Powoli i niechętnie wysiadłam, kierując się od razu w stronę bagażnika. Mama pomogła mi wyjąc walizkę. W jej oczach widniały łzy.
-Mamo, to tylko trzy miesiące...- westchnęłam.
-Wiem, ale... A jeśli coś Ci się stanie? Nie wybaczyłabym sobie tego.
Przytuliłam ją mocno na pożegnanie.
-Dam sobie radę.- odparłam.
-Nie wątpie w to, kochanie. Bądź dzielna.- wyszeptała i jeszcze raz mnie uścisnęła.
-Do zobaczenia. Kocham Cię.- pożegnałam ją.
Długo stałam i machałam przed wejściem do agencji, choć mama już dawno zniknęła za rogiem ulicy.
Wkroczyłam wreszcie do budynku i rozejrzałam się dookoła. Od razu podeszła do mnie kobieta ubrana w elegancką marynarkę i krótką czarną spódniczkę.
-Oh, panna Rozallien, tak? Proszę tu usiąść i zaczekać na resztę.- rzekła miłym i spokojnym tonem wskazując na podłóżną, białą kanapę ze skóry. Spoczęłam na niej opierając walizkę o szklany stolik stojący naprzeciwko. Siedziałam w milczeniu, zastanawiając się, co mnie czeka.


hahayes

Offline

#8 18-05-2015 o 20h17

Miss'towarzyska
Lilia444
Koooteeek!
Miejsce: Pomocnik moderatora :3
Wiadomości: 2 621

Valerie
Nareszcie nadszedł ten dzień. Nareszcie. Nie mogłam się już doczekać. Najpierw poleciałam samolotem, a następnie moja kuzynka zawiozła mnie na miejsce. Byłam ubrana w spodnie i bluzkę. Uczesałam się w warkocza. Był dziś ciepły dzień, prawie 30°C, ale za to wiał zimny wiaterek. Wczesnym rankiem pojawiłam się na lotnisku, by zdążyć na czas. Na moją kuzynkę niestety czekałam pół godziny. Och, jak ja nie lubię się spóźniać! Weszłam do auta. W milczeniu przebyłyśmy całą drogę, tylko gdy wysiadałam, pożegnałyśmy się. Weszłam do budynku. Podeszła do mnie jakaś kobieta ubrana w spódnicę i kazała mi usiąść oraz poczekać na innych. Siedziała już tam jakaś dziewczyna.
- Guten morgen - powiedziałam do niej, ale chyba nie zrozumiała. Jakby Niemieckiego nie znała! Przewróciłam oczami. - Dzień dobry - mruknęłam.
Usiadłam na przeciwko niej i zaczęłam ją powolutku lustrować. O matko, jak ona może łazić w spódnicy! Podniosłam jedną brew do góry, druga została na dole. Ach, mam nadzieję, że reszta będzie bardziej normalna!

Offline

#9 18-05-2015 o 20h58

Miss'OK
MaMiMuMeMo
Bez opisu, bez tragedii..
Miejsce: Tam gdzie przezydentem jest Czekolada
Wiadomości: 1 604

Diana McMillen
Wstałam o 7:00. Poleciałam z mamą samolotem do agencji. Nie wyglądał na szczęśliwą, ale w końcu mam już 18 lat i mogę robić co chcę! Pomachałam jej i pobiegłam pod agencję. Weszłam tam. Pani w spódnicy powiedziała mi, że mam usiąść na kanapie i czekać. Więc usiadłam  Tam zobaczyłam Valerie.
- Guten morgen! - uśmiechnęłam się. Nie znałam niemieckiego, ale Valerie nauczyła mnie tego powitania. Nie denerwowałam się zbytnio.
-Denerwujesz się?
Zapytałam mojej przyjaciółki a potem powiedziałam, że ja nie.

Ostatnio zmieniony przez MaMiMuMeMo (18-05-2015 o 20h58)


http://i60.tinypic.com/a9o01j.jpg

Offline

#10 18-05-2015 o 21h16

Miss'na całego
kucykowa9
The steamer ship! ... And so you don't know what I mean
Miejsce: In the corner behind the easel
Wiadomości: 489

Nazarij (Nazar) Sajfutdinow
Jako, że z Rosji do Stanów było trochę daleko, musiałem wystartować samolotem o nieludzkiej porze. Sam lot był spokojny. Nie trafił mi się żaden pilot-samobójca, nie wrąbaliśmy się w monstrualną górę lodową i jakimś cudem uniknęliśmy opóźnienia.
Moja mamusia została w Europie, więc na tym kontynencie musiałem podróżować na własną rękę. Autobus, pociąg, taksówka... Cokolwiek. Mogłem nawet wlec się na piechotę. W tej chwili nic mnie nie ograniczało, mogłem robić co mi się żywnie podobało!
Po pierwsze, musiałem zdobyć srodek transportu. Po drugie, trzeba było coś zjeść. A po trzecie, musiałem znaleźć męski kibel, bo potrzeba goniła od godziny.
Gdy wszystkie punkty były załatwione, bez zwłoki udałem się do celu. Na miejscu przywitała mnie jakiś pani. Jak na mój gust zbyt drętwa pani. Pokazała mi kanapę zapchaną ludźmi w liczbie trzy i poprosiła o zajęcie miejsca. Ja w odpowiedzi tylko wystawiłem rękę na znak przerwy (albo jakbym mówił: ,,gadaj do mojej ręki!") i rzekłem spokojnie:
- Spoko luz, Halinka. Gdzie ci się spieszy? Goni cię ktoś? - Po czym powoli ruszyłem w kierunku dziewczyn na sofie. Pani w sek..., e to znaczy krótkiej spódniczce miała nieocenioną minę. Walczyłem ze sobą w duchu, aby się nie roześmiać.
Gdy hyłem dwa metry od celu rzuciłem się na szczupaka na kanapę krzycząc:
,,I believe I can fly!" i wylądowałem między dziewczynami. Przebiegłem wzrokiem po ich twarzach i spytałem komicznie wysokim głosem:
- To o czym plotkujemy?

Ostatnio zmieniony przez kucykowa9 (18-05-2015 o 21h17)

Offline

#11 18-05-2015 o 21h29

Miss'na całego
Kharanne
Trust in dreams, for in them is hidden the gate to eternity.
Miejsce: Błąkam się po Trójmieście
Wiadomości: 465

Link do zewnętrznego obrazka

    Przeklęty niech będzie dzień, w którym poznałam Robiego. Przeklęty niech będzie dzień, w którym zdecydowałam się ratować jego szanowne cztery litery. Przeklęty dzień, w którym zbliżyłam się do tego budynku cuchnącego na kilometr apteką.

    Już od jakiegoś czasu chowałam się za rogiem pobliskiego budynku. Obserwowałam wejście do tej przeklętej sterylnej agencji bez wyjść awaryjnych. Widziałam już trzy dziewczyny i chłopaka nie pasujących do personelu, którzy przestępowali próg budynku. Pewnie też uczestnicy programu. Pff.

    Dziewczyno, ogarnij się. Nie będziesz tu stała cały dzień, czeka na ciebie praca do wykonania. Może i Robie jest największym pajacem jakiego znasz, ale nie zasługuje na śmierć. Przysięgam, jeżeli oboje wyjdziemy z tego żywi, tak mu nakopie, że przez tydzień nie będzie mógł usiąść.

*wibracja*

   Sms? Od Alexa? Że kim jest ten pajac! Szlag by to trafił. Nie mogę się teraz wycofać. Spokojnie Lizzy, nerwy na wodzy, nie chcesz mieć morderstwa w swojej kartotece. Jeżeli to co pisze Alex jest prawdą, Robie będzie miał kłopoty. Ale jeżeli nie? Alexowi zdarzało się już mieć błędne informacje.

   Kaptur na łeb, torba na ramię i idę. Kontynuowanie zadania jest mniej ryzykowne niż jego porzucenie. Po za tym, Robie niezależnie od wersji będzie mi winien sporą przysługę i nie zamierzam z niej rezygnować.

   Tak jak myślałam, wszystko białe i sterylne. Pozostali siedzieli już na kanapie. Szybko podeszła do mnie jedna z tych kobiet-androidów. Prosiła bym usiadła i poczekała na resztę. Jestem ciekawa gdzie niby miałam usiąść. Oparłam się o ścianę pod kamerą, położyłam torbę w kącie i nałożyłam słuchawki na uszy. Przynajmniej będę miała chwilę by spróbować się włamać do ich systemu bezpieczeństwa bez kilku par oczu za plecami.

Ostatnio zmieniony przez Kharanne (19-05-2015 o 07h57)


https://photo.missfashion.pl/pl/1/105/gd/83475.jpg

Offline

#12 18-05-2015 o 21h42

Miss'towarzyska
Lilia444
Koooteeek!
Miejsce: Pomocnik moderatora :3
Wiadomości: 2 621

Valerie
Zaraz po mnie do pomieszczenia weszła Diana. Przywitała się po Niemiecku. Jest! Nareszcie! Ktoś umie! Ale przecież ja ją tego nauczyłam... Eee. Nie będę się teraz kłuciła o dedale!
- Hellow - powiedziałam do dziewczyny Oczywiście, że się nie denerwuję! - odparłam z nutą oburzenia.
Zaraz potem wszedł jakiś chłopak, pewnie Rusin. Już nie napiszę co on tu wyrabiał! ,,Siadł" obok mnie i spytał się o czym będziemy teraz gadać.
- O dobry zachowaniu! I też o tym, że zaraz ciebie walnę i będziesz leżał tu, na podłodze - rzekłam i jednym ruchem zżuciłam chłopaka z kanapy.
- Wstrętny Rusek - powiedziałam po Niemiecku

Offline

#13 18-05-2015 o 22h32

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

♣ Ken Ascot Bloom ♣
O mało co, a spóźniłbym się na odprawę! A wszystko przez mojego "ukochanego" współlokatora, który stwierdził, że zabawnie będzie wyłączyć mój budzik, nie budząc mnie przy tym (oberwie za to, gdy wrócę!) Całe szczęście, że moja przezorna mama zadzwoniła na trzy godziny przed zaplanowanym lotem, aby życzyć mi powodzenia. W pewien sposób to było rozczulające - zwłaszcza po kłótni, jaką urządził mi ojciec, gdy dowiedział się, że zrobiłem sobie przerwę od studiów, żeby wziąć udział w trwającym trzy miesiące eksperymencie i to nawet nie na terenie Europy, a w Stanach! Wiem jednak, że zrobił to z rodzicielskiej troski. W końcu ma tylko jedno dziecko, w mej skromnej osobie,
Wracając do meritum opowieści, na lotnisku zjawiłem się dosłownie w ostatniej chwili, z bagażem w zębach i szaleństwem w oczach. Na szczęście zdążyłem. Ulga, jaką wtedy odczułem była wprost nie do opisania.
Zarówno odprawa jak i lot upłynęły miło i przyjemnie. W samolocie zadbano nawet o podanie śniadania, z czego bardzo się ucieszyłem, bo nie byłem pewien, czy w Ameryce zdążę znaleźć jakiś bar z dobrym jedzeniem w przyzwoitych cenach. Po wylądowaniu w Stanach spotkała mnie jednak niemiła niespodzianka - bramki przez które przechodziłem, zapiszczały. Na nic zdały się tłumaczenia, że to z pewnością metalowa oprawa okularów spowodowała taką reakcję - zabrano mnie na kontrolę osobistą.
♣♣♣
Godzinę później, zirytowany, z całym swoim bagażem na plecach oraz jak się zorientowałem, patrząc na zegarek, mocno już spóźniony złapałem taksówkę i kazałem się zawieźć na adres pod którym mieściła się agencja. Trochę się bałem, że zaczną beze mnie, ale gdy stanąłem w holu, rozglądając się niepewnie, podeszła miła kobieta w oficjalnym stroju i zaprowadziła mnie do miejsca, gdzie na była już pozostała piątka osób, które również wezmą udział w eksperymencie. Przystanąłem kilka kroków przed kanapą i uśmiechnąłem się miło (a w każdym razie mam nadzieję, że  grymas na mojej twarzy był miły, bo po osobistej czułem się nieco... wymiętolony).
- Good morning, America! - przywitałem się frazesem znanym z amerykańskich audycji radiowych. - A więc wspólnie weźmiemy udział w eksperymencie? Miło mi was poznać, jestem Ken. Mam nadzieję, że będzie nam się miło współpracowało... czy może raczej współspało - roześmiałem się, podkreślając tym samym, że ostatnie słowa były półżartem. Początkowo miałem zamiar usiąść na kanapie, ale po namyśle stwierdziłem, że nie ma się co wciskać między siedzące na niej dziewczyny (zwłaszcza, że jedyny w towarzystwie chłopak zbierał się właśnie z podłogi między dwiema z czterech obecnych tu przedstawicielek płci pięknej) i stanąłem za meblem, lekko opierając się łokciami o oparcie w miejscu, w którym szczęśliwie nikt nie trzymał włosów ani głowy. Mam nadzieję, że niedługo ktoś do nas przyjdzie. Jestem strasznie podekscytowany tym eksperymentem i chciałbym jak najszybciej zacząć.

Ostatnio zmieniony przez KimKas (18-05-2015 o 23h37)

Offline

#14 19-05-2015 o 09h39

Miss'całkiem całkiem
MagicznaPanda
lady p.o.p.u.l.a.r
Miejsce: Rezydencja Phantomhive
Wiadomości: 86

Link do zewnętrznego obrazka
Ocknęłam się z zamyślenia, gdy na kanapie usiadła jakaś dziewczyna. Wymamrotała coś, ale nie do końca zrozumiałam. Wyglądała na zniesmaczoną.
-Cześć.- odparłam z uśmiechem najżyczliwszym, na jaki było mnie stać.
Znów słuchałam ciszy. Chwilę później przyszła reszta osób biorących udział w eksperymencie. Jeden chłopak rzucił się na kanapę, po czym od razu został zepchnięty przez Niemiecką przybyszkę. Nie muszę chyba dokładnie opisywać, jak to wyglądało. Ledwo zdążyłam się otrząsnąć z poprzedniego zdarzenie, a przyszedł kolejny przedstawiciel płci męskiej. Przywitał się energicznie. Zdaje się, że rzucił jakimś żartem, ale nie bardzo słuchałam.
-Hej.. Ja jestem Lilith. Również mi miło.- odrzekłam z uśmiechem.[/center]


hahayes

Offline

#15 19-05-2015 o 15h15

Miss'na całego
kucykowa9
The steamer ship! ... And so you don't know what I mean
Miejsce: In the corner behind the easel
Wiadomości: 489

Nazarij (Nazar) Sajfutdinow
Ło, jakie nerwusy! Człowiek chce sobie klapnąć, kulturalnie rzuca się na kanapę, a jakieś cygany spychają go na ziemię. I jeszcze mi wytykają dobre wychowanie.
Powoli podniosłem się z podłogi i strzepałem koszulkę, zastanawiając się przy tym, czy pracują tu jakieś sprzątaczki. Spojrzałem na moje nowe ,,psiapsiółki" i uniosłem jedną brew do góry.
- Przyganiał kocioł garnkowi. Mówił ci już ktoś, że ty też z kultury nie słyniesz? Swoją drogą jesteście trzy, a zajmójecie trzy metrową kanapę. Nie łaska przesunąć cztery litery i zrobić miejsce?
Odwróciłem się i nagle stanąłem przed jakimś chłopakiem. Nie zauważyłem go wcześniej i teraz aż podskoczyłem widząc go. Przywitałem go szybkim ,,Cześć" i rozejrzałem się za jeszcze kimś. Zobaczyłem siedzącą pod ścianą dziewczynęi podszedłem do niej. Usiadłem obok i zerknąłem na jej poczynania. W nosie miałem, czy zyskam kolejnego potencjalnego wroga, czy może dla odmiany sprzymierzeńca?

Ostatnio zmieniony przez kucykowa9 (19-05-2015 o 15h15)

Offline

#16 19-05-2015 o 15h45

Miss'na całego
Kharanne
Trust in dreams, for in them is hidden the gate to eternity.
Miejsce: Błąkam się po Trójmieście
Wiadomości: 465

Link do zewnętrznego obrazka

    W końcu zebrał się komplet, ale co z tego, skoro zapewne według idealnego grafiku agencji będziemy musieli jeszcze poczekać. W dodatku ten Rosjanin... Na szczęście zdążyłam się odłączyć od systemu bezpieczeństwa z komórki zanim się zbliżył. Nie byłoby przyjemnie zostać przyłapaną jeszcze zanim się czegokolwiek dowiedziałam. Dobrze, że w tle miałam włączoną jakąś stronę na youtube, najwyżej wyjdę na jakąś maniaczkę.

   Chojenka jasna by to strzeliła. To jeden z tych filmików od Robiego z kompilacją "Rosyjskiego stanu umysłu" - starowinki ćwiczące na placach zabaw, efekt wrzucenia cegły do działającej pralki czy człek, który spadł z czwartego piętra na beton, po czym wstał i ruszył dalej. Zmienić filmik czy może nie? Ponoć Rosjanie słyną z dystansu do siebie. O, ale na pasku bocznym są koty. Zmienię na to. Wydają się być bezpieczniejszym materiałem.

Ostatnio zmieniony przez Kharanne (19-05-2015 o 16h16)


https://photo.missfashion.pl/pl/1/105/gd/83475.jpg

Offline

#17 19-05-2015 o 16h18

Miss'towarzyska
Lilia444
Koooteeek!
Miejsce: Pomocnik moderatora :3
Wiadomości: 2 621

Valerie
- Trzy metry będziesz miał ty, gdy z powrotem wywalę cie na ziemię, a  potem rozwałkuję ciebie i będziesz chudy jak niteczka. A i lepiej licz się ze słowami - powiedziałam do Ruska.
Wkurza mnie już on. Niby taki ważny, co? Zacisnęłam pięści. Miałam ochotę go walnąć w łeb. 3 metry? To niech kupi sobie okulary.
- Ej, a jak tak słabo widzisz to kup okulary. Na pewno tobie się sprzydadzą. - odrzekłam
Spojrzałam na chłopaka, który przed chwilą przyszedł. Może pozyczy Ruskowi okulary? Leciutko się uśmiechnęłam. Wstałam i podeszłam okularnika.
- Witaj. Jestem Valerie. - powiedziałam i pomyślałam, że go sprawdzę - Guten morgen - delikatnie się uśmiechnęłam, bo był to wymuszony uśmiech. Podałam mu swoją dłoń.

Offline

#18 19-05-2015 o 16h55

Miss'OK
MaMiMuMeMo
Bez opisu, bez tragedii..
Miejsce: Tam gdzie przezydentem jest Czekolada
Wiadomości: 1 604

Diana McMillen
Przyszedł jakiś Rosjanin i zaczął kłócić się  dziewczynami.
-Zostaw już go- jęczę patrząc, że Valerie spycha chłopaka na kanapę i wyjmuję komórkę. Mam jeszcze dużo czasu więc mogę sobie trochę pograć. Szybko piszę do mamy SMSa i zaczynam sobie grać, co kilka minut zerkając na kłótnię tego Rosjanina z Valerie. Valerie wymyśla mu od coraz gorszych, ale po chwili zapanował święty spokój. Święty to jeszcze nie ale było już lepiej niż przedtem.

Ostatnio zmieniony przez MaMiMuMeMo (19-05-2015 o 16h56)


http://i60.tinypic.com/a9o01j.jpg

Offline

#19 19-05-2015 o 17h11

Miss'całkiem całkiem
MagicznaPanda
lady p.o.p.u.l.a.r
Miejsce: Rezydencja Phantomhive
Wiadomości: 86

Link do zewnętrznego obrazka
Nie chciałam wdawać się w kłótnie pomiędzy Rosjaninem a Niemkom. Siedziałam tylko i słuchałam ich rozmowy. Przez twarz przebiegł mi lekki uśmieszek. Doprawdy, byli dosyć zabawni. Jeszcze nigdy nie widziałam takiej scenki.
-A więc wszyscy już są?- usłyszałam nagle głos z oddali idącego szybkim krokiem mężczyzny. Był dużo starszy, miał w pół siwą czuprynę i wąsy, ubrany w biały kitel.
Wszyscy zerwali się z miejsca i przyglądali się bacznie naukowcowi.
-Witajcie, nazywam się doktor Sheraton. Wybacznie za te małe opóźnienie. Proszę za mną. Zostawcie bagaże, Kevin wniesie je do waszych pokoji.
Wszyscy posłusznie podążyli za doktorem. Za nami korytarzem szedł drobny chłopak obwieszony po czubek głowy torbami i ciągnący za sobą walizki.
-Pomóc Ci?- spytałam owego Kevina.
-Nie trzeba, panienko.- odparł z uprzejmym uśmiechem i skręcił w stronę windy.
Po schodach weszliśmy na trzecie piętro. Taka duża agencja, a nie stać ich na więcej wind. Kroczyłam po białych i gładkich kafelkach za resztą osób. Teraz znacznie bardziej im się przyglądałam. Każdy z nich był inny, nie tylko pod względem wyglądu, ale także stylu i zachowania. Swoją drogą, moglibyśmy tworzyć zgraną ekipę. Przecież mamy ze sob ąwytrzymać 3 miesiące, dlatego chyba lepiej mieć przyjaciół, aniżeli wrogów.

Ostatnio zmieniony przez MagicznaPanda (19-05-2015 o 17h13)


hahayes

Offline

#20 19-05-2015 o 17h44

Miss'na całego
Kharanne
Trust in dreams, for in them is hidden the gate to eternity.
Miejsce: Błąkam się po Trójmieście
Wiadomości: 465

Link do zewnętrznego obrazka

   Jeżeli wcześniej to miejsce nie wydawało mi się przyjazne, to w tym momencie zamieniło się w piekło. Lekarz. Ta złowieszcza medyczna aura biła od niego niczym ogromny reflektor w nocy. A miałam nadzieję, że udział personelu medycznego został ograniczony do minimum. Z drugiej jednak strony jego obecność mogła przynajmniej czasowo zakończyć głośny spór między Niemką a Rosjaninem.

   Zdjęłam słuchawki i wyłączyłam komórkę. W końcu wypadało posłuchać co szanowny medyk ma do powiedzenia. Doktor Sheraton. Wyglądał trochę jak zadbana wersja Foxa spod monopolowego. Ale Foxowi można było ufać. Przede wszystkim był szczery. A tu? Co się kryje za tymi maskami? I ten uśmiech, który mało brakowało, a uznałabym za szczery.

   Wkrótce po przedstawieniu "doktorka" jakaś chudzinka miała zabrać nasze bagaże. Chłopak miał te słynne oczy zbitego szczenięcia. Skąd oni ich biorą? Tresują? Zrobiło mi się przykro z jego powodu. Chciałam odejść ze swoją torbą, ale nalegał by mu ją oddać. A niech cie szczeniaku! Masz. Sprawiaj przyjemność swoim katom.

   Kazano nam iść za doktorem. Ani myślę iść blisko niego. Niedługo później Kevin, chudzinka z bagażami, zniknął w windzie. Nam kazano iść schodami. Szczerze powiedziawszy nastawiałam się na labirynty, podziemne korytarze i Bóg jeden wie co jeszcze, żebyśmy tylko nie rozpracowali planu budynku. Tymczasem, trasa wydawała się podejrzanie prosta.

Ostatnio zmieniony przez Kharanne (19-05-2015 o 18h17)


https://photo.missfashion.pl/pl/1/105/gd/83475.jpg

Offline

#21 19-05-2015 o 17h57

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

♣ Ken Ascot Bloom ♣
Skinąłem głową Lilith, rudowłosej dziewczynie, ale zanim zdążyłem nawiązać dłuższą wymianę zdań, uwagę wszystkich skupili na sobie Rosjanin i Niemka. Jeśli będą się tak wykłócać przez całe trzy miesiące...  chociaż z drugiej strony, kto się czubi, ten się lubi, jak mawiała babcia. Niemieckojęzyczna dziewczyna podeszła do mnie z wyciągniętą ręką i przedstawiła się, dodając powitanie po niemiecku. Całe szczęście, że niedawno firma ojca nawiązała współpracę z niemieckimi inwestorami i udało mi się "liznąć" trochę tego języka. Dzięki temu Valerie może nie będzie do mnie tak źle nastawiona jak do tamtego chłopaka.
- Hallo Valerie, wie gehts? - odpowiedziałem i uścisnąłem lekko jej dłoń. Może mi się wydawało, ale mam wrażenie, że ucieszyła się, że ktoś tu zna jej ojczysty język.
Zdążyliśmy wymienić może ze dwa zdania, kiedy zjawił się naukowiec, który przewodził eksperymentowi. Z wyglądu przypominał mi trochę dziadka. Z tym, że dziadek nigdy w życiu nie miał na sobie kitla.
Doktor Sheraton, gdyż tak naukowiec się przedstawił, powiedział, żebyśmy zostawili bagaże i poszli za nim, co z resztą od razu zrobiliśmy. Kevin, chłopak od noszenia rzeczy wkrótce zniknął w windzie. My natomiast szliśmy dalej wgłąb budynku. Wszystko tutaj jest białe i mam wrażenie, że jakby... sterylne? Utrzymanie w czystości tak dużego miejsca musi być trudne... ciekawe, ile płacą sprzątaczkom.

Ostatnio zmieniony przez KimKas (19-05-2015 o 17h58)

Offline

#22 19-05-2015 o 18h59

Miss'na całego
kucykowa9
The steamer ship! ... And so you don't know what I mean
Miejsce: In the corner behind the easel
Wiadomości: 489

Nazarij (Nazar) Sajfutdinow
Chyba następna dziewczyna mnie nie lubi. To już trzecia. Nie rozumiem, o co im chodzi. No, jeszcze mogę zrozumieć zachowanie tej pod ścianą. Ale ta feministka na kanapie? Czy ona mi właśnie groziła?
- Uspokój się, Mariolka. Coś ci się chyba zassało w mózgu, skoro to JA mam nosić okulary. Poza tym zmień kasetę, bo zaczyna wiać nudą.
Urwałem, bo jakiś Wiesiek przyszedł zgarnąć szczury doświadczalne. Było mi obojętne, gdzie będę darł koty z panną wszystkowiedzącą, więc bez oporu ani placka na twarzy ruszyłem za doktorkiem. Prowadził nas długo przez jakieś obrzydliwie białe korytarze. Tak białe, że fartuch mojej babci mógł się schować.

Ostatnio zmieniony przez kucykowa9 (19-05-2015 o 18h59)

Offline

#23 20-05-2015 o 21h11

Miss'całkiem całkiem
MagicznaPanda
lady p.o.p.u.l.a.r
Miejsce: Rezydencja Phantomhive
Wiadomości: 86

Link do zewnętrznego obrazka
Wreszcie dotarliśmy do drzwi, w za którymi znajdowała się dość spora, tak samo jasna i sterylna jak pozostała część budynku sala. Rozejrzałam się dookoła. Wyglądało to trochę jak gabinet lekarski, tylko że o wiele większy i bardziej czysty. Jedyne co się znajdowało w pomieszczeniu, to dziwne, twarde łóżka, a przynajmniej coś na czym się leży, jakieś dziwne sprzęty oraz drzwi prowadzącę do drugiej części sali i duża, podłóżna szyba obok. Przez szkło było widać stanowiska komputerowe i grupę naukowców, młodszych i starszych. Tam pewnie wszystko się to kontroluje.
-Usiądźcie narazie.- powiedział doktor Sheraton wskazując na łóżka. -Zaraz wszystko Wam wyjaśnimy.
Wykonałam prośbę, albo i polecenie naukowca i spoczęłam na twardym, białym czymś. Przyglądałam się dziwnym "hełmom" i mnóstwem kabelków z nich wystających. Nie wyglądało to dosyć zachęcająco do włożenia na głowę.
- Denerwujecie się?- rzuciłam nieco cicho do reszty. Liczyłam na odpowiedź zgadzającą się z moimi odczuciami, inaczej wyszłabym na tchórza.

Ostatnio zmieniony przez MagicznaPanda (20-05-2015 o 21h14)


hahayes

Offline

#24 20-05-2015 o 21h53

Miss'na całego
Kharanne
Trust in dreams, for in them is hidden the gate to eternity.
Miejsce: Błąkam się po Trójmieście
Wiadomości: 465

Link do zewnętrznego obrazka

    "Komnata snów" wyglądała inaczej niż się spodziewałam. Jasne, hełmy były do przewidzenia. Zakładałam jednak, że będą nas zamykać w jakiś kapsułach z czujnikami i innymi przyrządami do monitorowania naszych organizmów, a nie kłaść na otwarte łóżka. Może budżet im się kończył?

    Widok kilku stereotypowych programistów za szybą nieco mnie uspokoił. Znajoma aura. Wolałabym jednak dostać na papierze zapewnienie, że nie usuną mi podczas snu jakiegoś organu. Kiedy wróci doktorek chyba będę musiała go zapytać o kilka szczegółów, które wcześniej nie wpadły mi do głowy.

    Rudowłosa wyglądała na zdenerwowaną. Nawet jej pytanie było tak ciche, że nie byłam pewna czy pozostali je usłyszeli. Posłałam jej życzliwy uśmiech... a przynajmniej miałam nadzieję, że taki mi wyszedł. Ważne, żeby dodał jej trochę otuchy. W końcu co może się stać? W najgorszym przypadku dojdzie do zwarcia i usmaży nam mózgi. Ale ten fakt raczej przemilczę. Wątpię, by ta informacja poprawiła komfort kogokolwiek.

    Muszę oczyścić umysł. A najlepszym sposobem na to jest przyjrzenie się dokładnie pobliskiemu sprzętowi. Kable wydają się być przylutowane do hełmów. Bardziej jednak interesowały mnie te komputery. Trochę jak serwery w sporych firmach, ale to nie to. Zakładałabym już, że serwerownie umieścili piętro niżej. Nie widzę też możliwości podpięcia się. Ciekawe czy wpuszczą nas za tamtą szybę. Może jak się ich przekona, że się jest rządnym wiedzy? Jak nie, zawsze pozostaje plan szpiegowania z poziomu snu.

Ostatnio zmieniony przez Kharanne (20-05-2015 o 21h56)


https://photo.missfashion.pl/pl/1/105/gd/83475.jpg

Offline

#25 20-05-2015 o 22h26

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

♣ Ken Ascot Bloom ♣
W końcu dotarliśmy do miejsca przeznaczenia, czyli sali z sześcioma łóżkami (które nie wiedzieć czemu skojarzyły mi się z jakimś popularnym horrorem. To chyba było coś o szpitalu psychiatrycznym... ale nie jestem w stanie przypomnieć sobie tytułu).  Doktor Sheraton powiedział, żebyśmy sobie klapnęli, a sam podszedł do grupy naukowców i informatyków za szybą, zapewne aby uzgodnić ostatnie szczegóły. Moją uwagę od razu zwróciły hełmy leżące przy łóżkach. Przysiadłem na najbliższym materacu i zacząłem się uważnie przyglądać "nakryciu głowy" wyglądającemu... cóż, nie tyle profesjonalnie, ile raczej jak jakiś koszmarny sen fana filmów s-f. Korciło mnie trochę, żeby go dotknąć, może włączyć, zobaczyć, jak funkcjonuje to urządzenie, ale nie chciałem przypadkiem czegoś zepsuć, więc ograniczyłem się do wpatrywania w sprzęt. Rudowłosa dziewczyna zadała pytanie tak ciche, że gdybym nie siedział niedaleko, z pewnością bym go nie usłyszał.
- Hej, Lilith, nie ma się czego bać. Jesteśmy przecież w rękach profesjonalistów - a w każdym razie taką mam nadzieję, ale z osobą zdenerwowaną, a na taką wygląda moja nowa znajoma nie ma chyba co się dzielić wątpliwościami. - Nasze zadanie polega jedynie na zaśnięciu i robieniu we śnie wszystkiego co nam się spodoba. Co niby złego może się nam stać? - w zamyśle to pytanie miało dodawać otuchy, ale dopiero gdy wypowiedziałem je na głos, zdałem sobie sprawę, że ma ono lekko złowieszczy wydźwięk. W końcu ludziom zdarza się umierać przez sen. Staram się jednak o tym nie myśleć i spróbować zmienić temat. - Naprawdę, nie ma powodu by się denerwować, Lili. A tak zmieniając temat, to wykorzystajmy to, że doktor jeszcze nie wrócił i poznajmy się trochę lepiej. W końcu mamy spędzić ze sobą całe trzy miesiące, głupio by było, gdybyśmy przez ten czas pozostali dla siebie zupełnie obcymi ludźmi.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2