Ban, bo kwestią szczęścia (a raczej pecha) było to, że straciłam przynajmniej 10% na głupich błędach w przepisywaniu (typu plus zamiast minusa albo 90 zamiast 94), a wynik sam w sobie był kwestią umiejętności, bo nigdy nie schodziłam z matmy poniżej 80% z czegokolwiek. Zbyt lubię jej logiczność i spójność, a jednocześnie możliwość rozwiązania zadań na kilka sposobów (spójrzmy na samą mnogość wzorów na głupie pole trójkąta), aby pozwolić sobie na osiąganie z niej niskich wyników.
Ogólnie matematyka to w dużej mierze kwestia nauczyciela, bo ten sensowny nauczy człowieka tak, że bez trudu zda na te 30%, bez względu na to, jakim beztalenciem by nie był XD Ja moich znajomych i "uczniów" zawsze mocno podciągam, bo potrafię wiele kwestii w bardziej zrozumiały sposób wytłumaczyć ;D
Ban, bo ja tu piszę rozbudowaną wypowiedź, a mi się wcinacie XD
Haha, już się dziś śmiałam z jutrzejszych maturzystów, specjalnie z myślą o Tobie Rysiu machnęłam nawet posta w Pogaduchach xD
Ostatnio zmieniony przez eufrozyma (04-05-2015 o 00h54)