Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1

#1 03-02-2015 o 16h14

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

T h e r e   i s   n o   e s c a p e

F r o m   y o u r   f e a r

B e c a u s e   i t ' s   s o m e t i m e s

p a r t  o f   t h e   p r o c e s s

Link do zewnętrznego obrazka

Na podstawie Trapped autorstwa Sszyszka, niegdyś znanego jako Play with me autorstwa Oliwkaa i mojego.

Link do zewnętrznego obrazka

Tsuu as Tatsuya Najima

Vanitty as Blair Alpin

Link do zewnętrznego obrazka

→ Oczywista oczywistość: przestrzegamy regulaminu forum.

→ Żadnych przymusowych terminów na częstotliwość dodawania postów, jednak nie przesadzajmy w żadną ze stron. Pisanie tutaj ma być dla przyjemności, nie z obowiązku.

→ Wszelkie sprawy, jakie powinny mieć miejsce w wiadomościach prywatnych (niedozwolone sceny, kłótnie, offtopy), niech tam właśnie miejsce będą miały, aczkolwiek mały offtop nad/pod postem nikogo jeszcze nie zabił.

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (03-02-2015 o 22h46)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#2 03-02-2015 o 17h09

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

" H e y ,   w o u l d   i t   b e   s o
B a d   i f   I   s t a y e d
I ' m   j u s t   a   g h o s t
O u t   o f   h i s   g r a v e "

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

g o d n o ś ć   ♣   B l a i r   A l p i n
w i e k   ♣   D z i e w i ę t n a ś c i e
d a t a   n a r o d z i n   ♣   1 7   m a r z e c
z n a k   z o d i a k u   ♣   R y b y
p o c h o d z e n i e   ♣   S z k o c j a
o r i e n t a c j a   ♣   N i e o k r e ś l o n a
w z r o s t   ♣   1 6 3   c e n t y m e t r y
k o l o r   w ł o s ó w   ♣   B l o n d
k o l o r   o c z u   ♣   J a s n y   b r ą z

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (03-02-2015 o 22h22)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#3 03-02-2015 o 17h54

Miss'na całego
Tsuu
...
Wiadomości: 403


N O T H I N G   i n
t h i s   w o r l d   i s

I M P O S S I B L E
  f o r   m e.

Link do zewnętrznego obrazka

//photo.missfashion.pl/pl/1/45/moy/35414.jpg

I N F O R M A C J E   P O D S T A W O W E

g o d n o ś ć → T a t s u y a  N a j i m a  ♠
w i e k → d w a d z i e ś c i a   d w a  ♠
d a t a   u r o d z e n i a → 15  l u t y  ♠
z n a k  z o d i a k u → w o d n i k  ♠
m i e j s c e   u r o d z e n i a → J a p o n i a  ♠
o r i e n t a c j a → h e t e r o s e k s u a l n a ♠
w z r o s t → 174  c e n t y m e t r y  ♠
k o l o r   w ł o s ó w → k r u c z o  c z a r n e  ♠
k o l o r   o c z u → j a s n a   z i e l e ń  ♠


D A N E   D O D A T K O W E

jest osobą bardzo małomówną, jak już to złośliwą
i arogancką, szczerą do bólu oraz bezczelną

od zawsze chciał pojechać do Korei Północnej
denerwuje go jego niski wzrost, zwłaszcza
gdy otaczają go wysocy członkowie gangu

nie lubi rozpuszczonych panienek, próżnych,
głupich i ciekawskich, jego cierpliwość wtedy umiera

jego ulubiony napój to zielona i czerwona herbata
jest człowiekiem bardzo niecywilizowanym,
samo obsługiwanie telefonu zajęło mu dość długo

potrafi dobrze rozmawiać po koreańsku, jednak
powiedział, że nigdy nie nauczy się jego pisma

nienawidzi, gdy ktoś go uspokaja, na razie
nie ma takiej osoby, która potrafiłaby go opanować

nigdy się nie zakochał i nie ma takiego zamiaru


https://49.media.tumblr.com/5f9654485b22499e1d29d16200853c03/tumblr_o4jgwsK1aF1sk2kqwo4_400.gif  https://45.media.tumblr.com/fe804c599c8b0378ddec249bc1e150b3/tumblr_o4jgwsK1aF1sk2kqwo2_400.gif

Offline

#4 03-02-2015 o 23h21

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

B l a i r   A l p i n
♣   ♣   ♣

Na skórze pojawia się dreszcz spowodowany chłodem, niezdolny jednak do przerwania jej spaceru. Chwilowej ucieczki od rzeczywistości, do świata nieco zamglonego przez ostatnie dni umysłu, gdzie zawsze ma możliwość się zresetować. Oczyścić z dotychczas przeżytych emocji i wpaść w stan euforii. Choć tylko chwilowy, to cenny i potrzebny.
Chłodny powiew wiatru przesiewa ją całą. Sprawia, że biały materiał nieco przydużej, jedwabistej koszuli faluje lekko, w niektórych miejscach przylegając do chłodnej skóry kobiety. Nikt też się nie spodziewa, że gdzieniegdzie podarte, dżinsowe spodnie i rozchodzone, czarne trampki nie chronią dobrze przed beznamiętnym dotykiem wieczoru, skądże. Ale za to jak wygodnie. Jedyne towarzystwo, wirujący i chylący się ku ziemi liść, zdaje się rozumieć chwilowe pozwolenie, aby zewnętrzne bodźce stały się czystą poezją.
Dolicza w myślach do ośmiu pozytywów znajdowania się w najbardziej samotnej dzielnicy miasta, w której o tej porze nikt nie wychodzi z domu. Zabawną rzeczą jest, że nawet niebezpieczeństwo zdaje się zawsze tutaj spać. Jedyne co ciągle towarzyszy i prawdopodobnie jest powodem owej pustki, to śmierć czatująca na dachu pobliskiego hospicjum. Miejscu, nazywanego przez wszystkich wtajemniczonych umieralnią, nawet i kostnicą. Dom wszystkich, dla których nie ma już nadziei.
Odwraca głowę w stronę budynku, znów musząc powrócić do realiów, jakie czekają na nią po drugiej stronie szyby na trzecim piętrze. Wciąż zaświecone światło. Jeszcze nie śpi. Może przeczuwa, że niewiele pozostało. Albo naprawdę chce tego cukierka. Blair uśmiecha się lekko, zdając sobie sprawę, jakie to musi być głupie i bezsensowne, jeżeli ktoś nie ma pojęcia. Nie spać dla zwykłej, miodowej landrynki, która spoczywa w kieszeni wraz z dziesiątkami innych, obudowana metalem ze wszystkich stron.
Pora iść. Opuszcza luźno wcześniej wsadzone w kieszenie ręce wzdłuż ciała. Pozwala, aby wieczorna bryza po raz ostatni wpłynęła na katharsis umysłu i w końcu rusza przed siebie. Mija niespiesznie park z prawej, kątem oka przyglądając się zielonym listkom otaczającego go żywopłotu. Lekko wilgotne od rosy, cichutkim szumem dogrywające muzyce drzew. Szkoda, że ona już tego nie może zobaczyć, usłyszeć, poczuć.
Jest coraz bliżej celu, choć woli w tej chwili, aby w rolę oddalających się drzwi wcielił się budynek, a sama byłaby bohaterką popularnego koszmaru. Nie. Błogosławieństwa tego momentu.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#5 04-02-2015 o 20h07

Miss'na całego
Tsuu
...
Wiadomości: 403

  T a t s u y a  N a j i m a  ♠
Na wieść o zadaniu, które zostało mi przydzielone, przekląłem pod nosem i krótko po rozkazie szefa wyszedłem z budynku. Uprowadzenie? Nie bałem się konsekwencji porwania, wręcz przeciwnie, ale na cholerę mi jakaś panna? Chyba po to, żeby podczas wolnego czasu mi się nie nudziło. Prychnąłem głośno, w dłoni trzymając taśmę i linę, przedmioty, które przed chwilą dostałem od bossa. Przyjrzałem się rzeczom, zastanawiając się jak mam dokonać porwania tylko za pomocą tego co trzymam właśnie w łapach. Niedorzeczne.
Ruszyłem wzdłuż wyznaczonej ścieżki, która po kilku minutach skończyła się, a ziemię zastąpił chodnik. Wsadziłem dłonie wraz z przyborami do kieszeni spodni. Jeszcze ten nowoczesny strój, jest taki irytujący... i jak uciska. Podobno tak nie będę się rzucał w oczy. Gówno prawda. Ludzie zwróciliby uwagę na każdego kto pakowałby dziewczynę do bagażnika, nieważne czy w garniturze, czy w kimonie, czy w tych za małych spodniach.
Wsiadłem do auta i podjechałem do pobliskiego parku, aby wszystko przemyśleć. Pozostaje mi tylko pytanie - gdzie szukać potencjalnej ofiary? Gdy tylko znalazłem się na miejscu, wyszedłem na świeże powietrze od razu kierując się w stronę drzew. Chyba żadna nie przechadza o takiej porze po parku. Przewróciłem oczami z ziemi podnosząc wzrok w górę, a widok który przed sobą ujrzałem lekko mnie zdziwił. Dziewczyna. Myślałem jednak, że kobiety w dzisiejszych czasach i przez to co się dzieje na ulicach stały się mądrzejsze, chyba jednak się myliłem. Po co mam z tym zwlekać? Mam idealną okazję do zaliczenia misji, a to może się nie powtórzyć. Zresztą z tyłu wyglądała całkiem, całkiem, oby i twarz miała ładną, bo jak ujrze wiedźmę to ją sprzedam.
Szedłem za dziewczyną dłuższą chwilę, myśląc jak mam to wszystko załatwić, ludzi co prawda nie było, ale wszystko jest możliwe, a psów mam dość na ten rok. W końcu ustaliłem, że zrobię to szybko i bez zbędnych ran cielesnych. Nie wydaje mi się, aby umiała władać nożami i że ma takowe przy sobie. W pewnym momencie przyspieszyłem swój krok, znacznie zbliżając się do dziewczyny. Na szczęście w samochodzie miałem broń, co bardzo ułatwiło mi to zadanie. Automatycznie chwyciłem kobietę za nadgarstek i przybliżyłem się jeszcze bardziej, przyglądając blondynce pistolet do skroni.
- Shhh - mruknąłem do jej ucha, aby nie podnosiła głosu, ani nie próbowała się wyrwać, bo źle się to dla niej skończy. No cholera jasna to zadanie jest zbyt proste, czego to ma mnie nauczyć? Będę miał tylko problem na głowie, jakbym i tak za mało ich już posiadał. Szybko działając, związałem jej dłonie razem, a następnie pchnąłem ją w stronę gdzie znajdował się pojazd, cały czas trzymając broń przy jej głowie.
Kiedy znaleźliśmy się przy samochodzie, otworzyłem bagażnik i wepchnąłem do niego kobietę, po czym wyjmując z kieszeni taśmę, przykleiłem kawałek do jej ust. Już wolę prowadzić ze sobą monolog, po co mi krzyki? Posyłając jej ostatnie spojrzenie zamknąłem klapę i udałem się na przód pojazdu. Z moich obserwacji stwierdziłem, że i buźkę ma niczego sobie, może będę mógł to czasem wykorzystać, byłoby to miłą odmianą.
Po kilku minutach dojechałem na miejsce, więc dość szybko wyszedłem z samochodu, a następnie wróciłem do bagażnika skąd zaprowadziłem dziewczynę z podwórka aż do środka, aby później wepchnąć ją do jej nowego pokoju. Co? Nie będę delikatny tylko dlatego, że jest drobną kobietą. W końcu domagają się równych praw, to takie dostają. Nie będzie taryfy ulgowej. Gdy oboje znaleźliśmy się w pomieszczeniu odkleiłem taśmę od jej ust, aby mogła zacząć wypytywać czemu ona i wyjaśniać, że ma rodzinę, która zacznie jej szukać i że tego pożałuje... więc czekam, ale moja cierpliwość szybko się kończy, a jak zacznie to szybko się o tym przekona.

Ostatnio zmieniony przez Tsuu (04-02-2015 o 20h08)


https://49.media.tumblr.com/5f9654485b22499e1d29d16200853c03/tumblr_o4jgwsK1aF1sk2kqwo4_400.gif  https://45.media.tumblr.com/fe804c599c8b0378ddec249bc1e150b3/tumblr_o4jgwsK1aF1sk2kqwo2_400.gif

Offline

#6 04-02-2015 o 21h48

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

B l a i r   A l p i n
♣   ♣   ♣

Czy istnieje gorsze uczucie, niż takie, które towarzyszy przy świadomości zbliżającego się końca i konieczności nie okazywania tego? Zastanawia się moment i znów odpływa myślami, całkowicie pochłonięta kontemplacją. Lepiej wiedzieć, kiedy się odejdzie i ile czasu się posiada na spełnienie choć części marzeń, czy też budzić się każdego dnia z niepewnością i niebezpieczeństwem utracenia żywota w każdej chwili? Pierwsza opcja wydaje się o tyle bezpieczna, że nie zostawia człowiekowi żadnych pytań. Jedynie żal, jeżeli ma za dużo postanowień i nie dozna spełnienia. Natomiast druga... Z jednej strony można zrobić tak wiele, z drugiej, w przypadku niespodziewanego wypadku nie dokonać niczego zamierzonego.
Czuje, że przez własne myśli zaczyna przypominać pogrążoną w wymyślonej depresji trzynastolatkę. I zaczyna się tym brzydzić. Jeszcze chwila a będzie zamieszczać czarno białe obrazki na własnym blogu poświęconemu pustce i bólowi egzystencjalnemu. Brr.
Bicie jej serca znacznie przyspiesza. Ma ogon i przeczucie, że nie zaniknie on jak u kijanki. I rację, kiedy czuje lufę niebezpiecznie blisko. Przed chwilą wysunęła stwierdzenie, że koszmar byłby ratunkiem. Teraz żałuje nawet i tych myśli. Ma już zacząć zastanawiać się nad istnieniem Boga i Jego sprawiedliwości, jednak, na szczęście, nie jest jej to dane. Pchnięcia nie są delikatne i zmuszają do zmienienia naturalnego dla Blair ślimaczego chodu na żwawszy. Przypominają jej się czasy szkoły, kiedy w podobnym tempie uciekała przed spojrzeniami ludzi. Zabawne, jakie rzeczy przychodzą do głowy w takich chwilach.
Zgodnie z krótkim, acz łatwym do pojęcia poleceniem- zachowuje się jak na bezproblemową ofiarę porwania przystało. Nawet oddech wstrzymuje, aby nie wydał się zbyt głośny, choć to jest raczej zbędne. Nigdy nie sapie. Wrzucona do bagażnika samochodu czuje się jak mało wartościowy przedmiot będący towarem przygotowanym na mało dochodowy handel. Przez te kilka sekund przed zapadnięciem klapy uważnie lustruje twarz oprawcy. Wygląda, jakby właśnie miał w swoim pojeździe największy życiowy problem. Przystojny. Przechodzi jej jeszcze przez myśl, co znowu powoduje momentalną zmianę toku myślenia na syndrom sztokholmski. Chaotyczne wodzenie umysłem z jednego wątku do drugiego jest u niej niemal cechą usposobienia.
Zamyka oczy na sekundę przed odcięciem od świeżego powietrza i mruży silnie powieki na trzask klapy. Dopiero ciche pomrukiwanie silnika pozwala przywrócić do normalności szybki, spłycony oddech i mocne bicie serca, jakie gdyby było piłeczką umieszczoną za żebrami- połamałoby każde. Pora się skoncentrować i przeanalizować sytuację. Wysunąć wnioski, żeby nie popełnić błędu już na starcie. Mężczyzna miał przy sobie broń. Porywa dla okupu? Jest na to zbyt spokojny, jakby miał pewność o braku ryzyka własnego postępowania. Samochód nie wygląda na tani. W dodatku ma niesamowitą wprawę w krępowaniu. I dba o to, aby nie widziała, dokąd jadą. Podsumowując- jest zorganizowany. I to słowo nasunęło najprawdopodobniejszą odpowiedź. Bo co łączy ze sobą zorganizowanie, przestępstwo i plan? Mafia. Przełyka ślinę na ten wniosek. Niefajnie.
Podróż trwa krócej niż przypuszczała, jednak na tyle długo, żeby mogła sobie wszystko poukładać. Jest tak mądra, czy tak głupia, że już w pierwszych minutach wyciąga tak poważny wniosek na podstawie tylko kilku wskazówek? Dopiero wpychana do pokoju zdaje sobie sprawę, jak bardzo ma rację. Wszystko przygotowane. Również ona, na kolejny brutalny gest ze strony mężczyzny, dlatego też staje stabilnie zaraz po nim. Odwraca się, aby stać z nim twarzą w twarz i wydaje z siebie ciche syknięcie po oderwaniu paska dosyć solidnie przyczepionej taśmy.
Czas na kolejną obserwację i wysunięcie wniosków. Jak dotąd dobrze jej to idzie i zaczyna czuć się jak bohaterka jednej z kryminalnych powieści. Z tym, że nie jest wybitnie wysportowaną panią detektyw z milionem pomysłów na ratunek z opresji. Ani też podstawioną przynętą, której na ratunek przybędzie cały sztab policjantów podczas udanej akcji pojmania członków grupy. O pomocy ze strony rodziny może zapomnieć. O tym, że ktoś zgłosi zaginięcie- nawet nie łudziła się, aby mieć najmniejszą na to nadzieję. A pytanie po co im bezużyteczna dziewczyna? Albo mają zamiar wyłudzić pieniądze szantażując służby groźbą zabicia cywila, co bardziej prawdopodobne jest w przypadku dwóch czy trzech mężczyzn w kominiarkach, niż mafii. Albo są znudzeni i wybrali kogoś dla zaspokojenia żądzy. Lekko ją mdli na samą myśl.
Przez cały czas wlepia wzrok w twarz czarnowłosego, jakby szukając tam odpowiedzi na to, czy wszystkie przypuszczenia są prawdą. Uśmiecha się pod nosem, kiedy tak naprawdę uderza w nią powaga sytuacji. Śmieszna rzecz, być tak pochłoniętym oceną sytuacji, aby zapomnieć, że się w niej znajduje. Odniosła wrażenie, że w pewnym momencie wydarzenia zupełnie się dla niej odrealniły, jakby przewracała kartki kolejnej lektury.
- No to jestem w czarnej dupie, nie?- To w zasadzie nie jest pytanie, a stwierdzenie, rzucone w stronę stojącego przed nią człowieka. Zadając je, śmieje się cicho, jakby opowiadała żart. Te słowa są równocześnie prośbą o wyjaśnienie jak jej egzystencja w tym padole łez i rozpaczy będzie wyglądać. Chociaż w zasadzie zaczyna się zastanawiać, czy on to w ogóle weźmie pod uwagę. Przymyka zaszklone oczy bojąc się reakcji.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (04-02-2015 o 21h49)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#7 05-02-2015 o 12h25

Miss'na całego
Tsuu
...
Wiadomości: 403

  T a t s u y a  N a j i m a  ♠
Jej zachowanie było co najmniej dziwne, wcześniej wiadomo czemu nic nie mówiła, ale teraz? Chyba każda normalna dziewczyna zaczęłaby w tym przypadku płakać z załamania lub strachu, zaś ona tylko zadała mi pytanie, na które podniosłem brwi do góry i skrzyżowałem przy tym ręce na klatce piersiowej. W jednej chwili mój wyraz twarzy zmienił się ze zdziwienia w złość co musiało być dość widoczne. Czy tak zachowują się ofiary porwania, czy to tylko z nią jest coś nie tak? Jej zachowanie mnie zirytowało, ale na razie nie miałem zamiaru wcielać w życie kar cielesnych, w końcu to jej pierwsze wypowiedziane zdanie.
Wyczekujesz jakiś wyjaśnień? - spytałem jakby rozbawiony jej głupotą, a gdy zamknąłem drzwi podszedłem do krzesła i usiadłem na miejscu, cały czas przyglądając się dziewczynie. To tak jakbym przeszywał jej ciało wzrokiem na wylot.  -  Na razie żadnych nie dostaniesz, więc siadaj - dodałem oczami nakierowując na łóżko. Przynajmniej jest grzeczna i się nie stawia, trochę to niepokojące, ale i intrygujące zarazem. Mimo to nie miałem żadnych zamiarów bliżej się z nią związać.
Po raz kolejny  zatrzymałem na niej swój wzrok i przekląłem pod nosem niedowierzając w to, że od dziś będę jak niańka.
Jak się nazywasz? - spytałem po chwili, nie mając wyboru, w końcu coś musze się o niej dowiedzieć. Bardzo mi się to nie podoba i przy pierwszej lepszej okazji się jej pozbęde, tak jak zresztą planowałem.
Dziewczyna wydawała mi się mieć dobrą sytuację w rodzinie, wyglądała na spokojną, jakby wiedziała albo była pewna, że bliscy ją uratują. A może liczy na to, że policja już zaczęła działać i jest bezpieczna? Prychnąłem w myślach, wiedząc jak bardzo jest to idiotyczne.


https://49.media.tumblr.com/5f9654485b22499e1d29d16200853c03/tumblr_o4jgwsK1aF1sk2kqwo4_400.gif  https://45.media.tumblr.com/fe804c599c8b0378ddec249bc1e150b3/tumblr_o4jgwsK1aF1sk2kqwo2_400.gif

Offline

#8 05-02-2015 o 22h35

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

B l a i r   A l p i n
♣   ♣   ♣

Zdaje sobie sprawę, że tamte słowa są pierwszymi, które wypowiedziała tego dnia. Pierwszy raz jest również porwana. Jest jeszcze kilka innych nowych rzeczy. Doprawdy, pełen wrażeń wieczór. Niekoniecznie tych dobrych, jednak przeznaczenia się nie wybiera. O ile w ogóle jest coś takiego. Wydaje jej się to bez sensu, aby każdy człowiek miał z góry zapisany scenariusz życia. Choć z drugiej strony- wszystko jest ze sobą powiązane i rzadko kiedy dzieje się bez powodu.
Wróć. Właśnie stoi niemal przed obliczem śmierci, a znowu ucieka myślami, niemal kompletnie się odcinając. Jest z nią coś nie tak, jeżeli praktycznie od zawsze nie może skupić myśli na teraźniejszych wydarzeniach, tylko skakać umysłem po każdym zakamarku informacji przetrzymywanych przez świadomość? Może. Ale tak jest łatwiej. Prościej przetrwać każdą stresującą sytuację, kiedy przebywa się podczas niej w zupełnie innym świecie. Chaotycznym, jednak wciąż będącym odcięciem od czegoś, co skręca jelita ze sobą i ściska za gardło.
I tak właśnie się czuje, kiedy na jego słowa, jak za pstryknięciem palca, powraca do rzeczywistości. Na szczęście nie ma problemów z błyskawicznym przetwarzaniem takich danych jak znaczenie wypowiedzianych przez mężczyznę zdań. Instynktownie spogląda w stronę łóżka i krzywi się lekko. Nie usiądzie na nim. Dlatego też po zbliżeniu się do mebla, siada na podłodze, jedynie opierając o niego plecy. Tak lepiej.
- Nie wyczekuję, a proszę.- Od razu prostuje, bojąc się, że oczekiwanie czegoś od niego może uznać za niestosowne. Aczkolwiek po jego wcześniejszej, poirytowanej twarzy... Zdenerwował się po tamtym zdaniu. Chodziło o słownictwo? Ton głosu? Czy może jest zły, bo zachowuje się inaczej, niż sobie oczekuje? Przecież jest spokojna, nie wyrywa się, nie stwarza problemu... To źle?
- Blair Alpin.- Wypowiada dłuższą chwilę po usłyszeniu pytania. Zdziwiona, ponieważ jako członek mafii powinien o swoim celu wiedzieć wszystko. Co prawda, mógł też po prostu uprowadzić przypadkową osobę spotkaną na ulicy, ale... To by było dosyć ryzykowne. Choć z drugiej strony dla nich chyba nie ma rzeczy zbyt ryzykownych.
Mając więcej czasu, otaksowuje mężczyznę. Od razu zauważa dosyć wyjątkowe połączenie kolorystyczne włosów z oczami i charakterystyczną, orientalną urodę. Pierwszy raz ma przed sobą kogoś takiego, dlatego ogląda go z pewnym podziwem. Ale tylko przez chwilę, po której przypomina sobie o wcześniejszej mimice jego twarzy.
- Oczekujesz ode mnie konkretnego zachowania?- Oczywiście, może płakać, krzyczeć, uciekać... Ale czy to jakkolwiek pomoże, poza zwiększeniem prawdopodobieństwa na szybszą śmierć? Co prawda, jej zachowanie może być mylące, dając złudzenie wewnętrznego spokoju, ale kiedy tylko nie odpływa- w środku się gotuje. Dlatego szybko stara się odpłynąć myślami, aby tego nie okazać. Płacząca, przestraszona dziewczynka wydaje jej się bardziej denerwująca, niż praktycznie pokojowo nastawiona, aczkolwiek trochę nieobecna.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (05-02-2015 o 22h36)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#9 07-02-2015 o 19h55

Miss'na całego
Tsuu
...
Wiadomości: 403

  T a t s u y a  N a j i m a  ♠
Czyli nie jest stąd. W sumie po jej urodzie mogłem się tego domyślić. Widząc jej lekko zdziwiony wyraz twarzy tuż po zadaniu pytania, zastanowiłem się przez chwilę co wywołało u niej takie uczucie. To, że nic nie wiem o swojej ofierze? Może porwanie przypadkowej osoby na ulicy nie jest rozsądne i pewnie też mi się za to dostanie, ale czy ja się tym przejmuje? Szczerze mówiąc zwisa mi to. Wolałem mieć to za sobą niż szukać informacji o osobie, która jest mi totalnie obojętna. Mnóstwo takich samych ludzi na świecie, nikt się od siebie nie różni.
Na jej pytanie spojrzałem na blondynkę spod włosów, nie bardzo wiedząc jak na to odpowiedzieć. To ja mam decydować? W końcu z emocjami nic nie zrobisz. Byłem jednak ciekawy czy ma przy sobie jakieś dokumenty, były mi potrzebne, a nie zapytam o nie wprost. Sam spróbuję coś wymyślić.
- Widzę, że i tak jesteś spokojna... niech tak zostanie. Poza tym masz się nie interesować tym co robie i gdzie wychodzę, można powiedzieć, że od dzisiaj jesteś moim zwierzątkim, więc jak na psa przystało musisz się mnie słuchać, bo konsekwencje nie będą przyjemne - dodałem po chwili, opierając łokcie o kolana, bacznie jej się przy tym przyglądając. W momencie gdy miałem coś dodać usłyszałem dźwięk wiadomości z mojego telefonu. Przekląłem pod nosem, bo nie lubiłem jak mi przerywano, więc niechętnie sięgnąłem po komórkę z tylnej kieszeni, a widząc nadawcę niemalże od razu wstałem z miejsca, jednak powoli i z powrotem chowając urządzenie.
- Masz przy sobie telefon? - spytałem poważnie, wyczekując szybkiej odpowiedzi. Lepiej dla niej żeby szybko go oddała.


https://49.media.tumblr.com/5f9654485b22499e1d29d16200853c03/tumblr_o4jgwsK1aF1sk2kqwo4_400.gif  https://45.media.tumblr.com/fe804c599c8b0378ddec249bc1e150b3/tumblr_o4jgwsK1aF1sk2kqwo2_400.gif

Offline

#10 07-02-2015 o 20h40

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

B l a i r   A l p i n
♣   ♣   ♣

Kiwa potakująco głową. Od początku nie miała bowiem zamiaru zachowywać się inaczej, jak pokorny sługa i wierne zwierzę. W granicach ludzkiej godności, rzecz jasna. I tak jej dni są już policzone, sądząc po tym, w czyich szponach się znajduje. Z takich sytuacji nikt nie uchodzi cało, jeżeli nie ma pieniędzy czy innej wartościowej rzeczy w posiadaniu. Smutne.
Wpatruje się uważnie w twarz czarnowłosego. Ciekawi ją jego godność, bądź chociażby pseudonim, jednak nie śmie pytać z tego powodu, że zapewne i tak jej nie powie. Jej zadaniem jest zapewne tylko odpowiadanie na pytania i wykonywanie rozkazów, a wszelkie kontrczynności nie są pożądane. Jak u zabawki, marionetki na sznurkach. Przynajmniej lalkarzem nie jest spocony i gruby zboczeniec, chociaż kto wie, kto znajduje się na górze hierarchii.
Telefon... Rozszyfrowanie tego zdania nie jest trudne, dlatego zamiast odpowiedzieć twierdząco, od razu sięga do kieszeni, gdzie zwykła go przechowywać. I zamiera. Przypomina sobie bowiem, dlaczego ta jest pusta i gdzie spoczywa urządzenie. Przerażone oczy i łzy w nich ma jednak nie ze strachu, co jej zrobi jak się o tym dowie.
- Ja... On jest... Na półce, znaczy... W szpitalu, hospicjum...- Przerywa dalsze tłumaczenia, czując, jak gardło zaciska się z nerwów. Nie potrafi zapanować trzęsących się dłoni, więc wplątuje je w blond kosmyki. Stara się nieco nieudolnie opanować histeryczną reakcję, bojąc, że zostanie źle przez niego odebrana. Przecież miała się nie spóźnić, przyjść. A teraz? Nie ma na to najmniejszej szansy, bo wątpi w to, żeby on się na to zgodził. Zawiodła. A miała choć jeden, ostatni raz tego nie robić, spełnić obietnicę, postarać się.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#11 10-02-2015 o 19h42

Miss'na całego
Tsuu
...
Wiadomości: 403

  T a t s u y a  N a j i m a  ♠
Zamiast jasnej odpowiedzi i podarowanego mi przez nią telefonu, dostałem dosyć histeryczną reakcję od jasnowłosej. Podniosłem brew do góry, nieco zaskoczony nagłym płaczem dziewczyny. Rozpłakała się, bo nie ma przy sobie komórki? Nie zabije jej za to.
- Jakim hospicjum? - spytałem, spoglądając na nią dziwnie jakbym widział przed sobą wariatkę. - Zresztą, nieważne - wzruszyłem ramionami, sądząc, że to po prostu opóźniona reakcja po porwaniu i nie czekając na jej odpowiedź, ani nic podobnego, wyszedłem z pomieszczenia z zamiarem porozmawiania z szefem... To natomiast mogło być dość ciężkie zadanie. Nie przepadałem za nikim w tym budynku, tylko do bossa miałem tak zwany szacunek, ale ten i tak czasem strasznie mnie irytował...  posłuszeństwo przede wszystkim. Gdyby nie on, nie wiem gdzie bym się teraz znajdował.

Wszedłem do pokoju, na starcie widząc tył oparcia czarnego, dużego krzesła, które odwróciło się niemalże od razu na dźwięk otwieranych drzwi. Mężczyzna był nieco zdziwiony faktem, że już wykonałem swoje zadanie, ale szybko mu przeszło, mrucząc pod nosem, że mógł się tego po mnie spodziewać. Co to miało znaczyć? Po chwili rozmowy, spytał, czy wiem coś o niej jeszcze niż tylko imię i nazwisko. Szczerzę odpowiedziałem, że nie, bo nie jest mi to do niczego potrzebne. Była ładna i w pewnym sensie łatwa, więc ją wziąłem. Po co miałbym odwlekać?
"Ty idioto, jak mogłeś porwać dziewczynę, nie sprawdzając nawet czy nie ma przypadkiem jakiś kontaktów z policją?" tak mniej więcej brzmiały jego słowa... dodać jeszcze kilka przekleństw i jest idealnie. Odpowiedziałem na to kolejnym w tym dniu wzruszeniem ramion, a następnie krzyżując ręce na klatce piersiowej spojrzałem gdzieś w bok, nie przejmując się opinią szefa na ten temat.
- Przyprowadź ją tutaj - usłyszałem po krótkiej chwili, na co powróciłem wzrokiem do mężczyzny, a zauważając jego poważny wyraz twarzy prychnąłem na pożegnanie i wyszedłem z pomieszczenia. Podróż w tą i z powrotem strasznie mnie irytowała, ale czuję, że ciemnowłosy nie robi tego specjalnie. Mam tylko nadzieję, że ta już się ogarnęła... w końcu musi jakoś wyglądać.
- Wstawaj, idziesz ze mną - zwróciłem się, gdy tylko znalazłem się w pokoju blondynki.


https://49.media.tumblr.com/5f9654485b22499e1d29d16200853c03/tumblr_o4jgwsK1aF1sk2kqwo4_400.gif  https://45.media.tumblr.com/fe804c599c8b0378ddec249bc1e150b3/tumblr_o4jgwsK1aF1sk2kqwo2_400.gif

Offline

#12 06-03-2015 o 07h23

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

B l a i r   A l p i n
♣   ♣   ♣

Zamierza już nawet błagać o jedną, jedyną przysługę, po której zostałaby faktycznie wierna niczym pies, jednak ten na to nie czeka i wychodzi, pozostawiając Blair samą sobie, z jeszcze bardziej chaotycznymi myślami niż chwilę po uprowadzeniu. Tym razem to ona czuje się jak przestępca, który zabił w kimś nadzieję, jaka jest jedyna, pozostałą tej osobie rzeczą. Chowa twarz w dłoniach. Wystarczyłoby przecież tylko kilka minut i byłoby po wszystkim, ale nie. W końcu co kogo tam obchodzi jej sytuacja życiowa i morale psychiczne? A zobowiązania jakie sama sobie niegdyś wobec innych postanowiła- tym bardziej.
Jedyne co pozostaje roztrzęsionej jasnowłosej, to pogodzenie się z własnym losem, który pewnie też zakończy się śmiercią. W końcu- słyszał ktoś kiedyś o kimkolwiek, kto przeżyłby porwanie przez mafię, nie mając ani rodziny, ani pieniędzy, ani nie będąc kimś na wyższej pozycji społecznej? Właśnie. W oczach ogólnego społeczeństwa jest ona właściwie nikim, dlatego nawet nie miała co liczyć na pomoc.
Opanowanie się zajmuje jej krótszą chwilę, a i tak jest to tylko zewnętrzne utrzymanie pozorów spokoju wewnętrznego, bowiem w środku ją skręca, wywija i ściska z wyrzutów sumienia, strachu. Prawda jest taka, że to tylko zwykły, szary, niczym nie wyróżniający się człowiek, który potrafi jedynie zakładać coraz to nowe maski, byle się nie uzewnętrzniać.
Postanawia w czasie nieobecności mężczyzny porozglądać się po pomieszczeniu, w jakim będzie mieszkać przez najbliższe... Najbliższy czas. W tym celu wstaje i mierzy wzrokiem pokój. Jest on wyposażony w dosyć minimalistyczny sposób, aczkolwiek w żadnym razie nie przypomina więziennej celi ani z wyglądu, ani z komfortu. Można rzec, że jest w pewnym sensie przytulny w swojej prostocie.
Po wstępnym otaksowaniu czterech ścian, podchodzi do okna i tęsknym spojrzeniem patrzy w dal. Gdzieś w tamtym kierunku powinny rozciągać się bramy szpitala. Zdaje jej się, że nawet i widzi jego delikatne zarysy pod osłoną nocy, jednak to pewnie tylko mylne wrażenie. Jechali zbyt długo, żeby teraz mogła ujrzeć budynek. Wzdycha cicho i zaciska dłonie na chłodnym, kamiennym parapecie. Przykłada ciepłe czoło do szyby, chcąc nieco uspokoić się i ukoić pulsującą z nerwów czaszkę jej niską temperaturą. Poniekąd się to udaje, jednak pozorny całkowity spokój nie trwa długo, kiedy on wchodzi do środka.
Ignoruje pierwsze polecenie- w końcu już stoi i odwraca się, posłusznie kierując w stronę porywacza. Przez moment przechodzi jej przez myśl pomysł, aby się nieco wygłupić i ukłonić, jednak szybko wybija to sobie z głowy. Nie warto już na wstępie nikogo denerwować, prawda? Chociaż... I tak nie ma nic do stracenia. He, może i dosyć ryzykowny pomysł, ale przynajmniej tak rozmąci tę poważną, grobową atmosferę, do której może i jest przyzwyczajona, ale niekoniecznie ją lubi.
- Dobrze, mój panie.- Kłania się przy tym nisko, szybko jednak prostuje i idzie wraz z nim. Gdzie? Pytanie powinno brzmieć raczej- Do kogo? Nie musi się długo zastanawiać, żeby być pewną. Spodziewa się pytań i ewentualnego rozpoczęcia "zabawy", która rozrywką będzie zapewne tylko dla oprawcy.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (06-03-2015 o 07h23)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1