Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#1 24-08-2014 o 21h53

Miss'Sensei
Rosemary5
Jeżeli ktoś potrzebuję pomocy w RPG mogę wziąć jakąś postac :3
Wiadomości: 1 051

Wyobrażasz sobie codziennie bać się o swoje życie, martwic się czy przeżyjesz dzisiejszą noc... Nie ? Tak właśnie żyją uczniowie mieszkający w akademiku w Wielkiej Brytanii. Co parę dni ginie kolejna osoba w niewyjaśnionych okolicznościach kto jest zabójcą ? Uczniowie nie są ze sobą powiązani, nie znają się zbyt dobrze ale i tak muszą sobie pomagać by przeżyć lecz czy zdołają powstrzymać zabójce przed atakiem oraz kolejną śmiercią ucznia czy wszyscy skończą tak samo ?

O co chodzi :
Wszyscy chodzimy do akademika w Wielkiej Brytanii tam co jakiś czas są zabijane osoby my nie wiemy kim jest zabójca nie możemy go powstrzymać możemy go spotkać może nam coś zrobic (nie zabić)

Regulamin:
1. Postacie się kłócą my nie
2. Jeżeli zabójca przez jakiś czas nic nie robi możemy sami wymyślic zabójstwo
3. Napisz na samym końcu swojej karty Ciekawe
4. Nie możemy powstrzymac zabójcy
5. Zabójca może nas zranic czy uderzyc ale nie może nas zabic
6. Nie ma postaci idealnych
7. Ja przydzielam do pokoi są one podwójne jeżeli ktoś ma specjalną prośbę proszę pisac
8. Wygląd A&M
9. To tylko zabawa
10. Nie mogą byc same dziewczyny


Karta ucznia :
Imię :
Nazwisko :
wiek : 17 lat wszyscy
wygląd :
ulubiony przedmiot -
Kraj : Wielka Brytania każdy
ciekawostki :

Karta zabójcy :
Ksywka :
Wiek :
historia :
ciekawostki :
Zwierzę :


Postacie :
Dziewczyna - Lynn
Dziewczyna - Nieve
Dziewczyna - @Ragnarei
Dziewczyna - Sszyszka

Chłopak - Lynn
Chłopak - Ja
Chłopak - Ikuna
Chłopak - @Ragnarei

Zabójca/czyni - Lynn


//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/27169.jpg
imię - Simon
nazwisko - Carter
wiek - 17 lat
kraj - Wiekla Brytania
//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/27171.jpg
ulubiony przedmiot - Języki obce Polski, Włoski, Francuzki Wszystkie !
ciekawostki
- Przy świetle jego włosy sa czarne ale naprawdę są wiśniowe
- Gra na gitarze
- Lubi jeździc na desce
- Rodzice aktorzy
- Jego rodzice się rozstali
- jest dośc wysoki jak na swój wiek gdyż mierzy całe 198 centymetry
- Nie zbyt umie matematyke często bierze korepetycje
- Lubi chemię
- Nie może znieśc widoku jak dziewczyna płacze
- Uzależniony od kawy

Ostatnio zmieniony przez Rosemary5 (26-08-2014 o 21h40)

Offline

#2 24-08-2014 o 22h15

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

» Pierwsze Imię » Kornelia
» Drugie Imię » Jessica
» Nazwisko » Schneidemesser
» Ksywka » Alice

» Wiek » 17 lat
» Data urodzenia » 2 stycznia
» Miejsce urodzenia » Londyn, Wielka Brytania
» Pochodzenie » Niemiecko-ukraińskie

» Przedmiot » Ekonomia

» Wzrost » 185 centymetrów
» Waga » 71 kilogramów
» Cera » Jasna; zdrowo wyglądająca
» Sylwetka » Szczupła; wysportowana

» Długość włosów » Do tyłka kolokwialnie mówiąc
» Kolor włosów » Blond, szwabsko jasny blond
» Kolor oczu » Niebieskie, szwabsko niebieskie
» Kolczyki » Lobe, jeden w lewym, dwa w prawym

» Ciekawostki »
« Większość osób faktycznie mówi jej Alice, skąd to się wzięło wiedzą jednak tylko ci, którzy byli z nią jeszcze w podstawówce. Mianowicie po swym występie w szkolnym przedstawieniu jeszcze kilka dni chodziła w przebraniu Alicji, które bardzo jej się spodobało. «
« Jej pochodzenie nie kończy się na takich sensacjach, jak dziecko Niemca i Ukrainki o brytyjskim obywatelstwie. Jej rodzina korzenie swe zapuściła także w Szwajcarii, Holandii, Irlandii, a nawet Stanach Zjednoczonych. Ot, taki "Kundelek", jak to zwykła się nazywać, gdy ktoś już o to pyta. «
« Jej matka jest tłumaczką przysięgłą z języka niemieckiego, a ojciec kompozytorem. Innymi słowy - zarabiają tak, że niczego jej nigdy nie brakowało. «
« Nie lubi rozmawiać o przeszłości. Kiedyś bowiem była wszędzie pchającym się raptusem, teraz znacznie spoważniała, lub jak sama twierdzi "wydoroślała". «
« Jest też niebywale ostrożna, jeśli chodzi o zaufanie czy podejmowane decyzje. Często rozważa plusy i minusy każdej z opcji. «
« Ta poniżej to jej siostra, Nastasiya. Choć wyglądają, jakby były w podobnym wieku, w rzeczywistości jest od niej niemal siedem lat starsza. «


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

» Pierwsze Imię » Devin
» Drugie Imię » Samuel
» Nazwisko » Bennett
» Ksywka » Brak

» Wiek » 17 lat
» Data urodzenia » 4 lipca
» Miejsce urodzenia » Southampton, Wielka Brytania
» Pochodzenie » Stuprocentowy Brytyjczyk

» Przedmiot » Angielski

» Wzrost » 199 centymetrów
» Waga » 87 kg
» Cera » Jasna
» Sylwetka » Silnie zbudowany

» Kolor włosów » Kruczoczarne
» Długość włosów » Eee... Krótkie? Bardzo?
» Kolor oczu » Zielonożółte
» Kolczyki » Nie! ;_;

» Ciekawostki »
« Zbyt rozmowne toto może i nie jest, ale nie zdziw się za bardzo, gdy okaże się, że jednak umie mówić. «
« Na zajęciach wychowania fizycznego (które notabene wyglądają przecież inaczej, niż w polskiej szkole) jest on przypisany i do sekcji piłki nożnej (z własnej woli) i koszykówki (bo nie umiał odmówić). «
« Nikt za wiele nie może o nim powiedzieć, bo on sam nic nigdy o sobie nie mówi. «
« Przez to jego zamykanie się w sobie powstawały różne dziwne pogłoski. Mianowicie przez jakiś czas stwierdzano, że jest niemy, potem, że to obcy w przebraniu człowieka (to wyjaśniałoby tę jak na ten wiek nietypową budowę ciała), który jest tu w charakterze zwiadowcy, a jedna mówiła nawet, że to on kryje się za maską Cartoonista. «
« Ale spokojnie, nie zrobiłam zaraz z niego takiej ciotki, co by tylko ryczała na coś takiego. Nie jest też wyrośniętym koksem, co to do każdego wyskakuje z pięściami... Jest jeszcze gorzej, niż w obu przypadkach. Usiłuje unikać ludzi jak ognia, byleby nie powiedzieć czegoś nie tak. «
« Tę Kartę Postaci Kinia trzymała od dawna w błogosławionym panu schowku, jakim jest jej komputer. To było jeszcze wtedy, jak wahałam się jeszcze czy aby nie nazwać go Devon. «


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka


Link do zewnętrznego obrazka
https://lh4.googleusercontent.com/-u13pf7PTBjI/AAAAAAAAAAI/AAAAAAAAABk/GUx0UiyPLPA/photo.jpg
Link do zewnętrznego obrazka

» Pierwsze Imię » Benjamin
» Drugie Imię » Rhys
» Nazwisko » Collins
» Pseudonim » Cartoonist

» Wiek » 33 lata
» Data urodzenia » 13 marca
» Znak zodiaku » Ryby
» Pochodzenie » Wielka Brytania


» Ciekawostki »
« Urodzony w piątek trzynastego. Acz żeby było zabawnie, jeden z paraskewidekatriafobików. «
« Uczniowie nie widzieli go inaczej, niż w masce, zawsze tej samej, choć nie mają stuprocentowej pewności, nieliczni świadkowie twierdzili, że zawsze jest ona naprawiona akurat w tym miejscu, w którym uprzednio udało im się ją zniszczyć. «
« Nazwę "Cartoonist" zyskał dzięki postaciom, jakie krwią ofiar rysuje na ścianie. Przypominają one karykatury zabitych uczniów, tak, jakby znał on ich zwyczaje, poczynania. Niektórzy uczniowie nawet zaczęli przez to czuć się obserwowani. «
« Nigdy nie rozmawia z Setanem na ulicy. Jest w pełni świadom tego, że nikt poza nim go nie słyszy. Ani trochę mu to jednak nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - w końcu jego jedyny rozmówca uznał to za dar... «

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
"On jest za słodki na mordercę..." ~ Rozkmina jednej z udawanych jaźni Kingi (zapewne Tina)
Link do zewnętrznego obrazka


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Nie mogłam znaleźć żadnego pupilaska spełniającego me oczekiwania w animcach, przepraszam :'(
Link do zewnętrznego obrazka

» Imię » Setan. Benjamin nie nazwał go, on sam mu się przedstawił.
» Rola » Zwierzątko Cartoonista. Także jedyna postać, z którą rozmawia.
» Rasa » Najprawdopodobniej Candoia aspera, czy też, jak kto woli, boa nowogwinejski.
» Wiek » Nieznany. Nie chwalił się Benowi, a i on nigdy o to nie pytał.

» Inne »
« Dane odnośnie wyglądu: wyróżnia go, nie da się nie zauważyć, albinizm, a jak na przedstawiciela swojej rasy, jest dość krótki - 66,6 cm, ledwo mieści się w dolnej granicy... «
« Nigdy nie towarzyszy Cartoonistowi przy morderstwach. W końcu wąż albinos nie jest taki zaraz nierozpoznawalny. Uważnie jednak obserwuje uczniów, tak, by oni o tym nie wiedzieli, następnie przekazując wszystko Benowi. «
« Jak właściwie "zaczął przynależeć" do mordercy? Nie, Ben nie kupił go, ani też nie znalazł. To raczej Setan znalazł jego. Z początku Ben próbował go odstraszyć, ale gdy tamten nie ustępywał zaczął się do niego przyzwyczajać, a nawet przywiązywać. Ich pierwsza rozmowa miała miejsce ponad trzy miesiące po rozpoczęciu tej dziwnej znajomości. «


Link do zewnętrznego obrazka
https://38.media.tumblr.com/272dca3a1473c2043232064559c5e04a/tumblr_mpderku1MY1su8566o2_500.gif
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Lynn (26-08-2014 o 23h09)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#3 24-08-2014 o 22h25

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

panienkę .-.

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Imię | Daere-Rhan
Nazwisko | Irby
Ksywki | Brak

Wiek | 17
Data Urodzin | 14 sierpnia
Znak Zodiaku | Lew
Pochodzenie |Wielka Brytania,
Walia

Wzrost | 164 cm
Kolor Oczu | Piwne
Kolor Włosów | Brąz
Długość Włosów | Do połowy pleców

Ulubiony Przedmiot | Zajęcia artystyczne

Ciekawostki |
First ~ Chodziła przez dłuższy czas na zajęcia z szermierki, zrezygnowała jednak w ostatnim roku.
Second ~ Posiada dwójkę rodzeństwa, bliźniaków starszych od niej o trzy lata.
Third ~ Według braci to ona powinna przejąć potem rodzinny biznes, oni sami chcieli otworzyć własny sklep.
Fourth ~ Lubi grać w teatrze, jak i śpiewać.
Fifth ~ W domu posiadała dwa koty, nie zabierała ich jednak nigdy poza posiadłość jej rodziny.


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Nieve (26-08-2014 o 14h24)

Offline

#4 24-08-2014 o 22h37

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0


•   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •

Link do zewnętrznego obrazka

•   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •

Link do zewnętrznego obrazka

•   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •


I m i o n a  ♦  Zoey Chloe
N a z w i s k o  ♦  Raidver
K s y w k i  ♦  Nie posiada.

W i e k  ♦  Przeżyła już całe 17 mroźnych zim...
D a t a   U r o d z i n  ♦ 21 Dzień Listopada.
Z n a k   Z o d i a k u  ♦  Skorpion.
M i e j s c e   U r o d z e n i a  ♦  Wielka Brytania, Glasgow.
P o c h o d z e n i e  ♦  Pół krwi pochodzenia australijskiego.

P r z e d m i o t  ♦  Zajęcia muzyczne.

W z r o s t  ♦  191 centymetrów.
W a g a  ♦  Równe 76 kilogramów.
S y l w e t k a  ♦  Wysportowana oraz smukła.
C e r a  ♦  Lekko muśnięta przez słońce.

O c z y  ♦  Kocie; Zieleń trawy
zmieszana z morskim błękitem.


K o l o r   w ł o s ó w  ♦  Jasny kasztan, gdzieniegdzie
przeplatany pasmami jasnego blondu.


D ł u g o ś ć   w ł o s ó w  ♦  Wystopniowane;
najdłuższe pasma sięgają do połowy jej pleców.


K o l c z y k i  ♦  Standart Nostril; Orbital; Helix i Lobe.


•   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •


♦  C i e k a w o s t k i  ♦


• Z początku miała uczęszczać na dział poświęcony głównie wychowaniu fizycznemu,
lecz jej matka nie uznała tegoż to pomysłu. Miała wybrać taki, który przystoi
dziewczynie... Wybrała więc profil powiązany z muzyką. •

• Ze względu na swój dość... imponujący wzrost jak na kobietę wiele razy była
proszona o przystąpienie do klubu koszykarskiego czy siatkarskiego. Do obu
zgodziła się zapisać i regularnie uczęszczać. •

• Cóż... chlubi się swoją australijską krwią ze strony matki, a pluje na brytyjską
jaka płynie w jej żyłach. Bo czy można się cieszyć z dziedzictwa ojca, który podkulił
ogon, zostawiając matkę Zoey gdy tylko usłyszał wieść iż spodziewa się jego dziecka? •

•  Należy do tych 'twardych' kobiet, które nie płaczą niezależnie od sytuacji. Nie
pozwala sobie na ronienie łez publicznie, a nawet gdy jest sama uważa to za wstyd. •

• Nadmiar cukru skutkuje u niej zespołem ADHD - na zajęciach wychowania
fizycznego dostaje niezłego kopa i jest w stanie wykonać nawet wsad do kosza.
Od gorzkich rzeczy wpada w czarny humor i zaczyna narzekać. Pomimo to
uwielbia zarówno ciągutki, jak i ekstremalnie gorzką kawę. *a kombinować z
tymi smakami to wręcz kocha* •

• Uzależniona w stopniu znacznym od słuchania muzyki. Gatunki jakie preferuje:
Wszelakie odmiany Rocka; Metal; Death Metal; Heavy Metal; Screamo.
Choć gdy ma 'gorszy dzień' posłucha czegoś łagodniejszego na uspokojenie. •

• Zawsze, niezależnie od sytuacji ma przy sobie trzy rodzaje przedmiotów. Słuchawki.
Niezliczoną ilość bransoletek to z muliny, to skórzanych albo z ćwiekami na nadgarstku.
A od momentu gdy zaczął panoszyć się morderca, zawsze nosi starannie ukryty
składany nóż Cold Steel Talwar (CS21TTL), nazywany przez nią Marianem. •


•   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •   •

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (25-08-2014 o 22h51)

Offline

#5 24-08-2014 o 22h40

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502


Link do zewnętrznego obrazka

Imiona Alexander Adam
Nazwisko Privet
Pseudonim Alex

Ulubiony przedmiot Sztuka
Wiek  17
Data urodzin 06.08
Znak Zodiaku    Lew
Miejsce urodzenia    Wielka Brytania, Brighton
Pochodzenie  Polsko-Brytyjskie

Link do zewnętrznego obrazka

Wzrost 198 centymetrów.
Waga   Idealna
S y l w e t k a  Umięśniona, lecz bez przesady
C e r a  Blada

Kolor oczu Orzechowe
Kolor włosów  Ciemny brąz

Długość włosów średnie.
Najdłuższe kosmyki sięgają do łopatek.

Ciekawostki;

***Matka owego panicza pochodziła z Polski dzięki temu potrafi posługiwać się owym językiem. Dodatkowo odziedziczył po niej szlacheckie korzenie, oraz sporych rozmiarów ziemie na których wybudowanych jest kilka stadnin w owym, pięknym kraju.***

***Od szóstego roku życia potrafi jeździć konno, każde wakacje spędza w Polsce u swoich dziadków. Tak więc ma kiedy trenować.***

*** Zna sztuki walki. Jego styl oficjalny to judo, ale zna też krav magę do której się nie przyznaje. Tego ostatniego nauczył się w nie do końca legalnych miejscach. ***

*** Jego ojciec prowadzi kilka firm budowlanych, to też nigdy nie narzekali na brak funduszów. Można rzecz, że pochodzi z zamożnej rodziny.****

*** Ma starszego o 3 lata brata. Williama Filipa.***

*** Chłopak ten wspaniale rysuje i maluje, dodatkowo tworzy świetne rzeźby z gliny. Ma też świetny potencjał muzyczny, ale go nie rozwija.***

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (26-08-2014 o 22h20)

Offline

#6 26-08-2014 o 12h50

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka


I m i o n a  ♦  Dayton Noah
N a z w i s k o  ♦  Salvajev
K s y w k i  ♦ Nie posiada.

W i e k  ♦  Na karku równa siedemnastka.
D a t a   U r o d z i n  ♦ 19 Listopada.
Z n a k   Z o d i a k u  ♦  Skorpion.
M i e j s c e   U r o d z e n i a  ♦  Wielka Brytania, Liverpool.
P o c h o d z e n i e  ♦  Posiada obywatelstwo zarówno
brytyjskie, jak i rosyjskie.


P r z e d m i o t  ♦  Medycyna.

W z r o s t  ♦  196 centymetrów.
W a g a  ♦  84 kilogramy.
S y l w e t k a  ♦  Wysportowany, umięśniony.
C e r a  ♦  Lekko muśnięta przez słońce.

O c z y  ♦  O barwie oceanu.
K o l o r   w ł o s ó w  ♦  Brązowe.
D ł u g o ś ć   w ł o s ó w  ♦  Do karku.
K o l c z y k i  ♦  Brak.


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (26-08-2014 o 21h54)

Offline

#7 26-08-2014 o 14h11

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

//photo.missfashion.pl/pl/1/35/moy/27254.jpg

Pierwsze imię| Nina
Drugie imię | Lindsey
Nazwisko| Molière
Ksywka | Kanarek

Wiek| 17 lat
Data urodzenia| 6 września
Znak zodiaku| Panna
Miejsce urodzenia| Birmingham, Wielka Brytania
Pochodzenie| Brytyjsko-Francuskie

Ulubiony przedmiot| Język Francuski

Wzrost| 165 cm
Waga| 46 kg
Cera| Jasna, lekko muśnięta słońcem
Sylwetka| Szczupła, kobieca

Kolor włosów| Blond, ''kanarkowy''
Długość włosów|Do połowy uda
Kolor oczu| Fuksja, wynik mieszanki genetycznej

Ciekawostki|
~Za zgodą sądu jej imię i nazwisko zostało zmienione. Wcześniej nazywała się Maria Sharon McGarden. ~
~Jest światkiem w sprawie śmierci jej rodziców. Imię i nazwisko zmieniła po zakończeniu się rozprawy tym samym próbując uciec od przeszłości, a przed wszystkim od będących na wolności członków gangu wmieszanego w morderstwo.~
~Nie mówi o swojej przeszłości. Wiadomo tyle, że jej rodzice zginęli w ''tragicznym wypadku''.~
~Przezwisko kanarek zyskała dzięki kolorowi swoich włosów.~
~Uwielbia kawę chociaż nie może to się równać z miłością do herbat.~

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (26-08-2014 o 20h11)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#8 26-08-2014 o 21h03

Miss'Sensei
Rosemary5
Jeżeli ktoś potrzebuję pomocy w RPG mogę wziąć jakąś postac :3
Wiadomości: 1 051

Przydzielam do pokoi pokoje podwójne chłopak i dziewczyna
1. Sszyszka - Rangrei
2. Ikuna - Ragnarei
3. Lynn -  Nieve
4. Rosemary5 - Lynn

Ostatnio zmieniony przez Rosemary5 (26-08-2014 o 22h14)

Offline

#9 26-08-2014 o 23h01

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Zaczynamy! I tego, wybaczcie, jak dla Was dużo, ale nie poprawiałam nawet, przez co byłoby jeszcze więcej. .-.

» Cartoonist

14 maja (około pół roku temu), Brentwood pod Londynem
(Tutaj podana jest tylko przyczyna seryjnych morderstw. Będę oddzielać tę historię, by niechętni na jej poznanie mogli nie czytać ^^ Jeśli tak, proszę przejść do drugiego wytłuszczonego napisu)

- Mówię Ci, zobaczysz, będzie jak w przypadku reszty. - powiedział mężczyzna, nie spuszczając wzroku z punktu na ścianie. Bardzo, ale to bardzo chciał wykryć głos, na który tak bardzo oczekiwał. - Jestem pewien, zwłaszcza że to już ostatni. - dodał, co mogłoby wydawać się dziwne, bo poza nim i wężem o łuskach koloru śniegu w pokoju nie było nikogo. Właściwie, to nawet w mieszkaniu, nie było nikogo. Od sześciu lat bowiem świeciło ono takimi pustkami.
- Więc mówisz, że to już koniec? - głos, wbrew oczekiwaniom, nie syczał, jak to wyobrażałaby sobie większa część społeczności. A jednak szeptał, oschłym głosem, i choć daleko od ucha mężczyzny, ten miał wrażenie, że wprost do niego.
- Zgadza się. Mówię Ci, gość nie wytrzyma... - powiedział, po czym podekscytowany wsłuchał się w głos, jaki dobiegł z głośnika. Podczas jednego z wypadów, podczas których zastraszał i groził nauczycielowi jednej z wielu angielskich szkół publicznych, zdołał podczepić pluskwę do jego płaszcza. Co prawda, ciężko było słuchać mężczyzny, szczególnie że zagłuszały go głosy tego zamętu, jaki słychać było w klasie, jednak teraz podniósł głos, prosząc wszystkich, by skupili się choć na tę chwilę.
Co teraz? Powie, że odchodzi, a dopiero potem popełni samobójstwo? Czy też może zrobi to, zupełnie jak profesor Keaton, jego poprzednik, na oczach uczniów? Oczekiwał na jego kolejne oznajmienie ledwie kilka sekund, a czuł się tak, jakby mijały godziny.

- Odchodzę ze szkoły. - zaczął prosto z mostu. I w sumie tak, jak w przypadku większości pozostałych, którzy znaleźli sobie prace w szkołach publicznych, spotkał się on z okrzykami radości.
- Będziecie mieć nowego nauczyciela.
Twarz podsłuchującego wykrzywił paskudny, przerażający uśmiech. Pod koniec zajęć lekcyjnych wyjdzie on ze szkoły, by następnie już nigdy więcej nikt o nim nie słyszał. Tymczasem obecnie zapowiadało się, że będzie zupełnie inaczej... A stało się tak, kiedy tylko poszedł do pokoju nauczycielskiego. Gdy ktoś zawołał go po imieniu, mężczyzna, który go podsłuchiwał odwrócił się, jakby sam miał tak na imię, i myślał, że to o nim.
- Hej, Sam, tak właściwie to czemu odchodzisz?
Zaśmiał się kpiąco. Najpierw czarnowłosy, po chwili jednak ucichł, nie spodziewając się, że zaraz po nim zacznie i jego ofiara.
- Oj, Xavier, Xavier. Od teraz będę uczył w szkole prywatnej! Wynoszę się z tej dziury!
Benjamin siedział w bezruchu czując, że chyba zaraz zacznie drgać mu powieka, podczas gdy Setan wydawał się śmiać z niego kpiąco. I faktycznie tak było - wyśmienicie bawił się bowiem widząc, jak plany jego "właściciela" legły w gruzach. Czarnowłosy miał ochotę wydrzeć się w niebogłosy, zrzucając wszystko z biurka, najlepiej tak, by z impetem roztrzaskało się o ścianę. Zwłaszcza na późniejsze słowa albinosa.
- I co teraz, Panie Pewny? - spytał, drażniąc się z nim niesamowicie, co oczywiście niesamowicie ugodziło niezłomną do tej pory pewność siebie Bena. Ten siedział chwilę w ciszy, przysłuchując się dalej rozmowie dwóch mężczyzn.
- Proste. Nie zostawię tej sprawy niewyjaśnionej. Jadę do tej cholernej szkoły.
- I co? Dalej go będziesz zastraszać? - spytał właściciel bezbarwnych ślepi, z głosem pełnym zwątpienia. - Przecież wiesz, że to nic nie da. - powiedział.
- Ależ wiem, Setanie. Tym razem zrobię to w inny sposób.
- Niby jak... Chyba nie zamierzasz wcielić w życie planu B?! - spytał, w jego głosie drgało oburzenie. Ben uśmiechnął się, gdyż czasem zachowanie jego towarzysza przypominało mu jakieś bojaźliwe panienki z tanich filmów.
- Nie po to go stworzyłem, by teraz z niego nie skorzystać. Z resztą, przecież też chyba miałeś udział w jego dopracowywaniu, prawda? Tkwimy w tym razem, czy nie. - mruknął, dotykając czystych, białych łusek, które teraz przesuwały się mu między palcami, gdy wąż sunął pod jego dłonią.



Miejsce akcji, obecnie

Dziewczyna właśnie spała. Marisa Fox, dziewczę o dość kanciastej twarzyczce, z małymi oczami, co zwykła jakoś tuszować pod makijażem tak, by nikt nie odkrył tego. A szkoda, jego zdaniem była całkiem ładna... Nie przypominała co prawda jego uosobienia piękności, acz nie uważał jej też za osobę niegrzeszącą urodą. Niestety, nie miał jak jej tego powiedzieć, musiał się spieszyć, nim ktoś zorientuje się, że się tutaj pojawił. Dotknął lekko jej policzka, w rękawiczkach jednak nie był w stanie wyczuć ciepła czy też gładkości jej młodzieńczej skóry. Z resztą, nie potrzebował tego, nie po to ją dotykał. Trzymał ją tylko po to, by po chwili do szyi przyłożyć chłodną stal ostrego noża. Ta, zapewne to wyczuwając, obudziła się nagle i zapiszczała tak długo, na ile pozwalały jej przecięte po chwili struny głosowe. Krzyk nie dotarł za daleko w akademiku, wystarczyłby jednak do obudzenia drugiej osoby w jej pokoju. Gwałtownie się odwrócił - na szczęście w pokoju poza nim i ledwo zamordowaną nie było nikogo, przez co odetchnął z ulgą, po czym spojrzał na jej pulsującą krew, płynącą z tętnicy. Przyłożył do rany dwa palce, a gdy tylko na rękawicy pojawiła się krew, zaczął nią kreślić po ścianie.

Podobno nie rysuję źle. Podobno rysuję najlepiej na świecie.

Co chwilę oczywiście, gdy krew zasychała na jego narzędziu, musiał z powrotem zaczerpywać jej krwi. I tak robił to w pośpiechu, wiedząc, że albo krew na razie za chwilę skrzepnie, albo ktoś też może się tu pojawić. Jednak czas, odkąd dziewczyna krzyknęła, upływał coraz bardziej, a on był coraz bardziej pewny, że nikt się nie pojawi. A jednak, szczeniak z sąsiedniego pokoju wpierw poszedł po nauczyciela. Ten jednak, w przeciwieństwie do poprzedniego wypadku, zamiast zamrzeć w bezruchu rzucił się na niego. Nim ten zdążył znów sięgnąć po nóż, poczuł, jak odrywana jest mu z twarzy maska, której wrażliwy materiał zamiast oderwać się całkiem, pękł odsłaniając część jego twarzy.
Zaczęli się siłować. Na szczęście nie musiał zasłaniać twarzy, bo osłona ciemności i tak zapewniała mu zatajenie swej tożsamości, przez co obydwie dłonie miał wciąż wolne. Kiedy jednak pedagog krzyknął do niskiego chuderlaka, by ten zapalił światło, Ben nie mógł dłużej czekać i wykorzystując chwilę jego nieuwagi, kopnął go w brzuch z kolana tak mocno, aż zgiął się wpół. Wtedy właśnie w pokoju rozpaliło się światło, on jednak zdążył już pozbierać oderwaną część maski z podłogi i otworzyć okno, przez które przechodząc zdążył jeszcze zobaczyć, podrywającego się do niego nauczyciela, a potem...
Potem już tylko biegł. I czekał, do następnego razu.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (27-08-2014 o 09h44)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#10 27-08-2014 o 08h43

Miss'Sensei
Rosemary5
Jeżeli ktoś potrzebuję pomocy w RPG mogę wziąć jakąś postac :3
Wiadomości: 1 051

Była około pierwsza w nocy no może jednak druga, Simon spał sobie w najlepsze w swoim łóżku gdy nagle w jakiś cichy pisk w sąsiedniego pokoju go obudził.
Simon usiadł na łóżku przetarł oczy i spojrzał na zegarek, 2:32 jestem zmęczony ale coś się tam stało, eh może lepiej obudzić Kornelię ale jak się okaże że to nic takiego to mnie zabiję.
- Kornelia obudź się, e ty śpiąca księżniczka
Nagle zza ściany było słychac jakieś odgłosy walki no super czyżby znowu jakaś ofiara tego psychicznego człowieka już sam nie wiem co się z nami wszystkimi stanie.

Offline

#11 27-08-2014 o 16h04

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

» Kornelia [Alice] Schneidemesser

Jak najbardziej, była ona człowiekiem, ba, była, właściwie to jest, żywym stworzeniem. Jak każde z nich, potrzebowała odpoczynku, a tamta pora wydawała jej się do niego idealna. Potrzebowała snu, ponoć około ośmiu godzin przynajmniej. Tymczasem osoba, jaką przydzielono Korneliji* do pokoju, wydawała się jej w tamtym momencie źródłem wszelkiego zła na świecie, właśnie dlatego, że wyrwała ją ze snu... Właściwie bez żadnego większego powodu, jej zdaniem.
Z początku jednak o tym nie wiedziała, zacisnęła więc powieki kilkakrotnie, co pozwoliło Alice na jako taką widoczność. Tyle jednak wystarczyło jej, by z wyszukanego dłonią i wyciągniętego spod poduszki telefonu wyczytać, o jakiej diabelskiej porze człowieczyna ten zdecydował się ją obudzić.
- Ja Ci dam księżniczkę - wymamrotałam. - Jest wpół do trzeciej. Nad ranem. To odpowiednia pora do spania.
I znów łeb w najlepszego, nieżywego przyjaciela każdego umęczonego życiem człowieka, jakim była poduszka. Nie, żebym była umęczona życiem. Choć w tamtym momencie to nawet aż nadto, bo zaraz zza ściany ktoś zacząć wydzierać się tak niemiłosiernie, że moja głowa z nad poduszki znalazła się pod nią, usiłując zagłuszyć hałasy. Nie dawały mi jednak one spokoju, i tak zasnąć nie byłam w stanie. Więc co się tam działo? Bójka? Nie, po pierwsze mieszka tam tylko Marisa, w dodatku sama, odkąd rodzice jej współlokatora zabrali go z powrotem na Islandię, skąd pochodził. Z resztą, jak większość rodziców, ze względu na jego bezpieczeństwo, w końcu po ostatnich dwóch morderstwach spodziewać się mogliśmy wszystkiego. Choć, możliwe, że... Fakt, a co, jeśli to on?!
Wśród tanich dzienników i ich jeszcze tańszych dziennikarzy już zasłynął on jako Cartoonist, ze względu na te krzywe nie-wiadomo-co, jakie rysuje na ścianach, czym jarać się mogą chyba tylko Ci nie gardzący idiotyzmem, za jaki ja mam sztukę współczesną. "To nie ma być ładne, to ma mieć przekaz", mówiła jej nauczycielka w gimnazjum, co dla niej nie było niczym głębokim, a jedynie głupią wymówką ludzi leniwych, chcących być uznawanymi za wielce geniuszy. Osobiście co prawda niewiele mnie to obchodziło, ale opinię własną chyba mam prawo mieć. Mniejsza, wszystkiego z pewnością dowiem się jutro, a jakoś bardziej ciekawość ciągnie mnie do tego, co Morfeusz ma mi jeszcze do pokazania przez następne kilka godzin snu niż to, co i tak będzie niedługo na językach wszystkich uczniów, nawet jeśli nie mogą absolutnie nic w związku z tym zdziałać. Bo w końcu martwi nie zmartwychwstają, przynajmniej od ostatnich dwóch tysięcy lat.


* A pisać tak będę, ponieważ tego imienia nie wypowiada się jak naszego, polskiego "Kornelia", a raczej jak "Kornelija".


PS. Jak skołuję czerwony marker, spróbuję narysować coś w guście karykatur, jakie zostawia po sobie Ben. O ile podoba się Wam ten pomysł ;w;



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#12 27-08-2014 o 16h43

Miss'Sensei
Rosemary5
Jeżeli ktoś potrzebuję pomocy w RPG mogę wziąć jakąś postac :3
Wiadomości: 1 051

Wkurzyła się jak to zwykle ale czemu ja nie byłem zły gdy ostatnio gadała przez sen całą noc i nie zmrużyłem oka, ale już mniejsza z tym i tak by mnie nie posłuchała więc nie mam zamiaru wdawać w kłótnię która i tak przegram.
- Spoko jest to też odpowiednia pora do mordowanie ale okej jak ktoś przyjdzie nas tu zabić to przynajmniej wyśpimy się przed śmiercią .
Nie widziałem nic zabawnego w tym że w pokoju obok ktoś prawdopodobnie już nie żyje, może lepiej pójdę to sprawdzić ale co jeżeli ten zabójca tam jeszcze jest.
-Ja idę sprawdzić co się stało a ty śpij.
Wyszedłem z pokoju podszedłem do drzwi pokoju numer pięć, szedłem troszkę niepewnie gdyż nie wiedziałem czego mam się spodziewać ale ciekawość jednak wygrała.
Gdy już podszedłem spojrzałem przez otwarte drzwi, na ziemi leżała biedna i bezbronna Marisa, widok ten był przerażający wiecznie uśmiechnięta dziewczyna leżała na ziemi w plamie krwi, jej złote, błyszczące loki stały się w połowie czerwone.

Offline

#13 27-08-2014 o 18h37

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



☓  Z o e y   C h l o e   R a i d v e r  ☓

Zza lekko uchylonego okna, teraz wpuszczającego powiew wiatru bawiącego się śnieżnobiałymi firanami w czarne pręgi, widać było księżyc umieszczony na praktycznie najwyższym punkcie nieboskłonu. Jego słabe światło delikatnie muskało obiekty znajdujące się w pomieszczeniu, lądując również na twarzy pewnej istoty. Dziewczyny, czy może raczej już młodej kobiety, śledzącej tarczę ciała niebieskiego spojrzeniem oczu o bliżej niezdefiniowanej barwie będącej wynikiem zmieszania się czystego błękitu wód oceanu oraz świeżej, soczystej zieleni traw rozciągających się na terenie szkoły i poza nim.
Zoey przez całą dzisiejszą noc nie zmrużyła oka. Nie wiedziała co powodowało, iż odczuwała swoistego rodzaju niepokój zmieszany z dozą ekscytacji, nie zezwalając jasnowłosej na choćby pół godziny snu - jakże w tej chwili dla niej potrzebnego. Jedynymi zajęciami jakie urozmaicały nudę ogarniającą jej umysł było obserwowanie twarzy mężczyzny leżącego na łóżku naprzeciwko niej, na której grały cienie przez delikatne światło księżyca wpadające do pokoju. Jednakże perfidne naruszanie prywatności współlokatora poprzez gapienie się na niego od blisko godziny znużyło ją jeszcze bardziej. Myśl o słuchaniu muzyki - nawet na słuchawkach - czy czytanie książki, co zmusiłoby ją do zapalenia światła, natychmiast została odrzucona. Nie chciała w końcu obudzić Księciunia śpiącego w najlepsze opatulonego w miękką, zagrzaną kołdrę. Jej dłoń powędrowała do tylnej kieszeni spodni, skąd wyciągnęła nóż jaki miała zwyczaj nosić przy sobie. A bynajmniej od momentu pierwszego zabójstwa poczęła Mariana nosić zawsze przy sobie, dla własnego bezpieczeństwa, a także w nadziei iż mogłaby dzięki niemu ocalić kogoś przed wyrokiem śmierci z rąk typa jaki tu grasował. Opuszkami palców przesunęła po gładkim ostrzu noża, na powierzchni którego obserwowała własne niewyraźne przez otaczający ją cień odbicie.
Zaczęła się nim bawić, podrzucając go i obracając, gdy wtedy usłyszała stłamszony pisk dokładnie za ścianą, o którą teraz opierała się plecami. Nie potrzebowała nazbyt długiego czasu na reakcję. W przepływie impulsu zerwała się z łóżka, na oścież otwierając z hukiem drzwi i z trudnościami wyrobienia na zakręcie wpadła do pokoju tuż obok. Niestety, było po wszystkim. Kocim oczom Zoey ukazał się tylko uczeń zwijający się z bólu, nauczyciel, truchło ofiary, mnóstwo krwi i rąbek ubrania za oknem. Natychmiast podbiegła do parapetu, a wychylając się zdążyła zauważyć jedynie sylwetkę uciekającą i niknącą w ciemnościach.
- Szlag!
Syknęła przez zaciśnięte kurczowo zęby, spoglądając przez ramię na ciało dziewczyny, z którego uleciało życie a dopiero potem na malunek na ścianie. Gwałtownie obróciła się, wysyłając zszokowanego chłopaka po innych nauczycieli. Ten dopiero jakby po chwili zdał sobie sprawę z jej słów, wychodząc z pokoju w tym samym momencie co ona. Szybkim krokiem wróciła do jej lokum, siadając na krawędzi swojego łóżka.
- Znowu uciekł... Niech go piorun jasny trafi!
Mruknęła pod nosem, zaplatając palce swoich dłoni pod podbródkiem wyraźnie podirytowana tupiąc stopą o podłogę, nawet nie zwracając uwagi na obecność swojego współlokatora. Była zbyt zaaferowana faktem, iż morderca zbiegł po raz kolejny bezkarnie.

Karta kolejnego dziewczęcia w pokoju z szykowaną postacią Odi.
[ niemożliwe, Rei ma uroczą postać, nadchodzi apokalipsa ]


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

I m i o n a  ♦  Emily Catherine
N a z w i s k o  ♦  Mirroy
K s y w k i  ♦ Kociak.

W i e k  ♦  Siedemnaście lat.
D a t a   U r o d z i n  ♦  29 Luty.
Z n a k   Z o d i a k u  ♦  Ryby.
M i e j s c e   U r o d z e n i a  ♦  Wielka Brytania, Sheffield.
P o c h o d z e n i e  ♦  W połowie Japonka, w połowie Brytyjka.

P r z e d m i o t  ♦  Sztuka.

W z r o s t  ♦  169 centymetrów.
W a g a  ♦  58 kilogramów.
S y l w e t k a  ♦  Smukła, delikatna.
C e r a  ♦  Blada.

O c z y  ♦  Szare z niewielką domieszką błękitu.
K o l o r   w ł o s ó w  ♦  Ciemnobrązowe, wręcz czarne.
D ł u g o ś ć   w ł o s ó w  ♦  Do bioder.
K o l c z y k i  ♦  Brak.

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (27-08-2014 o 19h14)

Offline

#14 27-08-2014 o 23h54

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Daere-Rhan Irby

W jednym momencie Daere była pogrążona w słodkim śnie, aczkolwiek lekkim, bo spałą z głową na biurku. Sama nie wiedziała kiedy oczy jej się zamknęły podczas wykonywania pracy na zajęcia artystyczne. Chciała ją wykonać jak najszybciej, nie odkładając na późniejsze terminy, nawet jeśli miałaby zarwać przez to nockę, jednak tu znowu zmęczenie nie dało jej siedzieć zbyt długo, bo gdzieś w połowie po prostu zasnęła. A potem śniła, z główką na twardym blacie biurka, o różowych lamojednorożcach biegnących po tęczy. Niezwykle uroczy sen, niezwykle.
Jakkolwiek już pierwszy krzyk dal radę, nawet jeśli nie był zbyt głośny, przebudzić tą panienkę ze snu. A z uwagi, ze zaraz po tym rozległy się kolejne hałasy - nie była w stanie dalej spać. Co nie zmieniało faktu, że jej umysł z początku i tak odrzucał fakt, że coś się dzieje uparcie twierdząc, że to senna mara. I tak przez kilka sekund, gdy w końcu uchyliła oczy, zauważając porę. A z uwagi na to, że harmider jakby nie ustawał, podniosła się, niemal nie wywalając swojego krzesełka. Zdecydowanie nie była zaciekawiona co takiego tam się dzieje, raczej nie chciałaby też teraz stąd wyjść, jeszcze jej życie było miłe. A z potencjalnych kryjówek wybrała łóżko swojego współlokatora, czyli coś dla niej całkiem normalnego, gdy wychowała się z braćmi.
- Devin, wstawaj~! - zaczęła dosyć cicho, potrząsając jego ramieniem i nie zważając na to, czy udało się jej go obudzić, wcisnęła się pod kołdrę. - Devvy, boję się. - dodała głośniej, opatulając się jego okryciem i nie zerkając na towarzysza co chwilę. Bo tam prawdopodobnie był teraz ten zabójca, tak blisko... I chyba wolałaby być w błogiej nieświadomości dalej, gdyby jednak poszła spać wcześniej w łóżku. Przynajmniej jej sen nie byłby tak lekki.

Offline

#15 28-08-2014 o 11h52

Miss'na całego
Odella
"I'm not done yet! Stay standing!"
Miejsce: Łonderlandy schowane w dziurze w podłodze
Wiadomości: 255

UWAGA, TEREN BUDOWY!
https://41.media.tumblr.com/f5c8c778004bbeca9e3c68981f0a6878/tumblr_mngdddyE3M1sprvdpo1_500.jpg

•   •   •   •   •   •   •   •   •
Link do zewnętrznego obrazka
•   •   •   •   •   •   •   •   •

i m i ęSerath
z d r o b n i e n i eSera
n a z w i s k oDalaran
p o c h o d z e n i eNorwegia; Oslo
w   p o k o j u   zEmily Mirroy

Link do zewnętrznego obrazka

w . c i e l e s n y(?) lat
u r o d z i n y17 Września
p ł e ćZdecydowanie Pan
o r i e n t a c j aDość dobra
s . c y w i l n yW związku z biblioteką
r o d z i c eOboje nie żyją
r o d z e ń s t woNie posiada żadnego

Link do zewnętrznego obrazka

k . w ł o s ó wCzerń kruczego skrzydła
k . o c z uDelikatna zieleń trawy
w z r o s t(?) centymetrów
w a g aNieco niedowagi
b l i z n yBrak danych
t a t u a ż eBrak danych
p i e r c i n gBrak danych

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Odella (28-08-2014 o 12h06)

Offline

#16 28-08-2014 o 19h34

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Alex

Leżał bez ruchu w łóżku, właściwie udało mu się nieco zdrzemnąć. Choć przez cienką otoczkę snu słyszał w pokoju stukanie i jakieś jęki dochodzące z za ściany. Gdyby nie to, że poprzedniej nicy nie zmrużył oka teraz pewnie wbiegł by za Zoey do pokoju. Ocknął się dopiero po tym jak dziewczyna wróciła do pokoju. Gdy usłyszał jej głos zerwał się z łóżka nie mogąc dłużej udawać, że nic nie słyszy. Zrzucił z siebie pościel, odsłaniając nagi umięśniony tors. Był tak zmęczony, że po prostu rzucił się na łóżko i zasnął.  Teraz usiadł dokładnie naprzeciw dziewczyny, przeczesał włosy palcami i popatrzył na nią mętnym, wzrokiem.
~ Znowu... - mruknął cicho, wstał i usiadł na łóżku dziewczyny. Pogłaskał ją i zaraz potem uszczypnął w ucho.
~ Trzeba było mnie obudzić.
Zaraz później poszedł do łazienki z której dochodził dźwięk odkręcanej wody. Po chwili Alex wyszedł z mokrymi włosami i ręcznikiem zarzuconym na ramiona. Usiadł na swoim łóżku i tłumiąc potężne ziewnięcie znów popatrzył na dziewczynę.
~ Przepij się, ja trochę posiedzę. Jak by co cię obudzę.
Prawda była taka, że od jakiegoś czasu miewał problemy ze snem i nie chciał tego okazać. W sumie kto by ich nie miał gdy morderca czyha na nich. Teraz wygodnie rozsiadł się na łóżku i wpatrywał w nocne niebo. Może powinien zainwestować w jakąś broń czy coś takiego.

Offline

#17 28-08-2014 o 20h12

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



☓  Z o e y   C h l o e   R a i d v e r  ☓


Nerwowe tupanie stopą zamarło, gdy jej wrażliwy słuch wychwycił głos Alexa. Lekko odwróciła w jego kierunku twarz lecz jej wzrok nadal był utkwiony gdzieś w pustą przestrzeń przed nią zahaczając o jego półnagie ciało. Gdyby jej myśli nie zaprzątał teraz fakt, iż mordercy po raz kolejny udało się bezkarnie uciec z miejsca zbrodni może by zawiesiła dłużej na nim swoje kocie oczy, aby pozachwycać się zarysami mięśni. Ale nie była w stanie, gdyż myśli Zoey pędziły z niewyobrażalną prędkością w jej umyśle, krążąc w desperacji wśród rozważań jak natrafić na jakikolwiek trop odnośnie tego kim był... Nie obawiała się o samą siebie, o nie, łudziła się iż dzięki swoim zdolnościom jeszcze może była w stanie zbiec seryjnemu zabójcy. Ale Daere? Emily? Prześladowała ją myśl, iż mogły być następną ofiarą a ona nie mogłaby nic na to poradzić. Palce dziewczyny zacisnęły się mocniej na rękojeści noża ukrytego w jej kieszeni, co w jej mniemaniu miało pozwolić jej na powrót do rzeczywistości. W czym pomógł jej delikatny dotyk głaszczącej ją męskiej dłoni. Natychmiast pozbyła się czarnych myśli krążących nad nią niczym deszczowe chmury, syknąwszy cicho gdy ją uszczypnął. Na usta Zoey wypłynął blady uśmiech, gdy jako tako stan psychiczny się jej poprawił przez ten drobny gest.
Ponownie wbiła swój wzrok w pustą przestrzeń przed sobą, ignorując dźwięk wody z łazienki, odwracając nieznacznie w kierunku Alexa swoją twarz dopiero gdy wyszedł. Zmrużyła lekko oczy, z nieukrywanym trudem powstrzymując powieki aby swoją kurtyną czarnych rzęs całkowicie nie przysłoniły jej wzroku, słysząc propozycję chłopaka.
- Przecież widzę, że Ty też zaraz odpłyniesz...
Wstała z cichym westchnięciem siadając tuż obok niego, głowę opierając o jego silne ramię. Jednak wkrótce jej ciało opadło bezwładnie, wycieńczone, na pościel ciągnąc go ze sobą w dół. Okryła ich dokładnie przyjemną w dotyku kołdrą, potrzebując chwilę na znalezienie wygodnej pozycji. Ostatecznie wybrała tą, w której wtuliła się w klatkę piersiową chłopaka mając szczerą nadzieję, iż jego ciepło może roztopić lodowate szpony niepewności i strachu o życie jej przyjaciół zaciśnięte na jej sercu.
- Tylko ten jeden raz.
Wyszeptała, czując jak jej powieki opadają, muskając rzęsami skórę torsu chłopaka. Dopiero teraz rozluźniła się, a czarne myśli zostały rozpędzone.



~ E m i l y   M i r r o y


Z Objęć Morfeusza, w których zatopiła się głęboko zaczął wyrywać ją dotyk zimnego powiewu wiatru, wpadającego przez otwarte okno. Chłód muskał jej odkryte ramiona oraz plecy, gdyż ciepła pościel do tej pory ogrzewająca dziewczynę zsunęła się z niej. Jak przez mgłę docierał do niej rozmazany szum, stopniowo wyostrzający się aż była w stanie rozróżnić głośne trzaskanie drzwiami od szybkich kroków ludzkich stóp, najwidoczniej bowiem ich właściciele biegali chaotycznie po korytarzu. Uniosła się niespiesznie, przecierając leniwie ciężkie powieki, wciąż nie mogąc zrozumieć co jest powodem całego tego rabanu.
Wtedy to zamarła... i zerwała się z łóżka otwierając na oścież drzwi pokoju. Zdążyła zaledwie zauważyć wzburzoną Zoey wracającą w pośpiechu do drzwi tuż obok jej lokum, a już wiedziała co się stało. Niepewnie i powoli ruszyła w miejsce, gdzie ludzie krzątali się wręcz jak opętani, szurając stopami opatulonymi ciepłymi kapciami o podłogę. Zerknęła przez futrynę drzwi... i zasłoniła usta dłonią wstrząśnięta tym co zobaczyła. Zimny pot oblał jej ciało, gdy jej wzrok wodził to od martwej Marisy leżącej w poszerzającej się kałuży własnej krwi, to na malunek na ścianie będący dziełem mordercy wykonany właśnie za pomocą szkarłatnej posoki ofiary. Przełknęła głośno ślinę i zaczęła się wycofywać. Wróciła do pomieszczenia, które dzieliła z swoim współlokatorem, zamykając dokładnie za sobą drzwi. Oparła się plecami o ścianę za nią, wyciągając przed sobą dłonie trzęsące się niczym w febrze. Wciąż nie mogła uwierzyć, że została zabita osoba z którą chodziła do klasy i była z nią w relacjach niemal jak przyjaciółki. Zacisnęła palce na swoich włosach, kryjąc za nimi swoją twarz osuwając się po ścianie. Przez lukę między ciemnymi kosmykami spojrzała na osobę leżącą na łóżku ukrytym w ciemniejszej części pokoju. Zaparła się na niepewnych nogach, odrywając od ściany za sobą plecy, idąc w jego kierunku, siadając na podłodze tuż obok łóżka skąd miała idealny widok na spokojną twarz śpiącego Seratha. Przytuliła się do jego dłoni, lekko drżąc - wciąż przed oczyma mając martwe ciało blondwłosej dziewczyny.

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (29-08-2014 o 11h43)

Offline

#18 29-08-2014 o 22h34

Miss'na całego
Odella
"I'm not done yet! Stay standing!"
Miejsce: Łonderlandy schowane w dziurze w podłodze
Wiadomości: 255

{ S e r a t h   D a l a r a n }

Serath od zawsze był osobą śpiącą spokojnie, bez niepokojących snów, majaków oraz innych tego pokroju, choć akurat sen miał rzekomo dość lekki i nie trzeba było wielkiego trudu, ażeby go zbudzić. Czasem mówiono nawet, że nie spał on w ogóle, a jedynie zamykał swe piękne oczy dla niepoznaki. Czy to prawda, czy  jedynie głupawa plotka rozpuszczana wśród łaknących sensacji nastolatków - nikt właściwie poza samym Serą oraz, być może, jego współlokatorką powiedzieć nie umiał. No i może dobrze, bo dzięki temu chłopak ów zyskiwał +10 do tajemniczości, co nie raz odpędzało od niego nieciekawych, schematycznych ludzi, którzy wyjątkowo go denerwowali. Wracając jednak do pierwotnego tematu, akurat tej nocy młodemu mężczyźnie spało się wyjątkowo dobrze gdy za zgodą Emily pozostawił okno w ich pokoju uchylone, dzięki czemu nie kisił się w gorącu pozostawionym przez intensywne słońce, które przez dużą część dnia strzelało swymi promieniami właśnie w ich okno. Z tego też powodu nie zbudził się od razu nawet pomimo zgiełku za drzwiami, który zwykle od razu postawiłby na nogi wszystkie zmysły Sery, Tym razem jednak nic takiego się nie wydarzyło i dopiero ingerencja spanikowanej współlokatorki sprawiła, iż chłopak otworzył szmaragdowe oczęta, czując silny uścisk na swej lewej ręce. Mógł powiedzieć, że czuł się tak, jakby coś do niej przylegało i właściwie nie mylił się, potwierdzając swoją tezę jednym spojrzeniem w stronę Emily. Dziewczyna przytulała do siebie jego kończynę, trzymając się jej desperacko jakoby ostatniej pewnej rzeczy. Widząc panienkę w takim stanie jakże inaczej mógłby zareagować Sera, jak nie spróbować uspokoić jej skołatane nerwy? Bez słowa przyciągnął ją do swojej piersi okrytej miękką, białą koszulą, a następnie otoczył ramionami, kładąc jedną dłoń na jej plecach, ażeby zataczała delikatne kółka, zaś drugą wplótł w ciemne kosmyki dziewczyny. Jego spokojny oddech pieścił ucho Emily będące najbliżej ust Seratha zachodzącego w głowę co tak bardzo wstrząsnęło dziewczyną oraz, co dało się słyszeć, całym akademikiem. Oczywiście domyślał się, bo obecność zabójcy nie była tajemnicą właściwie dla nikogo, ale kto to tam wie. Szepcząc dziewczynie do ucha, żeby poczekała tu do niego, ciemnowłosy chłopak opuścił pokój, kierując się w stronę nerwowo dyskutujących ze sobą głosów. Ten widok był... Makabryczny. Myśl, że jeszcze wczoraj znałeś tą osobę, a dziś jest już tylko martwą kukłą. Sera mógł tylko dziękować ojcu, że przejął po nim częściową bezuczuciowość, która pozwoliła mu wygłuszyć nieco sumienie wrzeszczące, ażeby natychmiast złapał w dłoń tasak i zaczął desperackie poszukiwania mordercy. Wzdychając ciężko rzucił spojrzenie zebranemu tam towarzystwu, zanim nie zatrzymywany przez nikogo powrócił do swojego pokoju pewien, że tej nocy raczej nie zazna już snu, ale przekonany był, iż z pewnością czeka go dalsze uspokajanie Emily, która w jego oczach od zawsze była osóbką dość delikatną. Zawsze uruchamiało to w czarnowłosym instynkt starszego brata, który nakazywał mu zajęcie się dziewczyną najlepiej, jak potrafił.

Ostatnio zmieniony przez Odella (29-08-2014 o 22h34)

Offline

#19 30-08-2014 o 17h38

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



~ E m i l y   M i r r o y


Doprawdy. Pomimo nijakiego stopnia spowinowacenia między nimi, uznawała mężczyznę przed sobą za kogoś jej niezwykle bliskiego, co chociażby miało oparcie w fakcie iż jako jeden z niewielu osób potrafił ją uspokoić samą swoją obecnością, lepiej nawet niż faktyczni członkowie jej niezbyt licznej rodziny. Wcielił się dla niej w rolę starszego brata opiekujący się swoją młodszą, delikatniejszą siostrzyczką - i mimo iż bycie całkowicie bezradną nie było tym co ubóstwiała, w tym momencie bez wahania wtuliła się w jego ramiona. Ciepło bijącego od jego ciała koiło jej spanikowane myśli, pochłonięte do tej pory przez chłód szponów strachu który rozpierzchł się gdy tylko poczuła uspokajający dotyk na swych plecach. Zacisnęła swoje niewielkie dłonie na materiale koszuli, stopniowo odzyskując jakże potrzebne jej opanowanie... Nie ukrywała, zazdrościła swojemu współlokatorowi a zarazem przyjacielowi tej zimnej krwi, której jej brakowało. Podczas gdy on potrafił nie okazywać wzburzenia czy innych emocji - ona była niezwykle wrażliwą, a na dodatek jeszcze otwartą księgą i nijak nie potrafiła ukrywać swojego stanu. Co było właśnie przyczyną tego, iż uczepiła się go jak ostatniej stałej rzeczy na tym świecie, tuląc się niczym przestraszone kocię do jego ciepłego torsu.
Słysząc jego słowa skinęła nieznacznie głową, puszczając go jednakże znów nie potrafiła ukryć niepokoju czającego się w jej błękitnych oczętach gdy opuszczał pokój. Wciąż jej gardło było zaciśnięte przez szpony strachu, jednakże nie tak silnego jak przedtem - za co powinna podziękować właśnie jemu. Usiadła na łóżku należącego do współlokatora, kilkoma głębokimi oddechami starając się odzyskać wewnętrzny spokój. Doprawdy czuła się żałośnie delikatną istotą wzbudzającą w innych odruch litości, ale zdążyła się z tym pogodzić. Cóż, odwaga nie leżała w jej naturze jak w przypadku Zoey, czy nie posiadała tego opanowania jakie posiadał Sera, więc mogła nadrobić swoje braki uprzejmością i innymi zaletami...
Sięgnęła po niewielki notes do wnętrza stolika tuż obok krawędzi mebla, na którym się wyłożyła i zapalając lampkę rozświetliła w połowie zapisaną stronicę zeszytu. Chwytając długopis dopisała do tej niewielkiej listy podpisanej 'Dotychczasowe ofiary' nazwisko Marisy. Otóż to ciemnowłose dziewczę miało manię zapisywania wszystkich mniej bądź bardziej ważnych informacji, aby miała je w razie czego pod ręką. Westchnęła ciężko, odkładając niewielki przedmiot z powrotem na swoje miejsce jakim była szuflada i patrząc przed siebie, zamyślona. Nie rozumiała motywu mordercy, ale chciała się dowiedzieć kto był odpowiedzialny za te zbrodnie i czemuż to właśnie przeciętni, niewyróżniający się w jej oczach niczym wielkim uczniowie stawali się ofiarami. Wyciągnęła przed siebie dłoń, powoli zginając i prostując palce. Już się nie trzęsły. Westchnęła ciężko z własnej bezradności, obejmując swoje kolana teraz niecierpliwie wręcz oczekując powrotu chłopaka.

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (30-08-2014 o 17h40)

Offline

#20 31-08-2014 o 09h51

Miss'na całego
Odella
"I'm not done yet! Stay standing!"
Miejsce: Łonderlandy schowane w dziurze w podłodze
Wiadomości: 255

{ S e r a t h   D a l a r a n }

Idąc poprzez korytarz prowadzący do wspólnego pokoju jego od Emily, Serath nie mógł przestać zastanawiać się nad całą tą sprawą. To nie był pierwszy raz, gdy przypadkowego ucznia znajdywano martwego, a zabójca będący wyraźnie osobą ostrożną nie pozostawiał po sobie żadnych mniej lub bardziej oczywistych śladów, przez co był niesamowicie ciężki do namierzenia. Cóż, nie żeby było to wielkie zaskoczenie. Nikt, kto dokonuje tak potwornych czynów nie może być człowiekiem o prostym i zbyt schematycznym myśleniu przeciętnego Kowalskiego.Pomimo tego Sera był przekonany, że gdyby tylko udało się nakłonić wszystkich do współpracy zdemaskowanie sprawcy byłoby kwestią czasu. To prawda, iż zabójcą może. Nie, musi być jeden z mieszkańców akademika, jednak bez reszty grupy indywidualna osoba raczej nie da rady rozwiązać tego problemu, zanim sama skończy tak jak biedna Marisa, której truchło dosłownie przed chwilą miał przyjemność oglądać młody Norweg. Chłopak zacisnął mocno zęby czując mdłości na samą myśl o jej zamglonym spojrzeniu utkwionym w jednej ze ścian, gdzie, jak zawsze zresztą, narysowana była patyczakowa karykatura ofiary obrzydzała go nawet bardziej i cieszyło go tylko, że jeszcze nie zebrało mu się na wymioty.
Po kilku chwilach marszu w zamyśleniu, czarnowłosy dotarł do swoich drzwi, które pozostały uchylone po jego prędkim wyjściu. Czując w sobie obawę, Sera najpierw zajrzał do środka, a będąc pewien, że nic się nie stało, dopiero wszedł z cichym westchnięciem, podchodząc do Emily siedzącej już na swoim łóżku. Po wszystkim nie mógł być całkowicie pewien tego, iż zabójca zrezygnował na dziś i równie dobrze mógł spotkać się z obrazem kolejnej martwej osoby. Tak, przezorny zawsze ubezpieczony.
- Czujesz się już lepiej, Emily? - zapytał dla upewnienia widząc, że dziewczyna przestała drżeć, a teraz tylko obejmowała swoje kolana ramionami, przyciskając je do klatki piersiowej. Spojrzenie jego trawiastych oczu stało się łagodniejsze niż wcześniej, kiedy namyślał się nad sprawą kolejnego zabójstwa, a dłoń ponownie powędrowała na ciemne kłaki dziewczyny. Patrząc tak na nią był już w stu procentach pewien, że dziś żadne z nich już raczej nie zaśnie, a gdyby jednak, to z pewnością nie będzie to on. Adrenalina wewnątrz jego ciała pulsowała niespokojnie, serce wybijało rytm, którego nie znał nigdy wcześniej. Tej nocy pozostało mu już tylko ubrać się, przygotować na kolejny dzień, a potem ewentualnie poczytać książkę i poudawać, iż wcale nie jest się zmęczonym po kilku dość marnych godzinach odpoczynku.

Ostatnio zmieniony przez Odella (31-08-2014 o 09h53)

Offline

#21 01-09-2014 o 16h23

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Nina ''Kanarek'' Molière  

Gdyby nie to wszystko nadal bym spała. Wraz z pierwszym krzykiem zerwałam się z łóżka i łapiąc notes wybiegłam z pokoju trzaskając drzwiami. Teraz stoję w progu pokoju. Jakimś cudem udało mi się przecisnąć do środka nim zrobił to ktoś inny. Szybko i niedbałym pismem zapisałam najważniejsze rzeczy. Wszystko zapisane tak jakby tylko ja miałam to odczytać. Wątpię aby ktoś mógł rozszyfrować te bazgroły.
Przecisnęłam się na korytarz. Jednak zamiast do pokoju udałam się do końca korytarza. Usiadłam na oknie i zaczęłam powoli analizować to co przed chwilą się stało. Światło lamp ulicznych zza okien dawało wystarczające światło do odczytania zapisków. Rana na szyi. Z pewnością zadana była jakimś ostrzem, to pewne. Nie mogło być duże. Morderca musiał uciec otwartym oknem. Raczej nie przeniósł przez nie jakiegoś miecza czy czegoś w tym stylu. Nóż? Sztylet? Tak. To musiało być coś niedużego. Ale te odłamki na podłodze? Z tego co mówili na miejscu zbrodni to odłamki maski. Sama nie wiem co o tym myśleć, może to tylko plotki?
Kiedy to wszystko się zaczęło podejrzewałam każdego, nawet własnego współlokatora. WŁAŚNIE! Zostawiłam go samego w pokoju. Dobra, lepiej już wrócę do niego. Bo jeszcze podniosę mu ciśnienie tym, że mnie nie ma.

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (01-09-2014 o 16h26)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#22 01-09-2014 o 18h01

Miss'Sensei
Rosemary5
Jeżeli ktoś potrzebuję pomocy w RPG mogę wziąć jakąś postac :3
Wiadomości: 1 051

Nagle z pokoju wybiegła Nina której wcześniej nie zauważyłem, interesowała się tą sprawą i to bardzo nie dziwię się sam bym chciał wiedziec kto jest tym mordercą ale nie jest to takie łatwe.
Postanowiłem zapytac Niny cy wie o tym kimś coś więcej, siedziała na końcu korytarza i najwyraźniej się nad czymś zastanawiała zanim się zorientowała byłem już koło niej.
- Cześc Nina.
Zdziwiła się gdy mnie zobaczyła sam nie wiem czemu dla niektórych to takie dziwne że nie tylko ona się tym interesuje w końcu ta sprawa jest dośc poważna no i może troszkę ciekawa.

Offline

#23 01-09-2014 o 18h25

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Nina ''Kanarek'' Molière  
 
Już miałam iść do pokoju gdy nagle pojawił się Simon. Gdybym rozpoznała go od razu nie musiałabym przyprawiać się o zawał serca i piszczeć. No wystraszyłam się. Gdy odezwał się głos wiedziałam już, że nie jestem kolejną ofiarą. Zatkałam usta ręką. Po chwili zabrałam ją i schowałam notatnik za plecami. Nie chcę aby wiedział,  że mieszam się w to wszystko.
~Ah, to tylko ty. Cześć.~ Spojrzałam w dół. Mogłam chociaż wziąć bluzę jak wychodziłam. Mam na sobie tylko krótkie spodenki i tą koszulkę na ramiączkach. Przeszedł mnie dreszcz. Zimno.~W sumie to miałam iść już do pokoju. Dayton będzie się denerwował.
Odwróciłam wzrok. Tsa...ewidentnie próbuję się wykręcić od rozmowy na temat tego co się przed chwilą zdarzyło. Wolałabym położyć się spać chociaż wątpię abym pospała. No ale nawet samo wylegiwanie się jest odpoczynkiem.
~W dodatku jest zimno. Chciałabym odpocząć. Zresztą napiłabym się kawy. Tsa. Kawy w środku nocy. To trochę sensu nie ma.
Język zaczyna mi się plątać. Głupia, głupia, głupia. Przygryzłam wargę i nadal stałam z wzrokiem wbitym w ziemię.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#24 01-09-2014 o 18h35

Miss'Sensei
Rosemary5
Jeżeli ktoś potrzebuję pomocy w RPG mogę wziąć jakąś postac :3
Wiadomości: 1 051

Dziewczyna zaczęła głośno piszczec przez co sam jej się przestraszyłem co bywa u mnie rzadko ale jednak bywa, jak uspokoic kogoś kto myśli że za sekundę zginie ?!
- Ej to tylko ja !
Zatkała sobie usta i schowała notes za plecy, zaczęła coś mówic ale mówiła tak szybko że nie zrozumiałem nawet połowy z tego co mówiła ale widac było że jest zestresowana.
- Um tak spoko ...
Widac było że chce sie wykręcic z rozmowy więc zaczęła mówic jakieś bzdury o kawie i cholera jeszcze wie o czym ale potakiwałem żeby nie wyszło że nie wiem o co chodzi.
- Okej to pa.
Dziewczyna chyba miała już iśc przynajmniej tak mi sie wydawało poszedłem pierwszy w przód, nagle zobaczyłem kartkę chyba z jej notesu więc szybko złapałem ja za ramię.
- Zaczekaj!

Ostatnio zmieniony przez Rosemary5 (02-09-2014 o 16h36)

Offline

#25 02-09-2014 o 20h13

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Nina ''Kanarek'' Molière  
 
Chłopak potakiwał, cóż przynajmniej szybciej wrócę do pokoju. Super. Ruszyłam gdy poczułam szarpnięcie za ramię. Wzdrygnęłam się. Od razu przypomniały mi się wydarzenia z przeszłości. Wszystko stanęło mi przed oczami. Odskoczyłam jak poparzona.
~NIE DOTYKAJ MNIE!
Krzyknęłam i wtedy zdałam sobie sprawę, że nic mi nie powinno grozić z strony Cartera. Przygryzłam wargę i ruszyłam szybkim krokiem do pokoju.
~Pa.
Zaczęłam biec. Do oczu napłynęły mi łzy. Atmosfera niczym z horroru. Kilka osób panoszyło się po korytarzu. Jutro mogą już być trupami. Za dużo tego wszystkiego.
Szarpnęłam za klamkę i już byłam w środku. Poczułam lekką ulgę.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2