Zodiack
Dziewczyna, która przedstawiła się jako Sharon, wydawała się bardzo miła. Nawet, jeśli nie wiedziałem, kim ona jest... Podobnie, jak i blondyn, który okazał się mieć na imię Spencer, choć w jego przypadku miałem wrażenie, że jestem trochę... Hm, może atakowany? Nie wiem, jednak kiedy wyciągnął w moją stronę pięść, nie skojarzyła mi się ona z ciosem, a z... Nie wiem nawet, z czym, Robiłem tak bratem? Czy może... Może oni mówią prawdę? Ale... Ja nie wiem, ja ich nie pamiętam. Patrze na ich twarze, są dla mnie obce, nie poznaję ich...
Spoglądam pytająco najpierw na dłoń, a potem na twarz chłopaka. Przedstawił mi się, powiedział, jak zwą go przyjaciele... Przyjaźnimy się?
- He? - mruknąłem cicho, nagle przypominając sobie, co przed chwilą mówiła Sharon. - .... Przyjaciółmi? - pytam niepewnie, po czym mówię to samo, tym razem zdecydowanie. - Przyjaciółmi.
Ściskam lekko dłoń dziewczyny imieniem Sharon, na znak że posłuchałem tego, co powiedziała. Chyba naprawdę się o mnie martwi.
1




