Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1

#1 20-02-2014 o 22h28

Miss'OK
Sniezyczka
...
Wiadomości: 1 278

Link do zewnętrznego obrazka

Miejsce akcji: Stany Zjednoczone
Czas Akcji: Rok 2013.


Fabuła

    Budzisz się rano słysząc krzyki swojej rodziny. Biegnąc w pośpiechu na dół zauważasz przez okno uciekających ludzi. Uciekających? Ale przed czym... W korytarzu widzisz zwkłoki swoich dzieci. Jesteś oszołomiony. Czy to tylko sen? Biegniesz do swojej żony, która krzyczy Twoje imię... Kobieta mocuje się z zombie. Przecierasz oczy ze zdziwienia. To nie może być prawda. Dla niej nie ma już ratunku...(...)

    Całe Stany Zjedoczone są zainfekowane. A może i cała Ameryka? Ciężko stwierdzić bez dostępu do jakichkolwiek źródeł. Wybuchła epidemia straszliwej choroby. Nikt nie wie dlaczego. Może to wina niekontrolowanych eksperymentów? To tylko domysły. Nie znamy prawdy. Zmarła osoba po kilku godzinach budzi się ze świata zmarłych w postaci... zombie. Od teraz nie ma uczuć i emocji. Nie pamięta swojego życia. Jedyne czego chce, to dobrać się do Twojej aorty. Rozszarpują żyły i mięśnie w brutalny sposób. Człowiek, który zostanie zadrapany, lub ugryziony przez zombie umiera przez kilka godzin. W najlepszym przypadku parę dni-jeśli organizm jest bardzo wytrzymały. Umiera powoli, w wielkich cierpieniach i gorączce. Jedynym sposobem na przeżycie jest amputacja kończyny, w którą został draśnięty człowiek. Nie zawsze jest to jednak możliwe...
Zombie poruszają się powoli. Jednak jeśli są głodne stają się silniejsze... Zyją do momentu, w którym nie przestrzelisz (lub dźgniesz nożem itp.) ich mózgu. Celowanie w brzuch lub inne części ciała jest bezskuteczne.
Ludzie, którzy przetrwali pierwsze miesiące apokalipsy zdani są tylko na siebie. Autostrady są zablokowane przez tysiące opuszczonych samochodów i jeszcze większą liczbę zombie, a sklepy ogołocone z żywności i leków. Pozostają konserwy-o ile takowe znajdziesz... Domy stoją otworem, jednak nie możesz wiedzieć, co czeka Cię w środku.
Większość wybrańców straciło swoje rodziny. Teraz muszą stawić czoła światu, w którym nawet ludzie są okrutni... Zrobią wszystko, by zagranąć Twoje schronienie lub prowiant. Czy znajdą prowizoryczne schronienie? Odnajdą swoje rodziny? A może zginą pożarci przez zombie...?


Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSDNMmeV4m69Q3HQxUcvkandCewdmRjCBk1LfdtpNvfGeL_X0ZJzw


Zasady:
1.Przestrzegamy regulaminu
2.MF. Proszę o cenzurę wulgarnych słów.
3.KP 24h +/-
4. Zgłaszaj się jeśli naprawdę chcesz pisać.
5. Nie będzie Cię dłużej niż dwa dni? Napisz do mnie.
6. Kłócą się nasze postacie-nie my.
7. Proszę o zdjęcia realnych osób w KP.
8. Masz pytanie? Pomysł? Pisz! /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png


W KP powinno się znajdować:
1. Imię i nazwisko.
2. Wiek
3. Rola
4.  Historia z uwzględnieniem tego, co się działo z Twoją postacią podczas wybuchu apokalipsy.
5. Charakter
6. Wygląd
7. Co Twoja postać ma ze sobą? (np. plecak, latarka, konserwa, książka, zdjęcie rodziny, scyzoryk itp)
8. Ciekawostki
9. Lubi/Nie lubi
10. Cokolwiek innego, o czym chcesz napisać.

Mile widziane ornamenty, duża ilość zdjęć, rozbudowane KP i obecność przede wszystkim.


Postacie:

Obóz I:
1.1 Młody japończyk, szef kuchni w jednej z japońskich restauracji. -Sniezyczka
1.2 Policjant na emeryturze
1.3 Irytująca katoliczka w średnim wieku, która twierdzi, że to Bóg zesłał na ludzi cierpienie. Modli się w każdej chwili. Ma ze sobą różaniec i twierdzi, że nie można zabijać zombie, gdyż to opętane dusze, którym można pomóc.-samobojca roku:euforyzma
1.4 Młoda kobieta. Podoba jej się japończyk. -Lynn

Obóz II:
2.1 Kobieta w średnim wieku. -Eminaria
2.2 Nastolatek, chłopak. Syn 2.1 Uzależniony od internetu i komputera. -Lynn
2.3 Zbiegły więzień, któremu udało się uciec podczas zamieszek w pierwszy dzień apokalipsy. Siedział za coś, czego nie zrobił.-Sniezyczka
2.4 Młody mężczyzna, mąż 3.2, ojciec 3.3. Zostali rozdzieleni. -Arwen

Obóz III:
3.1 Trener survivalu. Jest przygotowany do walki. -Lexa0
3.2 Młoda kobieta z astmą. -Agata112403
3.3 Córka 3.2 (w wieku 6-12 lat. Twój wybór) - Oliwkaa




Postacie mogą się rozdzielać, zmieniać obozy i spotykać nawzajem. O ile się odnajdą^^ Jeśli masz pomysł na postać lub nie ma już miejsca-napisz!




ZAPRASZAM!

Ostatnio zmieniony przez Sniezyczka (28-02-2014 o 09h10)


Link do zewnętrznego obrazka
Jeśli masz niższy poziom MN bardzo proszę rzuć mi dwa wyzwania bez zakładu /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png

Offline

#2 20-02-2014 o 22h36

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797


Link do zewnętrznego obrazka
Imię i nazwisko
Emilii Carter
Wiek
8lat
Link do zewnętrznego obrazka
Rola
3.3
Historia
Dziewczynka miała dobre dzieciństwo, do czasu. Kiedy epidemia wybuchła Emilii bawiła się w swoim pokoju lalkami, usłyszała hałas na dworze i zaciekawiona podeszła do okna. Jej wrzask rozniósł się chyba po całym domu. Kilko latka pobiegła do rodziców i zaczęła krzyczeć. Nie wierzyli jej ale po wyjrzeniu przez okno zrobili to. Wzięli kilka najpotrzebniejszych rzeczy i uciekli z małą Emilii. Po jakimś czasie została tylko z mamą i z jakimś mężczyzną, musieli się z tatą rozdzielić. Od tamtej pory zawsze starała się pomóc mamie i obcemu mężczyźnie, choć nie lada to wyzwanie gdy zombie mrożą jej krew w żyłach. DO tej pory pamięta jak raz wzięła w swoje małe dłonie broń i strzeliła jednemu z zombie w głowę. Było to dla niej trudne przeżycie, choć dostała w tedy swoją własną broń by w razie czego się bronić. Rzadko to robi, choć stara się jak może. Czasami chciałaby by jej tato był obok chociaż po takiej długiej rozłące z tatą trudno jej go sobie przypomnieć. 
Charakter
Emi jest dziewczynką pomocną i uczynną, zawsze stara się jak może. Mimo to jest strachliwa i bojaźliwą osóbką. Jest też straszną optymistką, wierzy że uda im się przeżyć i pozbyć zmienionych (zombie). Mimo swej natury bojącego się dziecka gdy widzi że jej mama jest zagrożona przestaje myśleć o sobie. Ale i tak potem nie umie sobie wybaczyć że zabiła, nawet jeśli to bezmyślny zombie.
Link do zewnętrznego obrazka
Wygląd
Emilii ma jasno-brązowe włosy do połowy pleców i piwne oczy. Ma małe kształtne usta i mały nosek. Jest raczej niskiego wzrostu, chuda i zgrabna. Przecież to 8latka, czego się więcej spodziewać?
Co ma ze sobą?
Ma ze sobą, plecach w którym trzyma latarkę, kilka konserw (tylko ona o nich wie). Ma też nożyk i co jest troszkę dziwne nosi ze sobą przytulankę którą dostałą od swojego taty. Do tego dochodzi ich wspólne zdjęcie gdy wszystko wyglądało inaczej.
Ciekawostki
-Ma małą bliznę na ramieniu po ucieczce przed zombie
-Czasami płacze przez snem i mamrocze
-Chciałaby poznać kogoś z innego obozu
-Zawsze stara się uśmiechać by dodać otuchy swojej mamie
Link do zewnętrznego obrazka
Lubi
-Patrzeć na księżyc
-Kotki, choć nie widziała ich od długiego czasu
-Owoce, wszystkie po kolei
Nie lubi
-Zombie (no kto by pomyślał?)
-Śmierci nie zamienionych
-Gdy ktoś wrzeszczy
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Oliwkaa (21-02-2014 o 14h35)

Offline

#3 20-02-2014 o 22h48

Miss'OK
Sniezyczka
...
Wiadomości: 1 278

Wezme postac, ktora zostanie. Na zyczenie moge zmienic,zmodyfikowac lub dodac postac. /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png


Link do zewnętrznego obrazka
Jeśli masz niższy poziom MN bardzo proszę rzuć mi dwa wyzwania bez zakładu /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png

Offline

#4 20-02-2014 o 22h55

Miss'Brązowa
eufrozyma
You only live once so don't be afraid of living
Miejsce: Warszawa
Wiadomości: 12 633

Link do zewnętrznego obrazka

Imię i nazwisko.

Gloria Benningfield

Wiek

44 lata

Rola

1.3 – Irytująca katoliczka w średnim wieku, która twierdzi, że to Bóg zesłał na ludzi cierpienie. Modli się w każdej chwili. Ma ze sobą różaniec i twierdzi, że nie można zabijać zombie, gdyż to opętane dusze, którym można pomóc.

Historia, charakter i wygląd
(ponieważ uważam, że są to elementy, których nie należy rozdzielać, bo jedno wynika z drugiego)

Apokalipsa tak naprawdę jej jeszcze nie zastała. Nie była jedną z tych, którzy wyjrzeli przez okno, zobaczyli panikę i w pośpiechu zaczęli zbierać rzeczy – nie, ją zgarnięto niemalże siłą z kościoła, gdzie modliła się jak co dzień o powrót syna. Kiedy pierwszy raz zobaczyła zombie to krzyknęła, aby zaprowadzić tego biedaka do egzorcysty – nawet przez myśl jej nie przeszło, że może to być coś innego niż opętany przez złego ducha człowiek. W dużym skrócie – Gloria jest religijną fanatyczką. Tak, to ta wariatka, która zamiast walczyć z zombie poradzi ci się szykować na Sąd Ostateczny i będzie wypatrywać Chrystusa sfruwającego z nieba. I to nie są żarty. Gdyby nie inni, którzy zaopiekowali się kobietą, nie przeżyłaby dwudziestu czterech godzin, starając się wypędzić demona z zombie za pomocą wody święconej zamiast zabić potwora z zimną krwią. Jest tą, która będzie powstrzymywać cię od przeszycia mózgu umarłego kulą; tą, która namówi cię do zmówienia pacierza po raz pierwszy od piętnastu lat. Jest chucherkiem, które za nic nie poradziłoby sobie w starciu z zombiakiem.
Nie jest z tych pań, które na starość przytyją dwadzieścia kilo z powodu ciągłego siedzenia w kuchni, a z tych, które mogą zapomnieć zjeść obiad zbyt przejęte kolejnym nabożeństwem, na które koniecznie muszą się udać. Straciła jedynego syna w jego osiemnaste urodziny (pięć lat temu – kiedy to stwierdził, że nie ma już siły żyć z nienormalną matką i uciekł z domu), więc nie ma ani dzieci, ani wnuków, które sprawiłyby, że zobaczy w życiu coś innego niż Boga. On jest jej jedyną nadzieją, wierzy w Niego całym sercem, bo nic innego jej w życiu nie zostało.

Co ma ze sobą?

W torebce trzyma Biblię, modlitewnik, różaniec, wodę święconą. Niektórzy zaczynają się zastanawiać, czy nie zwinęła z kościoła relikwii świętego, ale nikt nie ma pewności. Nie ma ze sobą żadnego pożywienia, wierzy, że Bóg ją ocali. Ludzie z litości dzielą się z nią jedzeniem i chronią przed zombie. Poza tym nie rozstaje się ze zdjęciem syna, traktując je jak amulet, który go do niej wróci.

Ciekawostki

- przy wejściu do obozu wybudowała prowizoryczną kapliczkę
- nie rozstaje się z różańcem i wodą święconą
- nie boi się zombie – w końcu ktoś tych biedaków musi ocalić, a nie tylko mordować
- nie zabiła żadnego zainfekowanego
- wszyscy boją się ją wypuścić z obozu – bo może jest dziwna, ale ciągle jest człowiekiem

Ostatnio zmieniony przez eufrozyma (21-02-2014 o 20h38)


Miss Fashion Info – Misje Halloween 2017 | Instagram

Offline

#5 21-02-2014 o 08h36

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

Link do zewnętrznego obrazka Link do zewnętrznego obrazka


Link do zewnętrznego obrazka
Godność |  James Carter

Wiek |  29 lat

Płeć |  Ta silniejsza

Orientacja |  Heteroseksualny

Status |  Żonaty

Rola |  2.4



Link do zewnętrznego obrazka Link do zewnętrznego obrazka Link do zewnętrznego obrazka


Link do zewnętrznego obrazka

Wygląd |  James Carter jest wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną. Jak chyba każdy ocalały ma niedowagę, jednak znacznie mniejszą w porównaniu do innych. Jasnobrązowe włosy o rudych refleksach stara się zachować choćby w minimalnym ładzie, jednak na golenie się nie ma zbytnio czasu ani okazji, dlatego jego twarz zdobi kilkudniowy zarost. Bystre oko dojrzy na skórze parę płytkich zmarszczek, które powstały od zamartwiania się o swoją rodzinę. Choć wszyscy dopatrują się w jego błękitnych oczach smutku, w nich widać płomyki nadziei.. Nadziei na to, że znów ujrzy swoją żonę i córkę.

Charakter |  James zawsze był opiekuńczym facetem, choć szczególnie widoczna stała się ta cecha po narodzinach Emili. [...]



Link do zewnętrznego obrazka Link do zewnętrznego obrazka Link do zewnętrznego obrazka


Link do zewnętrznego obrazka

Przed wybuchem apokalipsy |  James przyszedł na świat 29 lat temu, 30 maja 1984 roku. Jego rodzina była dość majętna, lecz.. nietypowa. Jego ojciec, można rzec, miał lekką paranoje odnośnie apokalipsy. Oczywiście nie chodził po centrum miasta z wielkim napisem "Koniec już bliski", wyzbyty wszelkich dóbr materialnych, jak i zdrowego rozsądku. Nie.. Dla Jamesa jego ojciec był najbardziej zdrowo rozumującą osobą jaką znał. Po prostu on wiedział, że apokalipsa w końcu nadejdzie i cały czas i pieniądze wkładał w przygotowania do niej. Zaczęło się od wybudowania domu na, najprościej mówiąc, odludziu. W promieniu paru kilometrów od domostwa jedyną oznaką działalności człowieka była asfaltowa droga, prowadząca do jednego z większych miast, gdzie James chodził do szkoły. Drugą rzeczą był dom-bunkier. Specjalnie wzmocnione ściany i zadaszenie.. System monitoringu w środku posesji i na zewnątrz.. Własne źródło prądu.. I wiele innych zabezpieczeń. A w razie ostateczności - tuż pod domem był schron, który mógł przetrwać wszystko. Trzeba było też robić zapasy. Od żywności, poprzez wodę, kończąc na broni i amunicji. Nawet przerobił wóz na opancerzony - szybszy, wytrzymalszy, taki, którego nic nie zatrzyma.
Jednak nie wszyscy podzielali "wymysły" ojca Jamesa. Jego pierwsza żona, a zarazem matka chłopaka, nie wytrzymała w takich warunkach i rozwiodła się z nim, gdy James miał 9 lat. Chciała, aby syn mieszkał z nią mówiąc, że to nie są warunki dla rozwoju dziecka, jednak sąd nie był dla niej przychylny w tej sprawie. Druga żona natomiast jak najbardziej wspierała racje i obawy ojca Jamesa i pomagała mu jak mogła. A chłopak? Choć nie traktował tego wszystkiego poważnie, zawsze był chętny zostania pomocnikiem ojca. Uważał to za dobrą zabawę i miłe spędzanie czasu z rodziną.
Niestety tak to bywa, że dzieci dorastają. James choć był coraz starszy pomagał ojcu, jednak głównie z litości. W końcu on wierzył całym sobą w te przekonania.. Po skończeniu liceum wyjechał do collegu. Tam poznał Elizę. Był nią zauroczony od pierwszego spotkania. Była pierwszą dziewczyną, z którą był w poważniejszym związku, który później zaowocował ich małżeństwem. 25 luty na zawsze pozostał w jego pamięci, jako jeden z najpiękniejszych dni w jego życiu. Zwłaszcza, że mniej więcej 9 miesięcy później na świat przyszła ich ukochana córeczka - Emili. Od chwili gdy po raz pierwszy trzymał ją na swoich rękach, stała się jego małym skarbem, o który dbał i przekładał nad swoje życie. Dobro Emili i Elizy stało się dla niego najważniejszą rzeczą na świecie.Dlatego starał się im zapewnić wszystko. Zalazł dobrze płatną pracę w dużej korporacji. Z pieniędzy kupili sobie domek jednorodzinny, w którym powstało nie jedno warte zapamiętania wspomnienie. Zaś każdą wolną chwile spędzał z nimi.
Stary, dobry dom-bunkier, w którym się wychował, odwiedzał okazjonalnie z rodziną. W końcu mała powinna mieć kontakt z dziadkiem. I tak płynęły lata w nieświadomości tego, co miało się zdarzyć..

Podczas wybuchu apokalipsy |  Już przed samym zajściem, które okrzyknięto mianem wybuchu apokalipsy, James coraz częściej doczytywał się w gazetach artykułów o brutalnych napadach i zabójstwach, gdzie sprawcy dosłownie wgryzały się w swoje ofiary. W wiadomościach telewizyjnych też było o tym hucznie. Mężczyzna jednak wiedział, że media zawsze podają tylko te złe informacje, jak i czasem wyolbrzymiają niektóre fakty. Dlaczego? Bo to się lepiej sprzedaje. postanowił więc nie zawracać sobie zbytnio głowy tym, choć prawdą było, że zachowywał trochę więcej ostrożności niż zwykle. Szkoda, że to było za mało..
Nadszedł ten dzień. Zaczął się jak zwykły weekend. Eliza spała sobie w najlepsze, gdyż miała wczoraj ciężki i męczący dzień w pracy. Emili natomiast wstała z rana i James obejrzał z nią jej ulubioną bajkę. Po niej córeczka poszła bawić się do swojego pokoju, zaś on postanowił zrobić śniadanie dla swoich księżniczek. Smażył właśnie.. trzeciego naleśnika? Tak, chyba trzeciego, gdy usłyszał krzyk swojej córeczki. Rzucił wszystko i pobiegł na górę, a tam wpadł na swoją żonę, która go szukała. Podeszli razem do drzwi pokoju Emili, a tam zapłakana dziewczynka skoczyła ku nim, mówiąc między pociągnięciami nosem rzeczy, w które prze parę sekund James nie mógł uwierzyć. Już chciał uspokoić swoją małą córeczkę w przekonaniu, że musiało coś jej się przywidzieć, jednak blada twarz Elizy i jej wzrok mówiły, że nie powinien tego traktować za co najmniej żart. Zaniepokojony wyjrzał przez okno w pokoju Emili i sam nie mógł uwierzyć w to, co tam widzi.
Wybiegli z domu starając się jak najszybciej oddalić się od tych potworów. James zdążył w pośpiechu wziąć najpotrzebniejsze rzeczy. Lekarstwa żony, racje żywności, wodę, cieplejsze ubrania i jeszcze parę drobiazgów. I choć starali się jak mogli, ucieczka była trudna. Eliza była chora na astmę, a Emili była przecież dzieckiem, której ciało nigdy nie było zmuszone do takiego wysiłku.. Więc nie byli w najlepszej sytuacji. James wiedział, że tak nie uda im się przetrwać.. że zombie w końcu ich złapią. Dlatego postanowił ociągnąć ich uwagę, bo jeśli ktoś miał przeżyć, to chciał aby to były one. Zdążył tylko powiedzieć Emili, aby słuchała się mamy i jej pomagała oraz obiecać, że je odnajdzie, po czy ruszył w przeciwną stronę. Krzycząc i rzucając jakimiś rzeczami w tłum zombie, skupiał na sobie ich uwagę, dając szanse dla Elizy i Emili na ucieczkę. Wtedy widział swoje księżniczki po raz ostatni..

Po wybuchu apokalipsy |  Cudem udało mu się uciec przed zombie. Jednak był sam, nie wiedząc gdzie są jego żona i córka. Przynajmniej miały bezpieczną drogę ucieczki.. Jeśli jeszcze w tym świecie coś mogło nosić miano "bezpiecznego". Choć na razie nic mu nie zagrażało, to i tak nie był w dobrym położeniu. Plecak, w który spakował prawie wszystko, co wziął z domu, miała Eliza. Tak więc został bez jedzenia i wody. Jednakże nie przyszło mu głodować długo. W opustoszałych domach, czy sklepach udało mu się zdobyć najpotrzebniejsze rzeczy, gdyż był to okres, w którym jeszcze można było coś tam znaleźć, a ludzie myśleli o ucieczce, a nie topniejących zapasach. Mając co trzeba mógł się skupić na podstawowym celu - odnalezieniu Elizy i Emili. A co potem? James znał tylko jedno miejsce, które było przygotowane apokalipsę jaka nadeszła.. Był nim dom, w którym się wychował. Tylko tam mógł szukać bezpiecznej, przyjaznej ostoi i tylko zapasy jego ojca mogły zapewnić im przetrwanie. Miał więc wyraźnie przed sobą postawione zadania. Jednak, aby je wykonać musi przetrwać, a to nie lada wyzwanie dla jednego, samotnego człowieka. Dlatego dołączył do tak zwanego obozu. Bo tylko tak miał szanse na przeżycie i dotrzymanie złożonej obietnicy.



Link do zewnętrznego obrazka Link do zewnętrznego obrazka Link do zewnętrznego obrazka


Link do zewnętrznego obrazka

Co ma ze sobą? |  Na swych barkach niesie sportowy plecak, a w nim: zapalniczkę, pudełko papierosów, koc, ciepłą kurtę przeciwdeszczową, parę konserw, scyzoryk, nóż myśliwski, amunicję, mapę, manierkę z wodą, rysunek zrobiony przez jego córeczkę i zdjęcie, na którym są całą rodziną. Posiada również sztucer, który przewiesił przez ramię.

Lubi |  Spędzać czas z rodziną || Słodycze, choć od dawna nie miał żadnych w ustach || Być komuś potrzebny || Uszczęśliwiać bliskie mu osoby.

Nie lubi |  Uczucia bezradności || Gdy ktoś obraża bliskie mu osoby || Być odtrącany przez innych || Zarozumiałych, pyszniących się osób.

Ciekawostki |  Zaczął palić jakiś czas po wybuchu apokalipsy. || W broń zaopatrzył się w opustoszałym sklepie myśliwskim. || Rysunek Emili, który nosi ze sobą, przedstawia ich rodzinę i dom. || Nigdy nie pamięta swoich snów. || Do dziś pamięta tytuł ulubionej bajki swojej córki i piosenkę, przy której tańczył pierwszy taniec na swoim ślubie.



Link do zewnętrznego obrazka Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Arwen (08-03-2014 o 19h22)


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#6 21-02-2014 o 10h50

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka


Link do zewnętrznego obrazka
Głupi wygląd realny i wizję szlag trafił ;__;

Link do zewnętrznego obrazka

Imię | Silvius
Nazwisko | Reed
Wiek | 14 [lat]
Rola | 2.2.

Historia | Dziecko wysoko postawionego w hierarchii wojskowej ojca, który nigdy nie miał za dużo czasu na rodzinę, a choć chciał, by wszystko było w niej w jak najlepszym porządku, nie zdołał odzwyczaić syna od komputera. Może dlatego, że kiedyś on sam spędzał na nim dość dużo czasu... A może dlatego, że co chwilę wyjeżdża na misje, przez co niemal nigdy nie było go w domu. Pech chciał, że wrócił akurat wtedy, gdy wybuchła zaraza... On był jednym z pierwszych zarażonych. Został jednak zamordowany krótko po tym, przez własnego syna. Owszem, dziecko to zabiło swojego rodziciela. Dlaczego?

Charakter | Jako osoba spędzająca niemal całe 24 godziny na dobę przed komputerem, Silvius nie rozróżnia wirtualnej fikcji od świata rzeczywistego. Jak na młody wiek bywa brutalny, a także pyskaty i złośliwy. Respekt okazywał tylko i wyłącznie wobec ojca, a skoro teraz już go nie ma, młody ma wszystkich gdzieś. Tak po prostu, a w obozie trzymają go tylko dlatego, że ten mały psychopata jest niczym maszynka do zabijania.

Wygląd | Jako, że zdjęcie powyżej zostało skorygowane za pomocą programów graficznych, radzę się nim nie sugerować. Jego włosy bowiem są wiecznie potargane, w strasznym nieładzie, jest on bowiem okropnie niechlujny i nie dba o wygląd. Podobnie jak ubrania, można spotkać na nich ślady krwi. Na oczach ma wyraźne cienie, oczywiście nie chodzi o makijaż, a zwyczajne oznaki zmęczenia spowodowane zarywaniem nocek dla komputera. Na twarzy zauważyć można także drobne zmarszczki, co jest efektem wyrazistego okazywania emocji.

Rzeczy | Jako, że ucieczka przed zombie to nie to samo, co pakowanie się na obóz harcerski, młody Reed wziął ze sobą jedynie bagnet ojca i plecak. No, z zawartością oczywiście. Poza rzeczami całkowicie typowymi dla gimba, jak na przykład do połowy puste już pudełko zapałek czy nowa zapalniczka żarowa (spokojnie, szlugów nie jara... Choć po chwili zastanowienia, to chyba dopiero teraz można się niepokoić, no bo po co mu to w takim razie?!), można tam znaleźć było jeszcze takie osobliwości jak butelkę wody czy książki i zeszyty, a także piórnik z przyborami. Te trzy ostatnie jednak albo wywalił, albo posłużył się nimi do rozpalenia ogniska, zależy co się nadawało. No, czyli podsumowując, obecnie ma przy sobie:
~ Nóż,
~ Plecak,
~ Zapałki i zapalniczkę,
~ Wodę, ale ile to tego zostało, pół szklanki ledwie.

Lubi | Ogień, krew i rzeź. I różne inne tego typu rzeczy. Przepada też za nękaniem ludzi swoimi monologami, acz częstotliwość ich wykonywania zależeć będzie od widzimisię autorki.
Nie lubi | To się jeszcze okaże, czego nie lubi, bo tego to nawet sama twórczyni nie wie jeszcze. Na pewno będzie coś o awokado i dzieciach fejsbuka. Ale reszta to się dopisze może najwyżej, chociaż wątpię.

Dodatkowe | Jest ateistą. Jego rekord spędzania czasu przy komputerze niemalże bez przerwy wynosi pięćdziesiąt dwie godziny. Pomimo tak częstego nołlajfienia jest całkiem silny. A w podstawówce był nękany, konkretnie to w klasach 1-3. A Sysia już go kocha, czuję to, bo mi się Zodi skarży na brak fangerlsowania. (Uwaga, tu już mało kto będzie wiedział o co chodzi) Millain go nawet polubił, nie powiem, ale Zodiaca to on nie zastąpi. Nigdy przenigdy, nie pozwolę na to nawet takiej przekochanej nieegzystencji jak Millaś.


Link do zewnętrznego obrazka

http://przerwa

Link do zewnętrznego obrazka


Link do zewnętrznego obrazka
(Broń taka nieprawdziwa, nie wow :c) Z dedykacją dla brata-pomysłodawcy xD (czemu sama na to nie wpadłam to nie wiem ;_;)

Link do zewnętrznego obrazka

Imię | Jade
Nazwisko | Milano
Wiek | 21 [lat]
Rola | 1.4.

Historia | Tak w sumie, jakby nie patrzeć to... Całkiem na rękę był jej ten wybuch. Dlaczego? Bo nie dość, że została właśnie wywalona z co prawda beznadziejnej i niezbyt dobrze płatnej pracy, to jeszcze w końcu została przez to bez środków do życia, a nawet z długiem, jaki odziedziczyła po ojcu. A wiedzieć trzeba, że większy od niego był chyba tylko strach jej rodziciela przed człowiekiem, u którego go zaciągnął. A teraz, skoro ten koleś już nie żyje... Nie, żeby życzyła mu śmierci. Albo i nie, może jednak. Ale chyba wolno jej było, skoro i ona, zaraz po śmierci ojca, niemal dzień w dzień była zastraszana.

Charakter | Choć zapewne podczas pisania okaże się osobą zupełnie inną (jak to z moimi postaciami bywa), Jade jest osobą impulsywną, a momentami też agresywną. Dzieje się tak jednak z powodu nadmiernej ostrożności, no cóż, wiadomo, skoro całe życie miała na głowie mafię. Jest jednak jednocześnie osobą o dobrym serduchu. Stara się dbać o innych jak tylko może, bo jej logika wygląda mniej więcej tak, że jeśli ona będzie dla kogoś dobra, to on przecież tak w sumie też powinien. No, chyba że tak nie jest. Wtedy może się zmienić w podłą jędzę.

Wygląd | Niezbyt wysoka ale dość szczupła, o ciemnej cerze i czarnych, zazwyczaj związanych włosach. Ma duże oczy, podobnie jak i płaski nos czy usta. Ubiera się w to, co jest pod ręką, nigdy nie przykładała zbyt dużej wagi do mody, czy wyglądu, choć jakieś tam wyczucie estetyki ma i wie, co do siebie pasuje a co nie. (tu proszę o niesugerowanie się zdjęciem powyżej)

Rzeczy | W sumie to cały dobytek mogłaby spakować po kieszeniach. Przede wszystkim duża, ciepła i całkiem pakowna kurtka z kapturem, jakieś żarcie, ale to były tylko przekąski, które ludzie z obozu zaraz wsunęli, ponadto portfel, a w nim takie obecnie bezużyteczne rzeczy jak reszta forsy czy dowód, a także zdjęcie z rok młodszym bratem, który zwiał do Europy, a wówczas lat miał szesnaście. Do tego doliczyć można jeszcze chyba tylko pistolet i naboje, musiała się czymś bronić, nie? A zezwolenie na broń miała, ale przepadło. Choć jakby nie patrzeć, coś mi się nie widzi, by zarażony policjant zechciał pytać o rzeczy tego typu, jeśli już w ogóle potrafiłby normalnie mówić. Ale nie ważne! Sumując:
~ Kurtka,
~ Zdjęcie z bratem,
~ Pistolet i naboje (*ekhm*Które się kiedyś skończą!*ekhm*).

Lubi |
Nie lubi |

Dodatkowe |

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Lynn (24-02-2014 o 02h28)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#7 21-02-2014 o 14h30

Miss'Super Saiyen
Agata112403
Długo mnie nie było..
Miejsce: Madryt, Real Madryt
Wiadomości: 8 294

Link do zewnętrznego obrazka

Imię i nazwisko:Elizabeth (w skrócie Eliza) Carter

Wiek:27 lat

Rola:3.2

Link do zewnętrznego obrazka

Historia:Eliza przed wybuchem apokalipsy mieszkała w dużym domku jednorodzinnym razem ze swoim mężem i córką. Była szczęśliwą osobą, była bardzo bogata. Pewnego dnia gdy obudziła się rano zobaczyła uciekających ludzi, biegających wszędzie. Przestraszyła się, nie wiedziała co się dzieje. Źle się czuje, okropnie boli ją głowa. Wstaje i idzie szukać swojej rodziny. Chce pobiec ich poszukać ale wie, że nie może tego zrobić gdyż jest chora na astmę. W malutkim pokoju siedzi jej córeczka. Płacze. W innym zakątku domu odnalazła męża. Ale niestety podczas apokalipsy musieli się rozdzielić. Ona z córką ruszyła w inną stronę i on w inną. Zostali rozdzieleni...

Charakter:Jest pewną siebie dziewczyną. Pogodna i pełna energii. Zawsze stara się znaleźć coś pozytywnego w każdej osobie i każdej sytuacji. Próbuje być miła choć nie zawsze jej to wychodzi. Jest osobą bardzo pomocną. Jest nieposkromioną romantyczką. Jest typem modnisi.

Link do zewnętrznego obrazka

Wygląd: Wysoka, szczupła brunetka. Ma zielone oczy. Jej atutem są duże usta. Zawsze ubiera się seksownie i dziewczęco. Czasem stawia na naturalny wygląd, a czasami ubiera się bardzo kontrowersyjnie. Ma długie zgrabne nogi i płaski brzuch. Często chodzi w wyprostowanych i rozpuszczonych włosach. Można powiedzieć, że jest idealną kandydatką na modelkę.

Co postać ma ze sobą

-telefon komórkowy
-latarkę
-zapalniczkę
-zdjęcie męża
-tabletki na astmę
-butelkę wody

Ciekawostki:

-Zawsze ma przy sobie zdjęcie męża
-chciała dokonać aborcji ale jednak zdecydowała się urodzić, jest dumna z siebie
-jej marzeniem było zostać modelką, ale urodziła córkę i jej plany legły w gruzach

Lubi:

-romantyczne rzeczy,romantyczne filmy
-zakupy
-bawić się ze swoją córką, spędzać czas z rodziną

Nie lubi:

-fałszywych ludzi
-kłamstwa
-horrorów

Ostatnio zmieniony przez Agata112403 (02-03-2014 o 16h53)

Offline

#8 22-02-2014 o 19h58

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

No i znalazłam idealnego pana.(Igrzyskom w Soczi serdecznie dziękuję za pomoc) Ktoś go rozpozna?

https://24.media.tumblr.com/ef8147247ecc2ba161e1e2bcca24a101/tumblr_n1ckzmvtnv1sgeudio1_400.gif
https://24.media.tumblr.com/429ac48a8ee02e0691fb9094fc21cdcd/tumblr_n1dojrtaSq1qc20tyo1_500.gif
https://31.media.tumblr.com/b76d2375a6b3610cee55578eec26f4e8/tumblr_n1essvI0Vp1t8ixmbo3_500.jpg
https://24.media.tumblr.com/59bc97684a755ee9125b87b19cee9ace/tumblr_n1d8afsj841tpskh2o1_500.gif


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#9 23-02-2014 o 00h40

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

To poproszę rolę 2.1 a KP no dziś o 13-15 xD


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#10 23-02-2014 o 13h07

Miss'na całego
Lexa0
...
Wiadomości: 403

Można prosić 3.1?
Kartę zrobię jakoś dziś.

Edzio: Część karty wyprodukowana i widoczna poniżej. Jeszcze sobie muszę znaleźć twarz i dopisać wygląd.

Imię: Gwilherm Blake. Bill, Will, Gwil, obojętnie.
Wiek: 28
Rola: Survivalista (3.1)

Historia

Nazywam się Gwilherm Blake i mam cholernego pecha. Nie chodzi o imię, chociaż ono jest prawdopodobnie wcale niezłym przykładem na to, jak nie należy nazywać dzieci.
Nie, mówię o fakcie, że udało mi się przeżyć apokalipsę.

Czas Przed

Chyba zawsze byłem niespokojną duszą, typem niezdolnym do zagrzania miejsca na szczególnie długi czas. Rok tu, kilka miesięcy tam, zawsze w ruchu, zawsze myśląc o kolejnej zmianie zamiast o zapuszczeniu korzeni. Nie to, żebym nie próbował. Miałem kilka podejść do collegu - którego nigdy nie udało mi się ukończyć, jeżeli nie liczyć pojedynczych kursów, kompletnie ze sobą nie korespondujących, bo nie potrafiłem utrzymać zainteresowania czymś konkretnym przez dłuższy czas. Trochę botaniki tu, podstawy rachunku różniczkowego tam.
Pomijając survival. Ale to akurat była kwestia nie tyle zainteresowań, co zwyczajnie niezbędna do przetrwania.
Gdy nie ma się zbyt wielu pieniędzy i preferuje się piesze wędrówki i autostop zamiast środków transportu preferowanych przez normalnych ludzi, czasami niecodzienne rozwiazania są najlepsze.
Nie jestem do końca pewien, ile kilometrów zdołałem przejść, ani w ilu miastach i mieścinach się zatrzymałem, nie wspominajc o nie do końca legalnych noclegach w opuszczonych budynkach pośrodku niczego, czy w stodołach. Było tego dużo, w każdym razie.
Zatrzymywałem się tu i ówdzie, dorabiałem przy rzeczach dziwnych i dziwniejszych, których niewielu ludzi - nie licząc emigrantów, oczywiście - się chwytało. Ale nie ma niczego złego w sprzątaniu tu, czy staniu na straży w bramie tam.
Pewnego razu ktoś, znajomy znajomego, który miał gdzieś innego znajomego, załatwił mi zajęcie na kilka letnich miesięcy. Opieka nad dzieciakami, które uznały - lub których rodzice uznali, co za różnica - że nauczenie się kilku survivalowych sztuczek to dobry pomysł. Uczenie smarkaczy jak zrobić ognisko, które będzie wyglądało jak ognisko, czy miniaturowe domki z wyciętych kostek darni było wcale niezłą rozrywką.
Skończyło się tym, że była to jedyna robota, do której zdarzyło mi się wrócić. Przy okazji uczyłem się nowych sztuczek; nie byłem jedyną atrakcją dla dzieciarni.
Zwiedziłem strzelnice, poznałem gości, którzy zawodowo uczyli dzieciaki i innych chętnych dawać po pysku w sposób różnoraki.
To było dobre życie.

W Trakcie

Filmy zawsze pokazują apokalipsę jako coś niespodziewanego, coś, co nie istnienie w jednej chwili, a eksploduje w pełnej okazałości w następnej minucie.
Może nie miałem przyjemności obserwować wszystkiego dzięki uprzejmości mediów, wiecie, żywot wagabundy i takie tam, ale z tego samego powodu widziałem inne rzeczy.
Nie słyszałem o znacznym wzroście przestępczości w kilku różnych stanach, ale widziałem kobietę, która zatrzymała się na środku przejścia dla pieszych. Stała tak, w kompletnym bezruchu, w strugach deszczu lejących się z nieba, a jej długie czarne włosy osłaniały twarzy, przylepiając się do skóry i ubrania niczym wodorosty. Nawet pamiętam, że miała na sobie irracjonalnie wysokie, czerwone szpilki.
Ktoś do niej podszedł, prawdopodobnie zapytać, czy wszystko jest w porządku albo pospieszyć ją, bo światła zdążyły się już zmienić. Dookoła dudniło trąbienie samochodów i zwyczajny miejski gmar. To był miły gest. Prawdopodobnie dobry człowiek.
Bycie dobrym człowiekiem w tych czasach nie należało do szczególnie pożądanych cech charakteru.
Widzicie, ta czarnowłosa dziewczyna w czerwonych szpilkach przegryzła mu gardło. Ot tak, na środku ulicy, w gwarnym mieście. Zanim ktokolwiek zauważył, że coś było nie tak, zdołała dopaść dwie, czy trzy kolejne osoby.
Zabawne, naprawdę zabawne, jeżeli się pomyśli, jak strasznie niezgrabne są zombiaki na szpilkach. Mój ulubiony gatunek. No, prawie. Zaraz po tych martwych na amen.
Z początku nie miałem pojęcia, co się właściwie dzieje, ale podobny scenariusz powtarzał się wciąż i wciąż, coraz częściej i częściej. Miasta grzmiały teraz nie ruchem ulicznym, a hukiem wystrzałów, wszystko w takt spanikowanych krzyków.
To był wcale niezły czas na zgromadzenie zapasów i zabunkrowanie się gdzieś, żeby przeczekać najgorsze.
To było mieszkanie przyjaciela. Mam nadzieję, że nadal jest żywy. Nie widziałem go od dłuższego czasu.

Teraz

...okej. Jak, do diabła, wylądowałem w tej sytuacji? Przynajmniej mała dziewczynka zawierała w komplecie mamuśkę. Nie mam pojęcia, jak poradziłbym sobie sam ze wstrząśniętym dzieciakiem.
Cóż, nie pozostaje nic innego, jak zabezpieczych schronienie. Zamknąć okna i zabić ramy kocami, pozostałe wykorzystać do wyłożenia podłóg, żeby wytłumić kroki wewnątrz. Ułożyć raz jeszcze wszystko w plecaku w najporęczniejszej kolejności. Potem... potem coś się wymyśli.
Może przerysuję kolejną ilustrację, a może wykradnę się na zewnątrz, w poszukiwaniu skarbów, jakie ludzie zostawili za sobą, nie do końca rozumiejąc, co będzie im najpotrzebniejsze w tych czasach. Nie macie najmniejszego pojęcia ilu idiotów nie doceniło wartości taśmy izolacyjnej i folii aluminiowej.

Charakter
Gwilherm jest raczej cichym typem, który radzi sobie z dziećmi i dawaniem w szczękę natrętom, ale nieszczególnie mu idą interakcje z innymi ludźmi. Preferuje trzymanie się na uboczu.
Przed tym wszystkim był w zasadzie miłym kolesiem, stroniącym od konfliktów i pierwszym do podniesienia białej flagi.
Teraz zdarzają mu się eksplozje zimnej furii. Widział o śmierć, czy dwie zbyt wiele i wybitnie nie ma ochoty patrzeć na kolejne. Nie przed tym jak nie nauczy przypadkowych towarzyszy niedoli wszystkiego, co może im się przydać.
Brak zainteresowania romansami, chyba że zdoła stworzyć silną więź z drugą postacią.

Ciekawostki:
- Potrafi szydełkować i robi to jak tylko ma okazję
- Powoli tworzy własny zielnik roślin jadalnych, tak na wszelki wypadek
- Apokalipsa w zasadzie nieznacznie zmieniła jego tryb życia
- Nie urodził się w Stanach i nie tylko po ich terytorium wędrował. W związku z tym ma raczej dziwny akcent i może zarzucić obcym zwrotem przez nieuwagę
- Jest kiepski, jeżeli idzie o sprawy związane z komputerami. Potrafi włączyć sprzęd i odpalić wyszukiwarkę, ale na tym talenta się kończą
- Za to z chęcią nauczy cię otwierać zamki spinką. Lub szydełkiem.


Lubi/Nie lubi:

+ Szydełkować/szyć ogólnie (prawdopobnie rozbrajający moment dla towarzyszy niedoli, kiedy po raz pierwszy widzą tego typa z szydełkiem)
+ Wędrować
+ Poezję

- Gwałtownych reakcji emocjonalnych, Gwil kompletnie nie ogarnia ludzi pod tym kątem i czuje się nieswojo, jeżeli takie coś ma miejsce w najbliższym otoczeniu
- Pozostawać w jednym miejscu dłużej niż kilka miesięcy
- Wysokich dźwięków

Zawartość plecaka:
Dwa noże myśliwskie, rolka taśmy izolacyjnej, szydełko i kłębek wełny, zapalniczka, budzik (baterie osobno), skarpetki na zmianę, kawałek sznurka, plastikowa butelka, długopis, zeszyt, mały przewodnik botaniczny.

Ostatnio zmieniony przez Lexa0 (24-02-2014 o 13h06)

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1