Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1

#1 16-02-2014 o 02h53

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Dopiero zaczęłam to pisać, więc rozdziały mogą nie pojawiać się tak często. O ile będą się pojawiać, to zależy od Waszej aktywności. Innymi słowy, będę wiedzieć, że ktoś czyta - napiszę i dodam, nie wzbudzi zainteresowania - schowa się w szufladzie.

Edit: Opowiadanie pojawiło się także na Słodkim Flircie.


|| P R O L O G ||



We get back up and stand above the crowd.

    ...
    Teraz już wszystko jest inaczej. Nie dam się już nikomu wgnieść w ziemię, poniżać czy szykanować. Od momentu, gdy pierwszy raz pojawiłam się w Norze, to nie ja jestem ofiarą.
    Zmieniłam się. Zmieniłam się, i cieszę się z tego jak nic, nawet jeśli ja sprzed pięciu lat z pewnością nie byłabym z siebie dumna. Choć, jakby nie patrzeć, sama też do tego dążyła.
    Hipokrytka jedna.
    Właściwie, to nawet ciekawe, co by na to powiedziała? Bo przecież planów na przyszłość, i wszelakich, rozmaitych wizji typu "jak widzę siebie za parę lat" miała ta mała istotka tak wiele, że wszystkich już nawet chyba nie pamiętam. Ale jednocześnie, z ręką na sercu przysiąc mogę, iż w życiu nie spodziewała się, że stanie się tym, czym od zawsze gardziła. I zacznie patrzeć na siebie z tamtych czasów z mieszaniną obrzydzenia i politowania. No, bo jak ja mogłam? Ciężko jest mi wciąż uwierzyć, jaką musiałam być idiotką, by wierzyć w to wszystko, co mnie wówczas otaczało. Ach, jaka ja byłam głupia... Głupia i naiwna.
    No ale w sumie, to to się chyba jako jedyne nie zmieniło. Choć może i tak, ale przybrało nieco inną formę. A teraz było mi cholernie wstyd przez to, co zaszło. Szczurze, jak mogłeś? Myślę o tym, co stało się wczoraj, całą drogę do Nory.
    Pospiesznie wchodzę do środka i rozglądam się, zadziwiona wszechobecną ciszą. Gdzie są wszyscy? Siadam na kanapie i wyciągam słuchawki. Czekam pół godziny, godzinę, dwie... I nic. Wciąż pustka, jak ta co z każdą chwilą powiększa się gdzieś w środku mnie. Uśmiecham się mimo tego, że wewnątrz wszystko zaczyna mnie boleć(żałosne, czyż nie?). A więc jednak, historia się powtarza? Znów zostaję całkiem sama...?
    Zdenerwowana tym wszystkim chwytam torbę i wychodzę pospiesznie, czując, jak oczy wypełniają mi się łzami. Ach, jak to dobrze, że na dworze taka ulewa... Choć w sumie, jestem tak samo pewna, że nikogo to i tak nie obchodzi, jak i tego, że po raz kolejny ludzie, których miałam za przyjaciół, postanowili mnie opuścić.

    W domu, przemoczona do suchej nitki, bez słowa udaję się do pokoju. W sumie to nie miałam nawet potrzeby, by się odzywać, matki i tak z pewnością jeszcze nie ma, jak zwykle. Pozbywam się przemoczonego ubrania i naciągam na siebie samą tylko, dużą koszulkę. Przypadkiem soglądam na zdjęcie spoczywające w stojącej na biurku ramce i uśmiecham się ukradkiem. Urszula i ja - dwie przyjaciółki na już-nie-zawsze. Mimo całego tego upokorzenia, to były moje najwspanialsze dni... Przygryzam wargę, przypominając sobie tę straszną rzeczywistość, z jaką przyszło mi się zderzyć, a po chwili odganiam tę niewygodną myśl inną, która każe mi zastanawiać się, jakim cudem jeszcze nie pozbyłam się tego cholerstwa, jakim było moje zdjęcie z wyższą ode mnie, choć jednocześnie i nieco pulchniejszą, krótkowłosą blondynką.
    Siadam na łóżku zaraz po włączeniu radia. I oczywiście, ustawieniu go na odpowiednią stację. To ten czas. Może i Oni mnie zostawili, ale w sumie... W sumie to tego przyzwyczajenia postanowiłam się nie wyzbywać, jak i całego tego życia. Dalej będę robiła to, co do tej pory, nawet jeśli oni wszyscy...
    Kogo ja oszukuję?! Przecież i tak dobrze wiem, że w rzeczywistości po cichu liczę, że to wszystko nieprawda, że jutro znów wszystko będzie tak jak przez ostatnie miesiące. A jak tak słucham tego kumpla Jeża, to do tego jeszcze czuję, że oni wszyscy tak jakby wciąż są przy mnie... Bo ja dalej tego chcę, nie ważne, gdzie by teraz nie byli. I właśnie dlatego, nawet jeśli nie mam słuchać z nimi, włączyłam to cholerne ustrojstwo.
    ... Widzicie, jaka ja jestem naiwna?

    Czuję, jak opadają mi powieki. Ciche rozpoczęcie audycji w postaci delikatnej, choć wygrywanej na gitarze melodii, a po chwili już, zaczyna się. Po pokoju rozchodzi się głos tak znajomy, że rozpoznałabym go wszędzie, nawet po jakimkolwiek zniekształceniu.
    Otwieram oczy. Jak już mówiłam, znajomy głos rozbrzmiewa w głośnikach. Ale nie ten, co zazwyczaj słyszę z radia...
- ...Mieliśmy być przyjaciółmi. Obydwoje wiemy, że to nie miało tak wyglądać.
    Oczy ze zdziwienia nie chcą się zamknąć, a ja sama zalewam twarz łzami.
Dlaczego?

Ostatnio zmieniony przez Lynn (16-02-2014 o 18h26)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#2 18-02-2014 o 12h09

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

No to szykuj się na krytykę...
.
.
.
.
Gotowa?
.
.
Żartowałam, krytyki jeśli w ogóle ją ode mnie usłyszysz będzie mało.
Jestem ciekawa jak bohaterka się nazywa i czego doświadczyła.
Piszesz takim stylem który mocno mnie denerwuję...
Ten styl..., zaciekawia a ty tylko prolog dodałaś...
Wstydź się...

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1