Celeste de Fiore
Uśmiechnąłem się, pomimo że w środku zacząłem nieco niepokoić. Jeńcy? Tu już mogłem się nieco martwić... O własny tyłek. A co, jeśli któraś z wiedźm to po prostu fałszywie oskarżona o to kobieta? Ale co gorsza, co jeśli ta kobieta może być moim przodkiem?! Na szczęście, do tej misji dobrze nas przygotowano, wszystkich, którzy tylko byli do niej chętni. Wystarczyło, bym wiedział, jak ów stworzenia się zwą.
- Chcę ich nazwiska... Albo imiona, jeśli nazwisk nie posiadają - rozkazałem szybko Vincentowi. Cóż, w jego przypadku odmowa nie wchodziła w grę, ten palant każde polecenie wydane wyłącznie dla niego uznawał za nie wiadomo jaki zaszczyt. Trochę jak Patrick... Ale jego wolałbym nie zbliżać do tych istot. Jeszcze mu coś idiotycznego do głowy przyjdzie, i co wtedy?! Ale nie ważne, teraz muszę znaleźć jakiś sensowny powód, dla którego trzeba mi nazwisk. - Sporządź listę, jutro rano wywiesimy ją na drzwiach frontowych. Niech ludzie wiedzą, z kim mieli do czynienia, jak łatwo dali się omamić Dzieciom Piekła.
Cień
Iskra mimo wszystko zdecydowała się pomóc. Co prawda postanowiła zostać i zająć się resztą, ale w każdym razie, Cień uznał jej miksturę za przydatną. W awaryjnym wypadku coś takiego byłoby na wagę złota, tymczasem oni dostali to za darmo. Skinął głową w stronę Elżbiety*, co oczywiście oznaczało wyraz szacunku i podziękowania. Owszem, darzył szacunkiem osobę młodszą, do tego kobietę, co w tych czasach spotykane było raczej nieczęsto. Ale cóż... Była wiedźmą, a rasa ta była przecież bliższa ludziom, niż on, nawet jeśli tyle lat z nimi współpracował. Ponadto znał ją wystarczająco, by okazywać jej respekt, nawet jeśli od czasu do czasu podważał jej decyzje.
Spojrzał z powrotem na Agnes. Pytała o czas ich wyjścia.
- Zaskoczę Cię. Wychodzimy o świcie. - powiedział, a na jej obawy dodał jeszcze. - Dlatego dzisiaj zostanę u Ciebie, omówimy cały plan. Nie martw się, nic Ci nie zrobię, nie atakuję swoich - dorzucił szybko, by ta nie miała wątpliwości co do spokojnego snu. Nie miał zamiaru wchodzić do jej umysłu... Nie miał żadnego powodu, by to robić.
*Nie mogłam się powstrzymać by tak ją nazwać ;U; ...Przepraszam ;-;
