Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1

#1 14-01-2014 o 15h52

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka


                                   Biegł szybko, ale był już zmęczony. Ile to mogło trwać? Kilka godzin na pewno... Obejrzał się za siebie. Nie odpuści mu, zaraz go dogoni... Przyspieszył biegu. Słyszał głośne dudnienie własnego serca i czuł swój ciężki oddech, który prawie zatykał mu płuca. Jakby oddychał kurzem.
Dotarł nad rzekę. Nie zwolnił choćby na sekundę, zmuszał wykończone nogi do morderczego sprintu. Nagle stało się to, czego najbardziej się obawiał. Źle postawił stopę i upadł. Wprost na brzeg rzeki. Widział go. Był coraz bliżej... Nic nie powiedział.  Szybko zadał mu dwa ciosy i zniknął.
                      Nagle zauważył dwie dziewczyny, które zbliżały się do brzegu. Co one tu robią...?


https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS_GIZdupdYnBlc5WDUmk50wL9h1yrtEaSlGGLNbjQAT63HeXjn


W SKRÓCIE :
                     
                     
                    Dwie przyjaciółki postanowiły wybrać się latem nad rzekę. Nie miały pojęcia, że nie będą tam same... Znajdują umierającego chłopaka, niestety nie zdążył im powiedzieć co się stało, ani kto go zabił. Dusza chłopaka nie opuściła jednak Ziemi. Postanowił zemścić się na swoim oprawcy. Okazuje się, że dziewczyny, które były przy jego śmierci, go widzą. Niestety nie mogą porozmawiać... Chłopak próbuje doprowadzić je do rozwiązania tajemnicy.
Co, jeśli obie dziewczyny się w nim zakochają...? To zniszczy ich przyjaźń? Rozwiążą tajemnicę? I... Przecież on nie żyje... Akcja zależy wyłącznie od nas.


Link do zewnętrznego obrazka
                                 

                                1.1 - Pierwsza z dziewczyn. To ona później zdobędzie umiejętność porozumiewania się z chłopakiem. (17lat)  ~ Abigeil ~

                                1.2 - Druga dziewczyna. Pomimo, że nie rozmawia z chłopakiem za pomocą słów łapie z nim wyjątkowy kontakt.(17lat) ~ Arwen ~

                                 1.3 - Chłopak, który został zamordowany(18lat). ~ Rachel8 ~



REGULAMIN :

* KP 24 godziny od zaklepania*

*Proszę o przemyślane zapisy*

*O dłuższych nieobecnościach (tydzień) informujemy się na pw*

*KP wygląd realny (info podstawowe)*

*Minimum dwa posty na tydzień*

*Proszę o poprawność gramatyczną*

*Nie przeklinamy (jeśli już to ocenzurowane @#*&!%) "cholera" oczywiście dozwolona ; ) *

*Przestrzegamy regulaminu MF*

*Miłej zabawy!*






Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

                                                                        +Imię+ Alexander

                                                                        +Nazwisko+ Black

                                                                        +Wiek+ 18 lat

                                                                        +Rola+ 1.3


Link do zewnętrznego obrazka

                                                                        +O postaci+

                                    Jest dosyć uparty, łatwo się denerwuje. Ciężko mu komukolwiek zaufać, co jest spowodowane tym, co musiał przejść za życia. Boi się, że ktoś znów go skrzywdzi, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że nie żyje. Za wszelką cenę dąży do swojego celu. Obawia się, że morderca, którego padł ofiarą może uderzyć ponownie i zabić kolejne osoby. Chce prosić dziewczyny o pomoc, nie ma pojęcia jakim cudem są w stanie go widzieć. Jest pewien tylko jednego : musi to wykorzystać.
                                   Denerwuje się, kiedy coś mu nie wychodzi, frustruje go, że nie może nic samodzielnie zrobić, jako duch. Chciałby wrócić do życia, nie potrafi się pogodzić ze swoją śmiercią. Najgorsze jest dla niego to, że wciąż czuje dotyk wszelkiego rodzaju (ból, swędzenie itd.), wolałby nie czuć zupełnie nic. Zginął od ciosów zadanych mu nożem, wie że dziewczyny były przy jego śmierci i próbowały go ratować,  co niestety im się nie udało.


Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (17-01-2014 o 17h02)

Offline

#2 14-01-2014 o 17h17

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

•Imię•
Iro

•Nazwisko•
Maunongon

•Wiek•
Siedemnaście lat

•Rola•
1.1

•O postaci•
Iro pochodzi z odległego kraju. Jest uparta, nieznośna i wyniosła. Dumę stawia ponad wszystko, ma tylko jedną przyjaciółkę. Nie ustąpi, nie zrobi pierwszego kroku. Lubi błyskać inteligencją, istną przyjemność sprawia jej oświecanie innych osób.
Pomimo swojego wieku wciąż nosi aparat na zęby, które nie są aż takie krzywe. Uważa po prostu, że jej pasuje.

Ostatnio zmieniony przez Abigeil (15-01-2014 o 14h27)

Offline

#3 17-01-2014 o 16h44

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

|I m i ę|  Daisy

|N a z w i s k o|  Bell

|W i e k|  17 lat

|R o l a|  1.2


Link do zewnętrznego obrazka


|O   p o s t a c i|

Nie wiedzieć czemu, ale ludzie zawsze porównywali ją do sarenki.. Do płochliwego zwierzątka, które najpierw musi okazać ci swoje zaufanie, aby się do ciebie zbliżyło.. Czy słusznie tak uważają? Można powiedzieć, że po części tak. Prawdą jest, że dopuszcza do siebie tylko zaufane osoby. Czemu? Po prostu boi się, że ktoś może ją zranić. Wbić nóż w plecy, złamać jej ducha.. Już raz czuła gorzki smak odrzucenia i nigdy więcej nie chce go zaznać.
Cel.. Czy ma jakiś cel w życiu? Ciągle zadaje sobie to pytanie. W końcu każdy jakiś ma.. Czyżby była wyjątkiem? Nie miała pojęcia. Wiedziała tylko, że jeśli odnajdzie cel swojego życia, to będzie dążyć do niego.. Nawet do upadłego. Bo cóż może być większą nagrodą od spełnienia najskrytszego marzenia? Marzenia, które pcha cię codziennie do działania..



Link do zewnętrznego obrazka


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#4 17-01-2014 o 17h11

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

No, to zaczynamy ; )


Link do zewnętrznego obrazka

                                          Leżałem i starałem się nie zamykać powiek. Ale byłem wykończony i moim jedynym pragnieniem był teraz długi, głęboki sen. Rana na brzuchu bolała niemiłosiernie, oczy zalewał mi zimny pot.
Zobaczyłem dwie dziewczyny pod drzewem. Chciałem do nich krzyknąć, zawołać je jakoś, ale nie byłem w stanie wydobyć z siebie głosu. Mogłem mieć tylko nadzieję, że mnie zauważą. Wezwą pogotowie, a po wszystkim dopadnę Meyera i w końcu go wsadzą.
                                           Po chwili dotarło jednak do mnie, jaki jestem głupi. Nie miałem sił nawet na to, by coś powiedzieć, czy choćby utrzymanie powiek w górze. Jak niby mam kogokolwiek ścigać? Jeśli w ogóle z tego wyjdę, to na pewno nie będę szukał Meyera, dopóki nie wydobrzeję. Czyli może przez jakiś miesiąc... Ale on wtedy zdąży uciec. Nie mam czasu. Niech one w końcu mnie zauważą!
Były we dwie. Brunetka i blondynka. Musiałem coś zrobić. Zebrałem w sobie wszystkie siły i wrzasnąłem bez słów. Jednak nie było to zbyt mądre. Rana na brzuchu zabolała mnie tak, że teraz mógłbym się drzeć bez najmniejszego wysiłku. Pozostało mieć nadzieję, że mnie zobaczą.

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (19-01-2014 o 14h02)

Offline

#5 18-01-2014 o 20h18

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

Link do zewnętrznego obrazka

Ten letni dzień wydawał mi się naprawdę miły. Cień drzewa dawał przyjemne ukojenie od skwaru, a spokojny szum niedalekiej rzeczki dodawał uroku temu miejscu. No i te wiśnie! Nie mogłyśmy przestać je wcinać, co chwila wstając aby zerwać kolejne. Śmiałyśmy się same ze swoje łakomstwa, ale cóż poradzić - były takie pyszne!
Iro znów z czegoś żartowała, gdy nagle coś usłyszałam. Dźwięk był cichy niczym szept, jednak i tak mnie zaniepokoił. Ktoś nas obserwował? Podsłuchiwał? Rozejrzałam się niespokojnie, nikogo nie zauważając. Wzięłam parę głębszych oddechów. Musiało mi się zdawać.. A ja głupia wymyśliłam coś tak absurdalnego.
- Cała się kleję. -zaśmiałam się, próbując skierować myśli na inny tor- Pójdę przemyć ręce.. -mruknęła, lekko unosząc kąciki ust. Podniosłam się z trawy i wolnym krokiem ruszyłam w stronę rzeki. Nie pozwolę sobie, aby kolejne głupie przeczucie zniszczyło mi humor..
Wtedy go zauważyłam. Leżał na brzegu w kałuży własnej krwi. Krzyknęłam. Nie wiedziałam czy to ze strachu, czy może z innego uczucia.. Po prostu krzyknęłam. Nagle dostrzegłam ruch jego piersi. Pobladłam, zalana zimnym potem. On żył..
- Iro! -zawołałam zrozpaczonym głosem przyjaciółkę. Musiałam się uspokoić.. Musiałam coś zrobić. Szybko ściągnęłam koszulę, którą miałam narzuconą na podkoszulkę. Zwinęłam ją i zaczęłam nią uciskać ranę. Krew szybko przesiąknęła przez materiał.
- Szybko dzwoń po karetkę.. -powiedziałam do Iro drżącym głosem. Błagałam w myślach aby się pośpieszyła.. Aby karetka szybko przyjechała.. Aby przeżył.


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#6 19-01-2014 o 14h15

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka


                                        W końcu jedna z nich przyszła. Chyba miała zamiar umyć ręce w rzece. Wtedy mnie zobaczyła. Bałem się, że ucieknie, starałem się otworzyć oczy. Zdjęła z siebie bluzkę i próbowała tamować krew, która ze mnie wypływała. Krzyknęła do drugiej, żeby wezwała pogotowie. Chciałem coś powiedzieć, ale nie byłem w stanie. Jedyne co mogłem robić to oddychać, słuchać i myśleć. Magazynować siły.
                                       Udało mi się podnieść rękę i położyć ją na brzuchu, w miejscu, gdzie dziewczyna położyła swoją bluzkę. Spojrzałem jej w oczy. Chciałem powiedzieć, że Meyer jest w pobliżu, żeby zadzwoniła po policję. Ale nie byłem w stanie. To mnie frustrowało. Że nic nie mogę zrobić. Jestem bezsilny, bezradny.
- To nic nie da... - szepnąłem w końcu tak cicho, że wątpię by to usłyszała.
                                      Siły zaczęły ze mnie uchodzić. Powieki stawały się coraz cięższe, ból się nasilał. Dotarło do mnie, że z tego nie wyjdę. Że przez swoją głupotę, idiotyczną zabawę w policjanta, właśnie teraz umieram. Umieram.
To słowo dźwięczało w mojej głowie, lecz nie miałem siły mu się sprzeciwić. Nie chciało dotrzeć do mojej świadomości. Jęknąłem cicho. Powietrze zdawało się ranić moje płuca. Nie próbowałem już otwierać oczu, ani mówić. Opadałem z sił. Byłem wyczerpany. Wszystko jedno mi było, czy teraz odejdę. Tak, z jakimiś dwiema obcymi dziewczynami, czy może w szpitalu z rodziną. Jedynym czego chciałem, było, żeby skończył się ten ból.

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (04-02-2014 o 14h18)

Offline

#7 22-01-2014 o 21h05

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Iro Maunongon

Z ociąganiem wstałam spod drzewa. Myślałam, że Daisy znowu sobie coś wymyśla, jednak widok na brzegu mnie oszołomił. Chłopak. Krew. Dziewczyna próbuje go ratować. Sięgnęłam po komórkę i wystukałam na ekranie numer do szpitala. Nacisnęłam ,,Połącz". Po kilku sygnałach znów spojrzałam na leżącą postać. Nie oddychał.
- Już nieważne... Za późno. - Szepnęłam do telefonu, po czym schowałam go do kieszeni i przyklęknęłam.
- On... - To słowo nie chciało przejść mi przez gardło, więc je ominęłam. I tak dziewczyna by zrozumiała. - Prawda? Co teraz zrobimy? Nie możemy tutaj zostawić nieżywego chłopaka. Zaczekaj...
Zaczęłam grzebać w kieszeniach nieboszczyka. Pospiesznie spojrzałam na rzecz, którą trzymałam w ręce.
- Są jakieś dokumenty. Nazywa... Ekhr, nazywał się Alexander Black. Wypadałoby zawiadomić o tym jego rodzinę, nie? - Po chwili dodałam: - Mogliby nam też pomóc w poznaniu przyczyny śmierci. Nie wygląda to na zwyczajną ranę. Nie żeby coś, po prostu mnie to intryguje.
Przejechałam ręką po włosach, myśląc usilnie co można zrobić.

Offline

#8 23-01-2014 o 17h40

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

Link do zewnętrznego obrazka

Lekko się wzdrygnęłam, czując jego szorstką dłoń na swojej. Odwróciłam wzrok od rany, aby spojrzeć na jego zalaną potem twarz. Patrzył mi prosto w oczy. Ledwo usłyszane słowa dudniły w mojej głowie. To nic nie da.. Chciałam coś powiedzieć, jednak słowa ugrzęzły mi w gardle. Rozumiałam chłopaka. Wiedział, co go czeka.. Czuł to każdą częścią ciała.. I chciał, aby to jak najszybciej nastąpiło, bo wolał już śmierć niż potworny bólu. Skąd ja znam to uczucie..
Spojrzałam na zakrwawioną koszulę, którą przyciskałam do rany, a później na siną twarz chłopaka, wykrzywioną przez grymas bólu. Przygryzłam wargę i rozluźniłam ucisk swoich dłoń, puszczając materiał.
Ledwie dosłyszałam słowa Iro. Spojrzałam na niezmącony spokój jego twarzy. Kiwnęłam głową, jednak ten ruch był tak niepewny, że prawie niezauważalny. Miała rację. On.. odszedł.
Ledwie dostrzegłam dłoń Iro, sięgającą do jego kieszeni. Dopiero słysząc imię chłopaka zmusiłam się, aby na nią spojrzeć. Słysząc dalszą część jej wypowiedzi, lekko się skrzywiłam.
- Musimy zadzwonić na policję.. -powiedziałam, podnosząc się z ziemi- Nie możemy brać tak poważnych spraw w swoje ręce. Poza tym ta rana.. -przerwałam, spoglądając na ciało Alexandra, aby znów zwrócić wzrok na Iro- On nie mógł sam sobie tego zrobić. Ktoś.. Ktoś go zabił. -ostatnie zdanie ledwie przeszło mi przez gardło. Nie mogłam sobie wyobrazić jak ktokolwiek mógłby coś takiego zrobić..- Dlatego musimy zadzwonić na policję. -dokończyłam stanowczo, kładąc nacisk na słowo "musimy". Patrzyłam na nią z powagą. Miałam nadzieję, że zrozumiała o co mi chodzi.


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#9 23-01-2014 o 22h07

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka



                                                    Najbardziej bolało ostatnie tchnienie. To koszmarne uczucie,że nie możesz wziąć oddechu. I w końcu śmierć. Przez chwilę nic nie widziałem,a potem znalazłem się przed jakimś domem,co wprawiło mnie w szok.
Skoro umarłem,a wszystko na to wskazuje,to powinienem się obudzić w niebie,lub choćby piekle. Gdziekolwiek. A tym czasem wylądowałem w nieznanym mi miejscu.
                                                      Do tego stwierdziłem,że mój ból wcale niebodszedł. Rana nadal bolała mnie tak,że miałem ochotę umrzeć ponownie.
Z definicji śmierci wynika,że nie powinienem czuć zupełnie nic, a tymczasem... Dlatego w końcu postanowiłem z tym nie walczyć,żeby nie czuć bólu.
O co tu do cholery chodzi?!
Podszedłem do okna i zamarłem.
W środku siedziała moja matka. I rozmawiała z policjantem. No tak,rodzice w końcu nie wiedzieli o moich eskapadach.... To musi być dla nich szok. Ktoś zamordował im syna...
Usiadłem na chodniku i zakryłem twarz dłońmi. Co ja narobiłem?



Sorry że tak krótko,ale na feriach jestem i z tableta piszę ;P

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (04-02-2014 o 14h20)

Offline

#10 25-01-2014 o 12h52

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

Link do zewnętrznego obrazka

Udało mi się postawić na swoim i Iro wstukała numer na komisariat policji. Sama rozmowa trwała krótko, jednak czekanie na ich przyjazd dłużył mi się niemiłosiernie. Dreptałam w miejscu, przygryzając wargę, aż poczułam w ustach krwawy smak. Nagle dosłyszałam w oddali dźwięk syren, a chwilę później oślepiły mnie niebiesko-czerwone światła radiowozów. Nareszcie..
Patrzyłam kątem oka na to co robią policjanci, skupiając jednak większość uwagi na zeznanie wszystkiego co tu zaszło. Dotąd takie rzeczy widziałam tylko w telewizji - zabezpieczanie miejsca zbrodni, przenoszenie ciała, odsuwanie gapiów.. Wydawało mi się to rodem z serialu CSI.
Po opowiedzeniu wszystkiego funkcjonariuszom i tak musieli nas zabrać na posterunek abyśmy spisały zeznania. Wsiadłyśmy do radiowozu. Moja głowa ciężko opadła na szybę. Czułam się przytłoczona tym wszystkim. Tyle emocji i myśli kłębiło się we mnie.. To za dużo jak na jeden raz. Dziękowałam w duchu kiedy dojechaliśmy i wszystko załatwiłyśmy z Iro. Policjanci zaoferowali, że nas odwiozą do domów, jednak odmówiłam. Miałam dość wszystkiego na dzisiaj.
Nie wiedzieć skąd miałam wrażenie, że to musi być sen.. Że zaraz się obudzę w swoim pokoju.. Moja koszula będzie wisieć w szafie bez żadnych krwawych śladów.. Iro mnie wyciągnie na miasto.. Będziemy się śmiać do rozpuku.. A ten chłopak będzie żyć.. Ale to nie był sen. To była rzeczywistość. 
- I co teraz..? -spytałam cicho Iro, wychodząc z komisariatu policji.


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#11 26-01-2014 o 22h05

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka



                                                Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Wstałem zchodnika i pomyślałem, że chciałbym wejść do tego domu. Zamknąłem oczy i kiedy je otworzyłem byłem w środku. Nie mając pojęcia jakim cudem. W niewielkiej jadalni siedzieli moi rodzice z policjantem.
- Ale... Jak to się mogło stać? On był takim spokojnym chłopcem... Kto mógłby...? - płakała mama.
Czyli moje przemyślenia się potwierdziły. Nie widzieli mnie...
- Próbujemy to ustalić. Na razie nic nie jestem w stanie państwu powiedzieć. Sam jestem tym zaskoczony. Secja zwłok państwa syna wykazała, że rana nie była bezpośrednią przyczyną zgonu. Jego organizm był wycieńczony. Wyglądało to tak, jakby wiele godzin biegł, albo conajmniej pokonał maraton. Do tego te liczne zadrapania, siniaki... Paskudna sprawa...
Co takiego...? Kroili mnie?
- Ale... To niemożliwe, żeby ktoś chciał... Nomwie pan... - mówił tata.
- Jak mówiłem, nic nie mogę powiedzieć, dopóki wszystkiego nie zbadamy. Bardzo mi przykro - mężczyzna wstał i wyszedł. Długo siedziałem w tym pokoju, obserwójąc cierpienia moich rodziców. W końcu postqnowiłem wrócić nad rzekę, w nadziei, że znajdę odpowiedż na to co się ze mną stało.



PS nadal tablet... ;P

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (04-02-2014 o 14h20)

Offline

#12 03-02-2014 o 21h45

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Iro Maunongon

Ukryłam twarz w dłoniach.
- Nie wiem co możemy zrobić... Chyba trzeba czekać. - Zatrzymałam się przy jakiejś ławce. - Pomyślmy... Leżał tam, był ranny, zaczęłaś go ratować, zginął. Nie... To nie ma sensu.
Opadłam na twarde pozbijane ze sobą deseczki.
- Czy ktoś chciał jego śmierci? Czy ktoś mógł tego chcieć?
Powtórzyłam sobie jeszcze raz wszystkie fakty i przygryzłam wargę.
- Z drugiej strony nie wiemy kto to. Może to on był zły i ktoś chciał się po cichu go pozbyć? Wątpliwe, ale... - Można było tylko załamać ręce. Przecież to nie było możliwe... - Wymyśl coś... - Szepnęłam i oparłam się. Chciałam mówić i mówić, ale coś mnie powstrzymywało. Nie mogłam wydobyć z ust ani słowa. Wcześniej myślałam, że to coś normalnego - w końcu każdego dnia ktoś umiera. Czułam jednak, że gdybym coś zrobiła, gdybym się pospieszyła... Żyłby. Ten chłopak żyłby, leżałby w szpitalu, ale żyłby. Potem by wrócił do rodziny i wiódł normalne życie. Ale nie, on zginął. Zginął, rozumiem, ale dlaczego akurat my tam byłyśmy?

Ostatnio zmieniony przez Abigeil (03-02-2014 o 21h45)

Offline

#13 04-02-2014 o 14h05

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

Link do zewnętrznego obrazka

Spojrzałam zatroskanym wzrokiem na Iro. Zawsze zdawała mi się silną osobą, a teraz gdy skryła twarz w dłoniach i ciężko opadła na ławkę.. Wyglądała tak krucho.. Przykucnęłam naprzeciw niej, uważnie słuchając co ma do powiedzenia. Chyba było w tym wszystkim więcej sensu niż myślała. Skoro zginął to najwyraźniej z jakiegoś powodu. No nie wiem.. Mógł wiedzieć za dużo o kimś lub zrobić coś, co się komuś nie spodobało.. Trzeba było się dowiedzieć co się stało zanim ktoś go dźgnął. Skupiłam wzrok na jakimś punkcie w przestrzeni, próbując sobie przypomnieć wszystko z miejsca zbrodni, jak i całego zajścia. Złapałam się za głowę przytłoczona tym wszystkim. Iro miała rację - za mało wiedziałyśmy..
- Musimy się z tym przespać.. -westchnęłam, pocierając dłonią skroń- Wypoczęte na pewno będziemy jaśniej myśleć. -dodałam z trudem się podnosząc. To najlepsze, co mogłyśmy teraz zrobić. Chociaż.. Czy nie próbowałam samej siebie okłamać? Czy sen naprawdę mógł pomóc..? Jeśli w ogóle zasnę..


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#14 04-02-2014 o 14h34

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

NEXT DAY

                                        Kiedy w końcu udało mi się dotrzeć nad rzekę dopiero świtało. Nieśmiałe promienie słońca sprawiały, że pomarszczona tafla wody mieniła się delikatnie. Było tu tak spokojnie...
Zważywszy na to, że poprzedniego dnia to wybrzeże stało się miejscem mojej śmierci... Cóż. Chyba ludzka śmierć nie miała zamiaru zakłócać porządku stanu naturalnego. Na trawie, w miejscu gdzie leżałem została jedynie odrobina krwi. Ukląkłem i dotknąłem jej wierzchem dłoni. Wyschła. Za dwa dni  zniknie zupełnie. Prawdę mówiąc, czułem się dziwnie, zdając sobie sprawę z tego, że nadal jestem na Ziemi, pomimo tego, że przez własną głupotę udało mi się zginąć. No i, jakby na to nie patrzeć, nie widziałem żadnych innych... Ee... Duchów.
Wszystko nadal mnie bolało i nie miałem pojęcia jak sobie pomóc, ulżyć jakoś. Spróbowałem włożyć rękę do wody. Podziałało. Z tego, co się zorientowałem o piątej rano woda jest chłodna... Spróbuję, co mi szkodzi. Przecież i tak nie żyję...
Zanurzyłem się najpierw do pasa, a potem razem z głową. Szokowało mnie to, że nie musiałem oddychać. Nie miałem tego dziwnego uczucia, które czasami dopada ludzi, gdy się podduszą. Chodziłem spokojnie po dnie rzeki, stwierdzając, że woda daje raczej marne efekty. Wyszedłem na brzeg i położyłem się na trawie, spoglądając na wschodzące słońce.
Co robić...?
W sumie mógłbym wypróbować sztuczkę z teleportacją i postraszyć Meyera, ale co mi to da, skoro i tak by mnie nie zobaczył. Ma, czego chciał. Teraz niczego ode mnie nie dostanie. Ale ja nie będę też mógł dać tego innym...
Podniosłem lekko koszulkę, chcąc obejrzeć ranę na brzuchu. Wciąż była otwarta, ale nie sączyła się z niej krew. Cóż, po śmierci byłem taki, jak w chwili śmierci... Cały posiniaczony i poobdrapywany. Zmęczony, ale nie mogłem spać. I w dodatku nic nie mogłem na to poradzić. Wypadało jedynie czekać. Na co? Tego już naprawdę nie wiem...

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1