❆ Christopher ❆
Dziewczyna nie zdąrzyła mi odpowiedzieć, jakkolwiek nadal wyglądała mi na speszoną. Choć ja się na kobietach nie znam, dziwne stworzenia, w dodatku kapryśne. W każdym razie zaraz obok mnie pojawił się Gajeel, na którego widok uśmiechnąłem się radośniej. Wreszcie ktoś mi znajomy! I, żeby było weselej, zaraz pojawiła się i Estella, siadając dumnie obok nas. Specjalnie to zrobiła, chcąc pokazać swoją wyższość, a ja miałem ochotę się z niej śmiać. Mało kiedy zdażało jej się tak zachwywać, to pewne. Z natury były spokojna, nie wywyższała się, ale jak już jej się to zdarzało, to ja znów się śmiałem. Ale skoro wróciła, to jej coroczny rytuał dobiegł końca, a ja nadal nie wiem co ona na nim robi. I gdzie tu sprawiedliwość! Wiem dobrze, że mi nie powie, w końcu ma prawo mieć tajemnice. Wyciągnąłem do niej dłoń, a ona zaraz pochyliła łeb, bym mógł ją pogłaskać. Lubiłem to robić, ona też to lubiła, bo inaczej nie pozwalałabym się dotknąć. Kobiety, i już!
- Witaj, Gajeel. - przywitałem się wesoło. Estella zaś trąciła go zaraz delikatnie łbem, na co zachichotałem. O dziwo, to kolejna z tych niewielu już rzeczy, które oboje lubiliśmu, a w tym wypadku raczej osoba. - Och, to takie urocze! - oczywiście, musiałem wypowiedzieć swoje zdanie na głos, a w odpowiedzi dostałem oburzone prychnięcie mojej smoczycy. I miałem ochotę jej odpowiedzieć, że wiem, że jestem momentami dziecinny, ale już się powstrzymałem, znów zwracając uwagę na Gajeela i nową uczennicę. - Wybacz mi, jednak sądzę, że nie będzie ona twoim posiłkiem. Dyrekcja mogłaby się zdenerwować, gdyby zabrakło jakiegoś ucznia. - powiedziałem jeszcze, rozbawiony. Biedna dziewczynka, mam nadzieję, że zbytnio się nie przeraziła.