Link do zewnętrznego obrazka
Wiedziałem oczywiście, że ta dwójka za sobą nie przepada, ale... Lubiłem ich oboje i trudno by mi było zrezygnować z przyjaźni któregoś. Starałem się jakoś ich do siebie przekonać, ale nie było to proste. Prawie każdy taki wspólny wypad kończył się ciszą po obu stronach. W dodatku ciszą upartą i konsekwentną, której nic, ale to nic nie było w stanie przełamać. Westchnąłem.
- Myślisz, że coś by mogło z nas być? - zapytałem. - No wiesz, ze mnie i Colette.
Zacząłem sobie przypominać wszystko, co z nią robiłem i uśmiechnąłem się. Postanowiłem wysłać jej smsa.
Od : Ja
Do: Colette White
Hej, co porabiasz? Ja właśnie siedzę w samolocie (tak, w samolocie) i staram się czymś zająć myśli.
Odpowiedź przyszła błyskawicą. Jakby Colette całe życie spędzała, koczując przy swoim telefonie.
Od : Colette White
Do : Ja
Uu, nie nudzisz się, jak widzę. Ja przeciwnie. Siedzę na planie i staram się nie zwariować z gorąca. Co za ironia - sesja w strojach kąpielowych, a ty nie możesz nawet nogi zamoczyć... A i pozdrów Williama - uśmiechnąłem się. Biedna. A my zaraz będziemy się pławić w oceanie....
- Colette cię pozdrawia - powiedziałem do przyjaciela, usiłując powstrzymać uśmiech.