Fabuła

Pewnego dnia do szkoły dla aniołów czyli dobrych i wiernych bogu istnień dołączyły Demony które chciały się zmienić. Czy im się to udało? Niektórym tak a niektórym nie. Wiadomo jednak że ci którym się udało zostali w szkole i starali się pomagać nowym którzy przychodzili. Przy każdej nowej porcji demonów atmosfera w szkole była napięta. Jednak znaleźli się też ci którzy się do tego przyzwyczaili. Gdy w końcu skończyli przychodzić wszyscy myśleli że już jest spokój. Jednak przyszła para demonów.

O co chodzi?

Wcielamy się w demony, demony po nawróceniu bądź aniołki i chodzimy do szkoły. Para demonów chce się zmienić ale czy jej pomożemy? W całej grze mamy własne rozterki, przyjaźnie i prawie wszystko jest normalne jednak różnica polega na tym że nie jesteśmy ludźmi.

Regulamin:
Znamy i przestrzegamy!

Role:

Demony:
Chłopak -Nataa jako Nathaniel Blood
Dziewczyna - Arwen jako Catherine Black

Nawrócone demony:
Ewangelin jako Shiloh Gracia
Eminaria jako Rosalie Kanoe
Minionka jako

Anioły:
majkel325 jako Elizabeth Sherman
JuriNeko0 jako Casandra Harvey

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (01-11-2013 o 05h41)

---

   

Imię : Elizabeth
Ksywki: Liz
Nazwisko: Sherman
Wiek: Oj nie zliczę
Rasa: Anielica która ma dar jako wyrocznia,wróżbitka.
Wygląd:

Ostatnio zmieniony przez majkel325 (02-11-2013 o 16h46)

---

Imię: Nathaniel
Nazwisko: Blood
Ksywki: Nath, Natan, Krwawy
Wiek: 17 lat
Orientacja: Hetero
Status Społeczny: W związku z Demonicą
Link do zewnętrznego obrazka
Charakter: Próbuję się zmienić dla swojej dziewczyny. Ale mu to za dobrze nie wychodzi. Jest wredny, bezczelny i niegrzeczny. Nie umie trzymać języka za zębami.
Znaki Szczególne: Jego oczy zmieniają się od nastroju.
Niebieskie = Zadowolony
Czerwone = Zły
Wzrost: 178 cm
Kolor oczu: Zwykle niebieskie, czasami czerwone.
Kolor włosów: Kruczoczarne
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Nataaa (27-10-2013 o 13h35)

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka


|G o d n o ś ć| Catherine Black

|K s y w k i| Cath, Czarna

|W i e k| Ileś tam lat..

|R a s a| Demon

|P ł e ć| Piękna

|O r i e n t a c j a| Hetero

|S t a t u s   s p o ł e c z n y| W związku

|K o l o r   w ł o s ó w| Płomienna czerwień

|K o l o r   o c z u| Żywa zieleń

|W z r o s t| 175 cm

|Z n a k i   s z c z e g ó l n e| Blizna ciągnąca się przez lewe oko

Ostatnio zmieniony przez Arwen (27-10-2013 o 14h35)

---

Moja KP


Imię: Shiloh
Nazwisko: Gracia
Wiek:17 lat podobno ale nic nie wiadomo
Ksywki: Szili, Gru
Orientacja: Hetero




Charakter:
Jest miła i pełna życia. Z natury jest optymistką o wielu talentach. Nigdy nie wywyższa się ani nie kłamie. Jest często zamyślona ale szybko jej przechodzi gdy tylko ktoś ją zaczepi. W większości to ona zaczepia innych. Przyjaciół na przywitanie przytula. Gdy się cieszy to skacze z radości.



Ciekawostki:
- Wygląda na mroczną osobę ale taka nie jest
- Kocha kotki
- Nie potrafi przeżyć dnia bez tabliczki czekolady
- Ma mroczną przeszłość
- Jest okropną flirciarą
- Traktuje Elizabeth jak siostrę tak samo jak inne dziewczyny z paczki no ale Eli najbardziej



Historia:
Shil nie zawsze była aniołem. Pewnie się zastanawiacie do czego zmierzam? Otóż ona była demonem przez spory czas. Krzywdziła, zabijała była brutalna i chłodna jak lód. Miała wtedy na imię War tak to znaczy wojna. Była dumna z tego kim się stała aż pewnego dnia ją zdradzono. Wtedy właśnie przejrzała na oczy i zrozumiała swoje błędy. Ledwo uszła z życiem. Po tym została jej podłóżna blizna na plecach miedzy skrzydłami. Poprosiła anioły o pomoc a oni ją przyjeli lecz aby nie zapomniała zostawili jej kolor skrzydeł. Okrywa swoje skrzydła  iluzją aby były białe ale często też ma czarne no cóż przynajmniej każdy wtedy wie jaki ma nastrój.  Jednak choć już jest aniołem ma dziwne odruchy. Potrafi nadal zmrozić innych spojrzeniem i odpowiedzieć po chamsku ale to w naprawdę krytycznych sytuacjach.

---

   

Rosalie Kanoe



Imię | Rosalie
Nazwisko | Kanoe
Ksywki | Ros, Rosa
Wiek | 17 lat
Data Urodzenia | 28 luty
Miejsce Urodzenia |
Znak Zodiaku |
Płeć | Kobieta
Orientacja | Hetero
Grupa Krwi | 0Rh-
Status Społeczny | Wolna



Charakter | Rosalie, ma zmienny charakterek. Raz aniołek, raz demon. Kiedy my dni aniołka, pomaga, rozumie to co ktoś do niej mówi, uśmiecha się dość często, biega jak szalona ze szczęścia, skaczę i inne rzeczy równane z szczęściem. Ale kiedy demon, do niej powraca. Jest oschła, zimna i tajemnicza. Jest wtedy strasznie chamska, potrafi się pójść sobie niż Ci pomóc kiedy jesteś w opałach. Rosalie, ma w sobie kawałek anioła, a kawałek demona. Nie zawsze wiesz kim jest każdego dnia, ale możesz to rozpoznać za pomocą jej charakteru.
Historia | Rosalie, nie była wcześniej aniołkiem. Była demonem, która siała spustoszenie, każdemu napotkanemu na drodzę osobie. Była okrutna, lubiła to co robiła, że krzywdziła każdego. Ale po kilku miesiącach, jakiś archanioł za jej czyny miał ją zabić. Oczywiście, Rosalie ma różne umiejętności których nie zdradza nikomu. Archanioł trafił ją w czarne skrzydło, miała całe zakrwawione. Cierpiała strasznie, tak nią machało na wszystkie strony z bólu. Archanioł stał patrzył się, zobaczył jak jej łzy uroniły się, postanowił ją uleczyć i skierować ją na dobrą drogę. Wcześniej nauczyła się zmieniać swoje czarne skrzydła w białe skrzydła, to wtedy daje jej ulgę ale niestety nie może się pozbyć czarnych skrzydeł. I od tego czasu Rosalie jest aniołem, pomaga każdemu ale są czasy że powraca do niej demon.
Zainteresowania | Skrzydła, rysowanie, sztuka, fotografia
Hobby | Moda, latanie, bieganie, zwierzęta
Talent | Mądrość, pisanie, dekorowanie, malowanie



Wygląd | Rosalie, ma długie czarne włosy, jej włosy zmieniają kolor od jej nastroju. Jej oczy są czarne, ale w ciemności czerwone. Ma czarne piękne skrzydła. Ma jasną karnację swojej skóry. Ma lekki kolor swoich ust a nos ma normalny. Żadnych szczególnych znaków nie ma. Jej sylwetka jest zgrabna i szczupła, a wzrost ma wysoki. Jej waga jest normalna, nie jest za przytyła ani za chuda, jest taka w sam raz chuda.
Lubi |
•    Być aktywna
•    Być przyjmowana przez innych
•    Latać
•    Się uśmiechać
•    Pokazywać swoje emocje
Nie Lubi |
•    Nie wdzięczne osoby
•    Zapominać o najważniejszych rzeczach
•    Ignorowania jej osoby
•    Się kłócić
•    Nienawiści
Ciekawostki |
•    Ma lekki sen
•    Ma uczulenie na cytrusy
•    Potrafi się zakochać w parę minut
•    Ma typ towarzysza i samotnika
•    Broni każdego na różne sposoby



Wzrost | 176 cm
Waga | 54 kg
Kolor Oczu | Czarny-czerwony
Kolor Włosów | Czarny-różne inne kolory
Długość Włosów | Dość długie

Ostatnio zmieniony przez Eminaria (28-10-2013 o 18h42)

---

Link do zewnętrznego obrazka
Dziewczyna stanęła przed złotą bramą, jakże sławnej wszem i wobec, szkoły dla aniołów.. Szkoły dla tych dobrych i wiernych.. Więc co taki czarny charakter, jak ona, robił w tymże miejscu? Podobno każdy jest zdolny do skruchy.. Każdy ma sumienie, nawet jeśli przez tyle lat tłumił jego głos.. Każdy ma prawo dostać drugą szansę.. Czy demony też? doszły ją słuchy, że ów placówce zdarzali się tacy.. "wyjątkowi" uczniowie. Jak dotąd nie pozabijali się z aniołami, więc jest to w jakimś stopniu możliwe.. W każdym razie przyjdzie jej sprawdzić to na własnej skórze.
Cath czuła się nieswojo.. Nie umiał określić dlaczego, ale takie odczucie się u niej zrodziło. Może to przez aurę tego miejsca.. Na kilometr biło od niej dobrem, a nie można zaprzeczyć, że demony mają niewiele wspólnego z tym uczuciem. No chyba, że jest się takim.. "odmieńcem" jak ona. U niej może jakaś ociupinka dobra jest.. Gdzieś głęboko i daleko, ale jest, a przynajmniej w jej istnienie wierzyła dziewczyna. Przynajmniej nie będzie sama..
- Gotowy? -spytała, odwracając głowę w kierunku demona, który stał obok. Odgarnęła niesforne, czerwone kosmyki do tyłu, aby aż tak nie przysłaniały jej twarzy. Jakże sprzeczne dawała ona sygnały.. Oczy niepewnie spoglądały na chłopaka, zaś usta zachęcając się do niego uśmiechały. Choć więcej odmiennych uczuć się w niej kotłowało, tych najzwyczajniej nie mogła ukryć.. Lub też wcale nie chciała ich chować dla siebie..

---

Shiloh Gracia

Wstałam i ubrałam się w jakieś ciuszki dzień jak codzień. Spokojnie szłam korytarzem a moje czarne skrzydła błyszczały jak obsydian w słońcu. Było widać fioletowe żyłki i połysk czarnych jak noc piór. Podeszłam do okna i ujrzałam dwójkę demonów. To przecież... Dawno już nie było nowych twarzy... Otworzyłam okno i zleciałam na dół. Mam nadzieję że Liz mnie znajdzie. Przeszłam do przejścia i stanęłam. Przyjrzałam się tej dwójce. Może... A jednak zawsze mam wątpliwości. Szkoda ze nie użyłam iluzji bym przynajmniej mogła udawać strach. A teraz się nie da. Eli proszę wstań i chodź tu wysłałam jej wiadomość która do niej dotrze za mniej więcej 3 sekundy. Za dużo...

---

   

Chłopak uśmiechnął się bezczelnie i powiedział:
- Zawsze. -
Po czym objął ją swoim muskularnym ramieniem. Chciał w ten sposób dodać jej trochę... Nie wiem. Otuchy? Bo na pewno nie odwagi. Demony nie czują strachu.
Splunął w bok. Nie pokochał tego miejsca. Za bardzo... Dobre jak dla niego.

Link do zewnętrznego obrazka
Uśmiechnęła się do niego lekko, czując jak obejmuje ją ramieniem. Czy czuła strach? Oczywiście, że nie. To było dla niej zupełnie obce uczucie. Najwyżej była lekko zdenerwowana. Jednak Nath dodał jej otuchy do zrobienia tego pierwszego, jakże znaczącego kroku.. Nawet jeśli sam z niechęcią tu przyszedł. Jakaś część Cath cały czas mówiła, że mimo iż chłopak sam podjął tą decyzję, to jednak tak jakby on ją mu narzuciła. Eh.. Jak zwykle zbyt wszystko komplikuje. Postanowiła zostawić ów przeczucia na później. Cath ujęła dłonią jego podbródek i delikatnie nakierowała jego twarz na swoją.
- Postaraj się być grzeczny.. -mruknęła, zadziornie się do niego uśmiechając. Dmuchnęła na kosmyki, które znów opadły na jej twarz, po czym zdjęła jego rękę, tylko po to, aby chwycić go za dłoń. Pchnęła lekko bramę, po czym pewnym krokiem przeszła przez nią, lekko ciągnąć za sobą chłopaka. Jak ćmy do ognia.. Tylko, że te "ćmy" tak łatwo się nie dadzą.

---

Moi bracia. Niestety też uczniowie tej szkoły dowiedzieli się gdzie słodko śpię. Niestety głupia ja nie zamknęłam drzwi. Wkradli mi się do pokoju i zaczęli łaskotać. Oczywiście nie darowałam im tego tylko udawałam że mam wizję czyli według ich atak. Od razu wybiegli bo bali się ze ktoś ich o to oskarży.
-Naiwniacy-mruknęłam pod nosem. Weszłam powoli do łazienki zaczęłam rozczesywać włosy. Ubrałam się w ;
http://stylowi.pl/12175548 ( ale bez tej narzutki)
Kiedy byłam  już ubrana wyszłam z pokoju zamykając drzwi. Kiedy przeczytałam wiadomość od Shiloh wiedziałam gdzie jej szukać. Stoi pewnie przy oknie lub bramie i gapi się na nowych. Po krótkich poszukiwaniach przytuliłam ją od tyłu.
-Dzień Dobry jak ci się spało? Nie widziałaś może moich uciekających braci. Zostawili u mnie w pokoju swoje pióra po skrzydłach. Fuj-powiedziałam i wyjęłam z kieszeni zawinięte w chusteczki kilka zielonych od brudu piór.

---

Shiloh Gracia

Byłam zbyt zainteresowana nowymi by zauważyć Eli. Podskoczyłam jak oparzona gdy ta mnie przytuliła. Potem jednak gdy się ogarnęłam zaśmiałam się i spojrzałam na pióra. Naprawdę okropieństwo:
- Tak widziałam i słyszałam. Jak myślisz będziemy musiały powitać nowych czy ktoś to zrobi za nas... No o czym ja marzę? - po tych słowach zrobiłam facepalma był na tyle mocny że aż plasnęło. Nienawidzę witać demonów bo w większości nas olewają. Jednak chodzi mi o aniołki pokroju "jaki jestem słodki" i etc. Mnie się tak łatwo nie da zbyć. Ruszyłam w stronę demonów. Pewnie dyrektorka będzie chciała ich zobaczyć.

---

   

-Nie proszę nie mieszaj się w nim w tym roku-powiedziałam i złapałam ją za ramię. Dziewczyna się zatrzymała.
-Weź chodź na miasto albo pod klasę a nie już od razu rozbój szkoły-powiedziałam z uśmiechem.
Wiedziałam ze jak my ich przywitamy to skończy się to wojną.  ael z innej strony brak mi ostatnio rozrywki.

---

Chłopak szedł za dziewczyną.  Był zadowolony, że jest tu z nią. Spojrzał na swoje dłonie. Było tu trochę zimno, dlatego dziewczyna na pewno marznie. Lecz po chwili złapał ją za rękę. Gdy ta się odwróciła uśmiechnął się do niej bezczelnie i ścisnął lekko za dłoń.
- To co? Niegrzeczna dziewczynko... Idziemy? - Szepnął jej bezczelnie do ucha.

Link do zewnętrznego obrazka
Czując jak jego dłoń mocniej się zaciska, przystanęła i odwróciła się do niego. Lekko uniosła brew, widząc ten jego uśmieszek. Kąciki jej ust same powędrowały ku górze, gdy usłyszała jego słowa.
- Ja niegrzeczna? Nie mam pojęcia, o co ci chodzi.. -powiedziała z wyraźnym sarkazmem w głosie, robiąc minę niewiniątka. Nie gościła ona zbyt długo na jej twarzy, gdyż zaraz wpełzł na jej miejsce zadziorny uśmiech i błysk w zielonych oczach. Ruszyli przez plac tejże anielskiej szkoły. Dziewczynę zastanawiało, jak to wszystko może wyglądać tak.. idealnie. Idealnie przycięte żywopłoty, symetrycznie posadzone drzewa, równiutka trawa o pięknym kolorze.. To wszystko wydawało jej się takie.. nudne. Nudne, przesadzone, a także trochę dziwne. Czy wszystko i wszyscy muszą być w tej szkole idealni? Od samego początku, gdy weszli na teren placówki, wszyscy uczniowie zaczęli się na nich gapić, mówiąc coś między sobą. Czy ta dwójka jest aż tak niezwykłym widokiem? Nie widzieli nigdy demonów na oczy, czy co..? Dziewczyna przeszyła ich wzrokiem niczym nóż masło. Robili coś przed ich przyjściem, więc niech nadal robią, a nie stoją i się patrzą..

---

Chłopak ujrzał białowłosą i niebieskooką dziewczynę. Była ładna... Ale przecież tutaj wszystkie anioły były piękne i cudowne. Takie życie aniołków, prawda?
Szedł za swoją demoniczną dziewczyną (?) i uśmiechał się zadziornie do wszystkich ślicznych anielic. Był flirciarzem, to prawda.
A gdy przechodził koło tej białowłosej i jej znajomych mrugnął do niej jednym okiem.

Odwzajemnił spojrzenie i przystanął ze swoją dziewczyną. Podeszli do aniołów i czekał, aż jego dziewczyna coś powie. Zawsze byłą dusza towarzystwa. Nie lubiła jak ktoś zaczynał rozmowę bez niej. Dlatego także stał i rozglądał się dookoła zaciekawiony. Biel, róż i błękit. Nawet tu... Znośnie, prawda?

Link do zewnętrznego obrazka
Dziewczyna starał się nie zwracać uwagi na puszczane oczka i przesyłane uśmieszki przez swojego chłopaka. Niestety tej cechy, nieważne jakby chciała, nie zmieni. Musi się z tym pogodzić i dzielić z innymi pięknościami małą cząstką Natha. Nagle, nie wiedzieć czemu, chłopak zatrzymał ją i poprowadził do grupki aniołów. Ale czy na prawdę nie wiedziała czemu..? Odpowiedź na to pytanie brzmiała "nie". Dziewczyna spojrzała na niego wymownie. Może i była duszą towarzystwa, jednak nie miała za często przyjemności "towarzyskiego" spotkania z aniołami.. W końcu westchnęła i poprawiając kurtkę, spojrzała na anioły.
- Wiecie jak dojść do gabinetu dyrektora? -spytała beznamiętnie. Skoro już przyszło jej zacząć rozmowę, to chociaż może zapytać o potrzebne in informacje- Przydałoby się odebrać plan zajęć.. -dodała, lekko unosząc kąciki ust. Wiedziała, że nie tylko po to muszą się zameldować, jednak oni zapewne też to wiedzieli..

---

Shiloh Gracia

Zauważyłam Case jednak do niej nie podchodziłam. Chociaż byłam dosyć widoczna w tłumie z skrzydłami więc je skuliłam. Gdy ta dwójka podeszła do niej to już była przesada. Przecież nie zostawię jej samej! Nie zważając na na bunt Liz szybko się przecisnęłam. Rzucając jakieś uwaga i co tak stoicie jak kołki. Tłum się powoli przerzedzał gdyż stracili zainteresowanie. Szkoda że  nie ma za mną Rosalie to już by tutaj nikogo nie było. No cóż mamy autorytet. Gdy podeszłam przyjrzałam się im uważniej. Okej trzymają się w normie. Mogłam już rozprostować moje czarne skrzydła. Delikatnie nimi zatrzepotałam i się uśmiechnęłam:
- Chodźcie za mną. Dyrektorka już na was czeka... - słowa no cóż to tylko słowa ale wiedziałam swoje. Szybko weszłam na dróżkę i ruszyłam. Jednak po chwili się zatrzymałam by rzucić okiem czy już nikt się nie gapi. Ok... Rzuciłam przez ramię:
- Pośpieszcie się bo nikt inny nie będzie tak ochoczo wam pomagał! - no i tyle co do uprzejmości. W pobliżu demonów stawałam się szorstka i zawzięta. Starałam się jak mogłam ale nie mogłam tego ukryć. Gdyby była tu Rose to byśmy po nich gładziutko pojechały nie zważając na słowa które płynęłyby z naszych ust.

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (30-10-2013 o 16h16)

---

   

Zostałam w miejscu gdzie stałam. Poszłam za szkołę i usiadłam na ławce pod wiśnią. Wiśnie już były gotowe do jedzenia. Zerwałam kilka i zaczęłam jeść. Pestki wypluwałam do miejsca na pestki obok ławki. Szkoła była przygotowana na takie rzeczy. Spojrzałam na swoją dłoń były na niej ślady po cięciu się ale nie dlatego że próby samobójcze ale często staram się wyzbyć swojej mocy proroczej aby kilka kropli krwi wybić z wodą. Niestety nigdy nie działało dlatego mam tylko dwa takie ślady są malutkie więc nie są takie złe. Jest kilka zaklęć gdzie  jest potrzebna krew wróżbitki.

---

Link do zewnętrznego obrazka
Cath zmierzyła wzrokiem czarnowłosą. Czyżby jeden z ów nawróconych demonów? Tak, czy siak, nie trzeba było długo czekać na reakcję zielonookiej na jej słowa. Rozejrzała się wokół, a widząc, że tłum aniołków się rozchodzi, uśmiechnęła się pod nosem. Złapała chłopaka za rękę i ruszyli za czarnowłosą. Cieszyło ją takie zrządzenie losu. Lepsze to niż wymuszona, dla obu stron, rozmowa.
- Jakbym nie wiedziała.. -mruknęła pod nosem, na słowa "przewodniczki". Miła jak diabli.. W sumie to się zgadza. Cath po prostu była pod wrażeniem. Ta szkoła naprawdę potrafiła zmienić. Czarnowłosa była jak prawdziwy anioł - nie cierpiała demonów.. Choć sama nim była. Cóż za istna ironia i kpina..

---