∮ D O M I N I C ∮
Przytulił mnie. Całkowicie mnie to zaskoczyło, że na chwilę zamarłem w bezruchu, a moje oczy rozszerzyły się. Jednak już po chwili odprężyłem się, przysuwając się trochę bliżej bruneta. Trudno nie przyznać, że z jakiś irracjonalnych powodów - podobało mi się to. Gdy zaczął mnie głaskać, pokuszę się o stwierdzenie, że zamruczałem. Co znów wywołało mój rumieniec i liczyłem, że Leo nie zwróci na to uwagi, a najlepiej, że tego nie usłyszał. Ale podobno nadzieja matką głupich... Zdaje sobie sprawę, że zaliczam się do tej kategorii. I mam nikłe szanse, że nie usłyszał, skoro jesteśmy teraz tak blisko siebie. Mimo to, nie poruszyłem się ani odrobinę. Tu mi się zbytnio podobało... I te dziwne uczucie, jakby wszystko w końcu było tak, jak powinno. Nie rozumiałem tego, ale też nie miałem sił, by nad tym rozmyślać.
- Gadasz jak filozof... - mruknąłem, nadal lekko drżącym głosem, owiewając swoim oddechem jego skórę. Nie wiem dlaczego, ale sam go też w końcu objąłem, jak najbardziej minimalizując dystans między nami. Zdecydowanie myślami byłem już daleko od Lotte, bo sama obecność Leo zaczęła mnie rozpraszać w tym momencie. - Ale to urocze, możesz mówić dalej. - dodałem jeszcze, uśmiechając się lekko. I sam do końca nie wiedziałem, co miałem na myśli mówiąc 'urocze', ale to pierwsza pojawiło się mojej głowie. I przebiło się na wierzch. Cóż, słów nie cofnę.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1 2
#26 30-01-2014 o 15h19
#27 30-01-2014 o 22h12
Link do zewnętrznego obrazka
Po chwili on też mnie objął. Przeszedł mnie gorący dreszcz. Nie było między nami żadnej odległości. Jakby nie patrzeć, byłem w samych bokserkach... Mógłbym przysiąc, że usłyszałem jak zamruczał. Choć znając mnie był to wybryk mej nad wyraz rozwiniętej wyobraźni. Podobało mi się to. Takie dziwne uczucie, o którym nic nie umiałem powiedzieć. Kompletnie nic. Myśli w mojej głowie były w tej chwili tysiące, miliony wręcz.
Powiedział, że mogę mówić dalej. Uśmiechnąłem się lekko, a potem przeniosłem dłoń na jego kark. Coś pchnęło mnie dalej. Do tego stopnia, że zacząłem się bawić jego włosami.
" Co ty do cholery wyprawiasz?! " - skarciłem się w myślach, ale moje sumienie przestało mnie w ogóle interesować.
- A co chciałbyś usłyszeć? - zapytałem cicho. Tak, że tylko on mógł to usłyszeć.
Jego oddech na mojej skórze, ciepło w całym moim ciele, które powoli przemieniało się w gorąco. Mogłem stwierdzić jedynie tyle, że bardzo go teraz chciałem. Jakby wszystko było zupełnie w porządku, choć dobrze wiedziałem, że nie jest. To uczucie zdenerwowania w dole brzucha, kotłujące się tam stada błękitnych motyli. Takich, jak oczy Dominica...
Przysunąłem twarz do jego szyi. Nie mogłem nic zrobić, jakbym był czymś odurzony, albo kompletnie pijany. Ten dziwny stan nieobecności, jaki mam czasami, kiedy gram. Nagle zrozumiałem co chciałem zrobić. Tylko, że nie miałem siły z tym walczyć. Dotarło do mnie, że chciałem...
Czy to jest możliwe...? No to by w sumie wyjaśniało, dlaczego nie potrafiłem pokochać Catt. I to, dlaczego nigdy wcześniej nie miałem dziewczyny. I to, że na jednej imprezie...
Położyłem drugą dłoń na szyi Dominica i zajrzałem mu w oczy. Błękitne motyle. Piękne...
Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (01-02-2014 o 15h32)
#28 30-01-2014 o 23h00
∮ D O M I N I C ∮
Cichy głos Leo, sprawił że zadrżałem lekko. Była to raczej nietypowa reakcja, a moją twarz znów pokrył rumieniec zażenowania. Nie czułem się tak w sumie przy nikim, co dla mnie było zwyczajnie dziwne. A karcenie się w myślach nie pomagało, bo i tak ignorowałem siebie. I dalej po prostu cieszyłem się ciepłem ciała bruneta i jego obenpśćią. Mogłoby tak być zawsze... Chwila! Nie, nie, nie, nie zawsze, ale... To było mi dobrze, w sumie nie chciałem tego stracić. Ukryłem głowę w zagłębieniu jego szyi, nieświadomie muskając ją ustami. Naprawdę nie chciałem, by teraz zobaczył moje policzki, ba!, pewnie całkiem wyglądałem żałośnie. A jakoś nie chciałbym się przed nim ośmieszyć, nawet jeśli czułem, że on mnie nie wyśmieje.
- Cokolwiek... Powiedz coś więcej o sobie, proszę. - odpowiedziałem w końcu, nie zwracając uwagi na to, co on sam robi, choć... Dlaczego czuje jego oddech na mojej szyi? Przeszły mnie znów dreszcze i odruchowo zacisnęłem dłonie w pięści, nadal trzymając je na jego plecach.
Spokojnie, przecież nic się nie dzieje, nie wyobrażaj sobie zbyt wiele. On chce cię tylko pocieszyć, nic więcej. To nie jest nic głębszego. Zresztą, dopiero zerwał z dziewczyną, to oczywiste, że teraz raczej nie będzie chciał być w jakimkolwiek związku.
- Leo? - wyszeptałem, drżącym głosem. Cholera! Nie rób tak, proszę... Po prostu coś powiedz, nie trzymaj mnie w tej niepewności.
#29 01-02-2014 o 15h49
Link do zewnętrznego obrazka
Poprosił, żebym powiedział cokolwiek. Ale co ja mu miałem niby powiedzieć? CO?
Nie byłem w stanie nawet myśleć racjonalnie, a co dopiero mówić. Zwłaszcza, że nie miałem pojęcia jakich słów użyć, żeby nie wyjść na kompletnego kretyna.
Usłyszałem, jak wymawia moje imię. Głos mu lekko zadrżał. Nie miałem pojęcia, czy to dlatego, że nadal jest smutny, czy może dlatego, że ja coś zrobiłem nie tak...
O, Boże! Przecież ja nawet nie myślałem, że zwykłe przytulenie spowoduje coś takiego... Chciałem go tylko pocieszyć, nie sądziłem, że... Coś może się stać.
Jasna cholera...
Znaliśmy się od jakichś kilkunastu godzin, na dobrą sprawę nie wiedziałem od ilu, a teraz... Dlaczego czuję, jak drżę? Położyłem głowę na ramieniu Dominica, bo szczerze mówiąc, po prostu nie miałem siły na utrzymanie jej pionowo.
- Nie wiem co ci mam powiedzieć... - szepnąłem tak cicho, że ledwo sam siebie usłyszałem, ale on musiał to usłyszeć, nie było innej opcji. - Ja... Ja tego nie rozumiem... - mówiłem, choć mało prawdopodobnym było, że wiedział co mam na myśli. Zacząłem badać dłońmi jego plecy, nie mając pojęcia dlaczego to robię.
Chciałem go tylko przytulić, skąd mogłem wiedzieć, że nagle zacznę chcieć... No właśnie czego? Wiedziałem tyle, że czegoś więcej.
Ale czego więcej? W jakiej postaci...?
Leo, myśl. Błagam, myśl... Nie trać teraz przytomności umysłowej, bo to będzie twój koniec. Zacznij w końcu myśleć!
Tylko, że ty nie możesz myśleć. Bo Dominic tu jest.
Zaraz... NIE MOGĘ myśleć przez DOMINICA. - słowa w mojej głowie były ciężkie, jak ołów.
Dotarł do mnie ich sens i aż otworzyłem oczy. A to, że nie mogę myśleć przez KOGOŚ, oznacza ni mniej, ni więcej tyle, że...
Nie, nie, Leo. Jesteś wykończony. Wcale nie tak dawno zraniłeś Catt i teraz masz to na sumieniu. To nie tak, jak myślisz. Na pewno nie tak... - mówiłem w głowie sam do siebie, usiłując doprowadzić się do porządku. Podniosłem głowę i znów patrzyłem na chłopaka. Chciałem zrozumieć co się dzieje. Z jednej strony denerwowałem się, jak nigdy, a z drugiej... Kiedy patrzyłem w jego oczy, to się uspokajałem. - O czym myślisz? - zapytałem go cicho. - Tylko szczerze, proszę cię...
Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (01-02-2014 o 18h13)
#30 01-02-2014 o 18h11
∮ D O M I N I C ∮
Położył głowę na moim ramieniu, a słowa które po tym wypowiedział całkiem mnie zdezorientowały. Jak to nie rozumie? Czego? Uniosłem głowę, patrząc na niego pytająco, ale nie powiedział więcej. Odprężyłem się, gdy zaczął błądzić dłońmi po moich plecach, choć jeszcze bardziej nie wiedziałem o co w tym wszystkich chodzi.
Po prostu nie powinienem sobie teraz nie wiadomo czego wyobrażać, co było trudne. Boże, Dominicu! On cię tylko pociesza, bo omal mu się nie rozryczałeś niedawno. Pewnie inaczej by cię nie przytulił, ani nic takiego. Po chwili w końcu uniósł głowę, więc spojrzałem mu w oczy. Jednak nigdy nie umiałem z nich odczytać uczuć innych. Pogłaskałem go po policzku, nie wiedząc dlaczego, ale to wydało mi się teraz na miejscu. Spokojnie, Dominicu, to wszystko nic nie znaczy, to tylko przyjacielskie gesty.
Zapytał mnie o czym myślę, a ja automatycznie spojrzałem na jego usta, zaraz jednak odwracając wzrok.
- O tobie. - mruknąłem wymijająco. I oby tego nie drążył, bo na usta cisnął mi się cały czas uśmiech, po którym byłem gotowy uznać się za głupka. Nie szczerze się w takim momencie!
#31 01-02-2014 o 18h23
Link do zewnętrznego obrazka
Powiedział, że myśli o mnie i pogłaskał mnie po policzku. Spojrzałem na niego.
Przysięgam, że nie wiem co mnie opętało i nie jestem w stanie racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania, którego nic nie usprawiedliwia. Czułem się, jakbym się naćpał. Nie miałem nad tym absolutnie żadnej kontroli. Jakbym... Był gdzieś indziej... Aż się sam siebie przestraszyłem.
Przysunąłem się do niego bliżej, a potem położyłem dłoń na jego twarzy, przysuwając go do siebie. Zamknąłem oczy. Później nachyliłem się nad jego ustami i musnąłem je delikatnie wargami. Tylko raz.
W głowie miliardy drących się myśli. Pomyślałem, że weźmie mnie za idiotę. To była ta główna myśl, górująca nad pozostałymi.
Ale, jak to zwykle bywa, jeden raz stanowczo mi nie wystarczył, jakbym się uzależnił. Jednak powstrzymałem się, choć z ogromnym trudem. Nadal nie otworzyłem oczu. Bałem się zobaczyć szyderczy uśmiech Dominica. Zwykle tak to działało...
- Ja... Przepraszam... Na prawdę nie wiem... - szeptałem cicho, zdając sobie sprawę z tego, że na moje policzki wpłynęły rumieńce - pierwszy raz od czasu pierwszego występu publicznego. I z tego, że ręka chłopaka nadal spoczywa na moich plecach.
Zacząłem myśleć tak intensywnie, jak jeszcze nigdy w życiu, snułem w głowie najczarniejsze scenariusze. Byłem pewien, że każe mi się od siebie *&%$@#ć, lub coś w podobie, albo mnie wyśmieje. Wszystko, co tylko zalicza się do najgorszych, czarnych koszmarów. Słyszałem swoje dudniące serce. Trwało to może kilka sekund. Dla mnie było to jak wieczność... Nigdy jeszcze tak się nie bałem.
Nigdy.
Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (01-02-2014 o 20h12)
#32 01-02-2014 o 20h02
∮ D O M I N I C ∮
Pocałował mnie... Choć nie wiem, czy te muśnięcie mogę tak nazwać. Oczy rozszerzyły mi się w szoku, gdy patrzyłem teraz na niego. Nie spodziewałem się czegoś takiego, nigdy bym nie pomyślał... Może, gdzieś tam wgłębi, podobało mi się, ale nie umiałem tego okazać. Ręce opadły mi wzdłuż ciała i z początku nawet nie zwróciłem uwagi na jego słowa.
Leo mnie przeprosił. Ale dlaczego? To moja wina, gdyby nie ja to, to by się nie stało i... I w sumie już sam siebie nie rozumiałem, jeśli o to chodzi. Mogłem się wcześniej nie odzywać, choć... Nie, żeby mi się to nie podobało. I chyba tego potrzebowałem - choć na chwilę o wszystkim zapomnieć, dać się ponieść chwili. Jakkolwiek to egoistyczne, nie potrafiłem się nawet skupić na tym na tyle, by zrozumieć swoje uczucia. Otoczyłam jego szyje, ramionami, zaczynając się bawić końcówkami jego włosów. Trochę jak sen to wszystko było. Nie do końca ja nad tym panowałem, robiłem to, co mi podpowiadał rozum. Szkoda, że nie zawsze było to moralne.
- Leo? - spytałem cicho, widząc, że nadal nie otworzył oczu. Poczułem, jak moje zaczynają mnie szczypać i pewnie w tym momencie były już zaczerwienione. Nie czekając na nic, pocałowałem go, językiem rozsuwając jego wargi. Mogło wydawać się to głupie, gdy nie wiedziałem, co on sam czuje, czy nie jestem tylko zabawką na jedną noc. Ale zabawek się nie przeprasza, prawda? Nie myśląc nad tym więcej, zacząłem badać językiem wnętrze jego ust.
*Asia się mogła ciut zagalopować*
#33 01-02-2014 o 20h25
Link do zewnętrznego obrazka
Przez te kilka sekund myślałem, że umrę. Poważnie. Jakby powietrze dookoła ważyło z tonę. Albo gorzej. Bo zaczynało mi go brakować. Poczułem, że ręce Dominica odsuwają się ode mnie. Czyli koniec... To było do przewidzenia.
Jestem idiotą. Większego nade mnie nie znajdziecie. Co ja sobie niby myślałem?!
Przecież to, że ja coś poczułem, nie musiało oznaczać, że on też...
Stwierdziłem, że trzyma ręce dookoła mojej szyi i bawi się kosmykami moich włosów. Usłyszałem, jak wymawia moje imię. Jego głos znowu drżał. Przeze mnie...
Wszystko przeze mnie...
Nagle poczułem, że zbliża się do mnie. O mało nie zemdlałem, kiedy dotarło do mnie, że mnie całuje. Jego język w moich ustach...
Zacząłem oddawać pocałunek i przysunąłem się jeszcze bliżej, opierając dłoń na jego torsie. Chwyciłem kołnierz jego bluzki i zacisnąłem na nim dłoń.
Nie miałem czasu myśleć nad tym co się ze mną dzieje.
W końcu (choć niechętnie) dotarło do mnie, że potrzebuję powietrza i udało mi się oderwać od jego ust. Oczywiście nie na długo.
- Ty też...? - wyszeptałem tylko, by złapać oddech, a potem na powrót wróciłem do jego ust. Były takie gorące i delikatne... Cudowne, słodkie...
Jeśli miałbym wymienić smak, który chciałbym czuć dożywotnio, to był to właśnie on. Położyłem jedną dłoń na karku Dominica, drugą wplotłem w jego włosy.
Sam nie wiem dlaczego... Choć teraz powinno to być już dla mnie oczywiste.
Pieściłem jego kark dłonią, nad niczym się już nie zastanawiając. Czułem, jak nasze języki dotykają się w naszych ustach...
Wcześniej nigdy tak nikogo nie całowałem. Naprawdę, nawet Catt. W sumie to żadnej dziewczyny. Bo nigdy tego nie chciałem, nie pragnąłem tak jak teraz.
*Jakby Asia chciała, to możemy zwinąć zabawki i przenieść się na pw ;P Tylko niech Asia mnie uprzedzi...*
Strony : 1 2
