Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1

#1 26-03-2014 o 17h26

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Mamy rok 1896. Dwie, młode dziewczyny (kuzynki) zostają wysłane do swojej ortodoksyjnej ciotki na wychowanie. Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie to, że panny te diametralnie się od siebie różnią. Jedna - skrajnie posłuszna i uległa, idealnie wychowana i szanująca starszych, angielska dziedziczka. Druga - nienawidząca sztywnych reguł, chodząca własnymi ścieżkami i mająca w poważaniu to, co pomyślą o niej inni córka hrabiego. Dodatkowo w domu ciotki jako służący pracuje niesamowicie przystojny, młody mężczyzna... Dla pierwszej - zakazany owoc. Druga nie będzie się nad tym zastanawiać... Czy "panna nienaganna" w końcu postanowi złamać swoje zasady? A może "awanturnica" sprzątnie jej go sprzed nosa? I którą pokocha mężczyzna? Czy ciotka, jak zwykle wtrąci swoje trzy grosze? To zależy tylko od nas. 

Link do zewnętrznego obrazka
* KP 24 godziny od zaklepania*

*Proszę o przemyślane zapisy*

*Nie kierujemy postaciami innych graczy*

*KP manga, anime, art (info podstawowe) Pamiętajcie - wszyscy są z epoki!!*

*Proszę o poprawność gramatyczną*

*Nie przeklinamy (jeśli już to ocenzurowane @#*&!%) "cholera" oczywiście dozwolona ; ) *

*Przestrzegamy regulaminu MF*

* Mianuję się Mistrzem Gry, zmieniam pogodę i tok akcji*


Link do zewnętrznego obrazka
1.1 - poukładana, rozsądna i dobrze wychowana dziewczyna, uwielbiana przez arystokrację (wiek 17-20) ~ @Maruki ~

1.2 - dziewczyna łamiąca wszelkie obowiązujące normy, doprowadza szlachcianki do szewskiej pasji (wiek 17-20) ~ @Rachel8 ~

1.3 - chłopak, pracuje w posiadłości ciotki dziewcząt. Ma własne zdanie, ale nie lubi się wychylać (wiek 18-21)  ~ Shillo ~

1.4 - młodsza kuzynka dziewcząt (6-11 lat), wiecznie wesoła, wszystkich rozwesela i wszędzie wściubia nos ~ Lorren ~


Moja KP w następnym poście...

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (28-03-2014 o 17h25)

Offline

#2 26-03-2014 o 17h29

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

P i e r w s z e  i m i ę ~ Ophelia ☆
D r u g i e  i m i ę ~ Dhalia ☆
N a z w i s k o ~ Linley ☆
W i e k ~ 19 lat ☆
D a t a  u r o d z e n i a ~ 17 Luty ☆
Z n a k  z o d i a k u ~ Wodnik ☆
P ł e ć ~ Kobieta ☆
R o l a ~ 1.1 ☆
O r i e n t a c j a  s e k s u a l n a ~ Heteroseksualna ☆


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

K o l o r  w ł o s ó w ~ Brązowe ☆
K o l o r  o c z u ~ Czerwone ☆
W z r o s t ~ 162 centymetry ☆
W a g a ~ 62 kilogramy ☆
S y l w e t k a ~ Szczupła ☆
C e r a ~ Jasna ☆
Z n a k i  s z c z e g ó l n e ~ Długie włosy; czerwone oczy ☆


Link do zewnętrznego obrazka

C h a r a k t e r ☆
Ophelia jest osobą, ktorej tylko zasady w głowie. Jest niezwykle poważną i formalną osoba, niczym prawdziwa księżniczka. Jednak czasami ma ochotę zaszaleć, ale tego nie okazuje. Boi się, że na nią nakrzyczą, czego bardzo nie lubi.
Mało kto wie, że ta dziewczyna jest niebywale wrażliwa, ale wszystko chowa w środku. ☆


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Maruki (30-03-2014 o 18h18)

Offline

#3 26-03-2014 o 17h47

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419


Link do zewnętrznego obrazka

Imię:
Dante

Nazwisko:
Valentine

Płeć:
Mężczyzna

Wiek:
21 lat

Orientacja:
Heteroseksulany

Kraj pochodzenia:
Francja

Posada:
Służący

Link do zewnętrznego obrazka

Wygląd:
- 187 cm wzrostu
- dobrze zbudowany
- bardzo blady
- ciemnobrązowe, prawie czarne włosy
- piwne oczy, które w słońcu wydają się złote

Charakter:
Dante jest pełen sprzeczności. Mimo, iż zawsze ma własne zdanie na każdy temat i lubi je głośno wyrażać, w obecności osób mu nieznanych, oraz tych wyższych klasowo trzyma język za zębami i nie wychyla się bardziej niż to konieczne, dlatego wiele osób myśli iż jest cichy i nieśmiały.
Kiedy da się bliżej poznać jest osobą towarzyską i pełną życia. Ma dużo zapału do wszystkiego i cieszy się nawet z najmniejszych rzeczy. Jest raczej godny zaufania, choć czasem zdarzy mu się powiedzieć o kilka słów za dużo.
Niestety ma też gorszą stronę. Jeśli ktoś zalezie mu za skórę nigdy nie wybacza łatwo, a brak jego sympatii można dotkliwie odczuć, gdyż ma bardzo cięty język.
Jako, że jego życie toczyło się różnymi torami jest osobą bardzo wycofaną w kwestii emocjonalnej i uczuciowej. Nie lubi się angażować i brać na siebie jakichkolwiek zobowiązań. Denerwują go także poważne rozmowy.

Ostatnio zmieniony przez Shillo (26-03-2014 o 18h47)

Offline

#4 26-03-2014 o 18h02

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

*Godność* : Lilianna Evelyn Amaar

*Wiek* : 19 lat

*Płeć* : Piękna

*Orientacja* : Heteroseksualna

*Wzrost* : 176 cm

*Kraj pochodzenia* : Yorkshire, Anglia

*Data urodzin* : 24.03

*Rola* : 1.2

*Wygląd*: Ma bardzo długie, płowe loki, turkusowo-lazurowe oczy i różane pełne,usta. Oczy okalają smolistoczarne, gęste rzęsy. Ma delikatne łuki brwiowe i drobną budowę ciała, aczkolwiek dość regularną. Uważana za piękność, choć sama w to nie wierzy.


Link do zewnętrznego obrazka

*Charakter*
Lilianna jest dość ambitna i uparta. Niczego się nie boi i często nie myśli o konsekwencjach swoich wyborów. Jest pewna siebie, ale nieufna w stosunku do obcych ludzi, bo boi się zostać zraniona, co ma podłoże w tym, że jej rodzice praktycznie zapomnieli o jej istnieniu. Popełnia błędy jak każdy i doskonale wie, że nie jest idealna, ale często nie godzi się ze zdaniem innych ludzi. Dorastała we własnym świecie, w którym tylko ona ustalała zasady i nie ma zamiaru tego zmieniać. Nie cierpi dwornych manier ciotki i zasad, które ją ograniczają, uważa je za sztuczne i sztywne, nie respektuje zdania starszych osób i ciotek. Chciałaby żyć naprawdę, z daleka od pięknych posiadłości i poznać świat. Mimo wszystko nie jest w żaden sposób niemiła, czy próżna, ani też mądralińska - okulary nosi tylko przy szyciu! Żeby się o tym przekonać, trzeba ją tylko lepiej poznać. Ale uwaga - najpierw musisz zdobyć jej zaufanie, a to nie będzie łatwe...

Link do zewnętrznego obrazka

*Lubi/Nie lubi*

+ Muzykę +

+ Kwiaty +

+ Szycie +

+ Fortepian +

+ Książki +

+ Śpiewanie +

+ Świeże powietrze +

+ Zwierzęta +

- Zasady -

- Ciotka -

- Nauka -

- Rodzice -

- Poniżanie ludzi niższych stanem -

- Starsze krewne, ciągle mówiące jej, że do niczego w życiu nie dojdzie -

- Nuda -

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (26-03-2014 o 19h11)

Offline

#5 26-03-2014 o 18h40

Miss'całkiem całkiem
Lorren
Kiedy nie odpisujecie w rpgu dostaje nerwicy !!
Wiadomości: 153

//photo.missfashion.pl/pl/1/24/moy/18851.jpg

Godność : Elena Carlain Falls
ale mów mi Lenka Kar

Wiek : 8 lat

Płeć : Czekajcie sprawdzę ..... nic nie wystaję więc stwierdzam że jestem dziewczyną.

Orientacja : A powiem wam że nie mam pojęcia

Wzrost : 145 cm

Kraj pochodzenia :  Urodziłam się w Anglii a gdzie mnie wynaleziono nie mam pojęcia.


Rola : 1.4

*Charakter*
Mówią o mnie mis uszatek booo oklapnięte uszko mam ..... ojj ale dobra tak na srio. Mówią o mnie mała, przeklęta, diablica, a potem zmieniają zdanie i jaka rozkoszna oj jaka mała. Ale biegam bardzo szybko więc mówię jestem szybsza od ciebie. Wszędzie mnie pełno więc uważaj na zamknięte drzwi. Choć na pewno i któregoś dnia będę spała z tobą. A więc tak wstyd mi się przyznać ale płaczę prawie zawsze, i często robię sobie jakieś tam rany więc masz mnie pocieszać!


*Lubi/Nie lubi*

.... napiszę

Ostatnio zmieniony przez Lorren (26-03-2014 o 18h40)


//photo.missfashion.pl/pl/1/19/moy/14725.jpg

Offline

#6 28-03-2014 o 19h17

Miss'całkiem całkiem
Lorren
Kiedy nie odpisujecie w rpgu dostaje nerwicy !!
Wiadomości: 153

Elena Carlain Falls

Spokojnie spałam jak tu nagle ni z gruszki ni z pietruszki przychodzi mama i mówi jedziesz ciekawe gdzie. Odrzuciłam kocyk i poczłapałam szybkimi małymi kroczkami do łazienki siadłam na toaletę trochę podumałam i zeskoczyłam umyłam łapki i znowu poczłapałam do pokoju gdzie mama stała z sukienką jak na paradę.
- Ja tego nie założę na pewno nie z tą klatką pod spodem.
Wyjęła moją ulubioną bez klatki i szybko założyłam. Wsunęłam buty i pobiegłam na dół. Zobaczyłam dwie walizki i jedną skrzynkę.
- A to co już mnie na próg wywalacie ? Może chodziarz śniadanie ?
Zrobiłam błagalną minę. Moi rodzice przytulili się i uśmiechnęli do mnie odpowiadając " oczywiście". Mama wzięła mnie za rękę i poprowadziła do jadalni. Zjadłam tą przejedzoną owsiankę i powiedziałam :
- Okej mogę już jechać
Wybiegłam z jadalni i stanęła przed drzwiami do wyjścia.
Próbowałam podnieść którąś z walizek ale nic nie mogłam zrobić podleciałam do rodziców i dałam i po buziaku i poleciałam do powozu gdzie czekał mój ulubiony "lajkonik" jak ja go tam nazywam. Wsiadłam i poczekałam aż zapakuje walizki ważące tone. Wychyliłam się przez okienko mówiąc:
- Do widzenia !!!! Ejj!! Ale gdzie ja jade zakekajcie ja nie chcę !!! Stop!! Na ile?! No niee!!!
Poleciały mi łzy i zaczęłam cicho szlochać. Wychyliłam się do lajkonika i spytałam :
- Jak myślisz łykneli ? - A ten kiwną głową uśmiechając się.
Jak tylko odjechaliśmy zaczęłam razem z lajkonikiem śpiewać wesołe piosenki.


//photo.missfashion.pl/pl/1/19/moy/14725.jpg

Offline

#7 29-03-2014 o 18h05

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Dzień wyjazdu przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Wiedziałam oczywiście, że ojciec będzie chciał dać mi jak najlepszą wyprawę, (jakby przecież mógł inaczej), ale nie spodziewałam się, że każe służącym spakować dosłownie wszystkie moje rzeczy. Nazbierało się pięć skrzyń i dwie torby. W dodatku miałam nieodparte wrażenie, że chce mnie co najmniej zbesztać, kiedy powiedziałam, że naprawdę mogę spakować się sama i nie przekracza to moich intelektualnych możliwości. Poza tym, nie sądzę, by taka ilość ubrań była mi potrzebna przez pół roku pobytu u ciotki Eleonory. Zapewne połowy z tych rzeczy nawet nie będę miała okazji założyć. Chyba, że ciotka będzie chciała mnie zmusić do uczestnictwa w tych swoich popołudniowych herbatkach, przez które słuch o niej dotarł aż do Yorkshire...  Mam nadzieję, że jednak nie.
Rodzice jak zwykle pożegnali mnie oficjalnie (żadnego nawet pocałunku w policzek) i kazali "uważać na ich skarb" woźnicy. Zastanawia mnie czasem, czy naprawdę myślą o mnie tylko, jako o swoich finansowych zabezpieczeniach na starość...
Myśląc o tym wszystkim i wspominając ostatnie godziny, siedziałam właśnie w powozie, za zasłonką z cienkiego, czerwonego materiału, która skutecznie uniemożliwiała mi jakiekolwiek rozejrzenie się po mijanej okolicy. Czyżby rodzice bali się, że spróbuję ucieczki...? Co jakiś czas woźnica informował mnie gdzie się znajdujemy, ale dawało mi to marne pojęcie o stanie faktycznym. Wiedziałam tyle, że posiadłość ciotki mieści się około sześćdziesięciu kilometrów od granic Yorkshire. No tak, powinnam przewidzieć, że rodzice nadal będą chcieli trzymać mnie pod kloszem... Podobno na wsi będę miała więcej swobody. A jeśli nie, to sama ją sobie wynegocjuję...

Offline

#8 30-03-2014 o 09h32

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Już od kilku dni w domu wszystko stanęło na głowie. Służba krzątała się od rana do wieczora starając się dopiąć wszystko na ostatni guzki. Niestety i mnie to zamieszanie nie ominęło.
Wylewałem z siebie siódme poty, aby przygotować wszystko tak jak należy. Równo zasłać łóżka, idealnie ułożyć wszystkie poduszeczki i zetrzeć kurz z każdej możliwej powierzchni.
Powód tego całego zamieszania? Dość prozaiczny. Do Pani miały przyjechać jej nowe podopieczne.
Dzisiejszy ranek okazał się najgorszy ze wszystkich. To właśnie dziś miały przybyć nowe mieszkanki posiadłości. Wszyscy musieli zerwać się jeszcze przed świtem, aby sprawdzić czy każda rzecz znajduje się na swoim miejscu, a Pani chodziła po całym domu pilnując wszystkich prac.
W końcu, gdy uznała, że nie ma już się do czego przyczepić odesłała nas do innych, mniej istotnych zajęć, ale wszystkim kazała pozostać w pogotowiu. Panienki mogły przybyć w każdej chwili.

Offline

#9 30-03-2014 o 11h40

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Obudzona przez służki o szóstej rano, pojęłam, że dzisiaj jest dzień wyjazdu. Szczerze powiedziawszy bardzo mnie to cieszy, bo ciotka Eleonora jest nadwyraz wspaniałą osobą, z którą bardzo dobrze mi się rozmawia. Więc bez zbędnych ceregieli pozwoliłam, aby służki ubrały mnie w białą, aksanitną sukienkę, która była przyozdobiona wieloma falbankami. Później czekało mnie uroczyste pożegnanie, a rodzice jakby z wielką ulgą odesłali mnie do powozu. Zasmuiło mnie to trochę, lecz zarazł pozbyłam się tych przykrych myśli.
Siedząc w powozie, czytałam książkę, oprawioną w czerwoną skórę. Gdy doszłam na dwusetną stronę odłożyłam powieść i zasnęłam.

Offline

#10 30-03-2014 o 14h52

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Przez tę okropną, błękitną suknię ze stelażem, było mi bardzo ciężko wysiedzieć na miejscu przez ponad dwie godziny jazdy powozem. Ojciec oznajmił, że muszę godnie reprezentować jego dom w obecności ciotki. Ja osobiście jestem pewna, że długo tak nie wytrzymam. Jak tylko znajdę się w swoim pokoju od razu przebiorę się w coś innego. I niech nikt nawet nie próbuje mi zwracać uwagi. Nie zamierzam robić z siebie żywej maszyny parowej tylko dlatego, że to modne.
- Już niedługo, panno Amaar! Dojeżdżamy do Meanwhite - poinformował mnie woźnica. Pokiwałam jedynie głową. Niedługo potem rzeczywiście dojechaliśmy na miejsce. Wóz zatrzymał się i w końcu odsłoniłam okno. Przed ogromnym, białym domem stało około piętnastu osób. "Komitet powitalny".
- Zaczyna się pięknie, nie ma co... - pomyślałam.
Dom otaczał rozległy ogród, pełen najróżniejszych krzewów różanych - od białych przez czerwone, aż po herbaciane i cytrynowe. Być może ciotka da mi pozwolenie na zajmowanie się nimi... Woźnica otworzył przede mną drzwi i podał mi rękę. Całe szczęście, inaczej mogłabym się przewrócić na tych nieznośnych obcasach. W dodatku te buty są na mnie o wiele za małe.
- Witamy w Meanwhite, panienko - powiedział i uśmiechnął się do mnie ciepło.

Offline

#11 30-03-2014 o 17h49

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Obudzona zostałam przez woźnicę, który z uśmiechem stwierdził, że jesteśmy na miejscu. Te słowa doprowadziły mnie do pionu, jednak nie wysiadałam. Czekałam, aż mężczyzna pomoże mi wysiąść. Księżniczki nie powinna tak sama wysiadać. Gdyby jej się jakakolwiek krzywda stałą byłoby bardzo źle, oj bardzo.
Chwilkę później drzwi powozu otworzyły się, a do środka wpadło światło. Położyłam jedną dłoń, na dłoni woźnicy, a drugą zaś podciągnęłam sukienkę, aby jej nie wybrudzić, ani nie zrobić sobie krzywdy. Bo w końcu mogła nadepnąć na falbankę i runąć jak długa.
Tak jak myślałam, wszystko wyglądało idealnie. Uśmiechnęłam się i ukłoniłam. Przywitałam również swoją kuzynkę Liliannę. Widać było, że ją nie cieszy pobyt tutaj. No chyba, że nie jest w jej zwyczaju promienieć radością, która teraz biła z każdej części mnie.

Offline

#12 30-03-2014 o 19h32

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Oczywiście... Ophelia też tu jest... A jakby mogło być inaczej? Wspominałam już, że pobyt z moją kuzynką przez dłuższy czas w jednym pokoju jest nie do zniesienia? Cóż, Ophelia to uosobienie wszystkiego, w co wierzy mój ojciec, a czego ja szczerze nienawidzę. Maniery, wyniosłość i zachowanie wielkopańskiej księżniczki. Można dostać szału. Kiedy byłyśmy młodsze ciągle mnie pouczała. No, i ciotka Eleonora ją uwielbia. Trudno jej się dziwić... Niezmiernie do siebie pasują.
-  Cześć, Ophelio - odpowiedziałam na jej powitanie. Gdyby mój ojciec to usłyszał, zapewne nie obyło by się bez awantury. Za pewne uznałby to za "rażący brak szacunku" i "arogancką, niegodną postawę" w stosunku do członków rodziny. Cóż, mam szczęście, że ciotka tego nie usłyszała...
W końcu podeszłyśmy do niej.
- Witajcie, moje drogie - uśmiechnęła się ciotka i wykonała arystokratyczne skinienie głową. To był ten moment, w którym ja i Ophelia powinnyśmy ślicznie dygnąć, ale ja nie będę się bawić w cudowną księżniczkę. Kiwnęłam więc jedynie głową, naśladując ruchy ciotki.  Potem przywitałam się z resztą krewnych. Wujów nie mam. No, poza ojcem Ophelii i Lenki, ale ich tu oczywiście nie było.
Największe zdziwienie wywołała u mnie obecność prababki Adelajdy. Nie spodziewałam się, że jeszcze żyje... I ją, jako jedyną, ucałowałam w policzek. Potem służący mieli wypakować nasze bagaże z wozów, ale zaoponowałam. Na litość Boską, jestem na tyle samodzielna, żeby sama nosić moje walizki!
- Naprawdę sobie poradzę, ciociu. Nie muszą mi pomagać- uśmiechnęłam się lekko, widząc grymas na twarzy ciotki i reszty.

Offline

#13 30-03-2014 o 19h59

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

To jak Lilianna się przywitała przeraziło mnie. Wiem jaka ona jest i tego chyba nie da się zmienić. Gdyby był tu jej ojciec powstałaby wielka kłótnia. Choć to również byłoby mało eleganckie.
Ciocia Eleonora przywitała się. Miałam ochotę rzucić się jej na szyję, ale tylko dygnęłam uśmiechając się. Potem podeszłam do każdego witając się. Nie ominęłam też służby, bo w końcu są częścią tego domu, a może nawet rodziny. W końcu niektórzy tu już długo pracują.
I właśnie ci ludzie powiedzieli, że zaniosą moje bagaże. Uśmiechnęłam się, dygnęłam i podziękowałam za pomoc.

Offline

#14 01-04-2014 o 14h20

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Tak, jak powiedziałam, wzięłam do ręki pierwszą torbę, którą podał mi całkiem zdezorientowany służący.
- Lilianno, na pewno jesteś przekonana, że chcesz...? - zaczęła ciotka, ale przerwałam jej skinieniem głowy.
- Tak, oczywiście. Po co ci ludzie mają się przepracowywać? Zresztą posiadam własne ręce i dość młode nogi, by móc samodzielnie nosić własne ubrania, ciociu. Nie musisz się niepokoić, to nic wielkiego - odparłam i wyciągnęłam dłoń po kolejną torbę.
- W takim razie... Ktoś zaraz zaprowadzi cię do pokoju, moja droga... - skinęła dłonią na jedną ze służących i szepnęła jej coś do ucha, na co tamta z lekkim przerażeniem na twarzy, gdzieś pobiegła. Z oblicza ciotki nadal nie zniknął grymas niezadowolenia, po Ophelii także było widać zniesmaczenie. Naprawdę, gdybym ich nie znała, pomyślałabym, że ciotka jest jej matką. Trzymałam moje torby, stojąc na trawie w tych okropnych butach i nie mogłam doczekać się momentu, gdy w końcu się ich pozbędę...

Offline

#15 02-04-2014 o 20h17

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Zniesmaczona zachowaniem swojej kuzynki, ruszyłam za służącym, który niósł moje bagaże do pokoju, w którym będę mieszkać na czas pobytu u ciotki. Zastanawiałam się nad tym, czy ja z Lilianną naprawdę jesteśmy spokrewnione, ponieważ różnimy się bardzo. Właściwie to ona różni się od każdej normalnej księżniczki.
Służący zatrzymał się, a ja za nim. Z uśmiechem odstawił pudła i inne rzeczy, w których miałam swoje rzeczy. Dygnęła i podziękowałam, a chłopak odszedł.
Chwyciłam za klamkę i z zaciekawieniem wpatrywałam się w pomieszczenie. Pokój był delikatny, utrzymany w różanym kolorze. Najbardziej miłą niespodzianką, okazało się piękne łoże ze zdobieniami.
Przeniosłam bagaże do pokoju i postanowiłam poszukać ciotki. Lepiej się zameldować u niej.

Offline

#16 03-04-2014 o 15h02

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

W końcu po dłuższej chwili stania z torbami w obu dłoniach (ciotka chyba chciała mnie w ten sposób złamać. Najwyraźniej myślała, że zrezygnuję pod wpływem dźwigania ciężaru), ciotka kazała jednemu ze służących zaprowadzić mnie do pokoju.
- Dziękuję - powiedziałam do mężczyzny, a potem rzuciłam w stronę ciotki i reszty dam - Do zobaczenia na obiedzie - i ruszyliśmy do domu. Od wejścia powitał mnie przyjemny chłód, zapewne od kamiennej posadzki. Była wypolerowana do tego stopnia, iż nie miałam wątpliwości, że ciotka kazała zapracowywać się na śmierć co najmniej dziesięciu osobom... Nie rozumiem tego i nigdy nie rozumiałam. Po co dla głupiego prestiżu tak wyzyskiwać ludzi? Przecież od polerowania takiej powierzchni skóra może zacząć schodzić z dłoni, a większość ze służących używa ich do praktycznie wszystkich prac, wykonywanych w posiadłości. To czysty idiotyzm!
Dotarliśmy w końcu do sporych, białych drzwi w korytarzu. Mężczyzna pożegnał się ze mną i uśmiechając się pod wąsem, życzył mi miłego dnia. Odetchnęłam głęboko i wtoczyłam się do środka. W pokoju były otwarte drewniane drzwi do ogrodu, domyśliłam się, że jest to pokój letni. W niedalekiej odległości od wyjścia, na podwyższeniu, stało zasłane na biało łóżko z moskitierą tego samego koloru, zawieszoną na haku pod sufitem i zaczepioną na wszystkich nogach łóżka. Leżały na nim liczne poduszki. Jedna z niebieskiego jedwabiu (pewnie dla "kontrastu"). W tym pomieszczeniu posadzka również przypominała lustro... Okiennice z orzechowego drewna, koronkowe zasłony i rzeźbiona szafa z sekretarzykiem. Jakbym naprawdę potrzebowała tych rzeczy... Szybko rzuciłam torby na podłogę. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłam, było zdjęcie butów...

Offline

#17 05-04-2014 o 07h56

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Pani odesłała mnie do stajni, abym zajął się końmi. Było to jedno z moich ulubionycb zajęć i nie traktowałem tego jak obowiązku, ale jak przyjemność.
Czyściłem właśnie kopyta smukłej, czarnej klaczy, gdy moich uszu dosięgnął nagły zgiełk. Sądząc po nerwowych rozmowach i chrzęście żwiru, całkiem spora grupa osób zmierzała właśnie podjazdem w stronę wysokiej bramy, strzegącej wejścia do posesji. Dzisiejszego dnia mogło oznaczać to tylko jedno- przyjechały panienki.
Skończyłem z kopytami klaczy i teoretycznie powienienem zabrać się za wyszczotkowanie jej, jednak wiedziony zwykłą, ludzką ciekawością, podszedłem do wysokich wrót do stajni i uchyliłem je lekko tak, aby móc cokolwiek zobaczyć.
Przycisnąłem oko do szczeliny, przyglądając się powozom stojącym już na podjezdzie. Wysiadły z nich dziewczyny, na oko niewiele młodsze ode mnie. Obie miały bardzo długie włosy, z tym, że jedna była brunetką, druga natomiast blondynką.
Moją uwagę przyciągnęła szczególnie druga z nich, kiedy to zaczęła dość głośno, tak, że nawet ja byłem w stanie to usłyszeć, przskonywać, że może sama zająć się swoimi rzeczami.
Kiedy w końcu obie dziewczyny odeszły w stronę rezydencji, wróciłem do przerwanego wcześniej zajęcia, wciąż nie mogąc wyjść z podziwu nad zachowaniem blondynki.

Offline

#18 06-04-2014 o 13h39

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Szczęśliwa, że w końcu pozbyłam się tych koszmarnych butów, postanowiłam pozbyć się także stelaża spod sukienki. Było to co prawda zajęcie trudne, męczące i żmudne, ale nie miałam wyboru. Szarpałam się z całym tym żelastwem, usiłowałam wyciągać śruby, aż w końcu stelaż odpuścił i dał mi odetchnąć.
Teraz wystarczyło tylko przebrać się w cienką, letnią sukienkę w kolorze białym. Może nie jest zbyt wytworna, ale za to na pewno nie ogranicza ruchów do tego stopnia, co ten metalowy potwór z mnóstwem koronek i niepotrzebnych falbanek. Nie wiem w jakim celu w ogóle muszę to nosić. Poza tym, że te sukienki ładnie wyglądają, nie mają absolutnie żadnego zastosowania w praktyce... Chyba już tylko ciotka wierzy w ich powodzenie. No dobrze, może jeszcze Ophelia i wszystkie inne arystokratyczne damy, do których na pewno się nie zaliczam.
Po chwili dotarło do mnie, że chyba powinnam pójść się "zameldować" ciotce. Ale najpierw postanowiłam wyjść do pustego teraz całkiem ogrodu, pooglądać krzewy różane. Może one poprawią mi humor? A to na pewno się przyda, zważywszy na to, że zaraz będę musiała znosić dworne maniery ciotki... Jako, że drzwi do ogrodu były otwarte, nadal na bosaka, wyszłam na zewnątrz. Cudownie miękka i chłodna trawa łaskotała mnie w stopy, kiedy stąpałam po niej, jak po miękkim dywanie. Wykręciłam pirueta w miejscu, aż moje włosy zaczęły latać na wszystkie strony świata. Śmiejąc się cicho podeszłam do krzewu o herbacianych kwiatach i powąchałam go. Otulił mnie cudowny, słodki zapach.
- Piękne...- szepnęłam do siebie, gładząc płatki kwiatu.   

Offline

#19 06-04-2014 o 16h43

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Znalezienie ciotki nie było trudne, bowiem służba poinstruowała mnie gdzie znajduje się jadalnia, w której aktualnie czeka na mnie i Liliannę ciotka.
Za wskazówkami kobiety w długiej, czarnej sukni dotarłam na miejsce. Pomieszczenie wyglądało wspaniale. Ciemnozielone ściany, ślicznie kontrastowały z meblami z ciemnego drewna. To co przykuło mój wzrok to był wielki stół zastawiony wieloma potrawami.
Skłoniłam się i wyprostowałam obdarowując ciotkę uśmiechem.
- Gdzie Lilianna? - zapytała chłodno wpatrując się w drzwi, jakby oczekiwała wejścia dziewczyny.
- Niestety nie wiem. Nie spotkałyśmy się później. To znaczy po pójściu do pokoju. - Jeszcze raz się skłoniłam i usiadłam na miejscu wskazanym przez ciotkę.
Gdyby Lilianna miała choć trochę manier już dawno by tu była. A tak czeka ją kara od ciotki. Choć może ma dzisiaj dobry humor?

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1